5/5
09-06-2022 o godz 21:54 przez: domin1an | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna lektura, czyta się jednym tchem
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-06-2021 o godz 21:51 przez: Agnieszka Grudzińska | Zweryfikowany zakup
Jedna z najlepszych książek tej autorki😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2021 o godz 15:50 przez: Beata | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam wszystkie książki Jojo Moyes
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2021 o godz 19:39 przez: Piotr Kapusta | Zweryfikowany zakup
Kupiłem na prezent i się podobało
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-06-2021 o godz 23:48 przez: Katarzyna | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam każda książkę Moyes ♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2021 o godz 12:07 przez: agu | Zweryfikowany zakup
Jak każda moyes nie zawiodła
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
25-10-2022 o godz 15:38 przez: Elżbieta | Zweryfikowany zakup
Nie polecam tej lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2021 o godz 22:25 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Dobra książka, polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-09-2021 o godz 20:08 przez: Jagoda101 | Zweryfikowany zakup
Super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2023 o godz 17:43 przez: Anna Wawrzków | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2021 o godz 13:28 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-02-2024 o godz 14:22 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
piekna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2019 o godz 21:36 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-07-2019 o godz 20:44 przez: LiterackiPrzeszpieg
___"Przestań przekonywać mnie, że jestem kimś, kim wcale nie jestem. Przestań zamieniać wszystkich w lepsze, szczęśliwsze wersje nich samych".___ Polscy fani Jojo Moyes musieli długo poczekać na tę książkę - od jej premiery na angielskim rynku minęło... 15 lat! Długo wyczekiwana, o przyciągającym uwagę tytule "Kolory pawich piór", a ja tymczasem czuję niedosyt. _____"Pawi zakątek"_____ Ona i On. Dwoje pogubionych ludzi, którym los chce podarować jeszcze jedną szansę. Suzannie brakuje już sił, by codziennie udawać szczęśliwą. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale wrażenie, że nie chce w taki sposób spędzić reszty życia, jest mocniejsze z każdym dniem. Nie rozumie starań rodziny, za każdym razem dumnie odtrącając wyciągniętą pomocną dłoń. Zresztą, o pewnych sprawach w tej rodzinie się nie mówi, zwłaszcza na temat jej prawdziwej matki - Athene. Ratunkiem, próbą znalezienia swojego bezpiecznego kącika jest otwarcie "Pawiego zakątka". Ni to sklepik, ni to kawiarnia - w każdym razie ludzie przychodzą z nieśmiałą nadzieją, że przy dobrej kawie ktoś ich wysłucha. A może nawet podaruje słowo otuchy. Jedną z osób szukających pomocnej dłoni jest Alejandro - Argentyńczyk, który dopiero co przybył do Anglii, by podjąć pracę jako położny. By odkryć powód, dla którego opuścił rodzinne strony, trzeba będzie skruszyć niejeden mur. _____Czy warto ocalić 'stare' czy zacząć od nowa? _____ Tę dwójkę łączy świadomość, że w głębi duszy źle się czują z rolą, którą zdefiniowali im bliscy. Powtarzanie banałów o naturalnej kolei rzeczy, o ścieżce wydeptanej przez poprzednie pokolenia, czy przekazywanie zawodu z ojca na syna, staje się ich koszmarem. Budowany przez lata kokon bezpieczeństwa i stabilizacji, który inni potraktowaliby jak dar losu, w ich przypadku okazał się obezwładniający. Nie pozwala im w pełni oddychać i cieszyć się życiem, chociaż postronne osoby stwierdziły by, że do szczęścia nie powinno im brakować niczego. _____Bolesna lekcja życia_____ Jojo Moyes niesamowicie komplikuje swoim bohaterom życie. Nie mam na myśli tylko Suzanny i Alejandra; przyjaciółka Jessie jest wręcz książkowym przykładem przemocy domowej, nieustannie twierdzącej, że ma wszystko pod kontrolą. Autorka stawia swoich bohaterów przed życiowymi dylematami, nie narzucając gotowego rozwiązania. Do końca nie wiemy, jak zakończy się ta historia i czy każdy poczuje się usatysfakcjonowany takim rozwiązaniem. Zwłaszcza drżymy o Suzannę - bo w jej przypadku jak na dłoni widać, że najbliżsi sobie ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, jakby szczerość z góry była skazana na niepowodzenie. _____I chociaż bardzo sobie cenię przesłanie całej książki, to uważam, że jest nierówna. Dopiero po połowie książki dostrzegłam dobrze znaną mi Jojo Moyes. Pisarkę, która potrafi niesamowicie wzruszyć i sprawiać, że niejedna łza się w oku zakręci. Tylko ona tak prosto, ale tak przejmująco pisze o miłości dwojga ludzi: "Ona... jest wszystkim. Nie potrafię dostrzec niczego poza nią, wiesz? Nawet gdy z nią jestem. Nie chcę nawet mrugać, kiedy jest obok, ponieważ nie chcę przegapić...". Natomiast początek książki to była walka. Z chaosem, z licznymi postaciami (i szukaniem odpowiedzi, na kogo warto zwrócić uwagę), z przydługimi opisami, wywołującymi znużenie. Ale nagrodą za powolne rozkręcanie się fabuły jest prawdziwa lekcja dojrzałości, pokazująca, że życiowy egoizm jest zdecydowanie zdrowszy aniżeli odgrywanie narzuconej roli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2019 o godz 10:26 przez: ajli
Nie ma co ukrywać, że "Kolory pawich piór" wyróżniają się na tle innych powieści Jojo Moyes. Wręcz nie mogę się pozbyć wrażenia, iż to najbardziej wielowarstwowa i wielowątkowa powieść w dorobku autorki. Jednocześnie wydaje mi się również powieścią najbardziej chaotyczną za sprawą wielości postaci, mnogości rodzinnych tajemnic i animozji oraz przez swoistą zabawą z formami narracji, - a co za tym ostatnim idzie - również przeskokami w czasie akcji. Jak widać taki już jej nieco kulawy urok. "Kolory pawich piór" to przede wszystkim powieść o kobietach. O całym spektrum kobiecych postaci. Mamy więc ducha przeszłości, niejaką Athene, której niepokorna natura uparcie wymykająca się przyjętym konwenansom, doprowadziła po drodze do złamania kilku serc, a ją samą do nędzy. Mamy więc Vivi, która przez większość czasu żyła w cieniu Athene, a która pragnęła jedynie być zauważoną przez Douglasa i by ten odwzajemnił jej wieloletnie uczucie. Vivi, która wytrwale trwała u jego boku, często zapominając o sobie samej. Vivi, która sklejała i tworzyła rodzinę jak nikt inny. Vivi, urodzona by być troskliwą matką oraz wierną żoną. Vivi, mająca zbyt wiele na głowie. Mamy więc Jessie. Małomiasteczkową dziewczynę z głową otwartą na innych ludzi oraz ciepłym sercem, łaknącą poznać jak najwięcej z historii życia klientów. Emanująca ciepłem Jessie. Młodą dziewczynę i młodą matkę. Wspaniałą przyjaciółkę. Kto by się pomyślał, że jej optymizm oraz ślepa wiara w potencjalną poprawę jej partnera doprowadzą do takiej tragedii...? Mamy więc wreszcie samą Suzanne Peacok, którą mimo wszystko dość trudno polubić. Suzanne, która dusiła się pod naporem rodzinnej tajemnicy, czując, że przez nią nie pasuje do reszty rodzinny. Suzanne dławiącą się pod naporem poczucia winy. Suzanne, której nie wystarczał dość przeciętny, by nie powiedzieć: nijaki, związek małżeński. Suzanne zmęczoną naciskami męża na to, by mieli dziecko. Suzanne, która bała się siły odczuwanych emocji w stosunku do Alejandro. Nie mogę pominąć w swojej wyliczance innych istotnych kobiet. Również Rosmary, pani Creek, Cath Carter (matka Jessie), matka Alejandro czy Liliane zasługują chociażby na wzmiankę. Jak oceniam "Kolory pawich piór" skoro nie jest to książka pozbawiona wad? Wydaje mi się, że mimo wszystko czytało mi się ją nieco lepiej niż "Razem będzie nam lepiej" czy "Ostatni list od kochanka". Niemniej emocje pojawiły się we mnie dopiero po wspomnianej wyżej tragedii. Mam też taką cichą i zapewne złudną nadzieję, iż powstanie kiedyś odrębna książka, traktująca jedynie o latach młodości Vivi, Douglasa i Athene. Ba, nawet Athene z Tonym. To byłoby coś! PS. Czy tylko mi nie odpowiada okładka naszego rodzimego wydania? Zupełnie nie oddaje klimatu oraz fabuły książki. A poza tym Suzanne, bądź co bądź główna bohaterka, miała po swojej biologicznej matce ciemne włosy, a nie blond.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2019 o godz 15:12 przez: KuLtUrAlNiE
Powieść Jojo Moyes to książka, która jest nieoczywista i nie ma określonych reguł schematycznych - wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Dlatego też zmusza czytelnika do aktywnego odbioru i czytania z wnikliwym zrozumieniem. Dodatkowo, jak się szybko zorientujemy, akcja nie gna do przodu w zawrotnym tempie, lecz wręcz przeciwnie. Pozwala to na spokojny odbiór i refleksję. Pozwala także na dokładne zrozumienie i wgląd w różnorodne osobowości i charaktery bohaterów powieści. Jest to niezbędne, aby zrozumieć i dać radę poukładać sobie poszczególne elementy treści. Sama książka została podzielona na 3 części, a w nich rozdziały. Akcja toczy się na przemian w latach sześćdziesiątych XX w i w roku 2001. Treść jest prowadzona raz w narracji trzecioosobowej, a raz w osobie pierwszej. Mamy tu wobec tego "zderzenie" dwóch światów - odległych. Są one jednak bardzo ze sobą powiązane, a konsekwencje pewnych decyzji powziętych przez bohaterów roku 1963 odbijają piętno na tych "współczesnych". Brzmi to wszystko może nieco jak poplątany film. To jednak mylne wrażenie. Mimo tych zabiegów stylistycznych książka jest spójna. To tak jakbyśmy z każdą stroną, z każdym rozdziałem odkrywali poszukiwane puzzle pasujące do całości. Sam tytuł każdy może interpretować dowolnie. To oczywiste. Moim zdaniem jednak ma on odniesienie i ścisły związek z Pawim Zakątkiem. Sklepem otworzonym przez jedną z bohaterek - Suzannę. W wyniku kłopotów finansowych przeprowadziła się ona z rodziną z Londynu na wieś. Tu poszukując swojego miejsca, swojego "ja" i zwykłego szczęścia, postanowiła otworzyć owy Zakątek. Suzanna zmaga się jeszcze z bardzo osobistą kwestią. Mianowicie chodzi o jej pochodzenie i matkę, której de facto nie znała. Ona sama to osoba skryta, niedostępna, budząca dystans. "Ten" sklepik to jej ostoją i miejsce, w którym może być sobą i gdzie czuje się naprawdę dobrze. Dodatkowo z czasem Pawi Zakątek staje się tym zakątkiem, które przyciąga wielu ludzi swą pozytywną atmosferą. Miejscem - symbolem spotkań wielu emocji, wielu charakterów i doświadczeń życiowych - taką przystanią dla zagubionych. Tytułowe KOLORY PAWICH PIÓR to także wspomniane różnorodne osobowości powieści. Zwłaszcza : Athene - bogata, zepsuta i bezwzględna, Vivi - uważana raczej za potulną, Suzanna - opis powyżej:), Jessi - nowa przyjaciółka Suzanny z Pawiego Zakątka. Autorka opisując jakiekolwiek wydarzenie, czy miejsca, robi to w sposób bardzo subtelny i umiejętny. Potrafi prze to oddać klimat i stworzyć odpowiednią atmosferę. Dzięki temu opisy - jak często bywa - nie są zapychaczami treści, lecz tworzą z nią jedną całość, uzupełniając ją.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-07-2019 o godz 13:46 przez: Kamila
Szczęście. Każdy z nas go szuka, dąży do niego, goni za nim. Dla każdego z nas ma inne znaczenie. O tym właśnie jest książka Jojo Moyes "Kolory pawich piór". O poszukiwaniu szczęścia. Miałam co do tej książki olbrzymie oczekiwania, miałam nadzieję, że będzie tak samo dobra, jak moja ulubiona "Dziewczyna, którą kochałeś". Niestety, mam co do niej całą gamę sprzecznych emocji. Suzanna Peacock to kolorowy ptak. Charakterna, oschła, skomplikowana, egoistyczna, nieszczęśliwa. Nawet ogromna miłość męża nie jest w stanie jej uszczęśliwić. Wraz z małżonkiem zmuszona jest przeprowadzić się z Londynu na wieś, gdzie otwiera sklep "Pawi Zakątek". To on daje jej radość i poczucie bezpieczeństwa, spędza w nim jak najwięcej czasu. Niestety, demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Suzanna musi zmierzyć się z przeszłością i tajemnicą, która dotyczy śmierci jej matki. "Czasami (…) możesz ranić samym swoim istnieniem". Powieść wielowątkowa, podzielona na trzy części. Historia rozkręca się bardzo powoli. Losy bohaterów są zawiłe i barwne. Podróżujemy w czasie. Przeszłość miesza się z teraźniejszością. W książce panuje chaos. Zbyt wiele wszystkiego naraz, zbyt wiele bohaterów. Mnóstwo nużących opisów. Przejścia między bohaterami są płynne i zatarte. Trzeba być naprawdę skupionym podczas czytania, by nic nie umknęło naszej uwadze. Jednak mimo to, z każdą kolejną kartką jest coraz lepiej. Książka wciąga i szybko się czyta. Pomysł na fabułę świetny. Wielki plus również za emocje, których w tej książce nie brakuje. Nie jest to typowa obyczajówka, chodzi w niej o coś więcej niż romans. Zawarte są w niej mądrości życiowe i trudne tematy. Muszę również pochwalić okładkę, która jest urocza i cukierkowa. "Kolory pawich piór" to opowieść o dążeniu do pasji, poszukiwaniu sensu życia, szczęściu, tajemnicach, kłamstwach, skomplikowanych losach, życiowych problemach, trudnych decyzjach, miłości. Losy Suzanne pokazują, że czasami ludzie, którzy mają wszystko, nie do końca są szczęśliwi, a także że decyzje podjęte przez przodków, mogą mieć wpływ nie tylko na ich życie, lecz również na życie ich potomków. Książka pokazuje również, że zawsze prawda jest lepsza od kłamstwa. Nie jest to zła książka, ale nie jest też najlepsza w dorobku Jojo Moyes. Nie porwała mnie i nie chwyciła za serce, lecz mimo wszystko polecam, gdyż jest bardzo pouczająca. Poza tym warto przeczytać i wyrobić sobie swoje zdanie na jej temat. Być może skradnie Wasze serce?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-09-2020 o godz 20:11 przez: Anonim
Pawie pióro mieni się kolorami w zależności od światła. Jest symbolem pychy i podobno przynosi pecha. Ale jest także piękne i niepowtarzalne. Bohaterka powieści Jojo Moyes nosi nazwisko Peacock, zakłada sklep o uroczej nazwie "Pawi zakątek", dostaje też w prezencie pawie pióro, które zmienia jej życie. W dodatku los obdarzył ją po matce niepospolitą urodą i zasiał w niej ziarno pychy, która powoduje, że czuje się upokorzona, gdy z powodów finansowych musi porzucić snobistyczne życie w Londynie i przeprowadzić się na wieś do domu rodzinnego. Właśnie w atmosferze prowincji Susanna uczy się kontaktów z ludźmi i rozumienia samej siebie. Pomaga jej w tym Jessie, dziewczyna z darem łatwego nawiązywania relacji z innymi, pogodnie podchodząca do życia, które wcale dla niej łatwe nie jest. Śledzimy zmagania Susanny z tajemnicą rodzinną, jej przekonaniem, że jest winna śmierci własnej matki, niechęcią do macierzyństwa i lękiem przed miłością. Jednocześnie autorka daje nam możliwość poznania historii innych mieszkańców wioski, których łączy właśnie sklepik Susanny i wspólne picie w nim kawy. Bohaterowie są pełnokrwiści, mają swoje indywidualne charaktery i życiorysy, co składa się na idylliczny obrazek angielskiej prowincji, gdzie ludzie żyją wolniej, znają się i stanowią dla siebie wsparcie. To także ładna opowieść o sile rodziny, która stanowi podporę nawet w trudnych chwilach, zawsze wybacza i akceptuje nawet wtedy, kiedy popełnia się błędy. Jojo Moyes potrafi opowiadać. Akcja książki toczy się leniwie, ale na tym polega jej urok. Wchodzimy coraz głębiej w duszę bohaterki, poznajemy też przeszłość jej i jej matki, by dopiero na końcu poznać prawdę i ułożyć obraz z powoli serwowanych skrawków. Pawie pióro nabierze kolorów, kiedy poznamy motywacje działań bohaterów i ich prawdziwe emocje. Niektórzy twierdzą, że jest to słabsza powieść Jojo, ale według mnie jest po prostu inna od dotychczasowych, jakby bardziej stonowana, może dojrzalsza. Bez fajerwerków emocjonalnych, epatowania wzruszeniami. Podobała mi się i mogę ją polecić miłośnikom dobrych książek obyczajowych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2019 o godz 22:25 przez: Margarita
„Kolory pawich piór” są kolejną powieścią w dorobku uwielbianej przez miliony kobiet na świecie JoJo Moyes. W tym miejscu muszę doprecyzować, iż „Kolory pawich piór” są jedną z pierwszych powieści tej autorki (wydana w 2004), choć na polskim rynku wydawniczym jest nowością, która swoją premierę ma 03.07.2019r. JoJo Moyes przyzwyczaiła swoich czytelników do wielopłaszczyznowych historii, skomplikowanych ludzkich losów, gdzie decyzje przodków mogą wpływać na losy ich dzieci, wnuków a nawet prawnuków.W„Kolorach pawich piór” widać tę charakterystyczną dla niej cechę - historia matki i córki, kiedyś i teraz, jak decyzje jednej wpływają na losy drugiej. Główna bohaterka powieści, Suzanna Peacock zmuszona jest opuścić Londyn i przenieść się do Dere Hampton, małego sennego miasteczka niedaleko Londynu. Nie jest to życie jakie sobie wymarzyła, niemniej jednak nie poddaje się. Lekiem na kłopoty finansowe i emocjonalna ma być otwarcie sklepiku o jakże sielskiej nazwie Pawi Zakątek. Sklepik miał być źródłem utrzymania dla Suzanne i jej rodziny, jednakże ku jej zaskoczeniu, staje się miejscem spotkań z innymi „poranionymi duszami”, z którymi powoli zaczyna ją łączyć nić przyjaźni. Nad szczęściem Suzanne cały czas wisi rodowa tajemnica. Czy głównej bohaterce uda się odnaleźć spokój i szczęście oraz rozwikłać tajemnicę swojej matki? Tego dowiecie się z tej wciągającej lektury. „Kolory pawich piór” podobnie jak „Srebrna Zatoka” urzekają opisami przyrody i wnikliwymi obserwacjami mieszkańców niewielkich osad. Wydaje mi się, że Moyes ma talent do opisywania skomplikowanej ludzkiej psychiki, podejmowania niełatwych, ale ważnych społecznie tematów. Mimo, iż „Kolory pawich piór” nie są lekturą łatwą i przyjemną, świetnie sprawdzą się na wakacyjnych wyjazdach. Dobrze się czyta, choć w niektórych miejscach, muszę przyznać autorka wprowadziła odrobinę chaosu, niemniej jednak zakończenie „prostuje” pogmatwane ścieżki narracji. Wydawnictwu Znak Literanova, dziękuję za możliwość przedpremierowej recenzji tej pozycji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-01-2022 o godz 21:21 przez: viol_anne
Razem z Suzanną przenosimy się z wielkiego Londynu na wieś, do Dere Hampton. Suzanna jest postacią, za którą raczej czytelnik nie przepada. Gburliwa, mało charyzmatyczna, lubi mieć o wszystko pretensje. Ale wokół niej pojawiają się dobrzy ludzie, którzy wprowadzają nieco światła do jej nowo otwartego sklepu. Poznajemy historię kilku bohaterów, którzy odgrywają większe role w miasteczku. Poznajemy też rodziców Suzanny, komiczną babcię, która jest typową, zrzędliwą babą i uwielbiałam wszystkie jej teksty. Na początku książka nieco mi się dłużyła, Suzanna irytowała i nie potrafiłam zrozumieć jaki był cel przedstawiania tych wszystkich punktów widzenia poszczególnych postaci, zwłaszcza, że nic nie kleiło się do siebie. A potem, gdzieś w połowie następuje punkt kulminacyjny, którego mogłam się spodziewać, a zupełnie się nie spodziewałam. W tym momencie wszystko obraca się do góry nogami, a ja nawet uroniłam kilka łez. Wątki zaczynają się łączyć, sprawy rozwiązywać, dowiadujemy się nawet o historii biologicznej matki Suzanny, która pozostawia czytelnika z dziwnym poczuciem bólu w sercu, a główna bohaterka podejmuje w końcu jakieś konkretne decyzje, które finalnie sprawiają, że nawet zaczynamy jej kibicować. Ostatecznie pod koniec książki uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam “kurcze, fajnie było w tym Dere”. To książka obyczajowa, nie znajdziecie tam wielkiej akcji i przerysowanych uniesień miłosnych. Jest bardzo życiowa i chyba to podoba mi się w niej najbardziej. Porusza wiele istotnych kwestii, takich jak przemoc domowa, zdrady w małżeństwie, radzenie sobie z problematycznymi teściowymi (xd). Wszystkie z sytuacji, które tam znajdziecie, mogły przydarzyć się realnym ludziom w realnym świecie, bo przecież każdy z nas dźwiga swój bagaż doświadczeń. Przez pierwszą połowę czytało mi się ciężko, nie ukrywam. Poznawanie historii wszystkich po kolei było nieco nużące, ale naprawdę warto dla drugiej połowy książki. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji