5/5
17-09-2021 o godz 12:16 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Nigdy dość Wiktorii i jej przyjaciół
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-09-2023 o godz 19:48 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Wciągająca, relaksująca i zabawna🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-06-2021 o godz 18:10 przez: Elwira Kiełb | Zweryfikowany zakup
Absolutnie polecam! Świetna seria
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2021 o godz 08:27 przez: Żaneta Szczepańska | Zweryfikowany zakup
Świetna, zresztą jak cała seria.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-09-2023 o godz 11:22 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Zabawna i ciekawa. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-12-2022 o godz 09:00 przez: zuza89 | Zweryfikowany zakup
Ulubiona seria ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-06-2022 o godz 15:37 przez: ANDROID_USER | Zweryfikowany zakup
książka mega:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2022 o godz 19:41 przez: Natalia | Zweryfikowany zakup
Fantastyczna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-09-2021 o godz 11:31 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam!🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-12-2021 o godz 22:39 przez: maja | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2021 o godz 18:06 przez: Anna Dymek | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2020 o godz 12:39 przez: Bogusława | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2020 o godz 15:54 przez: yennefer98
"Ja, ocalona" jest równie wciągająca, zabawna i ciekawa jak każda poprzednia książka Miszczuk. Trudno się przy nich źle bawić, nie zadurzyć w męskich bohaterach czy nie zainteresować przedstawionym światem, fabułą i zwrotami akcji. Polecam każdemu kto szuka dobrej, ale nie głupiej rozrywkowej opowieści, która umili kilka wieczorów :)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-12-2020 o godz 19:52 przez: Aneta Kunowska (Ladyinred.pl)
Recenzja książki: Ja, ocalona Recenzuje: Aneta Kunowska Przyznam, że gdy lata temu skończyłam czytać Ja, potępiona, byłam przekonana, że Autorka postawiła już przysłowiową kropkę nad i. Szkoda było rozstawać się z ulubionymi bohaterami, ale w głębi czytelniczego serduszka liczyłam na jeszcze jeden tom tej diabelsko-anielskiej serii. No i się doczekałam! Katarzyna Berenika Miszczuk oddała w ręce czytelników kolejną powieść o przygodach Wiktorii i Beletha. Akcja dzieje się 10 lat po wydarzeniach z trzeciej części. Ale po kolei… W życiu naszej starej znajomej Wiktorii zaszło sporo zmian. Ona sama też się zmieniła. Dojrzała. Liczy na odrobinę świętego spokoju, lecz nie jest on jej dany. Gdy na nowo układa sobie życie, władca Piekła, Lucyfer, zmęczony życiem i obowiązkami postanawia… pójść na urlop. Nie może jednak zostawić swoich poddanych samych sobie, wymyśla więc, że przyspieszy biblijną Apokalipsę. Jakby tego było mało, na scenę wkracza wielka miłość Lucyfera – Lilith. Oznacza to jedno – jeszcze więcej kłopotów. Czy Wiktoria i Beleth zdołają powstrzymać nadchodzącą Apokalipsę? Oj, będzie to najtrudniejsze zadanie, z jakim przyjdzie im się zmierzyć… Recenzja książki: Ja, ocalona Recenzuje: Aneta Kunowska Przyznam, że gdy lata temu skończyłam czytać Ja, potępiona, byłam przekonana, że Autorka postawiła już przysłowiową kropkę nad i. Szkoda było rozstawać się z ulubionymi bohaterami, ale w głębi czytelniczego serduszka liczyłam na jeszcze jeden tom tej diabelsko-anielskiej serii. No i się doczekałam! Katarzyna Berenika Miszczuk oddała w ręce czytelników kolejną powieść o przygodach Wiktorii i Beletha. Akcja dzieje się 10 lat po wydarzeniach z trzeciej części. Ale po kolei… W życiu naszej starej znajomej Wiktorii zaszło sporo zmian. Ona sama też się zmieniła. Dojrzała. Liczy na odrobinę świętego spokoju, lecz nie jest on jej dany. Gdy na nowo układa sobie życie, władca Piekła, Lucyfer, zmęczony życiem i obowiązkami postanawia… pójść na urlop. Nie może jednak zostawić swoich poddanych samych sobie, wymyśla więc, że przyspieszy biblijną Apokalipsę. Jakby tego było mało, na scenę wkracza wielka miłość Lucyfera – Lilith. Oznacza to jedno – jeszcze więcej kłopotów. Czy Wiktoria i Beleth zdołają powstrzymać nadchodzącą Apokalipsę? Oj, będzie to najtrudniejsze zadanie, z jakim przyjdzie im się zmierzyć… Czy warto było czekać tyle lat na tę powieść? Początkowo obawiałam się, że Autorka wykorzystała już wszystkie fajne pomysły w trzech wcześniejszych częściach i Ja, ocalona będzie pisana trochę na siłę, na zasadzie odgrzewanych kotletów. Nic bardziej mylnego! Z kart ocalonej powiało świeżością i humorem. Co więcej, Autorka sprytnie wplotła w fabułę współczesne wydarzenia (pożary w Australii oraz pandemię koronowirusa). Dzięki temu połączeniu książkę czyta się jednym tchem. Czytelnik chce się jak najszybciej dowiedzieć, co z tym końcem świata – będzie czy znów zostanie odwołany? Autorka znakomicie buduje napięcie. Gdy myślimy, że wiemy, co się za chwilę wydarzy, następuje twist fabularny i zabawa w gonienie króliczka zaczyna się od nowa. Ja, ocalona to tom, który wywołuje masę różnorakich emocji, czego nie było wcześniej w tej serii. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić przy lekturze. Katarzyna Berenika Miszczuk zostawiła sobie furtkę, dzięki której w dalszej lub bliższej przyszłości może pojawić się jeszcze jeden tom diabelsko-anielskiej serii. Jestem przekonana, że Autorka będzie potrafiła zaskoczyć. Nie bez powodu jest mistrzynią tworzenia historii fantastycznych z dużą dawką humoru, szczyptą miłości i dużą dawką niebanalnych przygód.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-02-2023 o godz 16:53 przez: Inthefuturelondon
Kojarzycie tę euforię po skończeniu jakiejś części cyklu, dzięki czemu jesteście już na bieżąco? Tak, ja też. Nie inaczej czułam się po przeczytaniu czwartego tomu serii o Wiktorii Biankowskiej, która w ostatnich miesiącach skutecznie zawróciła mi w głowie. Czy powieść Ja, ocalona spodobała mi się równie mocno, co jej poprzedniczki? No cóż, w tej recenzji wszystko się wyjaśni. Minęło już dziesięć lat od momentu, gdy Wiktoria musiała walczyć o przetrwanie w miejscu, do którego trafiła jako potępiona. Teraz kobieta szkoli kandydatki na nowe anielice, a pomaga jej w tym jeden z cherubów. Ponadto relacja z Belethem trwale zawisła na włosku i wydaje się, że nie ma absolutnie żadnych szans na to, by to naprawić. Jednak ta kwestia nie może długo zawracać głowę Wiktorii, ponieważ Lucyfer szykuje się do apokalipsy... Czy była diablica i już raczej nie anielica poradzi sobie z taką sytuacją? Czy po skończeniu tego tomu miałam ochotę zacząć czytać tę serię od początku? Owszem. Choć wiem, że nie jest to jeszcze ostateczne zamknięcie historii Wiktorii (sama autorka potwierdziła to niedawno na swoich mediach społecznościowych), to jednak mam w sobie takie silne uczucie sentymentu. Związałam się z tą historią i z pewnością będę do niej wracać w przyszłości. Główna bohaterka przeszła ogromną przemianę. Patrząc na jej postępowanie w tomie pierwszym i tym czwartym, widzę, że choć zostało w niej coś z tamtej buntowniczej, ale i lekkomyślnej Wiktorii, to teraz jest to bohaterka, która sama zdaje sobie sprawę z popełnianych przez siebie błędów i potrafi się do nich przyznać otwarcie przed samą sobą. Myślę, że zasługuje to na naprawdę duże wyrazy uznania. Autorka bardzo ciekawie wykreowała tę postać i za to jestem jej wdzięczna. Pozostali bohaterowie książki, czyli m.in. Beleth, Lucyfer czy Azazel to postaci, które równie mocno zapadły mi w pamięci i no cóż... jestem ich fanką. Choć często zachowywali się nie do końca tak, jakbym chciała (a już zwłaszcza w stosunku do Wiktorii), to z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu jestem w stanie im to wybaczyć. Dobrze, że są to tylko postaci książkowe, bo gdyby byli prawdziwi... nie byłoby tak kolorowo. 😅 Sama fabuła kręciła się tutaj dookoła apokalipsy oraz tego, jak skrupulatnie chcą zaplanować ją mieszkańcy piekieł. Przyznaję, podczas czytania i słuchania tej powieści w audiobooku, odczuwałam sporą dozę niepokoju oraz takiej dziwnej ekscytacji – w końcu miało się wydarzyć coś, czego się nie spodziewałam i byłam okrutnie ciekawa tego, w jaki sposób rozwiąże to autorka. Przez myśl przeszło mi również to, że co jeśli wszystkie złe rzeczy, które od kilku lat dzieją się na świecie, to tak naprawdę zasługa pokrętnej logiki diabłów? No cóż, ciekawe jest to myślenie, jednak mam nadzieję, że wcale tak nie jest. Podczas lektury Ja, ocalona zauważyłam również progres, jeśli chodzi o sam styl pisania autorki. Czułam, że Katarzyna Berenika Miszczuk włożyła bardzo dużo pracy w rozwój swojego pióra i wyszło jej to bardzo dobrze. Myślę więc, że książka ta jeszcze bardziej zasługuje na poznanie – a już zwłaszcza ze strony osób, które czytały o historii Wiktorii Biankowskiej jeszcze całe lata temu. No, a jeśli poszukujecie po prostu lekkiej fantastyki, która sprawi, że odprężycie się po całym dniu w pracy czy szkole, to myślę, że ta seria sprawdzi się idealnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2020 o godz 17:59 przez: Miasto Książek
Po wydarzeniach z "Ja, potępiona" po 10 latach ponownie wracamy do Wiktorii, Beletha i Azazela. Dziewczyna mieszka w Arkadii i szkoli przyszłe anielice. Urwała ona kontakt z wszystkimi swoimi przyjaciółmi i zajęła się swoimi sprawami. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy Azazel ponownie staje przed sądem i ponownie wciąga ją w kłopoty. Lucyfer chce rozpętać apokalipsę i zaczyna zbiera jeźdźców. Oczywiście główni bohaterowie zostają w to wplątani. Dodatkowo pojawia się zapomniana od dawna postać, która wiele namiesza. Czy dojdzie do zagłady światów? Czy Wiktoria odzyska swoje dawne "ja"? Jak potoczą się ich losy? Każdy chyba z nas zastanawia się, czy po tak długim czasie od wydania ostatniego tomu, która miała być trylogią, nagle pojawia się kolejna część. Czy to było potrzebne? Czy można dodać jeszcze coś więcej do zamkniętej historii? Czy warto po to sięgać? Już na samym początku mogę stwierdzić, że jak najbardziej tak! Książka od samego początku mnie zainteresowała i w sumie bardzo się cieszę, że z całą serią zapoznałam się dopiero niedawno i jeszcze wszystko pamiętałam z poprzednich tomów. Dużo od ostatniej części się wydarzyło i pozmieniało. Każdy z bohaterów mocno się zmienił, może oprócz Azazela! W powieści naprawdę wiele się dzieje, może odrobinę miałam odczucie, że podobne rzeczy działy się wcześniej, ale mimo tego czytało mi się to z zapartym tchem i zastanawiałam się, jak to wszystko się potoczy. Bohaterowie zostali postawieni przed trudnymi wyzwaniami i nieżyciowymi decyzjami. Cały czas coś się w niej działo i trudno było się od niej oderwać. Jak to podkreślałam, bohaterowie bardzo się pozmieniali. Wiktoria dalej nie może pogodzić się ze swoim losem. Stała się samotniczką i unika wszelakich kontaktów z osobami, które była dla niej ważne. Nie wie co ze sobą począć i dopiero wydarzenia, w które zostaje wplątana trochę ją ożywiają i zmuszają do konfrontacji z przeszłością. Beleth stał się bardziej rozważny i widać, że znajomość z dziewczyną mocno go zmieniła. Może dalej jest arogancki, uparty i zarozumiały, ale już tak chętnie nie angażuje się w niebezpieczeństwo, ale jego pewna obsesja nie daje mu spokoju i zastanawiam się, czy to nie będzie takie ogniowo do napisania jeszcze jednej części. Za to Azazel kompletnie się nie zmienił, także jeśli wcześniej lubiliście jego charakter to on pozostał taki jak wcześniej, chociaż może stał się troszkę bardziej bojaźliwy? Wszystkiego się jakoś bał, co było naprawdę śmieszne. Książkę jak już się zacznie, to trudno się od niej oderwać. Strony lecą w zawrotnym tempie. Cały czas coś się w niej dzieje, bohaterowie co chwila podróżują, coś szukają i próbują zdobyć. Muszą radzić sobie z przeszłością i stawiać jej czoła. Autorka nie daje im taryfy ulgowej, tylko co chwila pakuje w nowe kłopoty. Także jeśli podobała Wam się historia Wiktorii, to koniecznie sięgnijcie po ten tom. Wiele ciekawego się dowiecie o bohaterach i w sumie podobało mi się to, jak śmierć cieszyła się, że ma co robić, bo na świecie trwa pandemia. Nie wiem czemu ale bardzo lubię jak powieści poruszają aktualne wydarzenia, także dla mnie to zawsze dodatkowy plus :D Wiktoria w tej części nie powinna Wam zawieść, a wręcz zabierze w miejsca, których jeszcze nie znacie, a mają swoją bardzo ciekawą historie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-11-2020 o godz 14:39 przez: Girl-from-Stars
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2020/11/335-katarzyna-berenika-miszczuk-ja.html Po dziesięciu latach Katarzyna Berenika Miszczuk postanowiła powrócić do historii Wiktorii Biankowskiej i tak oto powstał tom czwarty pt. „Ja, ocalona”. Trzecia część delikatnie mnie rozczarowała, dlatego też pełna niepewności rozpoczęłam lekturę Ocalonej… Akcja powieści zostanie osadzona kilka – kilkanaście lat później po wydarzeniach z „Ja, potępiona”. Wiktoria będzie musiała się zmierzyć nie tylko z Belethem, z którym uwaga – już nie będzie się spotykała z powodu zdrady, ale także z depresją Lucyfera, który postanowi przyspieszyć nieco apokalipsę. Czy poradzi sobie sama? A może ktoś jej pomoże? Jeśli martwicie się, że to będzie odgrzewany kotlet – spokojnie. Oprócz akcji prowadzonej z punktu widzenia głównej bohaterki zamierzam znacznie więcej miejsca poświęcić Azazelowi i reszcie diabelskiej kompanii. Czas opowiedzieć ich historię. Z seriami książkowymi zazwyczaj bywa tak, że pierwsze tomy bardzo nam się podobają, jednak z każdym kolejnym jest coraz słabiej. Tak samo niestety było i w tym przypadku. W moim odczuciu „Ja, ocalona” wypada zdecydowanie najsłabiej. Dlaczego? Po pierwsze, fabuła leży i kwiczy. Po przeczytaniu pierwszych stu stron miałam czytelniczy kryzys i miałam ochotę sięgnąć po coś innego. Jestem jednak upartą osobą, która jak coś zacznie, to chce to skończyć. Na całe szczęście, gdzieś po pierwszej połowie książki coś zaczęło się dziać, nie mniej jednak ta historia zwyczajnie mnie nie zainteresowała. Po drugie – bohaterowie. Wiki z każdą kolejną częścią przechodzi sama siebie. W tym tomie tylko zrzędzi i narzeka. Naprawdę. A jej relacja z Belethem została dość dziwnie poprowadzona i niezbyt mi się to spodobało. Po przeczytaniu III części miałam nadzieję, że w kolejnym tomie „skrzypce przejmie” inny bohater, którego uwielbiam (chodzi tu oczywiście o Azazela). Niestety, choć było go więcej niż np. w trzecim tomie to i tak czegoś mi zabrakło. Katarzyna Berenika Miszczuk słynie ze swojego lekkiego i humorystycznego stylu pisania. Podczas czytania poprzednich tomów nie raz się uśmiechałam pod nosem, a nawet wybuchałam śmiechem. W Ocalonej takich sytuacji zabrakło. Po trzecie – streszczanie fabuły poprzednich części. Równie dobrze można byłoby przeczytać tylko i wyłącznie IV część, a poprzednie sobie odpuścić, bo autorka opowiadała ze szczegółami dosłownie o każdym ważniejszym wydarzeniu z pierwszych trzech tomów. Rozumiem wspomnieć kilka istotnych szczegółów, ale nie każdy, nawet najmniejszy element poprzednich historii. Przez ten zabieg lektura Ocalonej była dla mnie zwyczajnie nużąca… Co ciekawe, epilog jasno sugeruje, że autorka ma jeszcze nie jeden pomysł na dalsze perypetie bohaterów. Czy jeśli się ukażą, to po nie sięgnę? Zapewne tak. A póki co zabieram się za kolejną książkę. Moja ocena: 5/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-01-2021 o godz 12:36 przez: Anna K.
Po dziesięciu latach od premiery pierwszej części przygód Wiktorii Biankowskiej otrzymaliśmy kontynuację cyklu, książkę „Ja, ocalona” Wiktoria, jako potępiona wiedzie spokojne, można powiedzieć, że wręcz nudne życie po życiu. Mieszka w Arkadii i razem z cherubem Uzjelem prowadzi szkolenie „Top Angel”, które ma wyłonić przyszłe anielice. Od czasu do czasu odwiedza w więzieniu diabła Azazela i leczy złamane serce po rozstaniu z Belethem, który ją zdradził. Jednak nie trwa to długo. Azazel, mimo pobytu w więzieniu zdołał nieźle nabroić ( upił świętego Mikołaja, odwiedził ziemskie rodziny zamiast niego i poprzekręcał w mieszkaniach wszystkie krzyże, co wywołało ogromny strach wśród ludzi – całą tę historię poznamy w opowiadaniu „Gdzie Mikołaj nie może…tam diabła pośle”, które znajdziemy w książce „Wigilijne opowieści”) i Wiktoria musi stawić się w sądzie, gdyż nadszedł czas zakończenia jego kary. Ku swojej ogromnej radości (tak, oczywiście) razem z Uzjelem zostaje jego opiekunem. Jej zadaniem jest pilnować, aby nie popełniał więcej złych czynów. Nie tylko Wiktoria doświadczyła uczucia nudy. Również Lucyfer, który zmaga się z depresją, jest znudzony codzienną rutyną. Wprowadza zatem w życie swój plan „Apokalipsa”. Oczywiście za całym tym planem stoi również jego niespełniona miłość – Lilith, która skutecznie popycha go do wszelkich działań. Do swojego planu, jak nie trudno się domyślić, werbuje również Azazela, Wiktorię i Uzjela, których celem jednak jest, aby zapobiec Apokalipsie. Czy im się uda? Bo przecież każda wcześniejsza próba Wiki, aby pomóc w Zaświatach kończy się źle. Jednak tym razem , zapewne przez zupełny przypadek, po wielu przejściach wszystko kończy się szczęśliwie. Według mnie jest to świetna kontynuacja. Historia pochłonęła mnie w całości i w wielu momentach śmiałam się w głos. Mimo, że bohaterka jest o dziesięć lat starsza i powinna mieć również większe doświadczenie, to w praktyce jej to nie wychodzi, i po raz kolejny daje się wciągnąć w kłopoty. Autorka w opowieści tej pokazała nam swoją wizję Apokalipsy, sprytnie wplotła i nawiązała również do pandemii Koronawirusa, czy pożarów, które miały miejsce w Australii. Mogliśmy również po raz kolejny poznać wyobrażenie Katarzyny o piekle, niebie i Bogu. Wszystko to zostało jednak przedstawione w bardzo humorystyczny sposób. Bardzo do gustu przypadły mi również perypetie miłosne Wiktorii, która próbując wzbudzić zazdrość w Belethcie zbliżała się do Uzjela i tak krążyła między nimi. Na szczęście ten wątek również doczekał się szczęśliwego zakończenia. Śmiało mogę stwierdzić, że książka spełniła moje oczekiwania i polecam ją nie tylko sympatykom Wiktorii i całego diabelsko – anielskiego teamu, ale również sympatykom dobrego humoru w powieściach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2021 o godz 15:47 przez: Anonim
Dziesięć lat po wydarzeniach w Tartarze Wiktoria powraca. Jej związek z Belethem niestety się rozpada a on wyrusza na poszukiwania mitycznego ifryta, która lata temu zaginął. Azazel tkwi w więzieniu po próbie wciśnięcia przycisku WIELKIEEEGO KATAKLIZMU a sam Lucyfer zmaga się z depresją. Główna bohaterka zajmuje się programem Top Angels a do zawirowań dołącza cherubin Uzjel, Mematrot i całą chmara innych osobników. Czy dojdzie do zagłady świata? Czy Apokalipsa nadejdzie? Czy Wiktoria i Beleth dojdą do porozumienia? Co się stało z Piotrusiem oraz kotem Behemotem? Czy to już naprawdę koniec tej historii? Czwarty tom był dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie wiedziałam co jeszcze może wymyślić autorka. W jakie kłopoty może tym razem sprowadzić bohaterom. Ale jak widać, to głowa pełna pomysłów. Tym razem Pani Kasia zwiastuje Apokalipsę. Dużym zaskoczeniem jest rozstanie Wiktorii i Beletha. A już myślałam, że chociaż jedno się ułoży po mojej myśli. Jak widać, diabełka nigdy nie można być pewnym. A ten, Beleth jest wyjątkowo uparty. Pogoń za ifrytem zamiast rozwiązania problemów z ukochaną? W imię czego? No, brwi poszybowały mi do góry. Wiktoria zdecydowanie dorosła. Stała się pewna siebie. Rozsądna i przewidująca. Jest także twarda, kiedy wymaga tego sytuacja. Azazel chyba się właśnie przeliczył co do niej. Ten dowcipniś i zwariowany facet mimo upływu lat jest ciągle taki sam. W końcu co się dziwić, ma wieczność. A Beleth? Kolejny raz kombinuje. Zacierałam raczki na ich kolejne pomysły. Sporym zaskoczeniem okazał się dla mnie kot Behemot. Taki malutki i słodziutki kocurek a teraz co? Oj, coś przeczuwałam, że będzie bardzo ciekawie. Autorka skutecznie utrzymywała moją uwagę. Podsycała ciągłą ciekawość kolejnych wydarzeń. A było ogniście nie powiem. Autorka zamieszała wydarzeniami jak zawodowa czarownica. Pokusiła, ponęciła i wprowadziła totalny rozgardiasz. Akcja cały czas szybowała. Trzymała w napięciu i nie dała złapać oddechu. Decydujące starcie było wyczerpujące, fakt. Ale w takim stylu, że aż żal było kończyć tę przygodę. Kończyć, choć tak naprawdę autorka zostawiła otwartą furtkę. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie mi czekać kolejnych długich lat na następny tom. To wciągający tom. Dostarczył mi wielu emocji. Bawił, szokował i przerażał. Nie zabrakło elementów mafii, czarów,... Fantasy takie jakie lubię. Zachęcam do sięgnięcia po tę serię. Autorka swoją wyobraźnią wyczarowała bardzo ciekawe światy. Stworzyła charakterne, intrygujące i bardzo fajne postaci. Fajna odskocznia od romansów i erotyków. Seria ląduje na półkę z moimi ulubionymi powieściami. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-11-2020 o godz 11:05 przez: czerwonakaja
"Oto koń trupo blady a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła."⁣ ⁣ Mija dziesięć lat od dnia gdy Wiktoria opuściła Tartar, lecz wciąż jest potępiona. Dzięki napięciu zasad przez Gabriela i Szatana nie musi tam wracać, ale on wciąż w niej tkwi.⁣ Przez te dziesięć lat sporo się zmieniło.⁣ Wiktoria nie jest już w związku z Belethem (ten ją zdradził) i mieszka w Niebie. Nuda.⁣ Chodzi mi oczywiście o Niebo... Prowadzi szkolenie przyszłych Anielic, taki Top Angel. Na horyzoncie pojawia się też piekielnie przystojny Anioł Uzjel i Wiktoria wykorzystuje go by zapomnieć o Belethcie, ale i by wzbudzić w nim zazdrość.⁣ Azjel te lata spędził w więzieniu i właśnie udaje mu się wyjść na wolność, ale jak to bywa z tym Diabłem, nie potrafi trzymać się z dala od kłopotów. Daje się namówić Lucyferowi na Apokalipsę i zostaje jednym z czterech Jeźdźców Apokalipsy. Wiktoria, która jest jego "kuratorem" zgłasza się i zostaje... Otchłanią.⁣ ⁣ Jak myślicie, które z Diabłów będą pozostałymi Jeźdźcami?⁣ Mamy dwie frakcje, jedni chcą Apokalipsy, inni chcą się wtrącić i pokrzyżować te plany by uratować ludzkość.⁣ Mam sentyment do tej serii i cieszę się, że Autorka zdecydowała się na dopisanie kontynuacji.⁣ Jak i przy poprzednich częściach, tak i tu bawiłam się świetnie i choć część dialogów bywa taka, jakby Wiktoria nie dorosła, to jednak może jest to zabieg celowy, szczególnie, że seria dedykowana jest bardziej dla młodzieży. Tak jak i poprzednie części historia jest opisana z perspektywy Wiktorii, która oprócz tego, że ma dar by pakować się w kłopoty, to ponownie nie zawsze wie czego chce jeżeli chodzi o kwestię uczuć. Czuć, że tęskni za Belethem, ale przewrotnie "maca się" z Uzjelem... Jest nawiązanie do Biblii i Apokalipsy, w końcu areną jest Niebo i Piekło.⁣ Te elementy są bardzo ciekawe i są moimi ulubionymi. Autorka bardzo fajnie rozwija te wątki łącząc ze sobą ciekawie różne też istoty. Czyta się lekko i przyjemnie 🙂 Jeżeli ktoś lubi ten gatunek, to będzie zadowolony 🙂⁣
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji