Oj Pati, Pati… Bronisz tej książki jak lwica. Obrażasz innych czytelników i wyzywasz od trolli, a ponadto posługujesz się kłamstwem. Przyjrzałem się profilowi tej Misztal i zauważyłem coś innego niż Ty. Misztal ocenia książki od kilku lat, w podanym przez ciebie dniu oceniła ich 27, a nie 400, jak napisałaś w swoim poście. Te 400 to ogólna ilość książek ( także tych które ktoś chce przeczytać). To tak w obronie czytelnika, któremu mogła się nie spodobać książka. W twoim wpisie jest mało merytoryki za to atak na kogoś kto zauważył toporne działania marketingu. Nawet ja, a mam ogromną wiarę w ludzi, nie uwierzę, że nagle kilkaset osób jeszcze przed premierą przeczytało książkę i wszyscy jak jeden mąż zaczęli ją oceniać. Rzeczywiście opinie co minutę, ale daleki jestem od stwierdzenia, że to celowe działania mające na celu promocję książki. A co do samej książki, to pan detektyw uważa swoich klientów za głupich, pomimo tego, że to oni dają mu na chleb. Nie skorzystałbym z usług kogoś takiego. Moja ocena 1, ale ja, w przeciwieństwie do większości oceniających tę książkę, miałem okazję ją przeczytać.
Z uwagi na zainteresowania bardzo zbliżoną tematyka i znajomością z autorem książki siegnalem po tę lekturę. Darku książkę czyta się z bardzo dużą przyjemnością i chęcią poznania dalszych historii które przerobiles w życiu zawodowym. Czytając ją czułem się tak jakbyśmy to my ze sobą rozmawiali o tych zdarzeniach. Czekam na kolejne wydania kolejnych historii z życia służbowego. Książka warta polecenia. Pozdrawiam serdecznie
To książka, którą powinien i zapewne przeczyta każdy Polak czy Polka, ale się do tego nie przyzna. Zdrada jest tematem tabu, ludzie dzielą się na tych, którzy to zrobili, zrobią, albo zostali zdradzeni i na tych, których interesuje, jak robią to inni. A przecież jesteśmy Polakami, więc ciekawi nas, jak wszyscy zdradzamy.
Fejkowe recenzje dodawane co kilka minut.. widocznie wydawnictwo wie, że to zwykły gniot ale próbuje wypromować bo tytuł chwytliwy. Książka nie porywa, ale nic w tym dziwnego. W tych czasach książki mogą pisać przecież wszyscy, nawet "dziennikarze śledczy" bez studiów dziennikarskich i jakiś detektyw.