Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Opowieść żony himalaisty.
W marcu 2013 roku świat przeżywał wielki sukces czterech polskich himalaistów – pierwsze zimowe wejście na Broad Peak. Chwilę później cała Polska zamarła. Dwóch wspinaczy rozpoczęło dramatyczną walkę o życie, a kiedy ją przegrali, rozgorzała narodowa dyskusja o etyce himalaizmu i partnerstwie w górach. Dysputy i oskarżenia ciągnęły się tygodniami, tymczasem w Zakopanem, z dala od zgiełku, została pogrążona w rozpaczy rodzina Maćka Berbeki – jego żona Ewa i czterech synów. Od ponad trzydziestu lat ich wspólnego życia Ewa bała się właśnie tego momentu. Choć byli jedną z nielicznych par w świecie alpinistów, których góry nie rozdzieliły, ostatecznie to one zabrały najważniejszą osobę w jej życiu. A mimo to syn Maćka, Franek, żegnając Ojca, powiedział w imieniu całej rodziny: „Chciałbym podziękować Bogu za góry, które ukształtowały naszego Tatę i towarzyszyły mojej rodzinie od bardzo dawna. I wciąż będą towarzyszyć”.
Ta książka to opowieść o miłości, pasji i akceptacji… aż po grób.
"Więcej niż wszystkich alpinistów świata podziwiam ich żony."
Wanda Rutkiewicz
"Przez moment towarzyszyłam rodzinie Berbeków pod Broad Peak – w podróży, która była swoistego rodzaju "mentalnym pogrzebem" Macieja. I gdy patrzyłam na nich, pojawiała się duma z Ewy, z jej siły i odwagi, oraz myśl, że miłość jest silniejsza niż śmierć."
Kinga Baranowska, himalaistka
"Miłość, która rozumie, cieszy się każdą chwilą i nie żąda. Marzenia, które nigdy nie są zbyt wielkie, żeby je spełniać. Pustka po śmierci, a przy tym nieustanna obecność. Przejmująca i jasna opowieść o kobiecie i mężczyźnie, o rodzinie i przyjaciołach. Piękna i okrutnie prawdziwa."
Katarzyna Montgomery, ZWIERCIADŁO
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak |
Autor: | Sabała-Zielińska Beata |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 320 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-03-01 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 29 x 217 x 155 |
Indeks: | 18675818 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak
Opowieść żony himalaisty.W marcu 2013 roku świat przeżywał wielki sukces czterech polskich himalaistów – pierwsze zimowe wejście na Broad Peak. Chwilę później cała Polska zamarła. Dwóch ...Marzec 2013 roku. Media w Polsce podają szczęśliwą wiadomość- Broad Peak zdobyty zimą i to przez czwórkę polaków : Macieja Berbekę, zwanego ojcem polskiego himalaizmu, Adama Bieleckiego, Tomasza Kowalskiego i Artura Małka. Niestety, radość nie trwa długo. Niedługo po radosnych nowinach świat obiega wiadomość że dwójka zdobywców została uznana za zaginionych, a potem za zmarłych. Byli to Berbeka i Kowalski. Mężczyźni zostali na Broad Peak na zawsze.
Na takie tragedie patrzy się inaczej. To straszne, bo przecież osiągnęli już tak wiele. Zdobyli Broad Peak, ale nie dali rady zejść, chociaż wydaje się to takie proste. Byli to Polacy, więc jesteśmy przygnębieni, smutni. Ci ludzie, który zostali tam na górze, mają bliskich, których na nich czekają. Rodziców, żonę, dzieci, którzy z utęsknieniem oczekiwali na wiadomość od wspinaczy, że zeszli do obozu trzeciego. Chcieli, aby już do nich wrócili. Żeby ten obezwładniający strach, minął. Aby ich najbliżsi byli bezpieczni. I byli z nimi.
Ewa Dyakowska-Berbeka wiedziała, jak sama wspomina, że Berbeka i jego towarzyszę bezpieczni będą dopiero, gdy zejdą do obozu trzeciego i zazwyczaj dopiero wtedy szef ekipy podawał informacje o zdobyciu góry. Jeżeli wszyscy byli już bezpiecznie. Bo chociaż droga w dół wydaje się zgoła łatwiejsza, to wcale taka nie jest. Zwłaszcza zimą, kiedy to góry są najbardziej niebezpieczne i najbardziej zdradliwe. Każdy najmniejszy krok musi być przemyślany, inaczej będzie on naszym ostatnim.
Jak wysoko sięga miłość. Życie po Broad Peak to historia o miłości, która połączyła dwójkę tak odmiennych ludzi – Ewę i Macieja. Autorka wraz z Ewą przeprowadza nas przez całe swoje życie, opowiada o pierwszych wakacjach, o swoich rodzicach. Poznajemy słynnego himalaistę jej oczami. Dostrzegamy w nim ojca, męża, przyjaciela. Człowieka, który nadal miał plany, marzenia i cele. Po powrocie miał już zaplanowane prace, chciał spędzić czas z dziećmi i z wnukiem. Mieli pojechać na wakacje. Miał zabrać najmłodszego syna, Jaśka, w góry, bo on jako jedyny nie wyjechał z ojcem. Był jeszcze za młody. Niestety, Broad Peak odebrał im tę szansę.
recenzja pochodzi z bloga bibliotekapodmarcepanem.blogspot.com
Nie spodziewałam się że ta historia aż tak mnie wciągnie. Przez półtora dnia zagłębiałam się w życie Ewy, Macieja i ich rodziny, poznając ich, przeżywając wraz z nimi te wszystkie dobre i złe chwile i tą tragiczną noc, kiedy Ewa czekała na wiadomości. Wciąż miała nadzieję że Maciej zejdzie cało do bazy. Rozpacz, jaka na nią spadła po usłyszeniu tych kilku słów była niedopisania – można ją było poczuć już w trakcie czytania. Autorka Beata Sabała-Zielińska w sposób umiejętny spisała i przekazała wszystkie uczucia Ewy. Począwszy od pierwszego spotkania przyszłego małżeństwa Berbeków, przez całe uch życie, tragedię i pamiętną wędrówkę synów i Ewy pod Broad Peak, aby pożegnać Maćka. Berbekowie tworzyli wspaniałą rodzinę, chociaż i tam nie obyło się bez zwad. Podczas czytania czuć tęsknotę Ewy, jej cierpienie po stracie męża. Utraciła ona swoją drugą połowę. I ma nadzieję ze spotkają się w niebie.
Pani Ewa Dyakowska ukończyła Państwową Szkołę Sztuk Plastycznych w Gdańsku na Wydziale Malarstwa i Grafiki. Tworzy ona głównie wspaniałe kolarze i jak ona sama mówi są one związane z Maćkiem. Można je oglądać w Muzeum Tatrzańskim. Od roku 1985 roku pracuje w Teatrze imienia Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem jako grafik i scenograf. Beata Sabała-Zielińska jest dziennikarką radiową. Jest rodowitą góralką. Jest autorką oryginalnych przewodników po stolicy Tatr, a obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Nie spodziewałam się po tej książce wiele. Bałam się że będzie jej wiele brakować. Że będą to suche fakty, bez cienia emocji. Ale rozmowa jaką pani Beata Sabała-Zielińska przeprowadziła z Ewę Dyakowską-Berbeką była idealnym materiałem na genialną książkę. I od tej pory zachęcać będę po sięgnięcia po nią wszystkich. Dzięki autorce mogłam spojrzeć na tę tragedię oczami zrozpaczonej rodziny. I starać się zrozumieć ich rozpacz.
Właśnie mija 3 rocznica odejścia osoby, która była mi bliższa niż ojciec i matka. Choć byłem z tą osobą tylko przez parę chwil. Maciek Berbeka. On sam ochrzanił by mnie, że wogóe tak mówię, bo rodzina jest najważniejsza. Ale zrobiłby to tylko spojrzeniem. Bo jak byłem z nim, przez te kilka chwil, wystarczyły spojrzenia. Gadanina była zbędna. Zanim się zorientowałem, że nie muszę przy nim mówić minęło trochę czasu. Dziś bym w większości milczał, jak to mam w zwyczaju, i nie zakłócał obecności.
Właśnie ukazała się książka Beaty Sabały "Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką". To przez tę książkę nie spałem. Musiałem natychmiast przeczytać. Beata Sabała to dziennikarka i pisarka. Choć trudno tę książkę nazwać dziełem pisarskim - to raczej redakcja tego co powiedziała Ewa. Tego co mówi nie trzeba, a nawet nie wolno obrabiać, opracowywać. Ale dzięki Pani Beacie ujrzała światło dzienne historia, która jest tak samo prawdziwa, jak trudna do zrozumienia dla moderni homines. Historia o tym, że można kochać naprawdę, i naprawdę być kochanym. Bezwarunkowo, za życia i po śmierci. Że nie trzeba mówić, wystarczy być. Że trzeba żyć nie w przeszłości, nie w przyszłości, tylko teraz. Mindfulness w wersji chrześcijańskiej.
Ewa opowiada o wydawało by się zwykłym życiu, ale to życie w swej zwykłości, jest niezwykłe. Bo ani Ewa ani Maciek nie ścigali się z nikim, nie dążyli do bycia pierwszymi. Maciek nigdy nie traktował gór jako areny sportowej, choć osiągnął tak wiele, przecież jako pierwszy zdobył zimą trzy osmiotysięczniki. Ale poza osiągnięciami sportowymi osiągnął dużo więcej - szacunek i miłość wielu ludzi.
Uwielbiałem chodzić z Mackiem po górach, wspinać się, jeździć na nartach. To on nauczył mnie jeździć na nartach, po to abym zachował godność i nie zjeżdzał na jabłuszku ze szczytu podczas naszych wiosennych wypraw ski-tourowych. Miał swój niepowtarzalny styl, polegający na tym, że ci którzy nas mijali byli potem przez nas mijani. To dzięki niemu bez kursów taternickich pokonałem w Tatrach wiele piątkowych tras i zakochałem się we wspinaniu. To dzięki niemu zakochałem się w Nepalu i Himalajach.
Kiedy Ewa opowiada w książce o Indiach, Nepalu, Himalajach, czuję jakbym sam o tym opowiadał. Byłem z Maćkiem pod Everestem w 2003 r. Ewa opowiada o spokoju duszy, kolorach, zapachach, o uwolnieniu umysłu. O tym, że w Katmandu Maciek czuł się jak w domu. Był rozpoznawany przez tubylców. Byłem w szoku kiedy idąc uliczkami Katmandu, ze sklepików i warsztatów wychodzili ludzie, którzy witali się z Mackiem, przytulali go. W hostelu w Namche Bazar nasza gospodyni, szerpka, która nomen omen kilka razy była na Evereście, wręczyła Mackowi swoje kilkumiesięczne dziecko, aby w spokoju przygotować nam posiłek. Nikt nie mógł dotknąć jej dziecka, tylko Maciek. Tylko w jego rękach dziecko było bezpieczne i spokojne.
Nie jestem obiektywnym czytelnikiem tej książki. Ale myślę sobie, że to pozycja nie tylko książka dla miłośników gór. To książka dla tych, którzy mają ochotę pośmiać się i popłakać. Dla tych, którzy szukają odpowiedzi na pytanie na czym polega prawdziwe życie.
Koniecznie przeczytajcie.