5/5
30-09-2022 o godz 14:52 przez: Edyta | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2021 o godz 21:33 przez: Marcin | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-08-2021 o godz 19:49 przez: Maciej Jasiński | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-07-2020 o godz 11:27 przez: Milowebooks
Ostatnie spotkanie z Rielle i Tyenem. Po poprzedniej części naprawdę niecierpliwie czekałam na ciąg dalszy i początek lekko mnie rozczarował. Autorka chciała wyjaśnić motywy postępowania jednej ze swoich głównych bohaterek, a ja poczułam, jakbym zupełnie niepotrzebnie czytała poprzednie części. Sam pomysł na serię jest bardzo dobry i intrygujący. Podróże pomiędzy światami, magia i potężni czarodzieje to gratka dla miłośników fantastyki. Poza słabym wstępem, dalej czytało mi się dobrze i czekałam z zaciekawieniem na rozstrzygnięcie przedstawionych wydarzeń. Plusem jest dla mnie relacja Tyena i Rielle, która zachęca do dalszego czytania. Największym mankamentem jest dla mnie zakończenie, które zupełnie mnie nie zaskoczyło, a wręcz wydało mi się już dawno oczywiste. Czy polecę tę książkę? Oczywiście, że tak, ale miłośnikom powolnych wątków romantycznych oraz fantastyki, aby docenili dbałość o szczegóły autorki, jej wizje światów oraz przekonanie, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to można to dostać.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
23-05-2020 o godz 20:36 przez: Araxara
Całość recenzji: https://zamknietawpozytywce.blogspot.com/2020/05/84-klatwa-kreatorow-trudi-canavan.html Instagram: @zamknieta_w_pozytywce Gdy światom nie zagraża już Raen, wszyscy mogą w końcu trochę odetchnąć. Najgorsze za nimi, teraz czas odbudować zniszczone wojną światy. Tym zadaniem zajęli się pod wodzą Baluki Odnowiciele. Rielle, jako potężna kreatorka, zrezygnowała z wiecznej młodości na rzecz odnawiania zasobów magii w pozbawionych jej światach. Ich liczba jest tak wielka, że nawet z pomocą Odnowicieli, którzy wytyczali jej szlak potrzebujących światów, nie jest w stanie pomóc im wszystkim. Tyen usiłuje odzyskać dobrą reputację, którą stracił będąc podwójnym agentem. Prowadzi niewielką szkołę magii, która jest prześladowana przez najemników wysyłanych ze szkoły magii w Liftre, tej samej szkoły, w której i on pobierał nauki. Dodatkowo na horyzoncie pojawia się nowy problem, równie wielki jak niebezpieczeństwo ze strony Raena. Rielle, Tyen, Qall, Odnowiciele, a nawet starzy wrogowie muszą połączyć swoje siły i zmierzyć się z nowymi przeciwnościami, jakie spływają na wszystkie ocalone światy. A z tyłu głowy dalej gdzieś siedzi "Prawo Milenium" i "Klątwa Kreatorów"... Nie muszę Wam mówić jak bardzo ekscytowałam się na myśl o ostatnim tomie "Prawa Milenium" i jak bardzo wychodziłam z siebie czekając na wiadomość o czekającej na mnie przesyłce. Polecam liczyć ile w tej recce razy napiszę "świat/światy/światów". :P Trudi jak zawsze kreuje niesamowite światy, a więc w serii, gdzie tych światów jest tysiące niesamowicie ważne jest by trzymały się one przysłowiowej kupy. I według mnie - robią to. Okropnie podoba mi się cały koncept magii, która spaja wszystko, bo nie jest tylko czymś istniejącym tak jakby wewnątrz maga, jako jakaś energia, a czymś w rodzaju "gazu" znajdującego się wszędzie wokół. Mimo tylu "magicznych" serii Trudi zawsze potrafi wymyślić coś zaskakującego, a mam tu na myśli motyw "Klątwy Kreatorów", o której nie chcę mówić, bo pospoileruję Wam wszystko. :P Ale tak mi się podoba wykorzystanie tego pomysłu, o którym słyszało się już wcześniej w serii. Ilość światów wymaga opisów, a wszystkich mogą przytłoczyć te długie i zawiłe. A o dziwo tu jest inaczej - chce się pochłaniać te wszystkie opisy, jeszcze bardziej zagłębić się w cały ten świat. Dla mnie (,bo jestem człowiek-przydługi-opis) to po prostu uczta. Uwielbiam dowiadywać się więcej o świecie, o którym czytam. Dzięki temu lepiej się w nim czuję i odnajduję, a co za tym idzie - lepiej mi się czyta. A uwierzcie mi - wciągnęłam się. Nic nie przebije tego, gdy miałam już się kłaść spać, ostatni rozdział, a na końcu pojawia się PEWNA POSTAĆ - moja reakcja to "DDDD:" i tyle było ze spania - ja musiałam wiedzieć co będzie dalej. :I I przepraszam moją rodzinę, która o 00:30 pewnego dnia mogła usłyszeć głośne "TAK!!!" z mojego pokoju - po prostu mój true ship się zszedł i no soory, to było silniejsze. :P To jak już wspomniałam o shipach i bohaterach - coś bez czego dla mnie dobra seria nie istnieje - zmiany charakterów, wpływ wydarzeń na charakter itp. Nie lubię płaskich, statycznych postaci. A tu widać duży rozwój postaci, nie tylko od ostatniego tomu, ale i od początku całej serii. Zmiana jest kolosalna i to jest świetne. Widać jak bohaterowie muszą dostosować się do nowych ról, jak radzą sobie z przeszłością, jaki miała na nich wpływ. Przez to stają się bardziej realni i kurdę, przez to ciężko się z nimi pożegnać. Jeśli miałabym narzekać na coś w kwestii bohaterów to odrobinę na Qalla, którego przemiana jest dla mnie zaskakująco szybka - jeszcze chwilę temu był zagubionym dzieciakiem postawionym w takiej, a nie innej sytuacji, a teraz jest kimś wysoko postawionym (no spoilers :V) i mówiącym jak co najmniej 1000 letni Raen. Wiem kto mu siedzi w głowie, ale mam wrażenie, że młoda osoba miałaby więcej problemów z takim przystosowaniem się, choć okej. Potrafię to jeszcze jakoś zrozumieć i przetrawić. Najbardziej boli mnie jednak główna zła tej serii (no spoilers again). Jest strasznie... Płaska. I nie mówię tu o obdarzeniu przez naturę krągłościami. Jest zła, bo jest zła. Jej motywacje - nah. Niby według siebie chce dobrze, trudna przeszłość w świecie prawie martwym, ple ple ple. W ogólnym rozrachunku wypada blado na tle innych bohaterów. A ta końcówka... I mimo tych małych niedociągnięć i błędów wszystko byłoby idealne, gdyby nie właśnie zakończenie. Nie wiem kompletnie co oni sądzić. Wydaje mi się nieco za... Szybkie? Nie mówię tu o pisaniu kolejnego tomu, ale gdy przyszło zakończenie i epilog to miałam takie: "Co. I że to tak już? To koniec? JUŻ?". I nie mówię też, że jest złe, ale chyba po latach czekania oczekiwałam jakiego wielkiego BOOM i jestem nieco zawiedziona. Ale nie zmienia to faktu, że seria ta jest jedną z najciekawszych jakie czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
14-05-2020 o godz 10:45 przez: booksoverhoes
Rielle, na zlecenie przywódcy odnowicieli, Baluki, cały swój czas poświęca na przywracanie światom magii. Niestety ich liczba jest tak ogromna, że nawet najpotężniejsza kreatorka w dziejach nie może pomóc wszystkim. Tyen natomiast stara się odzyskać dobre imię, które utracił będąc szpiegiem Raena. Jednak małą grupę jego uczniów nękają najemnicy, nasłani przez powszechnie znaną i renomowaną Szkołę Magii w Liftre, w której sam kiedyś nauczał. A kiedy już w końcu wydaje mu się, że znalazł rozwiązanie swoich problemów, na horyzoncie pojawia się nowy i to tak ogromny, że te dotychczasowe stają się błahostkami. Wszystko wskazuje na to, że Rielle, Tyen i odnowiciele będą musieli połączyć siły, by zwalczyć nowe niebezpieczeństwo. Nie mogą przy tym liczyć na zbyt duże wsparcie (chociaż pewne osoby, znane nam z poprzednich części, okazują się bardzo pomocne), są więc zmuszeni pogrzebać stare konflikty, zakopać topór wojenny, wyzbyć się nieufności, a nawet sprzymierzyć z dawnym wrogiem, żeby poradzić sobie z siłami zła. "Klątwę Kreatorów" czyta się szybko i przyjemnie, jak zresztą wszystkie książki Trudi. Autorka ma ogromny talent do wymyślania nowych historii, postaci, światów i tworzenia ciekawej fabuły. Sytuacja w "Klątwie" staje się więc coraz trudniejsza i poważniejsza, skala problemu rośnie w zaskakującym tempie i obejmuje kolejne światy, badania nad jego rozwiązaniem prowadzi zespół genialnych wynalazców i tak oto przez pół książki budowane jest napięcie, które nie pozwala czytelnikowi na ani sekundę wytchnienia w oczekiwaniu na wielki finał... Żeby potem akcja rozwiązała się na kilku stronach. Tak, tak, dobrze widzicie. Zakończenie jest niestety mocno rozczarowujące. Cały problem wydawał się o wiele bardziej złożony, wymagający i zdecydowanie miał potencjał do rozwinięcia w kolejnej części. Chociaż z drugiej strony, odejście od trylogii i tak było zaskakującym posunięciem. W końcu, gdy słyszymy "Canavan", od razu myślimy "trylogia". Oczywiście nie znaczy to, że książka jest zła. Cudownie było wrócić do tego świata (a raczej tysięcy światów!) i bohaterów, z którymi jesteśmy już zaprzyjaźnieni. Na dobrą sprawę trudno ich nie lubić (chociaż ich skromność i obawa przed dzierżeniem władzy i potęgi potrafią być męczące. Mogliby mieć jakieś ludzkie wady!). Wątek miłosny, który pojawił się w drugiej części sagi, mimo pewnych problemów (jak to zwykle bywa), dalej jest aktualny. Na szczęście nie jest to ta sztuczna, cringe’owa miłość, którą często spotykamy w książkach. Czyta się o niej przyjemnie i naturalnie, i ma duży wpływ na to, jak postrzegamy głównych bohaterów. Wykreowane w "Klątwie" uniwersum jest niesamowicie ciekawe. Podróżowanie między światami, których są tysiące (o ile nie więcej), brzmi cudownie! Oryginalne systemy magiczne to też dobra i pożądana rzecz. Dlatego pomysł, że magia nie jest wewnętrzną siłą maga (z czym zazwyczaj można się spotkać w fantasy), tylko znajduje się wszędzie dookoła, jest czymś świeżym i atrakcyjnym. Chociaż trochę przeraża fakt, że jakiś potężny gość (a kilku takich się znajdzie) może pobrać całą magię ze świata, w którym się obecnie znajdujesz i nagle bum, jesteś uziemiony, bo nie ma już żadnej magii, która pozwoliłaby ci się przenieść do innego miejsca. A jej przywrócenie, jak dobrze wiemy, zajmuje lata, nawet przy pomocy kreatorów. Powrót do "Prawa Milenium" był fantastyczną przygodą i wielkim wydarzeniem dla fanów Trudi! Jeśli czytaliście poprzednie części, to nie możecie obyć się bez tej najnowszej, o czym najprawdopodobniej dobrze wiecie! Canavan nie zawodzi swoich czytelników i po raz kolejny zapewnia nam rozrywkę na poziomie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
11-05-2020 o godz 09:26 przez: ksiazeczkowy_potwor
Instagram: @ksiazeczkowy_potwor Po kilku latach od „Obietnicy następcy” w końcu doczekaliśmy się ostatniej części sagi! Rielle jest teraz Kreatorem i odnawia światy, Tyen zaś szkoli młodych magów i stara się znaleźć sposób na zwalczenie maszyn, które zostały wykorzystane w złym celu. Nowe, ogromne zagrożenie sprawia, że znani nam z poprzednich części bohaterowie znów muszą połączyć siły, by stawić czoła nieznanemu. Trudi Canavan tak samo jak w poprzednich częściach nie szczędzi nam szczegółowych opisów, przemyśleń bohaterów oraz zaskakującej fabuły. Język i styl pisania jest taki sam jak w poprzednich tomach- przystępny i łatwy w odbiorze, przez co książkę czyta się szybko i przyjemnie. Przyznam szczerze, że bardzo zaciekawiła mnie historia Raena i chyba nikt by nie przypuszczał, że tak ona się skończy. Jeśli chodzi o Vellę, też zastanawiałam się do ostatniej strony co się z nią stanie i jak rozwiąże się jej „problem”. . Uważam, że cała historia „Prawa milenium” była niezmiernie ciekawa i przede wszystkim zaskoczyła mnie jej wielowątkowość. Nie była to typowa saga, która miała na celu rozwiązać jedną sprawę i koniec- w tych czterech tomach doskonale przedstawiona była przemiana bohaterów na przestrzeni lat oraz pełne zwrotów akcji przygody i coraz to nowe zadania do zrealizowania. Widzimy jak bohaterowie dojrzewają, podejmują trudne decyzje, które zaważają na ich pozycji w społeczeństwie i życiu, jak zawiązują się między nimi różne relacje i jak stopniowo opanowują technikę korzystania z magii. . Polecam tą sagę każdemu fanowi fantastyki, który lubi innowacyjne podejście do przedstawienia magii i wszystkiego z nią związanego- nauczania jej oraz wykorzystywania w różnych celach, nie zawsze tych dobrych i szlachetnych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
12-05-2020 o godz 11:11 przez: kasiazosia91
Uwielbiam wszystko, co wychodzi z pod ręki Trudi Canavan. Jest to dla mnie najlepszy rodzaj fantastyki, niespiesznym, zrozumiałym, z wieloma kolorowymi i świetnie wykreowanymi światami :) Pomimo, że ostatni tom "Obietnica następcy" czytałam około 2 lat temu, to z łatwością wskoczyłam w 4 tom. Ostatni tom jest wspaniałym zwieńczeniem serii i wyjaśnieniem wielu wątków, daje możliwość spotkania z ulubionymi bohaterami (uwielbiam Rielle i Tyen'a!). Kilkaset stron wspaniałej uczty literackiej :) No i dodatek w formie notesu Vella od Galerii Książki był super prezentem <3
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-08-2020 o godz 10:39 przez: Magdalena Senderowicz
Ta książka, a właściwie cała seria, pobudza wyobraźnię i przenosi nas do niesamowitego, fantastycznego świata, w którym nie brakuje dobrej akcji i przygód, chociaż są one okraszone poważnym niebezpieczeństwem. Lubię powracać do twórczości Trudi Canavan. To naprawdę porządne lektury z gatunki fantastyki, od których ciężko się oderwać. Czyta się je w mgnieniu oka, pomimo sporej objętości, dobrze się przy tym bawiąc, nie patrząc na zegarek. Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
05-06-2023 o godz 08:25 przez: Snuq
Bardzo zlała seria. W porównaniu do trylogii czarnego maga serii kapłanki w bieli to wypada.nawet.gorzej niż miernie. Wypalenie zawodowe chyba dotknęło autorkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-05-2020 o godz 11:14 przez: Marty_nika
Super książka, bardzo czekałam na kolejny tom serii! Wszystkie książki Trudi Canavan mają wyjątkowe miejsce na mojej półce, polecam każdemu fanowi fantastyki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2020 o godz 22:56 przez: Paulina
Świetna książka jak i cała seria. Bardzo polecam..
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji