5/5
15-10-2022 o godz 18:24 przez: ewcikTom | Zweryfikowany zakup
Jeden z moich ulubionych pisarzy
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2022 o godz 05:35 przez: KrystJ84 | Zweryfikowany zakup
Zdecydowanie polecam .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2022 o godz 16:34 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Rewelacja!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-06-2022 o godz 23:04 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-06-2022 o godz 21:21 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Mega
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2022 o godz 22:05 przez: Maitiri
Ależ to było dobre! Tak bardzo wciągnęłam się w tę historię, tak bardzo mnie pochłonęła, że każdą wolną chwilę spędzałam z tą książką. I już żałuję, że te chwile nie trwały dłużej. Mistrz Carrisi przerósł samego siebie. „Jestem otchłanią” to powieść mocna, niepokojąca, mroczna i zaskakująca. To próba wniknięcia w zakamarki ludzkiej psychiki, bardzo udana zresztą. Książka rozpoczyna się mocnym akcentem. Obserwujemy małego chłopca, który w każdy możliwy sposób stara się zasłużyć na atencję wyrodnej matki. Matki, która, mówiąc najprościej, ma go gdzieś. Jego cierpienia nie widzi opieka społeczna, oddając chłopca wciąż i wciąż pod opiekę tej kobiety. Wstęp z udziałem chłopca kończy się tragedią, o której trochę więcej dowiadujemy się dopiero w późniejszym czasie. Płynnie przechodzimy natomiast do pewnego bezimiennego, samotnego sprzątającego mężczyzny, który pracując w zakładzie komunalnym, zbiera śmieci spod okolicznych domów. Niektóre z nich zabiera do swojego mieszkania, robi notatki, planuje. Sprzątający mężczyzna bardzo dobrze interpretuje każdy wyrzucony do kosza przedmiot. I potrafi posłużyć się tym, co znajduje do typowania swoich ofiar. Mimo że nie jest to może najbardziej straszna z książek Carrisiego, jakie miałam przyjemność czytać, jest najbardziej przejmująca. Niezależnie od tego, jak wiele zła wyrządził sprzątający mężczyzna, potrafiłam mu jedynie współczuć. Dzieciństwo boleśnie go doświadczyło, pozostawiając w jego sercu i umyśle niegojące się rany. Chłopiec, który doświadczył niewyobrażalnej przemocy, sam później zaczął tę przemoc stosować, sądząc jednocześnie, że nie robi nic złego. Mimo strasznych czynów, których dokonał, nie potrafiłam zobaczyć w nim mordercy. Widziałam skrzywdzonego przez dorosłych ludzi chłopca, dziecko, którego nikt nie kochał. Kiedy w jego życiu pojawiła się dziewczynka, którą uratował z jeziora i stał się dla niej aniołem, można było w nim dostrzec kiełkujące dobro. Właściwie od początku mężczyzna pragnął tylko jednego i tak naprawdę do samego końca tego nie dostał. Strasznie smutna, głęboko poruszająca jest to powieść, która odsłania najmroczniejszą stronę istoty ludzkiej. Pokazuje skrywające się za piękną fasadą brud, ogromną krzywdę i niesprawiedliwość. Obnaża prawdziwą naturę człowieka, pokazuje też, w jak dużym stopniu nasze dzieciństwo rzutuje na naszą przyszłość. To powieść wielowątkowa i wielowarstwowa, w której dużo wyczytamy między wierszami. Wstrząsająca, nie pozwalająca pozostać obojętnym. Chociaż początkowo fabuła może wydawać się banalna, z biegiem czasu dość mocno się komplikuje. Im więcej wątków się pojawia, tym stopień zagmatwania wzrasta. Rośnie też rozedrganie emocjonalne. Czytelnikiem w krótkich odstępach czasu targają sprzeczne emocje. Na taki stan rzeczy ma wpływ na pewno doskonała kreacja głównego bohatera, ale też postaci pobocznych, które w powieści nie są tylko tłem. Każda z nich ma swoją, równie ciekawą, historię do opowiedzenia. Każda niesie ogromny bagaż doświadczeń i każda sprawia, że nie chcemy opuścić świata powieści. Mimo jego brzydoty, mimo tego, że przeraża, mimo smutku, który wywołuje. Jest w książkach Carrisiego jakiś magnetyzm, jakaś siła, która przyciąga i nie chce puścić. Tak samo jest w tej powieści. Jak już znajdziemy się w otchłani umysłów bohaterów, za żadne skarby nie chcemy jej opuścić. Chociaż to boli. Boli bardzo, bo dotyka najgłębszej, najbardziej wrażliwej części naszej duszy. Nie tylko pomysł na fabułę miał autor nowatorski, ale też poprowadził ją bardzo dobrze i przede wszystkim konsekwentnie. Akcja jest równa, zaskoczeń i tajemnic nie brakuje, chociaż przyznam, że rozgryzłam przed końcem prawie każdą z nich. Mimo to powieść trzymała mnie w napięciu do samego końca, a zakończenie potrafiło zaskoczyć. Zakończenie jest wisienką na torcie tej opowieści. Być może nie jest jakoś bardzo spektakularne, ale wyjaśnia wszystkie niewyjaśnione dotąd sekrety, dzięki czemu powieść się domyka. Domyka się, a jednak po odłożeniu książki nadal żyjemy życiem sprzątającego mężczyzny i innych bohaterów. Cóż mogę powiedzieć na koniec. Jestem pod ogromnym wrażeniem. „Jestem otchłanią” to thriller doskonały, tematycznie istotny, lecz trudny, z niesamowitym, ciężkim, niezwykle smutnym klimatem. Porażający! I taki prawdziwy.. Myślę, że możecie sięgać po tę powieść w ciemno. Ja ją w każdym razie z całego serca polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-05-2022 o godz 20:52 przez: Lukrecja84
Autor Donato Carrisi stworzył bardzo tajemniczy, mroczny i bardzo smutny thriller - „Jestem otchłanią”. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać tej powieści to radzę szybko to nadrobić. Dzięki autorowi zajrzycie w czarną otchłań, która jest ukryta głęboko w każdym z nas. Poznacie pewnego tajemniczego sprzątacza, który chce być niewidzialnym i niezauważalnym dla otoczenia. Jest bardzo niebezpieczny. Czy morderca może być jednocześnie bohaterem? Dzięki pewnej tonącej dziewczynce zaczyna myśleć, że może być dobrym człowiekiem. Dostaje dobrego życiowego impulsu, jednak czy to wygra z jego czarną otchłanią? Czy przestanie wybierać kolejne ofiary? Poznacie jego straszne dzieciństwo. To ono go ukształtowało. W jego domu za zielonymi drzwiami mieszka tajemniczy Micky. To on wie o sprzątaczu dosłownie wszystko. Nic się przed nim nie ukryje. Micky strasznie się gniewa na naszego bohatera jak tylko on nie robi wszystkiego zgodnie z jego wolą. Brutalnie karze za to sprzątacza. Nie chcielibyście wtedy być w jego skórze. Micky ma bzika na punkcie dojrzałych kobiet z blond włosami. Powieść „Jestem otchłanią” zmusza nas do intensywnego myślenia i poszukiwania prawdy. Znajdziecie tutaj mnóstwo tajemnic do ukrycia. Nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Musicie poznać postać ukrywającą się za zielonymi drzwiami. Dlaczego nasz bohater tak się jej boi i chce ukryć fakt, że zamiast zabić dziewczynkę to ją uratował? Czy wierzycie, że nasza przeszłość, a właściwiej dzieciństwo ma ogromny wpływ na naszą przyszłość? Ta historia niestety pokazuje jak fatalne dzieciństwo miało wpływ na przyszłość naszego bohatera. Oczywiście książka „Jestem otchłanią” wywołała u mnie mnóstwo różnych emocji od strachu aż do nienawiści. A co powiecie o przemocy? Mogę śmiało stwierdzić, że przemoc rodzi przemoc. W dużej ilości przypadków maltretowane dziecko w przyszłości będzie takie samo jak jego oprawca lub jeszcze go w tym przebije. Czytając tą historię możecie się o tym przekonać. Poznacie również Łowczynię Much- kobietę, która pomaga innym maltretowanym kobietom. Jednocześnie próbuje zapomnieć i uciec od przeszłości. W życiu spotkała ją straszna tragedia. Czy losy sprzątacza i Łowczyni Much się skrzyżują? „(…) Śmieci wyrzucane przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo w przeciwieństwie do ludzi śmieci nie kłamią. (…) Sprzątający mężczyzna potrafi interpretować człowieka na podstawie jego śmieci. Dzięki temu potrafi również poznać głęboko skrywane sekrety. Jaką tajemnicę o was zdradzają wasze śmieci? Czy nasz sprzątający bohater byłby wami zainteresowany? Czy w waszym domu, za zielonymi drzwiami mieszka niebezpieczny i bardzo brutalny lokator podobny do Mickyego? Opowiedziane w tej książce historie zainspirowane są prawdziwymi wydarzeniami. Przerażające. Dobry thriller, który wciągnął mnie od samego początku. Nie mogłam przestać czytać. Jestem zadowolona z tej książki. Czas poświęcony na czytanie tej historii nie był czasem straconym. Chętnie zobaczyłabym sprzątacza i Łowczynię Much na dużym ekranie. To byłby przerażający dreszczowiec. Zachęcam do przeczytania - #mommy_and_books
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2022 o godz 09:24 przez: Ruda Recenzuje
Czy można być złym do szpiku kości czy jednak gdzieś w środku tli się maleńka iskierka dobra? Czy rodzimy się przeklęci i naznaczeni złymi zamiarami czy może to środowisko determinuje człowieka do popełnienia zbrodni? Donato Carrisi to jeden z moich ulubionych autorów. Wiem, że każda kolejna książka, która wyjdzie spod jego pióra, nie tylko dostarczy mi emocji, ale okaże się również atrakcyjną literacką łamigłówką. „Jestem otchłanią” zaskoczyła mnie pod wieloma względami. Nie jestem pewna, co najbardziej urzekło mnie w tym tytule. Może zacznę więc od tego, co jest dla mnie najważniejsze w każdej mrocznej opowieści. Przemyślana, dobrze napisana, zgrana i kompletna fabuła. Już pierwsze strony książki sugerowały, że ta opowieść jest warta poświęcenia jej czasu. Sprawiała wrażenie mało skomplikowanej, a jednocześnie świeżej i pomysłowej. I rzeczywiście. Ten tytuł był nieco prostszy w odbiorze od tych, do których przyzwyczaił mnie autor, ale niczego w nim nie zabrakło. Fabuła okazała się wystarczająco mroczna, niepokojąca i nietypowa. Książkowe wydarzenia rozgrywały się dość powoli, ale dawały do myślenia i pozwalały się zaangażować. Uwielbiam opowieści, w których mogę uczestniczyć, wcielając się w role detektywa amatora. Choć wydaje się, że w tym tytule niewiele jest do odkrycia, to autor stopniowo daje nam do zrozumienia, że najlepsze zachował na koniec. „Jestem otchłanią” to historia składająca się z kilku wątków. Zrozumienie, w jaki sposób zostały połączone, dostarczyło mi dużo rozrywki i przyjemności. Najnowsza powieść Carrisiego to taka kryminalna perełka. Błyskotliwa i zaskakująca, ale przy tym nieprzekombinowana. Zazwyczaj lubię, kiedy w mrocznych historiach dzieje się więcej, a krew obficie zalewa strony. U tego autora najbardziej cenię jednak wątek psychologiczny, który jest najlepszym dowodem na to, że często to umysły i myśli bohaterów mogą przerazić i zaskoczyć bardziej, niż najgorsze zbrodnie. Psychiczne choroby i zawirowania zdają się być specjalizacją włoskiego autora. Szczerze uwielbiam takie podejście. Psychologiczne tło i mroczna przeszłość bohaterów wprawiły mnie w przyjemnie niepokojący nastrój. Podążając za Carrisim czułam wiele emocji i dużo sobie wyobrażałam. Książka działała na moje zmysły, jak pyszny posiłek- pełno w niej było smaku, zapachu i koloru. Czerpałam radość i dawkowałam sobie przyjemność rozkładając tę niedługą historię na kilka dni. Nie spieszyłam się, żeby móc dłużej cieszyć oczy, głowę i duszę tą dziwną i przewrotną opowieścią. Carrisi ma wspaniały, wypracowany styl. I to również bardzo uprzyjemnia lekturę. Łatwo za nim podążać i nadążać. Nie trzeba być w tym przypadku żadnym ekspertem od kryminalnych zagadek. Autor zaprasza czytelnika do odbycia wspólnej przygody mroczną ścieżką zbrodni. A ja jestem za taką możliwość bardzo wdzięczna. Gorąco polecam Wam ten tytuł. Ale zachęcam również do poznania innych książek autora. Z pewnością nie pożałujecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-05-2022 o godz 06:25 przez: Wkp
ŻYĆ I DZIAŁAĆ W CIENIU Chociaż Donato Carrisi jest uznawany za jednego z mistrzów włoskiego thrillera, „Jestem otchłanią” to dopiero pierwsze moje spotkanie z jego twórczością. Bo może i jestem fanem mocnych wrażeń, ale współczesne dreszczowce, w większości kiepsko pisane i powielane wręcz mechanicznie, to nie moja bajka. Ale kupiła mnie ta okładka. Opis też brzmiał zresztą nieźle. I dobrze się stało, bo proza Carrisiniego, chociaż stylistycznie prosta, okazała się bardzo przyjemna w odbiorze. Są ludzie, na których nie zwracamy uwagi. Wydają się cieniami. Jednymi z nich są sprzątacze. Usuwają nasze śmieci i brudy, ale nie mamy pojęcia, co na tej podstawie mogą o nas wiedzieć. I jeden z takich sprzątaczy wie wiele, żyje i działa w cieniu i tam chciałby pozostać. Jednak pod wpływem impulsu ratuje tonącą dziewczynkę i… Od tego momentu nic już nie będzie takie, jak dotąd… Po tej całkiem mocnej okładce można by się spodziewać, że mocny będzie też środek. I może dla niektórych coś takiego się znajdzie, chociaż autor unika dosadności, nie wiem, ale ja, czytelnik wychowany na plastycznych opisach makabry Grahama Mastertona, dosadnym pisarstwie Thomasa Harrisa czy po prostu szarpiących nasze nerwy i zmysł estetyczny dywagacjach Chucka Palahniuka skupionych na wszelkich odpychających detalach, po prostu jestem już odporny na wszelkie tego typu elementy. Tak czy inaczej jednak powieść odkrywało i pochłaniało mi się miło i szybko. Jaka jest proza Carrisiniego? Nieskomplikowana, ale konsekwentna. Włoski autor nie rozpisuje się, nie smakuje słów ani nie rozwleka się fabularnie. Wątków nie wrzuca dużo, zagadki nie robi mocno rozbudowanej. Skupia się właściwie na jednym temacie, krok po kroku obudowując go, rozwijając i prowadząc do finału. Właściwie powieść można rozdzielić na dwie części, nierozerwalnie splatające się ze sobą od samego początku: obyczajową i thrillerową. Strona obyczajowa spleciona jest mocni z tematyka dzieci i rodzicielstwa. Strona thrillerowa, też zresztą podszyta mocno wątkami życiowymi, koncentruje się na ludziach, których nie dostrzegamy, ich władzy, jaką mogliby nad nami posiadać i tym, co mogliby z nią zrobić. Wszystko to łączy się niepokojącą, dobrze napisaną historię, której wielką siłą nie jest ani makabra, ani brutalność, nie jest nią też wielopoziomowa zagadka i szybka akcja, a przekonująca, zaangażowana treść. Treść bliska życia, realnych problemów i ważnych tematów. Wszystko to daje nam naprawdę dobry thriller. Zaskakujący? Nie do końca, ale dobrze napisany, nieźle pomyślany i oferujący więcej, niż tylko kryminalne zagadki, porcję makabry i pełną sensacyjnej dynamiki akcję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-05-2022 o godz 10:09 przez: TylkoSkończęRozdział
"Sprzątający mężczyzna poświęcił lata na poszukiwanie własnej wartości. Znalazł ją w końcu tam, gdzie nikt nie miał odwagi spojrzeć. Na dnie otchłani odkrył, że nawet ktoś taki jak on może się na coś przydać". Carrisi opowiada nam przerażająco smutną historię trojga bohaterów. Bezimiennych bohaterów. Sprzątający mężczyzna, Dziewczynka z fioletowym kosmykiem, Łowczyni much. Tak bardzo sugestywny jest ten brak imion. Samotni, niewidzialni, skrzywdzeni i tak mocno pragnący miłości... Sprzątający mężczyzna skrupulatnie trzyma się ustalonego planu dnia. Pedantycznie, wręcz obsesyjnie, chroni swojej prywatności i za wszelką cenę pragnie zostać niewidzialny. To zrozumiałe - ma zbyt wiele do ukrycia... Wszystko zmienia się, kiedy ratuje tonącą w jeziorze dziewczynę. Zaburzony rytm dnia i dyskomfort z powodu ujawnienia swojej obecności to najmniejszy z jego problemów. Śladem Sprzątającego Mężczyzny podąża Łowczyni much - obrończyni maltretowanych kobiet. Jeszcze nikt nie był tak blisko odkrycia prawy... "Jestem otchłanią" nas pochłania, ciągnie w dół wypełniony latami tłumionym żalem, bólem i potrzebą bycia kochanym. Ta powieść wysysa z czytelnika resztki nadziei i radości. Jest nie tylko zmyślnie skonstruowanym thrillerem, którego absolutnie każdy element jest przemyślany i w ostatecznym rozrachunku idealnie komponuje się z całością. "Jestem otchłanią" jest też dramatem wybrzmiewającym na wielu płaszczyznach - maltretowanie kobiet, patologiczna rodzina, zastraszanie, ułuda idealności kosztem szczęścia rodziny. W tej powieści nie ma dobrych zakończeń, dobrych rozwiązań, bo i sami bohaterowie - pozornie czarne charaktery - okazują się po prostu ofiarami. Jak zawsze - zło rodzi zło... "Matka kocha i nienawidzi z taka sama intensywnością". Doskonała literatura. Sugestywna. Mroczna. Hipnotyzująca. Carrisi pisze lekko, ale w tej lekkości ukrywa ciężar krzywd wykreowanych przez siebie bohaterów. To nie jest książka idealna na leżaczek i popołudniowa kawunię. Nad losem Sprzątającego mężczyzny, Łowczyni much i Dziewczynki z fioletowym kosmykiem można tak po ludzku, ta po prostu zapłakać (a pierwsza scena, w której chłopiec wchodzi do basenu rozrywa serce :(). Bo takich skrzywdzonych ludzi jest wśród nas zbyt wiele. Właśnie takie thrillery chcę czytać. Mroczne, duszne i przerażająco prawdziwe. Bardzo mocno polecam! "Rozwód nie wymazuje pamięci: ludzie, którzy się rozstają i tak są zmuszeni dzielić te same wspomnienia, robią to tylko w dwóch rożnych miejscach".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2022 o godz 15:13 przez: Heather
Donato Carrisi pojawia się na scenie jak zawsze - z przytupem i pewnością siebie. Wszystkie jego powieści trzymają wysoki poziom a każdy nowy tytuł jest obietnicą wielkiej, niebezpiecznej przygody. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością czekaliśmy na premierę "Jestem otchłanią", która na szczęście okazała się idealnym odzwierciedleniem charyzmatycznego stylu autora. Uwielbiam takie mroczne, nieprzewidywalne, przeszywające historie. Uwielbiam również pomysłowość Carrisi oraz jego brak zahamowań. Otrzymujemy więc mieszankę wybuchową, lekturę, która porządnie miesza nam w głowie, zmusza do intensywnego myślenia oraz prowadzi przez bardzo zagadkową opowieść, której rozwiązania nie możemy być pewni do samego końca. Jeśli miałabym porównywać nowe dzieło autora do jego wcześniejszych książek to przyznaję, że pod względem intrygi oraz dopracowania ta historia śmiało mogłaby stanąć na czele. Nikt nie spodziewał się, że na podstawie tego co wyrzucamy do kosza wnikliwy obserwator potrafi wyłowić swoją ofiarę. Zwykły mężczyzna zajmujący się spotkaniem okazał się bezwzględnym drapieżnikiem. Donato Carrisi gra na naszych emocjach udowadniając, że w pędzie życia umykają nam istotne szczegóły a każdy najmniejszy ruch może być wstępem do tragicznych wydarzeń. O tym przekonał się nasz główny, niepozorny bohater, uratowana przez niego dziewczynka oraz pewna kobieta z misją. Co ich łączy? Pozornie nic, ale według otchłani - wszystko. Fabuła na początku może wydawać się banalna, ale zadaniem autora było porządne jej zagmatwanie wraz z pojawiającymi się wątkami i Carrisi wykonał swoją pracę wzorowo. Otrzymujemy mroczną, niepokojącą, budzącą wiele skrajnych emocji fabułę, która wielokrotnie szokuje. Na równi z intrygującymi i dobrze wykreowanymi bohaterami poznajemy opowieść pełną ukrytych znaczeń, o człowieczeństwie, naturze, ludzkich odruchach, o niewinności dziecka oraz wychowaniu, które rzutuje na naszą przyszłość. Spodziewajcie się niespodziewanego a autor na pewno pozytywnie Was zaskoczy. "Jestem otchłanią" to głęboki obraz składający się na wiele warstw. Thriller zagadka, pozwalający czytać między wierszami, nie pozostawiający czytelnika biernego na to co dzieje się dookoła. Donato Carrisi jak zawsze w pierwszej kolejności skupia się na emocjach, ale istotą jego powieści jest całokształt, który wciąga, intryguje i budzi napięcie od pierwszej do ostatniej strony. Autor: Thieving Books 7 komentarzy:
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-06-2022 o godz 17:36 przez: Kamila
"Śmieci wyrzucane przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo, w przeciwieństwie do ludzi, śmieci nie kłamią”. Sprzątający mężczyzna wie, że właśnie w tym, co ludzie wyrzucają, kryją się ich najgłębsze sekrety. A on umie interpretować każdy wyrzucony do kosza przedmiot. I potrafi je wykorzystywać do znajdowania swoich ofiar. Żyje zgodnie z utrwalonym rytmem, bo jedynie w ten sposób może pozostać niewidzialny, być cieniem na obrzeżach świata. Tylko w rzadkie, ale jakże pamiętne wieczory pozwala sobie na odstępstwa od swoich nawyków. Wszystko zmienia się, gdy na widok tonącej dziewczynki nie może się oprzeć impulsowi i ratuje jej życie, a tym samym naraża się na to, że przestanie być niewidzialnym, oraz na gniew człowieka ukrywającego się za zielonymi drzwiami. Największym jednak zagrożeniem jest to, że uratowana dziewczynka ściąga na niego uwagę kobiety, kto nie spocznie, dopóki nie wypełni swojej misji. I jest coraz bliżej. Ostatnio mam wrażenie, że jakąkolwiek książkę wezmę do ręki, wszystko już było. A tu wyskoczył Carrisi ze swoimi bohaterami bez imion. To było jak powiew świeżości. Tego się raczej nie spotyka w literaturze. Intrygowało mnie, kim się okaże być sprzątający mężczyzna, łowczyni much czy dziewczynka z fioletowym kosmykiem. Jaka jest ich historia i dokąd prowadzi. Autor porusza trudne tematy maltretowania dzieci i kobiet. Z takiego właśnie skrzywdzonego dziecka wyrósł "sprzątający mężczyzna". Dorosły, mroczny i niebezpieczny, a jednocześnie wciąż tak bezgranicznie pragnący akceptacji. Ta postać - mimo skłonności do zła - budziła we mnie współczucie i litość podobnie jak "dziewczynka z fioletowym kosmykiem". Fabuła stopniowo odsłania kim są bohaterowie opowieści i dlaczego są tacy, a nie inni. Zakończenie misternie splata wszystkie wątki i udowadnia, że historia lubi zataczać krąg. Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jednak czegoś mi w tej książce brakowało. Nie wołała mnie tak, jak inne tegoż autora, kiedy ją odkładałam i zajmowałam się czymś innym. Niemniej uważam, że warto przeczytać, a Carrisi ma u mnie duży kredyt zaufania. Polecam 😊 Ocena: 4/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-06-2022 o godz 10:26 przez: aneta_i_ksiązki
Ostatnio mam dobrą passę do thrillerów. Cieszę się z tego ogromnie, bo brakowało mi mocnych wrażeń i napięcia, jakie serwuje ten gatunek. To „ szczęśliwe czytanie” jest zasługą pisarzy, którzy mimo wieloletniej pracy, wciąż potrafią zaskoczyć pomysłem i wciągnąć w mroczną otchłań serwowanych przez nich historii. Jednym z nich jest oczywiście Donato Carrisi. Gdy widzę to nazwisko na okładce, jestem pewna, że zatopię się w mroku i wkroczę w świat zawiłych ludzkich zachowań i pragnień. Sprzątający mężczyzna, łowczyni much i dziewczynka z fioletowym kosmykiem. Bezimienni bohaterowie, którzy krok po kroku zapraszają nas do swojego świata. Świata pełnego samotności, bólu i cierpienia. Świata, który przeraża swą bezlitosną obojętnością i zbrodniczą naturą. To nie jest zwykła historia o śmieciarzu, to głębokie studium ludzkiej osobowości, którą ukształtowała brutalna przeszłość. To przerażająca i bardzo emocjonalna historia, która opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Carrisi nie boi się poruszać w swoich książkach trudnych tematów, które są piętą achillesową dla współczesnego społeczeństwa. Przemoc w rodzinie, molestowanie, napiętnowanie i bezradność instytucji, które mają im zapobiegać. W brutalny sposób pokazuje, jak łatwo można zniszczyć życie i psychikę ofiar przemocy. Jak naznaczeni traumą ludzie staczają się w otchłań smutku i samotności. Fascynuje mnie to, w jaki sposób Carrisi buduje napięcie, jak z mistrzowską precyzją łączy wątki, które na pierwszy rzut oka wydają się przypadkowe i niedopasowane. Tworzy klimat, który gęstnieje z każdą stroną, a rozgrywająca się intryga wciąga w swoją otchłań. Thrillery tego autora dają do myślenia i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Są przygnębiające, a z drugie strony ekscytujące, bo pokazują emocje, których nikt nie powinien doświadczyć. „Jestem otchłanią” to thriller, który poraża emocjami, bólem i samotnością. To książka, która zasysa niczym nieznana gwałtowna siła, wciąga w swoją mroczną toń i odziera ze złudzeń. Nie ma nic lepszego dla czytelnika, gdy z łatwością wchodzi w fabułę i wyciąga z niej dużą dawkę przemyśleń. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-06-2022 o godz 14:22 przez: Anonim
IG slowo. o.ksiazce: Jestem otchłanią to historia Sprzątającego Mężczyzny zafascynowanego ludzkim życiem ukazanym z perspektywy wyrzucanych śmieci. Co więcej, interesuje się głównie samotnymi kobietami między pięćdziesiątym a sześćdziesiątym rokiem życia, których nikt nie będzie szukał. Mężczyzna od lat wykonuje polecenia tajemniczego Mickiego. Rutyna zostaje zaburzona, kiedy ratuję tonącą nastolatkę... Narracja prowadzona jest w dwóch płaszczyznach czasowych, w czasie teraźniejszym i retrospekcje z dzieciństwa Sprzątającego Mężczyzny. Po przeczytaniu ostatniej strony znów miałam mętlik w głowie i milion myśli na minutę. Właśnie to ze mną robi kazda historia autora. Tym razem nie było brutalnie czy dosadnie, ale niepokojąco i przerażająco w zupełnie inny sposób. Uwierzcie mi, że autor ma ogromny dar do tworzenia z jednej strony tajemniczych, ale zarazem pokręconych historii, które lubią rozgościć się w głowie na dłużej. Tym razem przeniosłam się w otchłań ludzkiego umysłu i jego niezmierzonej głębi. Carrisi pokazał w jaki sposób działa nasza psychika i czytelnik uświadamia sobie jak bardzo to przeraża. Jak nieludzkie traktowanie w dzieciństwie przez najbliższe osoby może spowodować nieodwracalne skutki w psychice, tak jak w przypadku Sprzątającego Mężczyzny. W zasadzie od samego początku czułam do niego ogromne współczucie nawet pomimo stopniowego pogrążania się w mroku. W pewnym momencie granica między dobrem a złem się zaciera... Nie ma tu wartkiej akcji, która porywa, ale za to jest mrok chwytający w swoje szpony. A sam finał zaparł mi dech w piersi. Nie spodziewałam się takiego zakończenia pewnego wątku. Podtrzymuję stanowisko, że Carrisi to mistrz wzbudzania w czytelniku niepokoju. Ta gęsta atmosfera, którą można by kroić nożem,  udzieliła mi się od pierwszych stron. Natomiast informacja o wydarzeniach rzeczywistych odbiera mowę. Ja jestem zachwycona jego piórem. Polecam, bo to mocna historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-01-2023 o godz 18:14 przez: Lora82
Donato Carrisi jest pisarzem, którego książki biorę w ciemno. Po przeczytaniu jego poprzedniego thrillera "Dom głosów" byłam przekonana, że spod pióra tego pana nie może wyjść żaden gniot. Dzieło "Jestem otchłanią" tylko mnie w tym utwierdziło. Chłopiec przeżywa piekło. W wieku pięciu lat omal nie utonął w basenie, kolejni partnerzy matki byli dla niego okrutni, "mamusia" nigdy go nie kochała. Jako dorosły mężczyzna znalazł pracę przy sprzątaniu śmieci. Dzieciństwo odcisnęło na nim ogromne piętno. Teraz razem z tajemniczym znajomym, robią kobietom straszne rzeczy. Okazuje się, że mężczyzna ma w sobie i ludzkie odruchy. Pewnego dnia ratuje tonącą nastolatkę. Ten dobry uczynek może jednak negatywnie wpłynąć na jego dalsze życie. Istnieje ryzyko, że ktoś go widział i może odkryć jego tajemnicę. Tym kimś może być "łowczyni". Jej celem jest pomoc kobietom nad którymi partnerzy znęcają się psychicznie i fizycznie. Dlaczego ona to robi? Bo jest matką! W tym na wskroś mrocznym thrillerze mamy kilka wątków, które pięknie się ze sobą splatają. Wydawać by się mogło, że to historie bez związku, a jednak autor z niezwykłą łatwością połączył je w spójną całość. "Jestem otchłanią" to przede wszystkim thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu i kipi od zagadek. Pokazuje też rolę matki, która ma ogromny wpływ na dorosłe życie dziecka. Nasz bohater boleśnie to odczuł. Dla mnie ta książka jest prawdziwą bombą. Taką z opóźnionym zapłonem, bo Donato Carrisi, jak mało kto, potrafi budować napięcie. Kilka razy totalnie mnie zaskoczył, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Podaje na tacy zło, śmierć, drastyczne sceny, trudne dzieciństwo, choroby psychiczne... czego chcieć więcej? Fani tego typu literatury na pewno będą usatysfakcjonowani. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam ten przerażający thriller. Ostrzegam tylko, że wciąga od pierwszej strony i nie wypuszcza, aż do ostatniej. Emocje gwarantowane! Czytajcie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-05-2022 o godz 19:00 przez: chabrowacczytelniczka
Skończyłam czytać. Z trzaskiem zamykam książkę i czuję, że galopujące w szaleńczym tempie serce za chwilę chyba obudzi śpiącego obok męża. A może właśnie warto go obudzić by nie czuć, że jestem sama? W Jestem otchłanią od pierwszych stron dzieją się takie rzeczy, że ciągle czułam dyskomfort i napięcie. To wniknięcie do najgłębiej skrywanych fragmentów ludzkiej psychiki. Do tych obszarów, o których istnieniu nikt z nas nie chciałby się nigdy przekonać. Teraz mogę powoli się uspokoić i przede wszystkim odetchnąć, ponieważ ostatnie strony doczytałam już na jednym wdechu i dopiero to dostrzegłam. Co to była za książka! Ile w niej napięcia oraz duszącego i wywołującego ciarki na plecach klimatu. Jaki kunszt i precyzja, ponieważ Donato Carrisi po prostu świetnie pisze. Nie buduje emocji na brutalnych opisach czy nagłych zwrotach akcji, za to pozwala wniknąć głęboko w psychikę człowieka złamanego przez traumatyczne dzieciństwo. Zło rodzi zło, a w tym przypadku tworzy bestię niczym Frankenstein, która żyje po to by z precyzją i skrupulatnością zabijać nie zdając sobie sprawy, że to nieodpowiednie. Jestem otchłanią brutalnie rozdziera obraz rodzicielstwa. Wiele w tej książce różnych jego odcieni, ale wszystkie bardzo mroczne, wypełnione bagnem niedojrzałości, brutalności i nieodpowiedzialności. Pokazuje jak przeszłość nieodwracalnie splata się z teraźniejszością. Choć fabuła nie jest bardzo zagadkowa, a akcja nie pędzi na łeb na szyję to jednak czyta się ją w tempie ekspresowym. Na tyle, że nawet gdy książka leżała na szafce przy łóżku, a ja wykonywałam domowe obowiązki to jednak ciagle myślałam o powrocie do lektury. Zastanawialiście się kiedyś ile informacji o człowieku można wyczytać z jego śmieci? Można poznać preferencje, przyzwyczajenia, tak naprawdę wniknąć w życie i najintymniejsze sekrety. Ja po przeczytaniu tej książki z pewnością zacznę częściej zadawać sobie to pytanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2022 o godz 12:33 przez: czytanie.na.platanie
Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Czy jeśli spojrzymy w oczy mordercy dostrzeżemy w nich otchłań zła? W oczy Sprzątającego mężczyzny nikt nie spogląda. Nikt go nie zauważa. Jest niewidzialny dla otoczenia, ale on na podstawie wyrzucanych śmieci wie niemal wszystko o interesujących go osobach. Osobach równie samotnych jak on, które wybiera na swoje ofiary. Jego otchłań pozostaje nieodkryta do czasu, gdy pomaga uwikłanej w szantaż Dziewczynce z fioletowym kosmykiem. Zaczyna się nim wówczas interesować Łowczyni much pomagająca ofiarom przemocy. Czy odkryje tajemnicę skrytą za zielonymi drzwiami, które dotychczas pozostawały zamknięte? Carrisi pokazuje po raz kolejny, że jest mistrzem w konstruowaniu mrocznej, wypełnionej po brzegi trudnymi emocjami i najniższymi ludzkimi instynktami fabuły, w której nic nie jest oczywiste. Tu przeszłość głosem przerażonego dziecka krzyczy o zainteresowanie, czułość i miłość. Teraźniejszość przynosi już tylko akceptację bezbrzeżnej samotności i niewidzialności wykorzystując je jako atuty w swoich planach. Wycieczka w głąb ludzkiego umysłu, w jego najciemniejsze, nieujawniane zakamarki fascynuje i przeraża zarazem. Podczas gdy w „Domu głosów” ślizgałam się zaledwie po powierzchni otchłani, za sprawą hipnozy nieśmiało zaglądając czasami poza jej skraj, tak w przypadku najnowszej powieści ugrzęzłam na jej dnie bez szans na ratunek. Sprzątający mężczyzna niepostrzeżenie, tak jak on to potrafi, zakradł się do mojego umysłu i został w nim długo po odłożeniu powieści. Zakończenie, tak charakterystyczne dla Carrisiego, ukazuje zaskakujące powiązania, których oczekiwałam, ale i tak nie byłam w stanie przewidzieć. Pełna satysfakcja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-07-2022 o godz 08:16 przez: Coolturka
Ponoć jeśli we Włoszech mówisz thriller, to myślisz Carrisi, i coś w tym jest. "Jestem otchłanią" to najnowszy thriller tego autora, któremu już dawno oddałam swe serce. Vera nigdy nie była dobrą matką, najlepiej wie o tym jej pięcioletni syn spragniony uwagi i czułości. Jego historia budzi współczucie i zgrozę. Teraz ten pięciolatek jest sprzątającym mężczyzną i poznaje ludzi, poprzez to czego się pozbywają. "Śmieci wyrzucane przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo, w przeciwieństwie do ludzi, śmieci nie kłamią". Od zawsze czuje się niewidzialny dla innych, lecz wszyst­ko zmie­nia się, gdy ratuje tonącą dziewczynkę. Jakie będą tego konsekwencje? Od początku panuje tu niesamowity, mroczny i lekko psychodeliczny klimat. Najważniejsi bohaterowie pozbawieni zostali imion, a określają ich charakterystyczne dla nich cechy. Niby prosty, a jakże nietuzinkowy pomysł: nie spodziewałam się, jak wiele można wywnioskować z tego, co wyrzucamy. Sprzątacz jest pewnego rodzaju stalkerem, który wiedzę o swych ofiarach, czerpie nie z internetu, lecz z ich śmieci. Autor jak zwykle wzniósł się na wyżyny i w genialny sposób połączył wszystkie wątki. Akcja jest niezwykle dynamiczna, a fabuła zawiła i tak intrygująca, że nie sposób odłożyć książki na później. Gęsta od niedomówień, niesamowicie mroczna atmosfera, tylko potęguje naszą ciekawość. Historia wciąga i trzyma, aż do nieoczywistego zakończenia, po którym mamy czytelniczego kaca. Nie będę więcej zamulać: bierzcie i czytajcie Wszyscy!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-05-2022 o godz 15:00 przez: Zuza Maniek
Jestem w otchłani smutku, do której strąciła mnie lektura tej powieści. Carrisi nasycił swoich bohaterów wyobcowaniem, doświadczył głęboko traumą i przerażającą samotnością. Dał im doświadczenia, jakich nikt nie chciałby mieć. Dla innych są przezroczyści, niewidoczni, nie zasługują nawet na imiona – nazwani są „sprzątającym mężczyzną” , „dziewczynką z fioletowym kosmykiem”, „łowczyni much”. Niemal jak duchy… Ich ścieżki przecinają się, krążą coraz bliżej siebie. Diabeł to upadły anioł. Czy może jednocześnie po obu stronach granicy, być dobrym i złym? Skrajnie introwertyczny sprzątacz poznaje ludzi poprzez to, co wyrzucają do kosza. Bezbłędnie odczytuje wszystkie wskazówki, ukryte znaczenia, widzi wszystkie szczegóły. Śmieci nie kłamią. Jest przy tym niewidzialny, przecież nikogo nie interesuje, ma tylko robić swoje. Aż wykracza poza swoją rutynę i ratuje tonącą dziewczynę. Jego przyjaciel, Micky, nie będzie zadowolony… Łowczyni much porzuciła swoje życie prywatne, by wypełniać swoją misję. Jest niezwykle zaangażowana w pomoc ofiarom przemocy, stara się poprzez taką działalność zatrzeć przeszłość, o której nie może zapomnieć. Zło zatacza koło. Ciągle obecne, blisko. Znęca się okrutnie nad bohaterami. „Jestem otchłanią” to przejmująca powieść. Pełna przemocy, przygnębienia i rozczarowana. Nie chodzi w niej o samo odkrywanie tajemnic i powiązań, lecz ważniejsze jest spojrzenie na wnętrze człowieka, emocje – lub ich brak, pustkę… Niejednoznaczna, niebanalna. Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-05-2022 o godz 19:18 przez: Paulina
Sprzątający mężczyzna wie, że chcąc poznać ludzkie tajemnice należy przeszukać ich śmieci. W koszu każdej rodziny kryją się mroczne i pilnie strzeżone sekrety. Śmieci to przedmioty, a przedmioty to tropy, dzięki którym znajduje swoje kolejne ofiary. „Śmieci wyrzucane przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo, w przeciwieństwie do ludzi, śmieci nie kłamią”. Mężczyzna żyje w cieniu, chce pozostać niewidzialny. Wszystko zmienia się, kiedy pomaga tonącej dziewczynce. Czuje przyciągnie, jakiego nigdy nie czuł. Ta krótka chwila słabości, nagle ściąga na niego spojrzenia, a on nie może sobie na to pozwolić… Donato Carrisi, to włoski autor thrillerów, który potrafi mnie zaskoczyć! „Jestem otchłanią” to mroczna historia człowieka o czarnej duszy. Ta historia składa się z małych elementów. Jest jak klocki. Każdy klocek to nierozłączny element czyjegoś życia. Kiedy już wszystkie elementy zostają ułożone, nagle okazuje się, że ta układanka to przerażająca budowla ludzkich słabości i popędów nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Autor bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się togo, co na mnie czekało. Głosem dorosłego mężczyzny krzyczy dziecko. Zranione, porzucone, pozbawione miłości. Czy tak powinien wyglądać świat? Bardzo polecam Wam książkę autora. Ta historia pełna trudnych decyzji, najgorszych instynktów, negatywnych emocji i nienaturalnych zachowań na długo pozostanie w mojej pamięci. Czekam na kolejne książki autora!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji