Od narodzenia Chrystusa minęło 1500 lat. Świat, w którym przyszło żyć chrześcijanom jest brutalny i surowy. To świat, w którym Jezus Chrystus zszedł z krzyża i surowo ukarał swoich prześladowców. Świat, w którym słowa modlitwy brzmią ,,I daj nam siłę, abyśmy nie przebaczali naszym winowajcom". Świat, w którym nasz Pan i jego Apostołowie wyrżnęli w pień pół Jerozolimy. Mordimer Madderin, inkwizytor głębokiej wiary, staje przed kolejnymi wyzwaniami. Tym razem trafia na heretycką Ruś. Do krainy, gdzie istnieją pradawne wierzenia, plenią się pogańskie zwyczaje, a inkwizytorzy to ,,rzymskie diabły". To właśnie tam Mordimer będzie musiał zmierzyć się z czarną magią i potężnymi mocami. Zostawiony przez dawnych przyjaciół, zostaje pod władaniem księżnej Ludmiły. Zadania jakie mu powierza nie są łatwe, a wymaga się od niego więcej niż jest w stanie zrobić. Czy pośród bagien i lasów uda mu się odnaleźć siłę? Czy zachowa wiarę? Co jest w stanie uczynić dla miłości i swojej nieśmiertelnej duszy? Przeklęte Krainy to fantastyczny powrót do uwielbianej przeze mnie serii. Mordimer ponownie zachwycił mnie swoim ciętym językiem, sarkastycznymi wstawkami i zwrotami do czytelnika. Choć sama historia nie jest mocno rozbudowana to jednak wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie zauważyłam, a już byłam w połowie książki. Heretycka Ruś, jaką pokazał nam Piekara, jest krainą mroczną i przepełnioną magią. Pełną ludowych wierzeń i legend. Poznajemy w niej inny świat niż Cesarstwo i zabawnie ogląda się Inkwizytora, który jakoś musi się w tym odnaleźć, a tak naprawdę nie może nic zrobić. Nie ma tam, bowiem żadnej władzy - nie może zarządzić przesłuchań ani oskarżać wiedźm. Jednak pomimo, tego dalej pozostaje dokładnie taki, jakiego go znamy. Jego po prostu nie da się nie lubić. Jest zabawny, sarkastyczny, pełen odwagi i w pewien sposób intrygujący. Bardzo przypadała mi też do gustu postać Nataszy. Choć początkowo myślałam, że jej rola potoczy się inaczej to jednak ostatecznie okazało się, że jej zdanie było potrzebne i bardzo ważne. Pozwala nam też ona poznać Inkwizytora od troszkę innej strony. I całkiem mi się ona podobała :P Czy mogę Wam ją polecić? Jeśli znacie już cykl inkwizytorski to z całą pewnością. Jednak jeśli nie znacie, to nic nie stoi na przeszkodzie aby właśnie od Przeklętych Krain zacząć! Osobiście jednak polecam zapoznanie się z czterema poprzednimi tomami. Bo choć każdy z nich to osobne opowiadania, lekko oderwane od cyklu, to jednak jak potwierdza autor, są one jak puzzle - dopiero mając wszystkie możemy dostrzec cały obraz.
25-10-2019 o godz 00:00 przez:
PabianWojnar
|Empik recenzuje
Powrót znakomitej serii w wykonaniu niezrównanego Jacka Piekary. Po lekturze nasuwa mi się jeden wniosek, mianowicie ta część ma równie wysoki poziom co pozostałe części. Czyta się z przyjemnością, Piekara jak zawsze tworzy barwną, zajmującą opowieść. Tego pisarza podziwiać można za wiele rzeczy, między innymi za doskonały, obrazowy i plastyczny styl. Jak zawsze zachwyciła mnie kreacja Mordimera, to jedna z moich ulubionych literackich postaci, nakreślona z kunsztem i znajomością rzeczy. Jacka Piekarę zawsze warto czytać, jego barwnie przedstawiony świat wciąż potrafi fascynować i zaskakiwać.
Mordimer Maderdin nie zasluzył sobie na tak marny los. Niestety autor znęca sie nad swoim dzielem z pasja prawdziwego papieskiego inkwizytora. Ksiazka nudna, słaba i zupełnie o niczym. Nic nie wnosi do cyklu. Podważa tylko wiargodność naszkicowanej postaci z poźniejszych chronologicznie wydarzeń. Szkoda wielka szkoda. Kończ waść wstydu oszczędź.