5/5
29-10-2022 o godz 09:03 przez: EDYTA | Zweryfikowany zakup
Młodzieżowa lekka i przyjemna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-06-2021 o godz 14:57 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Cudowna książka!!! Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
01-12-2021 o godz 20:54 przez: Natalia | Zweryfikowany zakup
Liczyłam na coś innego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-08-2021 o godz 07:44 przez: ewasap | Zweryfikowany zakup
Super cała seria
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-09-2021 o godz 18:22 przez: nitka2120 | Zweryfikowany zakup
Świetna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-02-2022 o godz 17:46 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Lk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-07-2020 o godz 19:40 przez: Anonim
"Przy naszej piosence" to trzeci tom serii Jedyne takie miejsce. Jednak można je czytać w dowolnej kolejności. W tej powieści poznajemy Antka i Kornelię. Pochodzą oni z dwóch, różnych światów. Kornelia wraz z piętnastolenim bratem, Adrianem mieszka w najbardziej zaniedbanej dzielnicy Groszkowic. Rodzeństwo jest zdane na siebie, ponieważ matka nie wykazuje zainteresowania dziećmi. Muszą kraść, aby nie być głodni. Jednak Adrian ma na koncie już kilka podobnych wykroczeń, więc chcąc chronić brata Kornelia włamuje się do kawiarni Antka. Akurat tej nocy chłopak nie włączył alarmu. Dzięki ostrzeżeniu pana Jacka, Antek przyłapuje złodziejkę na gorącym uczynku. Jednak gdy odkrywa, że dziewczyna nie zabiera pieniędzy, lecz jedzenie, jest zdumiony. Postanawia wyciągnąć pomocną dłoń do niej i jej brata. Kornelia jest nieufna, ciężko jej uwierzyć, że tacy ludzie jak Antek, istnieją. W życiu doświadczyła wiele bólu i cierpienia, więc boi się, że znowu ktoś ją skrzywdzi. Z czasem Antek coraz bardziej otwiera się przed Kornelią, chce także, żeby ona otworzyła się przed nim. Wraz z każdą piosenką ich relacja staje się coraz bardziej pogłębiona. Niestety wkrada się także smutna przeszłość dziewczyny, która żyła w poczuciu braku bezpieczeństwa, biedzie i ubóstwie. Czy ta dwójka ma szansę na szczęście przy wspólnej piosence? 🎶 🎶 Przyznam szczerze, że ta historia urzekła mnie swoją prostotą. Nie ma w niej nadzwyczajnych wydarzeń czy zaskakujących zwrotów akcji. "Przy naszej piosence" jest historią o uczuciach, bólu, miłości, pisana sercem i emocjami. Klaudia Bianek pisze lekko o trudnych sprawach, oczarowuje naturalnością bohaterów i realizmem historii. W dodatku połączyła w tej książce dwie rzeczy, które uwielbiam: muzykę oraz kawę. Polecam! ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
01-06-2019 o godz 12:04 przez: Anonim
O tej książce było bardzo głośno na instagramie. Praktycznie każda osoba wychwalała ją, mówiła o niej w samych pozytywach i nagle przyszłam ja. Przeczytałam tę książkę i kompletnie nie widzę w niej niczego ciekawego, fajnego, interesującego. Myślałam, że główną tajemnicą tej książki i czymś, co mnie przy niej utrzyma będzie wyjawienie przez Lenę informacji o tym, kto jest ojcem jej dziecka. Jednak okazało się, że już po dwóch stronach autorka w kilku słowach opisuje tego mężczyznę. Dla innych może to nie mieć znaczenia, ale ja byłam już załamana. Mogłam liczyć, że dziewczyna została zgwałcona, ktoś ją porwał albo mogło stać się jeszcze wiele innych rzeczy, które na sam koniec byłyby wielkim "wow". Ale nie... Ta książka nie miała mi już nic do zaoferowania. Największym jej minusem są najpopularniejsze i najbardziej irytujące schematy, które każdy z nas już je zna.Ta książka składa się tylko i wyłącznie ze schematów! Do tego nasza główna bohaterka ma strasznie niską samoocena. Okej, okej, w wielu książkach tak jest, jednak w "Jedynym takim miejscu" ta dziewczyna jest z tego powodu bardzo irytująca. Tę książkę mogę polecić tylko osobom, które rzadko sięgają po romanse młodzieżowe. Zapewne nie zwrócą one uwagi na schematy, które mnie aż raziły w oczy.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-10-2020 o godz 21:21 przez: Agnieszka
Bardzo piękna i wzruszająca. Tak wciągnęła, że przeczytana w jeden wieczór:)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
21-05-2019 o godz 19:51 przez: Magda Jaglewicz
Na początku byłam zauroczona. Autorka opisała sielskie, życie na wsi, co jest mi bardzo bliskie. Tu już Klaudia Bianek zagrała na mojej nostalgii za dzieciństwem w otoczeniu przyrody. Poza tym poznaliśmy głównych bohaterów, ich bliskich, ich historie. Pojawiły się pewne zagadki z przeszłości, więc ciekawość czytelnika zostaje przyciągnięta już na pierwszych kilkudziesięciu stronach. Jednak tak naprawdę, można pomyśleć, że to proste i wiadomo, jak ta historia się zakończy. Jak więc widać, pojawiają się w tej książce schematy, a do tego nie są wykorzystywane w jakiś szczególnie oryginalny sposób. Ale z drugiej strony muszę przyznać, że w pewnym momencie miałam wątpliwości, czy będzie tak, jak myślałam. Klaudia Bianek potrafi jednak zaskoczyć. Czy wszystko skończyło się tak, jak myślałam? Tego nie mogę zdradzić... Kiedy kilka dni po przeczytaniu myślę o "Jedynym takim dniu", ciągle pamiętam ten uroczy, wiejski klimat i to rodzinne ciepło, które z tej powieści aż biło. Babcia Leny i dziadek Alana to chyba najbardziej uroczy starsi ludzie, z którymi spotkałam się w literaturze. Sama dwójka głównych bohaterów jest trudna do określenia. Z jednej strony niby schematyczni: grzeczna dziewczyna i bogaty badboy, ale z drugiej strony Lenie naprawdę daleko do niewiniątka, a Alanowi do zarozumiałego chłopaka. Oboje są bardzo młodzi: Lena ma 18 lat, a Alan 20. Oni dopiero wkraczają w dorosłość, chociaż tak naprawdę wiele już przeszli. Są jak dzieci, które bardzo szybko musiały dorosnąć, inaczej nie poradziliby sobie w tej rzeczywistości, w której się znaleźli. Nie są idealni, mają swoje wady, ale to czyni ich bardziej ludzkimi, normalnym. Nie są wyidealizowani, łatwo się z nimi zżyć i im kibicować, dlatego jako czytelnik byłam jeszcze bardziej zaangażowana w ich historię. Relacje między bohaterami są momentami świetnie rozpisane, a czasem nie jest wiadome, skąd się wzięły i jaki jest tego cel. Najbardziej zachwyciła mnie relacja Alana z Marcelem, dwuletnim synem Leny. Zresztą malec jest w sam w sobie rozkoszny. Jeśli chodzi o język, to przyznam szczerze, nie zachwyciłam się nim. Jest prosty, niewyszukany, lekki, nic szczególnego. Nie wiem, jak to możliwe, ale mimo to Klaudia Bianek w taki sposób opisała przyrodę i otoczenie bohaterów, że wręcz czułam to duszne, letnie powietrze, przesycone zapachem lasu i kwiatów. To wrażenie potęgował fakt, że książkę tę czytałam w moim domu rodzinnym na wsi, pod lasem. Coś wspaniałego! Warto też wspomnieć, że na końcu "Jedynego takiego miejsca" dołączona jest playlista. Warto posłuchać tych utworów aby jeszcze lepiej wczuć się w klimat powieści. Nieważne, czy to książka od wydawnictwa, czy nie- moja opinia zawsze jest szczera i zgodna z tym, co myślę i czuję. Dlatego też muszę wytknąć tej książce kilka wad. Niestety. Są trzy, z czego o dwóch już wspominałam: niewyszukany język i schematyczność. Trzecia to niektóre zachowania bohaterów, oczywiście Leny i Alana. Czasami miałam wrażenie, że oni sami nie wiedzą, czego tak naprawdę chcą i sami sobie komplikują życie przez jakieś niejasności i niedopowiedzenia. Co więcej, Alan w pewnym momencie działał mi na nerwy, zachowywał się jak pies ogrodnika. Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, ponieważ byłoby to zdradzenie części fabuły, a przyjemności z czytania nie chcę nikomu odbierać. Niemniej jednak jego działania nie były fair w stosunku do Leny i tak naprawdę współczułam jej, ponieważ sama czułabym się na jej miejscu zagubiona. Podsumowując, "jedyne takie miejsce" to dosyć udany debiut, jednak nie wycisnął ze mnie łez, które tak mi obiecywano w innych recenzjach. Mam mieszane uczucia w związku z tą książką. Niby jest urocza i ciepła, ale z drugiej strony istnieją w niej zgrzyty, fabularne i stylistyczne, które w pewien sposób odebrały mi pełną przyjemność z lektury. Jeśli jednak ktoś jest w stanie przymknąć na to oko lub po prostu tego nie zauważa, powinien czerpać radość z czytania. Nie skreślam jednak Klaudii Bianek. Z chęcią dam jej kolejną szansę i sprawdzę, czy się rozwinęła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-05-2019 o godz 12:59 przez: charlotte
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2019/05/jedyne-takie-miejsce-klaudia-bianek.html Lena została matką w wieku szesnastu lat, ale nigdy nikomu nie wyjawiła prawdy na temat ojca Marcelka. Dotknięta przez wydarzenia z przeszłości mieszka z babcią w lesie i uczy się, jak być jeszcze lepszą matką dla swojego dziecka. Nie brakuje jej znajomych ani otoczenia miasta. Alan od dziecka miał wszystko - bogactwo, najlepsze szkoły, luksusowe życie, ale jedynie, czego mu brakowało, to prawdziwej miłości rodziców. Nawet jego własna dziewczyna okazała się być zakłamana - zdradziła go z jego najlepszym kumplem. Świat wywrócił mu się do góry nogami. Lena i Alan ostatni raz się widzieli, kiedy byli dziećmi. Znów się spotykają - tym razem są już dorośli. Oboje szybko rozumieją, że przez te wszystkie lata bardzo im siebie brakowało. Czy Lena otworzy się przed Alanem? Czy on zaakceptuje jej przeszłość? Czy znają swoje jedyne takie miejsce? *** W zeszłym roku Klaudia Bianek wygrała konkurs na najlepszą powieść New Adult - wydaje mi się, że już samo to sprawia, iż każdy czytelnik postawił wobec niej pewne swoje wymagania. Ja również. Ci, co mieli okazję przeczytać wcześniej, zachwalali. A czy Autorka spełniła moje oczekiwania? Czy faktycznie jest to najważniejszy polski tytuł tego roku? Przeczytajcie! Lena ma za sobą ciężką przeszłość. Nie miała łatwo w szkole, była takim odludkiem, trochę dziwadłem. Nigdy nie była pewna siebie, nie uważała się również za ładną dziewczynę. W dodatku mieszkała w lesie, z czego zawsze naśmiewali się jej rówieśnicy. W dodatku w liceum zaszła w ciążę, więc tym bardziej krzywo się na nią patrzyli. Nigdy nie wyjawiła również prawdy o tym, kto jest ojcem jej kochanego Marcelka. Doskonale pamięta, jak czekała na powrót Alana w kolejne wakacje. Jako dziewczynka bardzo przeżyła fakt, że Alan nigdy już nie przyjechał na wakacje. Dlatego też jakie było jej zdziwienie, kiedy po tylu latach, znów się pojawił. Alan mógłby mieć wszystko, co by sobie zapragnął. I myślał, że nawet ma dobre życie. Nie licząc rodziców, którzy zaplanowali mu życie. Oczywiście nie podoba im się to, że chłopak pojechał odwiedzić swojego dziadka. Ale on ma to gdzieś. Dziewczyna go zdradziła i potrzebował się odstresować, zaczerpnąć spokoju. Nie sądził, że Lena zaburzy jego plan. Nie dopytuje ją o ojca Marcelka, nie jest nachalny, jest ostrożny w stosunku do dziewczyny. Pokazuje jej, że jest naprawdę wartościową dziewczyną i nie ma czego się wstydzić. Między nimi pojawia się uczucie. Tęsknota wychodzi na jaw, a ich wspólne rozmowy sprawiają, ze zbliżają się do siebie. Choć Alan na początku planuje jedynie niewinny romans z Klarą, to szybko się orientuje, że jego serce jednak należy do Leny, która z początku nie chce tego wszystkiego. Bo co to będzie, kiedy Alan wróci do Warszawy? Warto również wspomnieć o babci Teresie i dziadku Tadku. Dziadek Alana traktował Lenę jak swoją wnuczkę, a Marcelka jak prawnuczka. Od tej dwójki czuć prawdziwą rodzinę. Służą radą jak to starsi ludzie. Naprawdę ich polubiłam. Jeśli chodzi o styl, jakim posługuje się autorka, to nie jest jakiś wyszukany. Zwykły, prosty w odbiorze. Nie zadziwia, nie wprawia w zachwyt. Czytając te wszystkie polecenia, zachwyty, to powiem szczerze, że.... spodziewałam się czegoś więcej. W rzeczywistości dostałam coś hm... Zwykłego? Nie wiem, jak inaczej to ująć. Myślałam, że historia Alana i Leny poruszy moje serce, ale tak naprawdę, nie poczułam nic szczególnego. Ot, kolejna przeczytana książka. Czy to debiut udany? Tak, myślę, że tak, ale gdzieś tam czuję, że Autorkę stać jeszcze na więcej i z przyjemnością sięgnę po kolejne historie, by śledzić jej postępy :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-06-2019 o godz 11:42 przez: Everyle
Lena nigdy nie miała łatwego życia. Jako dziecko straciła rodziców i była wychowywana tylko przez babcię. Przez kiepską sytuację finansową była szykanowana przez swoich rówieśników. Jakby tego było mało, zachodzi w ciążę w wieku szesnastu lat. Chociaż ma przy swoim boku wspierającą babcię oraz sąsiada Tadka, musi codziennie walczyć o lepsze życie już nie tylko dla siebie ale również dla swojego synka Marcela, którego wychowuje samotnie. Nikt nie wie, kto jest ojcem chłopca, bowiem Lena nie chce nikomu wyjawić tej tajemnicy, bojąc się odrzucenia przez najbliższych. Alan zawsze miał z górki. Bogaci rodzice, najlepsze szkoły, szalone imprezy, dobre studia i własne mieszkanie w Warszawie- tak wygląda jego codzienność. Mogłoby się wydawać, że jego życie jest bez skazy. Najgorsze jednak przychodzi ze strony najbliższych mu osób- jego dziewczyny oraz najlepszego przyjaciela, którzy mają romans za jego plecami. Zdruzgotany chłopak postanawia uciec od wielkomiejskiego gwaru i przyjeżdża do dziadka u którego kiedyś spędzał każde wakacje. Lena i Alan przyjaźnili się jako dzieci. Z różnych powodów nie widzieli się prawie dziesięć lat. Spotykają się ponownie jako młodzi dorośli, oboje z bagażem różnych doświadczeń. Już nie są beztroskimi dzieciakami, którym w głowach tylko zabawa i przygody. Teraz więcej ich dzieli niż łączy- mają całkowicie inne priorytety oraz plany na życie. "Jedyne takie miejsce" to debiut literacki Klaudii Bianek. Książka zwyciężyła w konkursie zorganizowanym przez wydawnictwo Czwarta strona na najlepszą powieść. Co tu dużo mówić, ta historia skradła moje serce niemalże od pierwszej strony. Chociaż autorka opiera się na wielu utartych schematach typowych dla powieści młodzieżowych, to w żadnym przypadku nie odebrało mi to przyjemności z lektury. Zdecydowanie polubiłam się z głównymi bohaterami. Lena mimo młodego wieku, jest już mocno doświadczona przez życie. Odrzucona przez rówieśników, ma problemy z zaufaniem i akceptacją. Swoje serce otwiera wyłącznie dla swojego synka, który jest dla niej całym światem. Alan chociaż całe życie wychowywał się w wielkim mieście, nie jest typowym rozpuszczonym chłopakiem, któremu w głowie tylko imprezy i seks. Zdradzony przez dziewczynę, próbuje na nowo poskładać swoje życie, które sypnęło mu się jak domek z kart. Jest przyjacielski i troskliwy, z miejsca akceptuje obecną sytuację swojej dawnej przyjaciółki, nie ocenia jej ani nie krytykuje. Relacja między bohaterami rozwija się bardzo powoli. Bohaterowie zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo zmienili się przez okres rozłąki. Przez to obawiają się tego co między nimi się rozwija. Zwłaszcza, że są świadomi tego, że lato nie jest wieczne, a wraz z jego końcem, Alan będzie musiał powrócić do dawnego życia. Bianek w bardzo subtelny sposób opisuje targające nimi emocje. Przez to, że autorka stosuje dwustronną narrację, możemy poznać myśli i uczucia zarówno Leny jak i Alana. Chłopak stopniowo próbuje przebić się przez mur, który dziewczyna przez lata budowała wokół siebie. Jestem świadoma tego, że "Jedyne takie miejsce" jest momentami do bólu infantylne, fabuła nie wychodzi poza typowe ramy "New adult", a bohaterowie irytują swoim zachowaniem i brakiem zdecydowania. Ale wciąż jest to urocza i angażująca historia o trudach samotnego macierzyńska, przyjaźni, miłości oraz nauce akceptacji i budowaniu zaufania. Chociaż z natury jestem mieszczuchem, to nie odmówiłabym zamieszkania w tak urokliwym miejscu, jak dom w środku lasu, zaprezentowany przez autorkę. Warto pamiętać, że jest to debiut, więc na niektóre wady można spojrzeć przez palce. Ja daję Klaudii Bianek wielki kredyt zaufania i czekam na jej kolejne książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
08-06-2019 o godz 16:08 przez: Paulina11
O „Jedynym takim miejscu” pewnie już większość z was słyszała, gdyż jest to książka, o której jest ostatnio naprawdę głośno na polskim bookstagramie – nic dziwnego, w końcu historia Klaudii Bianek zwyciężyła w konkursie! Pytanie tylko, czy ten wszechobecny rozgłos i przeważająca ilość opinii pozytywnych faktycznie przedkładają się na na tę pozycję, czy faktycznie jest taka dobra? Główną bohaterką tej książki jest osiemnastoletnia Lena, która mieszka w małym domku w lesie wraz z babcią oraz swoim dwuletnim synkiem, Marcelkiem, po sąsiedzku z panem Tadkiem. Dziewczyna mimo młodego wieku wychowuje samotnie syna i nikomu nie chce zdradzić, kim jest jego ojciec. Jest bardzo nieśmiała i skryta, ciężko jej przychodzi zaufanie komuś - krótko mówiąc, Lena nie miała w życiu lekko, szczególnie wśród rówieśników. Chyba właśnie dzięki temu tak ją polubiłam, swoje w szkole musiała przejść, w dodatku wczesne macierzyństwo, ale ona się nie poddawała, starała się być silna i troszczyła się o swoich najbliższych – o Marcelka, o babcię Teresę, o pana Tadka. W ich życiu trwał spokój, można powiedzieć, do momentu pojawienia się Alana, wnuka pana Tadka. Bo potem... cóż powiem krótko – Lena i Alan znają się bardzo dobrze z dzieciństwa, lecz z pewnych przyczyn zostali rozdzieleni i nie widzieli się przez dobrych kilka lat. Teraz oboje są już niemalże dorośli (a z pewnością pełnoletni), więc chyba się można domyślić co dalej.. :D Szczerze przyznam, że Alana również bardzo polubiłam, szczególnie moje serce zdobył podczas zabaw z Marcelkiem, kiedy pokazywał ogromną troskę o tego chłopca, którego jakby nie było – nie znał. I mimo tego, iż mieszka i studiuje w Warszawie, a jego rodzice są bogaci, nie przesiąknął takim typowym miastowym życiem, nie stał się snobem, a nadal pozostał chłopakiem, który uwielbia przebywał u swojego dziadka na wsi, u pana Tadka. I to mi się w nim podobało, udało mu się zostać sobą. Cieszę się, że Klaudia dała nam okazję poznać nie tylko Lenę i Alana, ale również babcię Leny i dziadka Alana. Ta dwójka starszych już ludzi, była naprawdę przesympatyczna, ich dobroć i troska naprawdę łapały za serce. Szczególnie pan Tadek i jego złote rady! Nie mogę również zapomnieć o Marcelu! Ten chłopiec dodał pewnej... lekkości tej historii! Ogromnie się cieszę, że autorka zdecydowała się wprowadzić go do fabuły, bo bez niego nie byłoby tak cudownie. Jeśli chodzi o samą akcję, to rozgrywa się ona w bardzo spokojnym tempie – wszystko ma swoje miejsce, swój czas. I nie, nie jest nudno. Ja w tej ksiażce wyczułam po prostu taki... spokój. Może dlatego, że miejsce wydarzeń zostało umiejscowione na wsi, w lesie, w pewnym odosobnieniu? Cały ten klimat wydawał mi się taki... beztroski, swojski, spokojny, nawet nieco melancholijny (oczywiście w tym dobrym sensie!). Bardzo miła odmiana od tych wszystkich wielkomiejskich historii, gdzie bohaterowie żyją w pośpiechu, gonią za pracą, karierą i często zapominają o tym, co najważniejsze. Sam styl autorki jak dla mnie był przyjemny, taki bym powiedziała – naturalny. Często w polskich książkach, w szczególności w debiutach, można wyczuć taki typowo polski styl - nie wiem, jak to opisać, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. U Klaudii takowego na szczęście nie wyczułam, a jeśli już, to baardzo delikatny. Ogólnie to przyznam, że nieco się obawiałam tej historii, bo z leciutkim dystansem podchodzę do polskich debiutów, ale muszę przyznać, że ten konkretny debiut był bardzo udany![...] http://zabookowanyswiatpauli.blogspot.com/2019/06/jedyne-takie-miejsce-klaudia-bianek.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2019 o godz 13:38 przez: Kamila
Są takie książki, które głęboko zapadają w pamięci, roztrzaskują nasze serce i wywołują ogrom emocji. Do takich książek należy debiutancka powieść Klaudii Bianek "Jedyne takie miejsce". Młodziutka pisarka szturmem wkroczyła w książkowy świat i podbiła serca wielu czytelników. Podbiła także moje. Należy ona do gatunku New Adult, jednak dla mnie jest ona, niesamowicie dojrzała, a tematy, które są w niej poruszane, nie należą do najłatwiejszych. Samotne, nastoletnie macierzyństwo, szykanowanie i prześladowanie przez rówieśników, śmierć bliskiej osoby. Świat Leny i Alana czaruje, a to wszystko w cudownych, leśnych okolicznościach przyrody. Lena Michalska nie ma łatwego startu w życiu. Gdy skończyła 3-latka, matka umarła, a ojciec uciekł od odpowiedzialności i zostawił dziecko pod opieką babci. Razem z ukochaną babcią mieszkają spokojnie w pobliżu lasu, mając za sąsiada sympatycznego pana Tadka, do którego co wakacje przyjeżdża wnuk Alan. Dzieci zaprzyjaźniają się, jednak pewnego dnia chłopak przestaje odwiedzać dziadka. W wieku szesnastu lat dziewczyna zostaje samotną matką. Postanawia, że nigdy nikomu nie zdradzi, kto jest ojcem jej dziecka. Lena świata nie widzi poza swym synkiem Marcelem i stara się być dla niego jak najlepszą matką. Po dziesięciu latach do leśnej przystani powraca Alan, który odkrywa, jak wiele zmieniło się od jego ostatniego pobytu. Czy odnowi dawną znajomość z przyjaciółką z dzieciństwa? Jak zareaguje na wieść, że Lena ma dwuletniego synka? Czy mimo innego spojrzenia na świat i różnic, które ich dzielą, Lena i Alan znajdą wspólny język? Czy dawna przyjaciółka wyjawi mu skrywaną tajemnicę? "Miłość, przyjaźń, lojalność, tęsknota - każde z uczuć wymagało niesamowitej odwagi, której niejednemu człowiekowi po prostu brakowało. Bo obdarzenie kogokolwiek uczuciem wiązało się z zaufaniem. Zaufanie zaś było jak opuszczenie gardy i wystawienie się na cios - tak, że w każdej chwili potencjalnie bliska osoba mogłaby wbić nóż prosto w serce." Bohaterowie tej powieści są rewelacyjnie wykreowani. Mieszanka różnych charakterów. Historia jest prosta i przewidywalna, jednak napisana jest w taki sposób, że nie jest to wadą, a wręcz zaleta. Każde słowo jest przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Klaudia Bianek ma niezwykły, naturalny styl, oraz plastyczny i bogaty język, a to sprawia, że czyta się bardzo szybko. Tę książkę pochłania się w mgnieniu oka, nie da się od niej oderwać nawet na chwilę. Fabułę możemy śledzić z perspektywy Leny i Alana, co sprawia, że możemy bliżej poznać co im w duszy gra. Dialogi i opisy są zrównoważone. Nie znajdziecie tu nudy. Warto też wspomnieć o bohaterach drugoplanowych. Babcia Leny to człowiek dusza, pełna ciepła i dobroci. Dziadek Teddy przypominał mi mojego Dziadka Kazimierza, który jest równie zabawny, wesoły i pomocny. Marcelek do sympatyczny i uroczy dzieciak. "Jedyne takie miejsce" to książka, która emanuje ciepłem, delikatnością i realizmem. Wzrusza, wywołuje ogrom emocji, roztrzaskuje serce, by po chwili je skleić na nowo. Historia o przyjaźni, miłości, walce o szczęście, samotnym macierzyństwie, ale także o cierpieniu, samotności i odrzuceniu przez rówieśników. Ta książka jest dla każdego... Moje serce podbiła i myślę, że podbije jeszcze nie jedno. Z miłą chęcią przeczytam inne książki Klaudii Bianek, ponieważ jest to naprawdę bardzo udany debiut. Klaudia! Pisz, bo masz ogromny talent! Gorąco polecam ;-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2019 o godz 13:30 przez: Kamila
Są takie książki, które głęboko zapadają w pamięci, roztrzaskują nasze serce i wywołują ogrom emocji. Do takich książek należy debiutancka powieść Klaudii Bianek "Jedyne takie miejsce". Młodziutka pisarka szturmem wkroczyła w książkowy świat i podbiła serca wielu czytelników. Podbiła także moje. Należy ona do gatunku New Adult, jednak dla mnie jest ona niesamowicie dojrzała, a tematy, które są w niej poruszane nie należą do najłatwiejszych. Samotne, nastoletnie macierzyństwo, szykanowanie i prześladowanie przez rówieśników, śmierć bliskiej osoby. Świat Leny i Alana czaruje, a to wszystko w cudownych, leśnych okolicznościach przyrody. Lena Michalska nie ma łatwego startu w życiu. Gdy skończyła 3 latka, matka umarła, a ojciec uciekł od odpowiedzialności i zostawił dziecko pod opieką babci. Wraz za ukochaną babcią mieszkają spokojnie w pobliżu lasu, mając za sąsiada sympatycznego pana Tadka, do którego co wakacje przyjeżdża wnuk Alan. Dzieci zaprzyjaźniają się, jednak pewnego dnia chłopak przestaje odwiedzać dziadka. W wieku szesnastu lat dziewczyna zostaje samotną matką. Postanawia, że nigdy nikomu nie zdradzi kto jest ojcem jej dziecka. Lena świata nie widzi poza swym synkiem Marcelem i stara się być dla niego jak najlepszą matką. Po dziesięciu latach do leśnej przystani powraca Alan, który odkrywa jak wiele zmieniło się od jego ostatniego pobytu. Czy odnowi dawną znajomość z przyjaciółką z dzieciństwa? Jak zareaguje na wieść, że Lena ma dwuletniego synka? Czy mimo innego spojrzenia na świat i różnic, które ich dzielą, Lena i Alan znajdą wspólny język? Czy dawna przyjaciółka wyjawi mu skrywaną tajemnicę? "Miłość, przyjaźń, lojalność, tęsknota - każde z uczuć wymagało niesamowitej odwagi, której niejednemu człowiekowi po prostu brakowało. Bo obdarzenie kogokolwiek uczuciem wiązało się z zaufaniem. Zaufanie zaś było jak opuszczenie gardy i wystawienie się na cios - tak, że w każdej chwili potencjalnie bliska osoba mogłaby wbić nóż prosto w serce." Bohaterowie tej powieści są rewelacyjnie wykreowani. Mieszanka różnych charakterów. Historia jest prosta i przewidywalna, jednak napisana jest w taki sposób, ze nie jest to wadą, a wręcz zaleta. Każde słowo jest przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Klaudia Bianek ma niezwykły, naturalny styl, oraz plastyczny i bogaty język, a to sprawia, że czyta się bardzo szybko. Tę książkę pochłania się w mgnieniu oka, nie da się od niej oderwać nawet na chwilę. Fabułę możemy śledzić z perspektywy Leny i Alana, co sprawia, że możemy bliżej poznać co im w duszy gra. Dialogi i opisy są zrównoważone. Nie znajdziecie tu nudy. Warto też wspomnieć o bohaterach drugoplanowych. Babcia Leny to człowiek dusza, pełna ciepła i dobroci. Dziadek Teddy przypominał mi mojego Dziadka Kazimierza, który jest równie zabawny, wesoły i pomocny. Marcelek do sympatyczny i uroczy dzieciak. "Jedyne takie miejsce" to książka, która emanuje ciepłem, delikatnością i realizmem. Wzrusza, wywołuje ogrom emocji, roztrzaskuje serce, by po chwili je skleić na nowo. Historia o przyjaźni, miłości, walce o szczęście, samotnym macierzyństwie, ale także o cierpieniu, samotności i odrzuceniu przez rówieśników. Ta książka jest dla każdego... Moje serce podbiła i myślę, ze podbije jeszcze nie jedno. Z miłą chęcią przeczytam inne książki Klaudii Bianek, ponieważ jest to naprawdę bardzo udany debiut. Klaudia! Pisz, bo masz ogromny talent! Gorąco polecam ;-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-05-2019 o godz 19:43 przez: Marlena Perzanowska
Lena w wieku szesnastu lat zachodzi w ciąże. Szykanowana przez rówieśników zamyka się w sobie i izoluje od świata poprzysięgając że nigdy nie wyjawi nazwiska ojca swego dziecka. Gdy rodzi się jej synek postanawia poświęcić się całkowicie jego wychowaniu rezygnując tym samym z przywilejów danym młodym ludziom. Poraniona wydarzeniami z przeszłości codziennie uczy się być lepszą i silniejszą nie tylko dla siebie ale też dla swego synka. Alan już od urodzenia miał lepszy strat. Pieniądze rodziców otworzyły mu drogę do luksusowego życia w mieście, dobrych szkół i umożliwiły realizację celu jakim było pójście na wymarzone studia. Niestety jego cudowny świat runął z chwilą gdy odkrył,że jego dziewczyna po czterech latach związku zdradza go z najlepszym kumplem. Zagubiony, ze złamanym sercem postanawia wyjechać na wieś do dziadka by oderwać się od wielkomiejskiego życia. Dwójka przyjaciół spotyka się nagle po dziesięciu latach rozłąki i chociaż w ich sercach tlą się wspomnienia beztroskich chwil spędzonych za dziecięcych lat, oboje wiedzą że minione chwile już nie wrócą. Zmienili się nie tylko oni sami, ale zmieniły się także ich piorytety i oczekiwania. Wydarzenia które zaszły w ciągu tych dziesięciu lat sprawiły,że nagle stali się sobie bardzo odlegli. Czy mimo tego będą umieli ponownie sobie zaufać i wskrzesić dawną przyjaźń? Czy obecność Alana odmieni życie Leny i sprawi,że wreszcie zacznie myśleć również o sobie? "Jedyne takie miejsce" to debiutancka książka Klaudii Bianek, która w prosty, może nawet wręcz banalny ale za to jak emocjonujący sposób opowiada historię dwójki zagubionych młodych ludzi. To książka pełna ciepła, pragnień i tęsknoty, która łączy w sobie typowe cechy książek Young Adult. Skłamałabym pisząc, że to najlepsza książka jaką czytałam, ale przyznać muszę że na pewno jedna z ciekawszych a już zapewne najbardziej poruszających. Pierwsze co zachwyca w tej książce podczas czytania to prosty i plastyczny styl autorki. Opisy sielskiego życia na wsi, otaczającej natury a nawet opisy emocji zostały uchwycone w tak lekki sposób, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Losy dwójki bohaterów ukazane z punktu widzenia każdego z nich pozwalają czytelnikowi dosłownie wejść w ich skórę i razem przeżywać całą paletę emocji. Niestety niekiedy te huśtawki emocjonalne potrafiły mocno zirytować, że miałam ochotę potrząsnąć którymś z bohaterów. Szczególnie sytuacje, w których z Leny lub Alana wychodził egoizm sprawiały,że moja sympatia do tej dwójki znacząco malała. Cały czas zastanawiałam się, czy aby wiedzą czego tak naprawdę chcą od siebie i czy ich zachowania nie są na wyrost. Jednakże zakończenie, które wycisnęło ze mnie wiele łez rekompensuje słabsze strony całej historii. Podsumowując: "Jedyne takie miejsce" można zaliczyć do lekkich i przyjemnych książek idealnych na leniwe letnie popołudnia. Porusza trudne tematy zmuszając czytelnika do refleksji a przy tym napisana jest bardzo prostym i nienachalnym stylem. Nie od dziś wiadomo, że z debiutami bywa różnie, jednak czasami zdarza się taka książka, że aż trudno uwierzyć, iż autor nie wydał wcześniej żadnej innej książki. Taka właśnie jest książka Klaudii Bianek i liczę, że kolejne powieści autorki będą coraz lepsze ale nie utracą tego swobodnego stylu,który tak mnie urzekł w "Jedyne takie miejsce".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
27-05-2019 o godz 19:39 przez: Marlena Perzanowska
Lena w wieku szesnastu lat zachodzi w ciąże. Szykanowana przez rówieśników zamyka się w sobie i izoluje od świata poprzysięgając że nigdy nie wyjawi nazwiska ojca swego dziecka. Gdy rodzi się jej synek postanawia poświęcić się całkowicie jego wychowaniu rezygnując tym samym z przywilejów danym młodym ludziom. Poraniona wydarzeniami z przeszłości codziennie uczy się być lepszą i silniejszą nie tylko dla siebie ale też dla swego synka. Alan już od urodzenia miał lepszy strat. Pieniądze rodziców otworzyły mu drogę do luksusowego życia w mieście, dobrych szkół i umożliwiły realizację celu jakim było pójście na wymarzone studia. Niestety jego cudowny świat runął z chwilą gdy odkrył,że jego dziewczyna po czterech latach związku zdradza go z najlepszym kumplem. Zagubiony, ze złamanym sercem postanawia wyjechać na wieś do dziadka by oderwać się od wielkomiejskiego życia. Dwójka przyjaciół spotyka się nagle po dziesięciu latach rozłąki i chociaż w ich sercach tlą się wspomnienia beztroskich chwil spędzonych za dziecięcych lat, oboje wiedzą że minione chwile już nie wrócą. Zmienili się nie tylko oni sami, ale zmieniły się także ich piorytety i oczekiwania. Wydarzenia które zaszły w ciągu tych dziesięciu lat sprawiły,że nagle stali się sobie bardzo odlegli. Czy mimo tego będą umieli ponownie sobie zaufać i wskrzesić dawną przyjaźń? Czy obecność Alana odmieni życie Leny i sprawi,że wreszcie zacznie myśleć również o sobie? "Jedyne takie miejsce" to debiutancka książka Klaudii Bianek, która w prosty, może nawet wręcz banalny ale za to jak emocjonujący sposób opowiada historię dwójki zagubionych młodych ludzi. To książka pełna ciepła, pragnień i tęsknoty, która łączy w sobie typowe cechy książek Young Adult. Skłamałabym pisząc, że to najlepsza książka jaką czytałam, ale przyznać muszę że na pewno jedna z ciekawszych a już zapewne najbardziej poruszających. Pierwsze co zachwyca w tej książce podczas czytania to prosty i plastyczny styl autorki. Opisy sielskiego życia na wsi, otaczającej natury a nawet opisy emocji zostały uchwycone w tak lekki sposób, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Losy dwójki bohaterów ukazane z punktu widzenia każdego z nich pozwalają czytelnikowi dosłownie wejść w ich skórę i razem przeżywać całą paletę emocji. Niestety niekiedy te huśtawki emocjonalne potrafiły mocno zirytować, że miałam ochotę potrząsnąć którymś z bohaterów. Szczególnie sytuacje, w których z Leny lub Alana wychodził egoizm sprawiały,że moja sympatia do tej dwójki znacząco malała. Cały czas zastanawiałam się, czy aby wiedzą czego tak naprawdę chcą od siebie i czy ich zachowania nie są na wyrost. Jednakże zakończenie, które wycisnęło ze mnie wiele łez rekompensuje słabsze strony całej historii. Podsumowując: "Jedyne takie miejsce" można zaliczyć do lekkich i przyjemnych książek idealnych na leniwe letnie popołudnia. Porusza trudne tematy zmuszając czytelnika do refleksji a przy tym napisana jest bardzo prostym i nienachalnym stylem. Nie od dziś wiadomo, że z debiutami bywa różnie, jednak czasami zdarza się taka książka, że aż trudno uwierzyć, iż autor nie wydał wcześniej żadnej innej książki. Taka właśnie jest książka Klaudii Bianek i liczę, że kolejne powieści autorki będą coraz lepsze ale nie utracą tego swobodnego stylu,który tak mnie urzekł w "Jedyne takie miejsce".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-07-2019 o godz 13:45 przez: tygrysica
O tej książce już przed premierą słyszała chyba cała blogosfera. Każdy kto miał okazję wcześniej ją przeczytać, wychwalał twórczość Klaudii Bianek niemal pod niebiosa. Jednak dopiero po premierze nastało prawdziwe szaleństwo. W zatrważającym tempie bookstagram zaczęła zalewać fala pozytywnych opinii, a po negatywnych wciąż nie było nawet śladu. Przyznam szczerze, że trochę mnie to zaniepokoiło. Na początku z wielką chęcią chciałam sama również przeczytać tą książkę, lecz brak negatywnych recenzji sprawił, że zaczęłam się zastanawiać czy na pewno powinnam to zrobić. Przecież nie byłby to pierwszy raz, gdy tak zachwalana powieść srogo by mnie rozczarowała. Jednak dni upływały, a opinia czytelników w ogóle się nie zmieniała. Wtedy uznałam, że muszę przeczytać „Jedyne takie miejsce” i przekonać się na własnej skórze jak to jest z twórczością Klaudii Bianek. Czyżby naprawdę była, aż tak wspaniała, jak wszyscy piszą? „Jesteśmy stworzeni do przeżywania dobrych i złych dni. Dobre są po to, by dać nam siłę. Zaś źle uczą pokory i wytrwałości.” „Jedyne takie miejsce” to jedna z tych książkę, które mimo swojej prostoty i braku oryginalności zachwycają czytelnika. Nie wiem jak udało się to Klaudii Bianek, ale naprawdę trudno nie polubić tej historii. Jest mądra, ciepła, wrażliwa oraz pełna emocji, a przy tym tajemnicza i niezwykle autentyczna. W przeciwieństwie do wielu innych książek z literatury romantycznej nie ma tutaj szumu dużego miasta, wielkich pieniędzy ani typowego playboya. Wręcz przeciwnie. Autorka za pomocą historii nastoletniej Leny i Alana pokazuje czytelnikowi, że spokojna polska wieś i zwyczajne, codzienne problemy, z jakimi muszą borykać się normalni ludzie też mogą być interesujące. Zwłaszcza gdy wykreowani bohaterowie to postacie z krwi i kości, które popełniają błędy, jak każdy z nas. To sprawia, że kiedy już raz sięgnie się po tą książkę to nie sposób jej odłożyć na bok, aż do ostatniej strony. Klaudia Bianek operując prostym językiem stworzyła niesamowicie wciągającą historię, która swój fenomen zawdzięcza wspaniałemu klimatowi oraz swej autentyczności. „,,Nigdy" to było takie duże, kategoryczne słowo. Czasem używało się go w odniesieniu do tego co pozytywne, ale częściej po prostu odbierało nadzieję, zamykało pewne rozdziały w życiu...” „Jedyne takie miejsce” autorstwa Klaudii Bianek to naprawdę udany debiut literacki, z którym można miło i przyjemnie spędzić czas. Myślę, że ta ciepła historia o przyjaźni, miłości i trudach codziennego życia podbije serce niejednego czytelnika, tak jak podbiła moje. Osobiście z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki, a tymczasem gorąco polecam Wam „Jedyne takie miejsce”. Ta lektura na pewno rozgrzeje Wasze serca i sprawi, że mile spędzicie z nią czas. Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Jedyne takie miejsce” autorstwa Klaudia Bianek. Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-01-2022 o godz 15:56 przez: Marta
”Jedyne takie miejsce “ Nie wiem jak Wy ale ja bardzo polubiłam książki tej autorki . Tworzy takich normalnych , życiowych bohaterów , zwykłych ludzi jakich znamy na co dzień. A mimo to w jej dziełach nie brakuje emocji i łatwo przywiązać się do nie jednej z postaci w nich występujących. To pierwszy tom serii ale drugi i trzeci już za mną, bo czytałam nie po kolei , jednak nie czułam się przez to zagubiona. Każdy z tomów jest o innej parze bohaterów , choć ich losy przeplatają się z pozostałymi . Bohaterowie z tego , pojawią się w kolejnych , a tu poznajemy , już Klarę - bohaterkę drugiej części i jej brata Antka, który będzie wiódł prym w trzecim tomie. Kto stoi na czele tej książki ? Antek oraz Lena. Poznali się w dzieciństwie . Lenę jako dziecko, jej ojciec zostawił pod opieką babci. Zmarła jej mama, a on uznał , że nie podoła roli rodzica. Z kolei Alan przyjeżdzał na wieś do dziadka - pana Tadka, będącego sąsiadem Leny i jej babci . Jednak przestał przyjeżdżać… Lena była w szkole prześladowana. Śliczna rudowłosa i piegowata dziewczyna, bez rodziców , z babcią żyły skromnie, więc rówieśnicy uznali , że można ją traktować jak kogoś gorszego. Przeraża fakt ile podłości w sobie mogą mieć już tak młodzi ludzie. Gdy dla odmiany poczuła się akceptowana, chciana , zauroczyła się i w efekcie została młodą matką Marcela. Uparła się , że nikt nie dowie się kim jest ojciec tego uroczego chłopca . Wychowuje go z babcią i Panem Tadziem. Bez wątpienia jest fantastyczną matką. Alan po latach postanawia odwiedzić dziadka , spędzić u niego wakacje jak za dawnych czasów. Liczy na to , że zaleczy rany po tym jak jego dziewczyna zdradziła go z najlepszym przyjacielem. Jest mile zaskoczony tym, że zostaje przyjęty jakby nie było go zaledwie chwilę , a nie kilka lat. Jakby nic się nie zmieniło . A jednak… Lena już nie jest małą dziewczynką , a piękną kobietą , nie świadomą swojej urody i matką… Tych dwoje od początku coś do siebie ciągnie . Lena nieufna, niepewna siebie , boi się wierzyć w to , że ma szansę być dla Alana kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Ale serce nie pyta czy jesteśmy gotowi na miłość, po prostu bije innym rytmem… Alan akceptuje Lene taką jaka jest i także Marcel szybko znajduje miejsce w jego sercu . Czy da radę zaakceptować także prawdę o ojcu Marcela , tak zawzięcie skrywaną przez Lenę ? Wspaniała książka. Bohaterowie to ludzie o tak wielkim sercu jakich mało. Lena to cudowna dziewczyna , bardzo wrażliwa, wyjątkowa . Alana w pewnym momencie miałam ochotę natrząsnąć ale dobrze , że dał radę jednak sam się opamiętać. Po raz kolejny autorka zaserwowała dużą dawkę emocji i pozwoliła pokochać bohaterów przez nią stworzonych. Tutejsi chyba nawet spodobali mi się najbardziej. Uważam ,że zdecydowanie warto poznać ich historię i serdecznie Wam ją polecam .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2021 o godz 20:23 przez: Ewelina
Widziałam, że to kiedyś nastąpi, ale nie sądziłam, że tak szybko. Tak oto chciałabym podzielić się z Wami recenzją na temat już ostatniej części braci Arrowood. W czwartej części przyglądamy się bliżej Jacobowi – przystojnemu, zielonookiemu aktorowi, który po wyjeździe z Sugarloaf robi karierę w Hollywood. Przyjazd dla niego z powrotem na stare śmieci wydaje się tylko i wyłącznie formalnością. Nie trzyma go tu nic, nie ma nikogo bliskiego tak jak jego bracia. Przez lata nauczył się udawać, że koszmarne dzieciństwo na niego nie wpłynęło, że wszystko jest w porządku. Ludzie, przez role, które grał, uważają go za bohatera. Jednak on sam nie uważa się za niego, co więcej nie ma dla kogo nim być… Co więc sprawia, że diametralnie zmienia zdanie? Otóż nasz Jacob wpadł po uszy przez… zapiekankę. 😉 A właściwie przez osobę, która ją przyniosła pomimo tego, że nie miała trafić do niego 😉 I tym oto sposobem Jacob poznaje Brennę Allen– rudowłosą Panią pedagog, która po śmierci swojego męża Luca przeprowadziła się do Sugarloaf. Nasza bohaterka liczyła na cichą okolicę, spokój, brak osobników płci przeciwnej, a już po przeprowadzce trafia na Jacoba, do którego wzdycha milion dziewczyn na całym świecie, który pewność siebie i swojej urody wypisane ma na czole. Branna niestety nie podziela tego optymizmu. Owszem, uważa go za przystojniaka, mogłaby się nawet w nim zakochać, ale uważa że to zwyczajnie za wcześnie. Na nic stwierdzenia, że nigdy nie będzie za wcześnie, że ona też zasługuje na szczęście i miłość. Jednakże fakt, że Jacob zaoferował się, że wyreżyseruje szkole przedstawienie, w którym gra syn Brenny sprawia, że kobieta zaczyna czuć coś więcej. Dostrzegła, że Jacob nie jest taki, za jakiego go wszyscy uważają. Jacob zaczyna ściągać maskę aktora, za którą schował się wiele lat temu. Zaczyna mu zależeć, zaczyna starać się, a to wszystko po to, aby zobaczyć jej uśmiech. Czy dwoje samotników odnajdzie wspólne miejsce w Sugarloaf? Czy Branna otworzy się na miłość, której pragnie? Czy Jacob zostanie dla niej w Sugarloaf, mimo tego, z czym się to wiąże? Kochani, tak ciężko rozstać się z tą serią. Zdecydowanie należy do jednej z moich ulubionych. Pokochałam całym sercem wszystkich bohaterów. Wielokrotnie śmiałam się i płakałam przeżywając wszystkie sytuacje razem z bohaterami. Corinne Michaels stworzyła tak cudowną rodzinę, tak pięknie ich wykreowała, że spokojnie mogliby mieszkać obok nas. Każda część nauczyła mnie czegoś istotnego, tak samo, jak mama nauczyła wszystkich braci prawdy o strzale. Ostatnia część pokazała nam, że nie warto zawsze nosić maskę na twarzy, że nie warto zasłaniać się przeszłością i uciekać od miłości. Każdy zasługuje na szczęście i wszystko co z nim związane.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji