5/5
29-06-2022 o godz 13:39 przez: kaktus_love_book
"Nigdy nie krzywdź kogoś, kto cię kocha. W ostatecznym rozrachunku będziesz cierpiał jeszcze bardziej niż ta osoba." @authorsamanthayoung Chcąc naprawić zerwane więzi z ojcem, była policjantka Robyn po traumatycznych wydarzeniach w życiu, przyjeżdża do Szkocji. Dotarcie do celu wymaga poświęceń, bowiem jej ojciec Mac, od lat jest ochroniarzem Lachlana, celebryty. Od samego początku między nią a byłym aktorem dochodzi do ciągłych konfliktów. Najchętniej wyjechała by, jednak chęć naprawienia relacji jest silniejsza, do tego okazuje się, że całe towarzystwo w szkockim pałacu Lachlana, jest atakowane przez nieznanego stalkera. Sprawa jest poważna, a ofiar szaleńca coraz więcej, szala przelewa się kiedy jej ojciec po jednym z ataków ledwie uchodzi z życiem. Robyn za honorowe postawiła sobie rozwikłanie zagadki, oraz udowodnienie ojcu i Lachlanowi swojej wartości. Świat celebrytów skrywa wiele zagadek, przyjemnych i tych mniej. Jednak każdy bez wyjątku zasługuje na spokój w życiu. Robyn ma zachwiane poczucie własnej wartości. Porzucona przed laty przez ojca, wiecznie matkująca mlodszej siostrze i próbująca zadowolić wszystkich poza sobą. Porzuciła pracę w policji po przykrym wydarzeniu, obecnie zajmuje się fotografią, próbuje pozbierać swoje życie do kupy. Trafia w sam środek dziwnych zdarzeń i ataków stalkerskich w szkockiej posiadłości, gdzie wypoczywają celebryci i pracuje jej ojciec. Poraniona dusza szuka lekarstwa, jednocześnie próbując rozwikłać skomplikowaną zagadkę. Między nią a Lachlanem dochodzi do ciągłych sprzeczek i kobieta ma żal, o to, że przez niego porzucił ją ojciec. Jak to mówią od nienawiści do miłości krótka droga. Tak jest i w tym przypadku, choć sprawa będzie bardziej skomplikowana. Dwa różne światy, dwie poranione dusze, ona jest twardzielką, Lachlan tylko twardziela doskonale gra. Kolejna niesamowita książka Samanthy, przepełniona miłością, namiętnością, zagadkami kryminalnymi, zdradami, fałszywymi i prawdziwymi przyjaźniami, mnóstwem sekretów, doskonałą grą aktorską, masą trudności i problemów, z którymi bohaterom przyjdzie się zmierzyć. Polecam na dłuższe letnie dni, z tą książką nie będziecie się nudzić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2022 o godz 08:50 przez: pasjonatka.czytania
'Jutro będziesz mój' to pierwsza książka autorstwa Samanthy Young, którą przeczytałam. I już wiem, że zdecydowanie to nie będzie ostatnie spotkanie z Autorką! Ta historia jest rewelacyjnym połączeniem kryminału oraz romansu. Autorka w niebanalny sposób buduje emocje Czytelnika. Zagłębiając się w tą historię poznajemy bolesną przeszłość bohaterów. Podejmując walkę o własną tożsamość, Robyn - główna bohaterka, odbywa podróż, która diametralnie odmieni jej życie oraz będzie miała decydujący wpływ na postrzeganie rzeczywistości. Postawiony na jej drodze mężczyzna okaże się równie irytujący, co intrygujący. Ta relacja aż kipi od skrajnych emocji, a napięcie między nimi jest niemal namacalne. Postawa Lachlana zasługuje na uwagę. Niezwykle troskliwy w stosunku do najbliższych, nie tylko tych spowinowaconych krwią. Opiekuńczy oraz empatyczny mężczyzna, skrywa swoje prawdziwe 'ja' pod maską obojętności oraz chłodnego cynizmu, wynikającego ze zdarzeń, mających miejsce w przeszłości. A pogodzenie się z nimi może mieć kluczowy wpływ na przyszłe wydarzenia. Klamrą spinającą całą fabułę okazuje się wątek kryminalny. Czytając tą historię, w pewnym momencie, każdy pasował mi do postaci sprawcy. Podejrzewając bohaterów, byłam niezwykle ciekawa, jak ta historia zakończy się. Finał okazał się zaskakujący! Jednak nie będę ukrywać, że to właśnie postać głównego bohatera skradła moje serce. Autorka stworzyła mężczyznę bliskiego ideału. Nie był pozbawiony wad, co to, to nie. Jednak jego troska o najbliższych, opiekuńczość oraz wrażliwość, powodowały, że stał się postacią niemal idealną. Lahlan, kryjąc prawdziwa osobowość za grubym murem obojętności, nie od razu dał się poznać od swojej najlepszej strony. Jego charakter odkrywamy wraz z każdym kolejnym rozdziałem. Czaruje czytelnika podobnie jak główną bohaterkę. W tej historii finał jest zaskakujący. Rozwiązanie zagadki okazuje się sporym zaskoczeniem, ale stanowi również zapowiedź kolejnej części perypetii bohaterów. Całość została osadzona wśród malowniczych krajobrazów Szkocji, które dodają niezwykłego kolorytu całej opowieści! Ja po prostu przepadłam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-03-2022 o godz 23:50 przez: wybitna.marzycielka
„Wszyscy ze sobą rywalizują. O wszystko. To wyczerpujące. Czasami nie wiadomo, kto jest prawdziwym przyjacielem, a czasami, kiedy ktoś mówi, że pięknie wyglądasz, patrzy takim wzrokiem, jakby ci życzył, żebyś spadła w przepaść i zginęła.” . Ostatnio odkryłam, ze w książkach ukryte są takie cytaty, które w idealny sposób opisują przesłanie całej książki. Takie staram się zawsze wybierać przy pisaniu swojej recenzji. Są idealne, bo niewiele zdradzają, a przyciągają potencjalnego czytelnika. . Niespotykane imiona głównych bohaterów - Robyn i Lachlan. On mieszka w Szkocji, rozwija w miasteczku Ardnoch popularny ośrodek dla sławnych gwiazd, ona mieszka w Ameryce, była policjantka, która chce wreszcie załatwić sprawy z ojcem i wiedzieć na czym stoi. Co ich łączy? Silny charakter, bycie upartym i z czasem intensywne przyciąganie. Miłość hate-love, w dodatku lekko zakazana - jeśli tak to mogę ująć xd. Między bohaterami jest także roznica wieku. . Zdumiało i bawiło mnie pożądanie głównego bohatera. W pewnym momencie to, co zrobił bardzo mnie zaskoczyło, gdyż po nim bym się tego nie spowodowała. Był taki zimny i oschły… a tu nagle BOOM😂. Macie potwierdzenie, że książka potrafi zaskoczyć i nie jest schematyczna. . Świat ukazany z dwóch perspektyw - narracja pierwszoosobowa oczami Robyn oraz narracja trzecioosobowa oczami Lachlana - jednego z czterech braci Thane’a, Brodana i Aarana, o których prawdopodobnie będą kolejne tomy 🥰 Co może przeszkadzać na początku to ilość bohaterów, mających niespotykane imiona, które ciężko jest spamiętać, zwłaszcza, ze jest to ważne, ponieważ watek kryminalny w tej książce pełni znaczną rolę, każdy na początku jest podejrzany. Samantha Young kolejny raz mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałam się, że może pisać tak dobre zagadki detektywistyczne połączone z romansem. Wątek grozy mocno trzyma czytelnika w napięciu. . Autorka zapewniła, ze nie będzie trzymała historii rodziny Adairów w szufladzie, co potwierdziła również zakończeniem książki, które jasno wskazuje o kim będzie dalsza część historii. Pozostaje cierpliwe czekać na kolejny tom❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-03-2022 o godz 11:54 przez: Katarzyna Płaza
Zaczynając poznawać treść książki "Jutro będziesz mój" nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Owszem, czułam, że pewnie się wzruszę, nie raz zaśmieje, ale nie domyślałam się, że będę sie autentycznie bać. Stalking i zagadka kryminalna zostały przedstawione w taki sposób, iż miałam wrażenie, że mnie też ktoś z daleka obserwuje. W niektórych momentach na moim ciele pojawiała się gęsia skórka, a mnie przepełniał niepokój. To tylko świadczy o rewelacyjności pióra Samanthy Young i o jej umiejętności stworzenia realistycznej fabuły, z której naprawdę wylewają się przeróżne emocje. Ale żeby nie było, że książka jest jakimś horrorem, to wspomnę o kolejnych aspektach powieści. Polubiłam bohaterów, którzy przez te kilkaset stron stali się mi naprawdę bliscy. Robyn to bardzo silna babeczka, która dba o przyjaciół i rodzinę. Jest też niezwykle współczująca oraz pełna determinacji i odwagi. Podobało mi się to, że nie stawiała siebie na pierwszym miejscu, ale starała się patrzeć na innych. Co do Lachlana, to z początku miałam go za egositę. Na pierwszy rzut oka nie zrobił zbyt dobrego wrażenia, a wręcz wydawał mi się rozpieszczonym chłopczykiem. Przy bliższym poznaniu okazało się jednak, że moje wyobrażenia pękły niczym bańka mydlana. Mężczyzna pod taką warstwą pewności siebie, skrywał naprawdę wielkie serce. Relacja Robyn z Lachlanem nie była nachalna. Został tu przedstawiony motyw hate-love, ale autorka postawiła na budowanie emocjonalnej więzi. Powolne poznawanie swoich granic, rodzące się zaufanie, to sprawiło że my naprawdę mieliśmy czas, aby odkryć tych bohaterów. Doceniam również tematykę rodziny, jaka została tutaj poruszona. Gdy czytałam o spotkaniach Robyn z ojcem, to w moich oczach mimowolnie pojawiały się łzy. "Jutro będziesz mój" to książka, która daje taką lekcję życia. Nie tylko sprawia, że dzięki genialnemu połączeniu gorącego romansu z wątkiem kryminalnym, nie chcemy się od niej oderwać, ale również pokazuje pewne prawdy w zupełnie nowym świetle. Mam przeczucie, że ta seria będzie wyjątkowa i już nie mogę się doczekać kolejnych części.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2022 o godz 13:01 przez: ank_1985_czyta
Tym razem autorka przeszła samą siebie! Od dawna uwielbiam jej książki, może młodzieżówki mniej, ale pozostałe to zawsze ten niepowtarzalny styl, cudowne historie miłosne i bohaterowie, którzy potrafią szybko skraść czytelnikowi serce. W przypadku tej książki z romansem autorka połączyła świetny kryminał, a ja oszalałam z radości! Robyn odchodzi z pracy w policji i wyjeżdża do Szkocji, gdzie mieszka jej ojciec. Lata temu ich drogi się rozeszły. Mac został ojcem w bardzo młodym wieku i zostawił rodzinę. Wyjechał i podjął pracę ochroniarza znanego aktora. Lachlan Adair, bo o nim mowa, od lat mieszka w zamku w Szkocji, gdzie stworzył klub dla wielu gwiazd Hollywood. Po przybyciu Robyn wychodzi na jaw, że ktoś zakłóca spokój mieszkańców, dochodzi nawet do ataku na Maca. Wobec tych wydarzeń Robyn postanawia zostać i przyjrzeć się temu, mimo, że ona i Lachlan w jednym miejscu, to o jedno zawsze za dużo. Co to była za książka! Wspaniały klimat szkockiego zamku, który nie bez powodu przyciągał tyle gwiazd kina. Rodzinne dramaty, które zawsze bardzo emocjonalnie opisuje autorka i do tego relacja głównych bohaterów, która zachwyca od samego początku. Motyw hate- love zawsze witam z uśmiechem, a tu wplątany w rodzinne zawirowania, był naprawdę ciekawy i z mnóstwem emocji. Świetnie jak zwykle wykreowani bohaterowie, a jako wisienka na torcie pojawia się wątek kryminalny. Jego rozwiązanie wprowadza czytelnika w osłupienie, a przez całą książkę kolejne wydarzenia, kolejne ataki, w połączeniu z klimatem tego miejsca wprowadzają niepowtarzalny klimat. Kochani polecam gorąco! Ode mnie 10/10. Nie może być inaczej! Wspaniała historia o rodzinnych pojednaniach, z pikantnym akcentem w postaci związku Robyn i Lachlana, w urokliwym zamku z oddechem mordercy na karku. Czekam niecierpliwie na kolejną książkę z tej serii! Jestem bardzo zadowolona, że autorka poszła w tym kierunku, bo romans w połączeniu z kryminałem, to jest to co kocham najbardziej, a w wydaniu tej autorki to jest prawdziwa czytelnicza uczta! Warto było nie wyspać się trochę
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-04-2022 o godz 17:20 przez: books_holic
Uwielbiam książki Samanthy Young. Historie jakie tworzy, bohaterów jakim nadaje literackie życie, pióro którym się posługuje. Bardzo szybko jej twórczość trafiła na listę moich ulubionych i od lat tylko czekam na nowości. Wprawdzie nie wszystko jeszcze przeczytałam, ale zostało mi do nadrobienia naprawdę niewiele pozycji. Może trzy? Jednakże tu nie o tym! „Jutro będziesz mój” to najnowsza powieść autorki, która miała niedawno swoją premierę, w lutym. Nawet się nie wahałam czy chcę ją przeczytać. Wiedziałam, że muszę. Tutaj relacja Robyn i Lachlana zaczyna się od wzajemnej niechęci, nieprzyjemnych docinek. I tak jak do głównej bohaterki nic nie miałam, tak on… Cóż. Na początku starałam się go nie oceniać po jego zachowaniu, ale nie ukrywam, że zeszło się, zanim zdobył moją sympatię. Oczywiście w pewnym momencie to się zmieniło – na szczęście! Jeśli chodzi o Robyn to powiem wam, że jest to jedna z moich ulubionych kobiecych postaci. Była niezwykle odważna, silna i szczera. Nie kombinowała, nie kręciła. To co myślała, to mówiła. Naprawdę ją polubiłam i w pewnym sensie podziwiałam. To, co mi się podobało to na pewno to, że relacja pomiędzy głównymi bohaterami nie miała wcale szybkiego tempa, a było ono… wyważone. Na wszystko przyszedł czas i zostało to rozegrane, w moim odczuciu, bardzo dobrze. W „Jutro będziesz mój” nie mamy tylko wątku romansu, co mnie troszkę zaskoczyło, ale przede wszystkim – podobało mi się! A to dlatego, że mamy tu element kryminalny. No i o tym muszę powiedzieć więcej, bo jak dla mnie Samantha naprawdę świetnie tym pokierowała. Wprawdzie podejrzewałam kto może być tajemniczym stalkerem, ale autorka tak manipulowała tutaj, że sama w siebie wątpiłam i mimo tych podejrzeń, ostatecznie poczułam się na koniec zaskoczona. Czy wam polecam? Jak najbardziej! „Jutro będziesz mój” to dobra książka z przemyślanym wątkiem kryminalnym, z dobrze poprowadzonym romansem i z motywem hate-love, co wiem, że wielu czytelników lubi. Także naprawdę polecam, bo ta pozycja jest godna uwagi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2022 o godz 21:56 przez: Barbara Bandyk
„Trudno ufać ludziom, kiedy zawiódł cię ktoś z najbliższych”. Wiecie jak to jest czytać książkę z uśmiechem na twarzy, chociaż gdzieś skrycie boli Was serce przez wzgląd na trudne w niej wydarzenia? Ja dowiedziałam się tego czytając „Jutro będziesz mój”. Mam wrażenie, że Samantha Young dokonała czegoś niemożliwego i sprawiła, że dwie skrajne emocje scaliły się w jedność. Czytając, czułam spokój, tak jakby nie istniał świat zewnętrzny. Jakby była tylko ta historia i ci bohaterowie. Chłonęłam każde słowo i delektowałam się każdym odkryciem, którym raczyła mnie autorka. Chociaż moja dusza odczuwała spokój, to książka okazała się emocjonalną bombą. I z czystym sercem i sumieniem przyznam, że warto było na nią czekać i że to najlepsza książka autorki, jaką miałam okazję czytać! Piękno Szkocji, które ukazała Samantha wyzwala we mnie chęć odwiedzenia tego kraju. Co więcej, nawet opisy wyzwalały we mnie emocje i chęć przeniesienia się do bohaterów powieści. Robyn i Lachlana łączy nienawiść, pożądanie i namiętność a także coś, co trudno opisać słowami. Każdy ich gest, rozmowa i czyn ukazują ich głębie i niesamowitą kreację, w którą autorka włożyła mnóstwo serca. To czuć – na każdej stronie i przy każdym wydarzeniu. Samantha Young w tej historii połączyła namiętny romans wraz z wątkiem kryminalnym, które okazały się bardzo dobrze przemyślane. Jestem zakochana w tej historii, bo pochłonęła mnie w całości, bo dostałam coś więcej niż się spodziewałam. Dostałam piękną, ale też bolesną historię o trudach rodzinnych relacji, o strachu, z którym mierzymy się na co dzień, o zaufaniu, ale i wybaczaniu. Dostałam bohaterkę, która jest charyzmatyczna i dociekliwa oraz bohatera, który ponad wszystko pragnie chronić swoich bliskich, chociaż czasem strach paraliżuje jego jasność umysłu. Dostałam piękno otoczone bólem a podsumowując „Jutro będziesz mój” określiłabym ten tytuł jako druzgocąco piękny. I już teraz wiem, że ta historia zostanie w moim sercu na długo. Polecam, jako moją #polecajkaodzaczytanej 🦉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2022 o godz 23:15 przez: zniegrzecznejpolki_texaslights
„Jutro będziesz mój”, Samanthy Young to romans z rozbudowanym wątkiem kryminalnym, który całkowicie mnie zaskoczył. I choć to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki byłam nią szczerze zachwycona. Była policjantka, Robyn Penhaligon wyrusza do malowniczej Szkocji, by wreszcie uporządkować relację z wiecznie nieobecnym w jej życiu ojcem. Na miejscu poznaje dawną gwiazdę kina i jednocześnie pracodawcę swojego ojca, Lachlana Adaira, którego obwinia o odejście rodziciela. Okazuje się, że Lachlan ma tajemniczego stalkera, który zagraża życiu jej bliskich. Robyn postanawia pomóc rozwiązać zagadkę i ująć przestępcę, jednocześnie skazując się na współpracę ze znienawidzonym celebrytą. Jeszcze nigdy nie trafiłam na książkę, której duża część fabuły dotknęłaby mnie tak osobiście jak w „Jutro będziesz mój”. Trudna relacja Robyn z jej rodzicami jest oddana niezwykle prawdziwie i emocjonalnie. Choć główna bohaterka jest już dorosłą kobietą, w starciu z ojcem budzi się w niej mała dziewczynka, która nigdy nie została zaopiekowana i która wciąż tego potrzebuje. Jej smutek, zagubienie i nadzieja zostały ukazane w poruszający i hipnotyzujący sposób, a jednocześnie nie przytłoczyły reszty fabuły. Choć książka nie należy do najszczuplejszych, ja dosłownie płynęłam przez kolejne strony. Interesowało mnie w niej wszystko, włącznie z wzmiankami o pobocznych bohaterach, pogodzie czy opisie krajobrazów. Wątek kryminalny, niezwykle przemyślany, nie dawał mi spokoju, do tego stopnia, że wszystko na bieżąco relacjonowałam mężowi i wspólnie się zastanawialiśmy (a właściwie się o to kłóciliśmy 😅), kto jest stalkerem. Rozwiązanie z jednej strony było dla mnie oczywiste, a z drugiej zaskakujące. Niemniej czułam się bardzo usatysfakcjonowana, w końcu je poznając. No i na końcu, oczywiście relacja Lachlana i Robyn. Motyw hate-love, dosłownie momentami mnie paraliżował. Zarówno kłótnie, jak i sceny miłosne były elektryzujące i pełne napięcia. Czytałam je na wstrzymanym oddechu. Gorąco polecam każdemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2022 o godz 09:38 przez: anonymous
"Jutro będziesz mój" to niesamowicie rozbudowana i bogata w emocje historia, która wciąga już od pierwszych stron. Dzieje się tu naprawdę dużo, ponieważ autorka wplotła w nią wątek rodzinny, kryminalny oraz miłosny z nutą erotyzmu. Jednak najlepsze jest to, że nic się ze sobą nie gryzie. Wszystkie tematy podjęte przez autorkę są idealnie dopracowane, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę przyjemnie. I właśnie dlatego, mimo, że napisana jest dość małą, zbitą czcionką i liczy ponad 450 stron, czytając w ogóle się tego nie odczuwa. Mnie totalnie z marszu, do sięgnięcia po "Jutro będziesz mój" przekonał sam fakt, że jest to romans z wątkiem kryminalnym. Wprost uwielbiam to połączenie, a tutaj autorka naprawdę świetnie to rozegrała. Wątek kryminalny trzyma w napięciu praktycznie przez całą książkę. Samantha umiejętnie zwodzi czytelnika, raz po raz podsuwając nowych podejrzanych. Co prawda miałam pewne przypuszczenia, kto za tym stoi i po części się one sprawdziły, jednak wcale nie przeszkodziło mi to w czerpaniu przyjemności z czytania tej historii. Jeśli chodzi o wątek romantyczno-erotyczny, także czuję się usatysfakcjonowana. Sceny erotyczne się w tej książce, jak najbardziej pojawiają, jednak nie grają pierwszych skrzypiec, co mi bardzo odpowiada. Nie są też wulgarne, ani niesmaczne. Wręcz przeciwnie, są elektryzujące, pełne napięcia i namiętności, a między bohaterami wyczuwalna jest chemia. O autorce słyszałam dużo i cały czas miałam w głowie myśl, że muszę w końcu sięgnąć po jakąś jej książkę, ale do tej pory nigdy do tego nie doszło. Mimo, że nawet mam jedną czy dwie w swoim zbiorze. Gdy więc trafiłam na zapowiedź "Jutro będziesz mój" pomyślałam, że to jest idealna okazja, by zapoznać się z dorobkiem Samanthy Young. I przyznaję, że mi osobiście trudno było się od tej historii oderwać, więc bardzo, bardzo polecam! Z niecierpliwością wyczekuję drugiego tomu, na który mam nadzieję, nie będziemy musieli czekać zbyt długo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-02-2022 o godz 18:25 przez: Jasnosówka
Robyn Penhalgion pracuje w bostońskiej policji i prowadzi w miarę ułożone życie. Jednak za sprawą pewnych wydarzeń opuszcza Boston, by odwiedzić w Szkocji swojego ojca, z którym od lat nie utrzymuje kontaktów. Tak się składa, że jest on szefem ochrony, a zarazem przyjacielem byłego aktora i założyciela zamkniętego klubu. Zamek Ardnoch jest bardzo prestiżowym i bezpiecznym miejscem dla światowych gwiazd. Niestety właściciel Lachlan Adair od samego początku nie wywarł na niej dobrego wrażenia, co więcej, z absolutną wzajemnością. Idealnie działają sobie na nerwy, a to wcale nie ułatwia sprawy, kiedy okazuje się, że pobyt Robbie znacznie się przedłuży. Niepokojące sytuacje, do których dochodzi w ostatnim czasie w posiadłości, nie dają wszystkim spokoju, a ona nie odpuści, dopóki tego nie rozwiąże.  Po książki Samanthy Young śmiało mogę sięgać w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. Kluczem jest niesamowicie lekki i przyjemny styl pisania, dzięki czemu czyta się je błyskawicznie, nawet pomimo większej obszerności. Kolejny raz autorka stworzyła wyjątkową historię, wykreowała charakternych, zadziornych bohaterów, których nie sposób nie polubić i zapewniła odpowiednią dawkę poczucia humoru. To wszystko zawarła w połączeniu romansu, okraszonego odpowiednią dawką erotyzmu, z ciekawym wątkiem sensacyjnym, który do samego końca był podszyty niepewnością. Oczywiście miałam swoje podejrzenia, ale autorka zadbała o to, żeby dosyć dobrze namieszać i wyprowadzić mnie w pole. Przy okazji odrobinę rozmarzyłam się za sprawą malowniczych opisów terenów Szkocji. Sama końcówka pozostawiła mnie z minimalnym niedosytem, ale na całe szczęście, to początek serii, tak więc prędzej czy później zaspokoję swoją czytelniczą ciekawość. Czuję, że kolejna część będzie co najmniej tak dobra i rozbrajająca jak ta. Jeśli szukacie czegoś lżejszego, ale i niepowtarzalnego, to jest to idealny wybór. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-03-2022 o godz 21:59 przez: Anonim
Główną bohaterką powieści jest Robyn Penhaligon – policjantka, która po tym, jak cudem uniknęła śmierci na jednej z akcji, postanawia odszukać swojego ojca i odnowić z nim kontakt. Mężczyzna kilkanaście lat wcześniej wyjechał do Szkocji, by pełnić funkcję prywatnego ochroniarza. Przy okazji poszukiwań taty, Robyn poznaje Lachlana – byłego hollywoodzkiego aktora, który przed laty „odebrał jej” ojca, zatrudniając go. Bohaterka automatycznie traktuje celebrytę jak wroga, niesamowicie irytującego swą despotycznością i zarozumiałością, ale i intrygującego tajemniczością. Między nimi jest nietypowa energia i dużo skrajnych emocji – gratka dla fanów skomplikowanych relacji. Robyn mimo początkowej niechęci zaczyna mieć problemy, by oprzeć się temu „zwierzęcemu magnetyzmowi”. Kobieta rozważa nawet wyjazd z rezydencji gwiazdora, ale powstrzymuje ją fakt, iż jej ojcu i pozostałym mieszkańcom Ardnoch grozi niebezpieczeństwo. Robyn zaczyna prywatne śledztwo, w którym na każdym kroku będzie towarzyszył jej Lachlan. Czy to na dobre przyciągnie do siebie bohaterów, czy wręcz przeciwnie – tajemnica, którą skrywa celebryta przekreśli wszystko? Dokąd doprowadzi dochodzenie? Czy Robyn uda się uratować ojca? „Jutro będziesz mój” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Samanthy Young, a z racji tego, że jest to początek nowej serii – An Adair Family – mam nadzieję, że nie ostatnie. Nie mam porównania do innych książek, aczkolwiek mi styl autorki przypadł mi do gustu. Połączenie romansu, kryminału i obyczajówki może wzbudzać u niektórych wątpliwości, ale autorka bardzo zgrabnie połączyła te wszystkie gatunki. Wątki się „zazębiają”, tworząc bardzo emocjonalną i wciągającą akcję. Sylwetki postaci są ciekawie skonstruowane, nie wszystko jest podane na tacy, choć wnikamy w emocjonalność postaci dosyć głęboko. No i cóż… dla fanów erotyki też się coś tutaj znajdzie ;>.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2022 o godz 14:27 przez: Kochamyromanse
Jutro będziesz mój to pierwsza książka w serii "Adair Family", gdzie każdy z pięciu tomów opowiada historię innych bohaterów. Jutro będziesz mój to romans z solidną nutą sensacji, gdzie główne skrzypce gra wątek hate-love oraz różnicy wieku. Czy Samantha Young utrzymała typowy dla siebie wysoki poziom w tej historii? Nie jestem największą fanką wątku hate-love, zacznę od tego. Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę uwielbiam dobrze poprowadzony wątek nienawiści, ale nie oszukujmy się, częściej to zahacza wręcz o zwykłą ordynarność i nie zawsze wychodzi dobrze. Tutaj? Świetnie to rozegrano! Czytelnik może stopniowo podziwiać, jak początkowa niechęć i nieufność przeradzają się w coś więcej, a przemiana tych uczuć jest rozegrana niezwykle autentycznie. To prawda, romans jest istotny, ale równie ważnym elementem jest wątek naprawy relacji ojca z córką, który mnie osobiście niesamowicie wzruszał. No i akcja, sporo akcji! Z emocjami śledziłam rozwój tajemniczej sprawy, a na koniec i tak poczułam się zaskoczona jej finałem. Jest parę spicy scen i sporo poczucia humoru, chociaż według mnie w tej książce dominują momenty, które wzruszają. Samantha Young ma to do siebie, że potrafi bezbłędnie wykreować bohaterów, którzy są grubami, ale z drugiej strony łatwo nam z nimi sympatyzować przez wszystko, co przeszli w życiu. Wielowarstwowość kreacji to zdecydowany plus, tak samo zresztą, jak żywe i autentyczne dialogi. Epilog to z kolei prawdziwa bomba emocji i nieco mnie poirytował, ale tylko dlatego, że nie możemy jeszcze sięgnąć po następny tom. Pojawia się tam ktoś, kto... ach, nie powiem! Musicie przekonać się sami. Długo zbierałam się do doczytania końcówki tej powieści, ale gdy w końcu to zrobiłam, dosłownie przepadłam. Mam nadzieję, że na następne tomy nie będziemy czekać zbyt długo. Ja chcę już mieć w rękach ten o Mac'u!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-03-2022 o godz 17:33 przez: ZaczytanaAnia
„Dziesięć lat szczęścia jest lepsze niż całe życie w pustce”. Moi Drodzy! Wielka Samantha Young powraca z nową serią! Ba! Ta seria będzie znowu umieszczona w Szkocji – pięknej, pełnej mgły, deszczu i niepowtarzalnego klimatu. Jestem pewna, że właśnie na to czekało wielu fanów autorki. No i mamy ☺ I już po lekturze tego tomu wiem, że potencjał na ilość części jest ogromny! W Tej wprowadzającej do nowego cyklu opowieści jest tylu nowych cudownych bohaterów, że ja już przebieram nóżkami ze zniecierpliwieniem, a moja wyobraźnia szaleje! W tym romansie poznajemy Robyn, która przyjeżdża do Szkocji, aby rozmówić się ze swoim ojcem. Przed laty ten ją porzucił i zaniechał kontaktów z córką, dlatego Robyn chcąc w swoim życiu zrobić krok naprzód postanawia wyjaśnić swoje wątpliwości. Na miejscu zastaje nie tylko skruszonego ojca, ale też jego pracodawcę, który wznieca w niej niespotykaną złość. A wiadomo, kto się czubi, ten się lubi i tak dochodzimy do standardowego wątku „hate-love”. Ale kochani, nudno nie będzie, bo u Pani Young nigdy nie jest. Prócz niesamowitych bohaterów z potencjałem możemy w swojej wyobraźni kreślić obrazy pięknej Szkocji, bo autorka z zachwytem snuje opisy. I powiem Wam, że co niektóre miejsca musiałam wyszukać u wujka googla. I zamarzył mi się powrót do Szkocji! Jednakże, żeby nie było tylko o miłości i pięknych widokach, to autorka wplotła tu także wątek kryminalny, który niewątpliwie wpływa na wszystkich bohaterów powieści. I choć kiepski ze mnie detektyw, to tym razem miałam nosa i znalazłam sprawcę jeszcze przed Robyn! Ja jestem zachwycona! Przede wszystkim perspektywą, że autorka będzie częściej teraz bywała w wydawnictwie i już niedługo mogę się spodziewać kolejnej odsłony królowej romansu. Jestem także zachwycona uczuciami, jakie ta powieść wywołuje. Emocje murowane! Zachęcam goraco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-04-2022 o godz 06:06 przez: chabrowacczytelniczka
Ostatnio myśli krążą mi w jakiś dziwnych kierunkach, odbijają się od siebie, uciekają i oddalają by za chwilę przyjść ze zdwojoną siłą. W takich chwilach zawsze uciekam w książki. Odkąd pamiętam nie umiałam skupiać się na obrazach, oglądaniu telewizji, a odcinałam się od wszystkiego podczas czytania. Samantha Young to autorka, która tworzy powieści relaksujące i otulające niczym ciepły koc. Lubię po nie sięgać w stresującym czasie i teraz jej premiera niestety zgrała się właśnie z takim momentem. Najnowsza książka to ponad 450 stron lektury, a więc cechuje się wolno rozwijającą fabułą, która ma w sobie elementy sensacyjne. Samego romansu jest w niej raczej mało, nie odczułam podczas czytania iskier przeskakujących między bohaterami, a i zakończenie okazało się dość przewidywalne. Autorka skupiła się raczej na intrydze, zagadce tajemniczego stalkera, który czyha na bezpieczeństwo członków ekskluzywnego klubu dla celebrytów, którzy w Szkocji, w Ardnoch szukają wytchnienia i anonimowości. Robyn, była policjantka przyjeżdża tam w celu odnowienia relacji z ojcem i przypadkowo zostaje wplątana w śledztwo. Mimo braku iskier i głębszych emocji, które mogłabym odczuwać w trakcie lektury, przeczytałam ją w dwa wieczory. Nie oczekiwałam od niej niczego więcej oprócz relaksu oraz wyciszenia i w tym wypadku całkiem się spisała. To pierwszy tom nowej serii, który obiecuje znacznie więcej. Samantha Young wprowadziła do niej mnóstwo ciekawych bohaterów, z intrygującą przeszłością, którzy będą walczyć o miłość i możliwość spędzenia życia u boku ukochanej osoby. Chociaż nie jest to najlepsza powieść autorki jaką miałam okazję czytać to z pewnością sięgnę po kolejne wydane w naszym kraju, a wam polecam przekonać się na ile spodoba wam się bardziej sensacyjne wydanie autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-03-2022 o godz 08:40 przez: Anonim
„Czasami ci, którzy wydają się najsilniejsi, potrzebują wsparcia bardziej, niż ktokolwiek zdaje sobie z tego sprawę.”. Jutro będziesz mój to kolejna świetna pozycja od Samantha Young. Już dawno nie czytałam jej książek, a ta porwała mnie w miłą podróż z bohaterką do posiadłości Ardnoch w Szkocji. Co ją tak czeka? Kogo tam spotka? Po co tam jedzie? Robyn główna bohaterka chcę odnowić relacje ze swoim ojcem. Dowiedzieć się, dlaczego zamiast jej wybrał pracę dla Hollywoodzkiego gwiazdowa Lachlana Adair, dla którego pracuje od wieku lat. Dziewczyna, gdy odnajdzie ojca, co nie jest takie łatwe, prowadzi z nim ciekawe rozmowy, podczas których łezka się w oku zakręciła. Kiedy chce już wyjechać i uciec przed urokiem celebryty wtedy ktoś zaczyna grozić jej ojcu i mieszkańca. Postanawia pomóc i uniknąć skandalu. Bowiem ktoś chce zakłócić spokój bogatych mieszkańców posiadłości, a ma to być bezpieczne miejsce. Czy jej się uda? Bardzo wciągnęła mnie książka w swoje objęcia, czuło się ten prąd przechodzący między bohaterami. Połączenie dwóch gatunków kryminalnego i hate-love było strzałem w dziesiątkę. Między policjanta a celebryta czuło się żar pożądania i nienawiści. Wątek kryminalny też świetnie poprowadzony. Zagadka może przewidywalna miała swoje elementy zaskoczenia i tajemniczości. Fabuła bardzo oryginalna z dużą liczbą pobocznych wątków co dodało książce uroku. Bohaterzy idealnie wykreowani. A relacja między ojcem a córka, choć ciężka przedstawiona w bardzo emocjonalny sposób, nie było szansy nie uronić łezki. Już czekam na kolejny tom z cyklu An Adair Family z serii Słowne z uczuciem. Polecam wam książki Samanthy. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać, „Jutro będziesz mój” to serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-04-2022 o godz 12:14 przez: AgaZaczytana
Czytam wszystkie książki autorki i to w ogóle jedyne romanse, po które sięgam. Nic więc dziwnego, że postanowiłam sięgnąć po pierwszy tom nowej serii. Czy było warto? 'Nawet dla najwspanialszego seksu nie warto tkwić przy facecie, przez którego czujesz, jakbyś nic nie znaczyła.' Robyn przyjeżdża do ekskluzywnego pałacu w Ardnoch, aby po wielu latach spotkać się ze swoim ojcem. Mac zostawił córkę, gdy ta była nastolatką, ale teraz dziewczyna chce odnowić zerwane więzi. W posiadłości poznaje tajemniczego, byłego gwiazdora Hollywood, który jednocześnie jest jej właścicielem. Trafia także w sam środek działań tajemniczego stalkera. Jak rozwiąże się ta historia? Czy dziewczyna odnajdzie spokój na każdej płaszczyźnie swojego życia? Główna bohaterka chce zmienić swoje życie, dlatego rzuca wszystko i wybiera się w podróż do innego kraju. Chce na nowo poznać swojego ojca, którego w dzieciństwie bardzo kochała. Książka zatem nie kręci się wyłącznie wokół gorącego romansu. Otrzymujemy również historię rodzinną oraz po jakimś czasie kryminalną. Było to dla mnie spore zaskoczenie, ponieważ nastawiłam się na lekką i niezobowiązującą lekturę, która okazała się być jednocześnie wartościową i wciągającą pozycją. 'Trzeba znaleźć się w tym miejscu, żeby zrozumieć jego magię.' Historia inna niż poprzednie. Oprócz samego romansu i scen łóżkowych mamy też swego rodzaju zagadkę kryminalną w tle. I właśnie to wyróżnia ją na tle innych. Fani autorki z pewnością się nie zawiodą. Ale jeśli ktoś zastanawia się czy po romans warto sięgnąć, to właśnie ten tytuł może przemawiać za tym, ze warto! 'Niektórym mogłoby się to wydawać szalone, ale czasami spokój jest wart każdej ceny.'
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-03-2022 o godz 15:44 przez: olga_majerska
Uwielbiam twórczość Samanthy Young. Zawsze sięgam po jej książki w ciemno, gdyż za każdym razem dostarczają mi wiele emocji, a czas spędzony przy nich nigdy nie poszedł na marne. Jednak tą pozycją autorka całkowicie mnie zaskoczyła, i to bardzo pozytywnie. Idealnie połączyła wątek romantyczno-obyczajowy z kryminalnym, co nadało tej książce charakteru. Bardzo umiejętnie poprowadziła fabułę, nie mogłam się od niej oderwać. Niejeden autor kryminałów mógłby wziąć z niej przykład, jak rozwinąć wątek kryminalny w powieści. A przypominam, że to autorka literatury obyczajowej. Jeśli chodzi o bohaterów, jak na Samanthę przystało, wykreowała ich tak, iż miałam wrażenie, jakbym razem z nimi przeżywała tę historię. Nie są mdli i nijacy, a wyraziści i charakterni, co przejawia się w dynamice relacji między Robyn, a Lachlanem. Arogancja z jaką traktował dziewczynę działała mi momentami na nerwy, ale koniec końców poznajemy jego opiekuńczą stronę. Za to Robyn to twarda i silna kobieta, otwarcie pokazuje niechęć do mężczyzny i nie daje mu się stłamsić. Mocnym atutem historii, oprócz warstwy kryminalnej, jest jej klimat. Autorka w zachwycajacy i realistyczny sposób oddała niepowtarzalną atmosferę Szkocji. Malowniczy krajobraz tego kraju, spacer po zamku Ardnoch, urokliwe opisy przyrody sprawiły, że czułam się tak, jakbym przebywała tam z bohaterami. Czytając książki, stawiam na emocje. To one odgrywają w mojej opinii główną rolę. Po to czytam - żeby czuć. Tutaj emocji nie brakowało. Chapeau bas dla autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2022 o godz 09:19 przez: Nasturcja
Kocham książki nasycone, poruszające wiele wątków, w których rozbudowana fabuła i nietuzinkowi bohaterowie tworzą esencjonalna wciągająca całość. Książki Samanthy Young zdecydowanie takie są. Jest to jedna z tych autorek, której książki biorę w ciemno i wiem, że zawsze znajdę w nich to, czego szukam, ale będzie w nich też to, co mnie zaskoczy, jakaś niespodzianka. "Jutro będziesz mój" to pierwsza część serii #anadairfamily i powiem wam, że czekam na kontynuację z ogromną niecierpliwością. Tym razem Samantha Young zabrała czytelników do malowniczej Szkocji opowiadając historię byłej policjantki Robyn i Lachlana, znanego aktora. W porównaniu do innych książek autorki, w tej znalazłam dość mocno rozbudowany wątek kryminalny, co było pozytywnym zaskoczeniem. Ale nie zachwiał on harmonii, do których przyzwyczaiła mnie autorka. Perfekcyjnie poprowadzony wątek miłosny przedstawiający skomplikowana historię w stylu hate-love spłata się z pełną tajemnic relacją rodzic - dziecko tworząc wielowarstwową opowieść, która na długo pozostanie w pamięci. Ta książka jest nasiąknięta emocjami. Ból, obawy i zwątpienie mieszają się z miłością, namiętnością, wybaczeniem i oddaniem. Coś pięknego, coś niesamowitego, co poruszy niejedno serce ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-02-2022 o godz 13:09 przez: Kamila Pluta
Samantha Young znana jest z romansów i ja również ją z tego znam, ale w najnowszej powieści możemy poczuć troszeczkę grozy i kryminału. Bieg wydarzeń, który połączy dwójkę osób w sidła namiętności. Robyn pomaga ojcu znaleźć stalkera i zamienia się to w troszeczkę policyjne śledztwo. Czuć nawet klimat, który daje nam odczuć, że szukamy tutaj rozwiązania pewnej zagadki, ale nie przeszkadza to w całej otoczce romansu. Do tego mamy tutaj eniemes to lovers, które kocham w książkach. Kobieta musi zmagać się jeszcze z problemami rodzinnymi, które również poznajemy. Samantha Young jest jedyną autorką do której lubię wracać. Wcale o niej tutaj na bookstagramie nie wspominam i muszę to zmienić bo jej książki są jak miód na serce, każdy potrzebuje jej historii, ale o tym nie wie. Przyjemna i lekka historia, czekam na dalsze części bo „Jutro będziesz mój” jest początkiem nowej serii i zapowiada się naprawdę cudownie. Nie jest to kolejny z rzędu romans gdzie bohaterowie robią do siebie słodkie oczka tylko tutaj mamy również masę wydarzeń, które dają wspaniałą akcje i czytelnik siedzi z nosem w książce śledząc losy bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-03-2022 o godz 13:45 przez: motyle_w_glowie
„Jutro będziesz mój” Samanthy Young miał być porywającym romansem. Czy był? W mojej opinii nie… Sięgając po książkę z gatunku romansu liczę na dominację tego wątku. A tu było wszystkiego po trochu. Było trochę miłości między dwójką głównych bohaterów, było trochę kryminału i nieco amatorskiego śledztwa i było trochę obyczajówki o odnowieniu więzi między córką i ojcem. Czyli taki trochę mix, który nieszczególnie mi podpasował. Wątek romansu bardzo długo się rozkręcał. I po lekturze wiem, że motyw „hate to love” nie należy do moich ulubionych ;) Wątek kryminalny był w którymś momencie w dużym centrum zainteresowania, po czym zszedł na dużo dalszy plan. Jedynie wątek odbudowy relacji ojca z córką był poruszany przez niemal całą książkę. Nie przypadła mi ta książka do gustu. Bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii, fabuła mnie nie wciągnęła, a zakończenie było zbyt przewidywalne. Zachęcam Was do samodzielnego sprawdzenia, czy książka trafi w Wasz czytelniczy gust.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji