Jego przesyłka (okładka miękka)

🎁"Jeśli wystarczająco długo gra się jakąś rolę, staje się ona prawdziwa." . . Pomyłka - któż z nas nie był jej świadkiem? Może pani w sklepie, nie wydała Wam odpowiedniej ilości reszty? A może założyliście dziś dwie różne skarpety? Pomyłki chodzą po ludziach, więc zdarzy się, że i kurierzy mogę przekręcić numery mieszkań i wrzucić do naszej skrzynki przesyłkę sąsiada. Lilith pewnego dnia postanowiła wyjąć swoją pocztę, tak, aby trafić na powrót do domu jej przystojnego sąsiada. Nie miała z tym problemu, bo facet funkcjonuje jak w zegarku. Zdziwienie jednak nastąpiło, gdy on ze swojej skrzynki wyjął wielką, różową przesyłkę, a ona zwykłą beżową. Coś od razu jej nie pasowało, ale nie mogła powstrzymać się, aby nie zajrzeć do środka. Umówmy się: my kobiety, słyniemy z ogromnej ciekawości i dociekliwości. Poza tym, dzięki temu odkryła brudny sekret swojego sąsiada. Stało się jasne, iż pan przystojny nie jest taki kryształowy i ułożony jakby się wydawało. Do tego on również otworzył jej przesyłkę. Zawartość, jaką tam znalazł była silikonowa i pokaźnych rozmiarów. On też poznał sekrecik dotyczący nocnych zabaw swojej sąsiadki. Co z tego wyniknie? Pan Idealny i Pani Sarkastyczna czy okażą się dobranym duetem? . "Jego przesyłka" to moje pierwsze spotkanie z Penelope Bloom. Wielokrotnie na Instagramie widziałam poprzednie części serii "Owoce pożądania", ale nie ukrywam, iż ich tytuły wcale nie zachęcają mnie po sięgnięcie po nie. Całkowicie mnie odstraszają, szczególnie "Jego banan". Natomiast ten tom wydał mi się taki neutralny. Miałam nadzieję na dobrą komedię romantyczną z odrobiną pikanterii i w sumie to dostałam. Nie żałuję rozpoczęcia mojej przygody z twórczością pani Bloom właśnie od tego tytułu. Myślę wręcz, iż był to dobry wybór. Lilith to kobieta z charakterem, nie przepada za towarzystwem ludzi i kotów, ale jeśli ma wybierać to jednak decyduje się na towarzystwo swojego kociego przyjaciela. Jest zamknięta w sobie, przez koszmar, jaki zgotowali jej rodzice w dzieciństwie. Może poszczycić się specyficznym humorem i ciętym językiem. Uwielbia grozić innym nożem i rzucać dziwaczne uwagi w stronę innych. Nie ma kontaktu ze swoimi rodzicami, przez co czuję się samotna. A wtedy na horyzoncie pojawi się przystojny sąsiad, który zburzy mury, jakie wybudowała w okół swojego serca i pocieszy zranioną duszę Lilith. Liam nie jest jak większość ludzi. Wygląda na człowieka, który ma życie uporządkowane w każdym calu. Ubiera się w markowe ciuszki i na bank śpi na pieniądzach. Lilith jednak nie wie, że jej nowy sąsiad skrywa mroczną tajemnicę. Przybrał nową tożsamość i ukrywa się aktualnie przed nieobliczalną siostrą. Paczka, co prawda naprowadza ją na trop tajemnic mężczyzny, ale dopiero później dostaje potwierdzenie swojej teorii. Sąsiad fascynuje ją i przebija się do jej serca wykutego z lodu. Ona potrzebuje kogoś, kto się o nią zatroszczy, a Liam jest do tego idealnym kandydatem. Na drodze do ich szczęścia, jednak stanie im wiele przeszkód. A przede wszystkim Celia - siostra głównego bohatera, która będzie próbowała zniszczyć relacje tej dwójki. Czy ich związek wytrzyma bolesną próbę? Czy w porę odkryją intrygi i kłamstwa, którymi zostaną omamieni? Podczas lektury "Jego przesyłki" bawiłam się świetnie. Penelope Bloom stworzyła genialne postacie pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe. Szef Lilith ciągle wywoływał na moich ustach uśmiech, jego nieustanne akcje, szczególnie ta z bitą śmietaną, po prostu świetne! Do tego Babcia i jej ciekawe pogawędki. Nie znajdziemy tu na pewno dynamicznej akcji. Wszystko dzieje się swoim tempem, choć momentami trochę autorka zagmatwała niektóre wątki. Nie brakuje tu seksualnych podtekstów i pikanterii. Końcówka niestety to dla mnie największy minus. Penelope Bloom trochę oderwała swój pomysł od rzeczywistości. Za szybko to wszystko się potoczyło, przez co stało się niewiarygodne. . Nowość od Penelope Bloom to zabawna komedia romantyczna na kilka godzin. Do tego lekka, świetna, niewymagająca i przyjemna lektura idealna na wieczór z lampką wina. Znajdziemy tu trochę pikanterii, trochę tajemnicy, historii miłosnej, kłamstw i intryg. Strony ociekają erotyzmem połączonym z humorem. To również historia o przyjaźni, rodzinie i uporczywym rodzeństwie. Czasami rodzice mogą mieć za duże wymagania względem swojego dziecka, czym burzą jego obraz szczęśliwego dzieciństwa. Przyrodnie rodzeństwo może stać się naszym największym wrogiem, a jedna pomyłka jest w stanie doprowadzić do rozkwitu pięknej i prawdziwej miłości. Ja ten tytuł polecam, jeśli chcecie spędzić kilka godzin w miłym towarzystwie. Zapewniam, że Lilith i Liam taki wieczór Wam zapewnią. Moja ocena: 6,5/10 🎁

“Kiedy wróciłam do mieszkania, przez kolejne kilka minut znęcałam się nad pakunkiem, ponieważ byłam zbyt leniwa i uparta, żeby przejść pięć kroków do kuchni po nożyczki. Spodziewałam się, że w środku znajdę swojego towarzysza na wieczór, długiego na osiemnaście centymetrów i o średnicy pięciu, ale zamiast tego zobaczyłam nudną brązową kopertę.” Po “Jego bananie”, “Jej wisienkach” i “Jego babeczce” przyszła pora na kolejną część z cyklu Objects of Attraction - “Jego przesyłka”. Tym razem poznajemy historię Lilith i Liama. On ukrywa się przed swoją przyrodnią siostrą. Ona to sekretarka Williama Chambersona współwłaściciela Galleon Enterprises. Tę dwójkę połączył pewien przypadek, a raczej pewna przesyłka. Jeśli chcecie się dowiedzieć jaka, to musicie koniecznie sięgnąć po tę pozycję. Penelope Bloom tym razem przychodzi do nas z równie zabawną historią, co poprzednie tomy. W tych książkach naprawdę można znaleźć dużą dawkę humoru, która miejscami rozbawia do łez. Zastanawiałam się, czy “Jego przesyłka” będzie również zabawna jak poprzedniczki i się nie zawiodłam, ponieważ kolejny raz autorka wywołała we mnie salwy śmiechu. Niektóre rzeczy były wręcz niedorzeczne, ale to chyba one najbardziej mnie rozbawiały. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam od tej opowieści, czyli czegoś banalnego, ale fajnie napisanego i przy czym mogłam się zrelaksować. Na tych 254 stronach została zawarta fajna opowieść dwójki bardzo różnych ludzi. Lilith uchodzi za dziewczynę, która jest wiecznie niezadowolona, cieszy się z ludzkiego nieszczęścia i przybiera na twarz maskę obojętności, ale za tym kryje się dziewczyna, która ma cele do zrealizowania, jest zabawna i potrzebuje, choć trochę czułości. Natomiast Liam ma pewien kłopot ze swoją przyrodnią siostrą i przed nią ucieka. Wprowadza się obok Lilith, przez co zostają sąsiadami. On nigdy nie zwracał na nią uwagi, ale to wszystko się zmienia przez przesyłkę. Boszeee muszę dodać kolejnego książkowego męża do mojego haremu, bo Liama bym najchętniej schrupała :D Uważam, że bohaterzy pasują do siebie idealnie, ponieważ Lilith to taki zadzior, a Liam to w jakiś sposób poukładany mężczyzna, ale widzi to coś w kobiecie, co go do niej przyciąga. Autorka fajnie przedstawiła te postacie i nie zrobiła z nich ciepłych kluch, czy jakichś prostaków bądź patałachów. Jak najbardziej byli naturalni, dlatego poczułam z nimi więź. Co do postaci drugoplanowych to przewijało się ich trochę. Oczywiście nie zabrakło Babci i Williama oraz jeszcze kilku innych z poprzednich części, ale również pojawiły się nowe osoby. Akcja i fabuła są naprawdę przewidywalne, ale jakoś mi to w tym przypadku zupełnie nie przeszkadzało. Penelope Bloom nadal pisze prosto i zabawnie, dzięki czemu tę pozycję czytało się szybciutko i z przyjemnością. Nadal zachowana jest dwutorowa narracja, co jest ogromnym plusem. Dialogi miejscami mnie rozbrajały i chichrałam się jak nastolatka. Sądzę, że ta lektura jest naprawdę idealna na poprawę humoru, bo gwarantuje Wam, że nie będziecie się mogli powstrzymać od śmiechu. Jednak są też zawarte inne wątki, więc nie będziecie się szczerzyć przez cały czas. Oczywiście nie zabraknie też pikanterii, która jest nieodzowna w przypadku tego cyklu. Reasumując “Jego przesyłka” to komedia romantyczna posypana odrobinką pikanterii. To pozycja, którą się bardzo szybko czyta i, przy której spędzicie miło czas. Ja przy każdej pozycji z cyklu Objects of Attraction bawiłam się świetnie i na pewno jeszcze kiedyś do nich powrócę. Niby nie trzeba czytać tych książek po kolei, ale ja jednak bym zalecała czytać od “Jego banan”, ponieważ w każdej pozycji pojawiają się bohaterzy z poprzednich tomów i bardziej po prostu będziecie wszystko rozumieć :) Polecam! Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2020/06/penelope-bloom-jego-przesyka-pikantna.html

Lilith to specyficzna kobieta, z którą nie wiadomo czy żartuje, gdy mówi o popełnieniu jakiejś zbrodni. Rzadko – a może nigdy? – się uśmiecha i czerpie satysfakcję, gdy innych spotykają drobne przykrości. Twierdzi, że to karma. Bywa groźna i ma czarne poczucie humoru, ale po prostu nie mogłam jej nie polubić. Takich bohaterek moim zdaniem powinno być więcej, bo była to przyjemna odmiana, jeśli chodzi o tego typu literaturę. Liam jest za to ucieleśnieniem ideału. W końcu na początku poznajemy go jako Pana Idealnego. Przystojny, zadbany, bardzo pewny siebie i z poczuciem humoru. Nie daje się łatwo zbić z tropu i wcale mnie nie dziwi, że główna bohaterka nie mogła mu się oprzeć. Mężczyzna ma jednak sekret, który Lilith udaje się odkryć. Wiedziałam czego spodziewać się po tej książce, bo już znam twórczość Penelope Bloom i nie mogłam się doczekać, co wymyśliła tym razem. Postanowiłam przed premierą „Jego przesyłki” nadrobić poprzednie części co zajęło mi jeden weekend i wiedziałam, że to seria, z którą muszę być już na bieżąco, bo po prostu uwielbiam. Książki tej autorki nie są ambitne, ale dla mnie są po prostu świetne i tym razem wcale się nie rozczarowałam. Ta część, tak ja i każda poprzednia, cechuje się lekkością stylu, ciekawymi historiami i wielkim poczuciem humoru pomieszanym z pikanterią. Jest to po prostu literacka komedia, która wywołała mój śmiech – nie tylko uśmiech. A historia Lilith i Liama skradła mi serce, bo była troszeczkę inna i w jakiś sposób nie do końca przewidywalna. Może ich relacja rozwija się bardzo szybko, ale w tej książce się tego spodziewałam i mimo większego tempa, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Cały czas im kibicowałam i nie mogłam się doczekać, aż poznam całość! Nie wiem czy wiecie, ale Lilith poznajemy już wcześniej, chociaż ja nie wiedziałam, że to o niej będzie opowiadał ten tom, bo w opisie nie jest zdradzone żadne imię! I miałam miłe zaskoczenie. A do tego wiedziałam, jaką kobietą jest, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak to będzie. Bo z nią nie da się nudzić. I wyszło na to, że Liam idealnie dostosował się do jej charakteru i naprawdę do siebie pasowali, ale jak to zawsze w przypadku książek Penelope Bloom, idealnie być nie mogło, więc trochę w ich relacji się tam zadziało. Co? Przekonacie się sami! Nie mogłam też powstrzymać radości, gdy pojawiły się znani już bohaterowie, którzy nic się nie zmienili. A już zwłaszcza William, który do każdej części wprowadza więcej humoru i jest po prostu Williamem. Ci, którzy go znają, wiedzą o czym mówią, a jeśli nie znacie – sięgnijcie koniecznie po poprzednie tomy! „Jego przesyłka” to lektura zabawna, przyjemna i czyta się ją naprawdę szybko, bo w zależności o której godzinie zaczniecie czytać, może wam zająć jeden wieczór. Mi przeczytanie „zabrało” tylko kilka godzin i przeczytałam ją na jeden raz, bo jak już zaczęłam, nie mogłam się oderwać i chciałam skończyć. Naprawdę wam polecam, jeżeli szukacie zabawnego romansu z dodatkiem pikanterii. Jest to historia przewidywalna i prosta, że tak powiem, bez żadnych wielkich tajemnic czy intryg, ale ja jestem kupiona, jak za każdym razem, gdy czytam coś z tej serii. Podobało mi się też, że autorka tym razem nie rozwiązała ich problemów w typowy sposób i chciałabym wam powiedzieć o co mi chodzi, ale nie mogę, bo zdradziłabym za dużo. Jeśli lubicie tego typu literaturę, to koniecznie zapoznajcie się z książkami Penelope Bloom – będziecie mieli dobrą zabawę. http://books-hoolic.blogspot.com/ https://www.instagram.com/books_holic/

Cześć Kochani 🙂 Zaczynając czytać 📗 książkę JEGO PRZESYŁKA Penelope Bloom miałam dziwne Deja Vu, że gdzieś to już czytałam ale nie mogłam sobie przypomnieć jaka inna książka się tak zaczynała :( Ale do rzeczy ;) książką JEGO PRZESYŁKA 📦 kontynuuje mój „związek” z Penelope Bloom, który rozpoczął się od książki „Jego Babeczka”. Wszystkie książki Penelope łączą się ze sobą i każda z nich przedstawia nam historię innego z przyjaciół. Tym razem padło na Lilith, przyjaciółkę Emily z poprzedniej części. Lilith jest specyficzną osóbką o czym mogliśmy się przekonać już we wcześniejszej części. Pracuje jako sekretarka w firmie swoich przyjaciół: Wiliama i Bruce’a, która to sprzedaje pakiety inwestycyjne dużym doradcom finansowym. Jako osoba, która stara się robić wszystko aby jej nie lubić doskonale sprawdza się w swojej pracy ;) Pewnego razu wyjmując przesyłkę ze swojej skrzynki 📬 pocztowej jej nowy sąsiad czyni to samo ze swoją paczką a Lilith robi przy tym swoje „głupie” uwagi, jak to na nią przystało 😁 Lilith od razu zauważa to nie jest jej przesyłka, ale szybko ucieka do mieszkania. Po chwili słyszy pukanie do drzwi, w których staje przystojny sąsiad, nogi się pod nią uginają, czuje żar i gorąco. Sąsiad, Liam przynosi jej przesyłkę mówiąc, że musiała zajść pomyłka i zapewne jego paczka wylądowała w jej skrzynce. Dziewczyna nie przyznaje się do tego,tym bardziej, że jej przesyłka z … 🤭 wibratorem została otwarta przez Liama. Lilith po niedługim czasie idzie do sąsiada i przyznaje się, że jego paczka była rzeczywiście w jej skrzynce i oddaje mu otwartą przesyłkę ;) … Książkę czyta się szybko i przyjemniej jak wcześniejsze z tej serii. Cieszę się, że autorka i w tej książce zachowała postać babci Wiliama i Bruce’a, gdyż jej słowne przepychanki z Lilith przynosiły mi sporo radochy w trakcie czytania 😂 Babcia jest specyficzną osobą, która mówi co jej ślina na język przyniesie nie przejmując się tym czy staruszce wypada czy nie 😂 Liam ma przyrodnią siostrę, która za wszelką cenę chce zaszkodzić jemu, jego przyszłym związkom, całemu życiu … ale może to się skończyć, kiedy tylko się z nią prześpi. Czy Liam pójdzie na łatwiznę i zamiast walczyć z siostrą podda się jej❓ Jak potoczą się jego losy z krnąbrną Lilith❓ Czy uda mu się ją okiełznać❓ Książkę 📗 polecam każdemu, kto lubi czytając śmiać się nie tylko pod nosem ale momentami na głos i być gotowym na dziwne spojrzenia otaczających nas osób 😂 Zaczytny Książkoholik

"Jego przesyłka" to barwna, zabawna historia z pikantnymi elementami. Lilith poznajemy w trzeciej części, jako zbuntowaną dziewczynę, która jest pesymistką o specyficznym poczuciu humoru. Dziewczyna przyznaje się, że sprawia jej przyjemność patrzenie, na czyjeś nieszczęścia, ona nie lubi ludzi i nawet z tym się nie kryje. Lilith pracuje w firmie Bruce’a i Wiliama , tego drugiego jest sekretarką, a raczej odstraszaczem dla ludzi, z którymi jej szef nie chce się widzieć. Historia Lilith i Liama zaczyna się od pomyłki. Paczka dziewczyny trafia w ręce sąsiada a paczka przystojnego mężczyzny z sąsiedztwa do niej. Dziewczyna już wcześniej dostrzegła sąsiada, jednak on ją ignorował, jeszcze nie wiedział, że Lilith nie można ignorować, oczywiście życzyła mu jak najlepiej, o czym świadczy ten cytat: "Najważniejsze, że mnie ignorował. Dlatego uporczywie czekałam, aż los w końcu uświadomi sobie, że jest mu winien mniej więcej trzydzieści lat pecha. Nie chciałam, żeby spotkało go coś bardzo złego, ale ucieszyłabym się , gdyby choć raz wyrżną gębą o ziemię. Wystarczyłoby nawet jakieś nietypowe złamanie. Albo niech toaleta wybije i zaleje mu mieszkanie gównem. Niech się zdarzy cokolwiek." Wracając do paczki Lilith, która jest naprawdę, dość prywatna, ale na niej nie robi wrażenie, to , że jej sąsiad poznał jej przyjaciela. Bardziej zastanawia ją przesyłka mężczyzny, którego dokumenty trafiły w jej ręce. Zadaje sobie pytanie, co robi tu Bob, jeśli w ogóle jest Bobem. Dziewczyna nie stara się błysnąć przed sąsiadem, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ocieka sarkazmem, jednak jemu to nie przeszkadza, jest nią jeszcze bardziej zafascynowany i koniecznie chce ją poznać. Czy Lilith otworzy się na miłość? Czy sarkastyczna, niedostępna kobieta, znajdzie w Liamie bratnią duszę? Kochani, to książka na jeden, krótki wieczór, zresztą jak wszystkie z tej serii. Dla mnie to przyjemna niezobowiązująca do wysiłku umysłowego lektura, która bawi, chwilami podgrzewa atmosferę, ale ja najbardziej lubię je za ten humor. "Moja przesyła", podoba mi się bardziej niż wcześniejsza część, bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas. Dziękuję wydawnictwoalbatros za egzemplarz i umilenie mi wieczoru.

Czwarta już książka Penelope Bloom na naszym rynku. Uważam, że autorka przede wszystkim stawia sobie za cel stworzenie zabawnej, lekkiej i romantycznej historii o miłości dwójki ludzi, którzy nie mogą bez siebie żyć. Tym razem poznajemy Lilith, która jest zdecydowanie najbardziej barwną, zabawną i niebojąca się walić prosto z mostu dziewczyną, która jest zależna tylko od siebie. Nie chce w swoim życiu ludzi, którzy będą mówić jej co ma robić i co będzie dla niej najlepsze. Separuje się od nich i zdecydowanie czarny humor to jej drugie imię. Lilith każdemu potrafi przygadać i nie boi się konsekwencji. Liam jest sąsiadem od niedawna. Przez przypadek listonosz myli przesyłki i tutaj zaczyna się cała historia. „Kiedy na ciebie patrzę, widzę tylko faceta, który nigdy nie powinien zainteresować się taką dziewczyna jak ja .” Lilith szybko zyskuje w oczach Liama, a on szybko zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest tylko przelotna znajomość. Będzie jednak musiał się nieco natrudzić, aby zdobyć jej zaufanie i co ważne załatwić swoje sprawy, które nie dają mu spokoju. A potem także i im. Jeżeli znacie pozostałe części to wspaniałą wiadomością jest także to, że nie zabraknie tu Williama. On zdecydowanie jest doskonałym uzupełnieniem tej książki i wnosi jeszcze więcej zabawnych niuansów. Uważam, że ta część jest zdecydowani najzabawniejsza, ale i najlepsza z pośród poprzednich. Coś się tutaj dzieje, są czarne charaktery, ale i charakterna kobieta, która zdecydowanie jeszcze mocniej nakręca całą fabułę. Uważam, że jest to idealna książka na poprawę humoru ze szczyptą pikanterii], która wywoła niekontrolowane salwy śmiechu. Słownych potyczek jest tu co nie miara. Jeżeli podobały ci się wcześniejsze części to zdecydowanie się nie zawieziesz. Przyznam szczerze, trochę rozczarowałam się babeczką, ale tutaj zdecydowanie autorka ponownie zyskała w moich oczach. Już nie mogę doczekać się kolejnej części, bo uważam że decydowanie brakuje w naszym smutnym kraju takich romantycznych opowiastek poczuciem humoru.

Któż z nas nie lubi dostawać przesyłek? Kto nie może się doczekać, by otworzyć pięknie, czy zwyczajnie nawet zapakowane pudełeczko? Nieważne, czy znasz zawartość, jeśli tylko jest dla Ciebie...I oczywiście od razu trafi pod właściwy adres. Bardzo fajną przesyłkę przygotowała dla nas Penelope Bloom, Wydawnictwo Albatros wydało, a w Waszych rękach decyzja, do kogo trafi. Przedstawiam Wam przezabawną komedię romantyczną, w której wątek główny i styl autorki zupełnie mnie uwiodły. Momentami śmiałam się w głos, a rodzina dziwnie na mnie patrzyła. Zabawę mieli więc wszyscy. Komediowe pióro pisarki przekonało mnie, co nie zdarza się często, bo zwykle wolę thrillery. Ale wróćmy do tematu przesyłek. Główna bohaterka Lilith oczekuje na swoją 18-tocentymetrową zabawkę, która przypadkiem trafia do skrzynki nowego sąsiada, a jego tajemnicza paczuszka zamiennie do niej. Oboje są na tyle wścibscy, by przejrzeć zawartość z pełną świadomością zaistnienia pomyłki. I tak rozpoczyna się znajomość pełna zabawnych zdarzeń, zbliżających ich do siebie coraz bardziej. Ona - sekretarka z dużymi aspiracjami i znaczną dozą sarkazmu, szczera zawsze do bólu i niezwykle urocza. Taka hybryda dziewczynki z komandosem. On - irytujący wizualną perfekcją, przystojny i bogaty, skrywający całkiem sporo tajemnic...i histeroidalną siostrę, z którą przyjdzie stoczyć obojgu niełatwą batalię. Kusząca, lekka i przewrotna opowieść napisana zabawnym językiem. Narracja z punktu widzenia jej i jego dodatkowo uatrakcyjnia całość. Bajkowy wątek w komediowej oprawie z dodatkiem pikanterii i erotyzmu. Doskonała odskocznia od codzienności. Będziecie śmiać się do łez, a niektóre cięte riposty spróbujecie zachować na własny użytek. W tej części nawet młodzieżowa babcia ze swoimi seksualnymi podtekstami idealnie wkomponowała się w resztę, a pomysły Bruce'a i Williama miały swój urok. Jeśli macie ochotę przyjemnie się odstresować, to naprawdę polecam

Z JEGO PRZESYŁKĄ trochę się z początku mijałyśmy, potem szło nam trochę opornie - takie czasy, że trudno się skupić na lekturze, a beztrosko parskać nad nią śmiechem (zamiast myśleć, że parska się potencjalnymi zarazkami) to już w ogóle nie lada sztuka. A jednak w końcu między nami zaskoczyło! I potem już poszło jak z płatka, a nawet powiem więcej - serdecznie się uśmiałam i jestem tej książeczce wdzięczna, że choć na krótko pozwoliła mi się oderwać od rzeczywistości. JEGO PRZESYŁKA to spotkanie i bliższe poznanie się z Lilith - przyjaciółką Emily z JEGO BABECZKI. Oraz z jej tajemniczym, obrzydliwie wręcz przystojnym (jakkolwiek to brzmi) sąsiadem, Liamem. Znajomość zawdzięczają gapowatemu listonoszowi, który myli ich paczki. No i tak jakoś leci ;) Liam i Lilith wdają się w burzliwy (i bezwstydny, jak mówi Lilith) flirt, drocząc się ile wlezie. A także jednoczą siły, by rozwiązać baaardzo nietypowy problem Liama z jego przyrodnią siostrą. Romans po sąsiedzku, wredna siostra rodem z Kopciuszka, przezabawne intrygi - czy taka historia może nie wypalić? Nie u Penelope Bloom. Sarkastyczna do bólu, niezbyt wylewna Lilth (która z jakiegoś powodu stale majaczyła mi przed oczyma w postaci młodej Selmy Blair), zdecydowanie okazała się warta własnej opowieści, a jej specyficzne poczucie humoru łączy ją z inną przebojową postacią tej serii - babcią Hailey (której również nie mogło tu zabraknąć). W duecie tworzą mieszankę wybuchową, przy której wszelkie próby, by zachować powagę, okazują się daremne xD Penelope Bloom po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią krótkich, zabawnych, rubasznych i uroczych historii. Nie przeszkadzała mi ani przewidywalność, ani lekka banalność fabuły. To była przyjemna odskocznia i chwila zapomnienia. Moją ulubioną częścią, póki co, pewnie nadal pozostanie JEGO BABECZKA, za to ten tom ma najzabawniejszy finał i chyba najlepsze zwieńczenie romansu ever👌💕

Znacie to uczucie, gdy dostajecie prezent pięknie opakowany, związany wielką kokardą, oczy Wam się błyszczą na sam jego widok, w brzuchu pojawia się przyjemny dreszczyk podekscytowania a gdy w końcu go otwieracie, dostrzegacie w nim coś, czego się kompletnie tam znaleźć nie spodziewaliście? I uśmiech na Waszej twarzy szybko zamienia się w grymas rozczarowania? Właśnie tak było ze mną i 'Jego przesyłką'. Aha - opis na okładce przekłamuje. Jego paczuszka w ogóle nie była szokująca. Jeśli mam być precyzyjna, to Lilith powinna się wstydzić bardziej swojego 'sekreciku' ukrytego w różowym pudełku z białą wstążką. Nie zrozumcie mnie źle - czytając tę książkę nieźle się bawiłam, ale spodziewałam się bardziej zabawnej, wrednej i pikantnej historii a dostałam komedię ze średnią fabułą (nie mam tu na myśli relacji Lilith-Liam a tę całą akcję z jego 'sekretem', który w moim odczuciu wypadł odrobinę żenująco i wywołał we mnie jedynie uśmiech politowania). I o ile polubiłam sarkastyczne poczucie humoru głównej bohaterki, o tyle w przypadku Pana Idealnego czułam pewien niedosyt, bo był zbyt 'miły i uroczy'. No i nie wiem, ale jakoś między tymi bohaterami chemii mi zabrakło. Okej, generalnie słodziaki z nich, ALE.. niby tak się wzajemnie pociągali a w głównej mierze 'ich uczucie' opierało się to na fizyczności. Praktycznie z prędkością światła pokonali drogę od bycia nieznajomymi do GŁĘBSZEJ relacji. No jakoś mnie to nie przekonało. I mogłabym przymknąć na to oko, ale 'brudny sekret' Liama był absurdalny a jego postawa wobec takiego stanu rzeczy mnie po prostu 'zabiła'. Książka jest w porządku, przeczytać można, ale w moim przypadku czeka ją podobny los jak niechcianych prezentów. Schowam ją gdzieś w ciemniejsze zakamarki regału i o niej zapomnę.

Co stanie się, gdy cudza paczka trafi w Twoje ręce? A co jeśli na dodatek jest to paczka Twojego całkiem przystojnego sąsiada z naprzeciwka? Może okazać się, że zupełnie przypadkiem odkryjesz coś, co przed wszystkimi ukrywa! Między Lilith i Liamem iskrzy od samego początku znajomości. Kto się czubi ten się lubi? Droga do szczęścia tych dwojga nie będzie niestety prosta. Do pokonania będzie wiele przeszkód, a w zasadzie jedna o imieniu Celia. To przyrodnia siostra Liama, która zdecydowanie ma swój własny plan na życie swojego brata. Czy uda jej się skutecznie odstraszyć Lilith? Jego przesyłka to czwarty już tom z serii Owoce pożądania. Po Jego babeczce, którą oceniłam jako średnią, miałam dość mieszane uczucia co do kolejnej części. Wszystkie wątpliwości odeszły po przeczytaniu dosłownie kilku pierwszych zdań! Bez wahania przyznaję, że pokochałam Lilith. Wielokrotnie widziałam w jej charakterze cechy, które widzę u siebie. Jej zadziorność i pewność siebie totalnie mnie kupiły! Podobało mi się, że mimo napotkanych problemów nie odsuwała się w cień, tylko brnęła do przodu jak mały taran. W komediach romantycznych często brakuje mi takich bohaterek! Ta historia nie mogła się obejść bez braci Chamberson. To było miłe uczucie spotkać ich tutaj ponownie. Duży plus za to, że nie zdominowali całej opowieści (tak jak to było w Jego babeczce), a byli jedynie fajnym i zabawnym dodatkiem. Cała historia utrzymana była w zadziornej, pikantnej i romantycznej tonacji. Akcja była dynamiczna, ale wszystko logicznie łączyło się w całość, nie było dziwnych niedomówień. Książkę pochłonęłam bardzo szybko i żałowałam, że miała jedynie 254 strony. Poproszę o więcej! Bez wahania mogę stwierdzić, że był to najlepszy Owoc pożądania!