Ta książka to u nas domu absolutny hit. Nasza 18 miesięczna córka zaczęła przy niej mówić zdaniami. "Janem i Witem" zaczynamy i kończymy każdy dzień. Świetna ciepła historia, przepiękne nienachalne ilustracje. Sensoryczny bonus, okrągłe rogi i bardzo dobra jakość wykonania - książeczka zupełnie się nie niszczy - to dodatkowe plusy. Pięć gwiazdek!
Moja 1,5 roczna córka bardzo polubiła Jana i Wita :) Codziennie przeglądamy książeczkę, plus za zaokrąglone strony i twardą oprawę, która jest przyjazna dla małych paluszków :) Polecam!
Seria Jano i Wito liczy obecnie cztery książki („Jano i Wito w domu”, „Jano i Wito w trawie”, „Jano i Wito w lesie”, „Jano i Wito w mieście”). Wszystkie są pięknie wydane. Książki o kartonowych (i wytrzymałych, jak na małe niezgrabne rączki) kartkach naszpikowane są minimalistycznymi, ale skoncentrowanymi na detalach rysunkami. „Jano i Wito w domu” poświęcona jest poszukiwaniom zagubionego klucza. Chłopcy szukają zaginionego przedmiotu, by tata mógł dostać się do domu. Należy zwrócić uwagę na przedstawioną postać mamy – tutaj ukazana jest jako człowiek od wszystkiego: naprawia, wierci w ścianie, odkurza, gotuje. Niewiele mija się to z rzeczywistością każdej mamy… „Jano i Wito w trawie” to historia poszukiwania magicznego kamienia. Zmniejszeni przez tajemniczą moc kamienia chłopcy poznają przyrodę oraz dźwięki, z jakimi mogą się spotkać na co dzień na łonie natury. Obie książeczki pobudzają dziecko do dźwiękonaśladownictwa oraz poznawania otoczenia. Wydawca, jak i autor zaznaczają, iż Jano i Wito zawiera elementy sensoryczne. Owszem, są, lecz mało widoczne czy wyczuwalne pod palcami. Może przy kolejnych seriach warto pomyśleć nad udoskonaleniem wrażeń sensorycznych małego człowieka? Nie wpływa to jednak na fakt cennej dla rozwoju - wspierającej przede wszystkim rozwój mowy i wzroku – pozycji książkowej dla naszych dzieci.
Wspaniała książka dla dzieci! Cudnie wydana, prosta, przejrzysta, nie przekombinowana, dokładnie taka jaką lubię! Zakupiłam ją dla niespełna rocznej córki, ale ucieszyła i totalnie wciągnęła również starszego syna (4 lata) a i przyznam po cichu że sama uwielbiam cieszyć nią oko kiedy dzieci nie ma w pobliżu ;)
Mam problem z tymi wszystkimi książkami "Jano i Wito". Obrazki są brzydkie, prawie żadnej treści, mnóstwo białego wolnego miejsca, które aż chciałoby się zapełnić...a moje dziecko je uwielbia i chętnie do nich wraca. Kompletnie nie wiem czy je przyciąga🤷♀️