Co takiego mają te książki, że każdy zostaje porwany w ich świat? Myślę, że główną zasługą jest po prostu historia. Nie jest ona szczęśliwa, wesoła, nie ma też happy endu, a na pewno nie takiego, jakiego byśmy oczekiwali. Katniss dosłownie wpada z deszczu pod rynnę. I chociaż jest tu trochę fantastyki, to realizm aż kuje w oczy. Autorka przyznała, że pomysł na książkę zrodził się po obejrzeniu relacji z wojny, tuż po zobaczeniu kawałka reality show. Podziwiam ją za wyciągnięcie z tego takiej historii, choć czasami zastawiam się, czy kiedyś naprawdę nie dojdzie do takiej sytuacji... Biję ukłony za niesamowite wykreowanie bohaterów, ponieważ nie da się niektórych nie polubić, innych nie pokochać, a jeszcze innych nie znienawidzić. Collins bardzo zręcznie manipuluje narracją, że nie dosyć, że od książki nie da się oderwać, to jeszcze dosłownie jest się 'głodnym' kolejnej części.
Suzanne Cillins stoworzyła opowieść jakby wyjętą z reality show - wszechobecne kamery i ludzie podekscytowanych podglądaniem uczestników. Jednak tutaj uczestnikami są dzieci, które nie żyją sobie w domu wśród kamer tylko walczą o swoje życie. Pięknie zostało ukazane uczucie pomiędzy Katniss i Peetą oraz wartości, którymi oboje się kierują. Pozytywne wartości, które zostają nagrodzone.
"Igrzyska śmierci" to piękna opowieść o przyjaźni i miłości, które są w życiu najważniejsze. To opowieść o przetrwaniu w ciężkich warunkach dzięki sile woli i wsparciu bliskich. "Igrzyska śmierci" to książka, która wywołuje mnóstwo emocji - i o to przecież chodzi. Na pewno jej nie zapomnę, bo to jedna z lepszych książek, jakie czytałam! Już z niecierpliwością czekam na kolejny tom!
"Igrzyska śmierci" to prawdziwy majstersztyk. Niespotykane miejsce i niespodziewane zwroty akcji to tylko dwa z wielu czynników, powodujących że książka jest unikatowa. To nie jest zwykła, płytka powieść jak mogłoby się wydawać. Pomimo pozorów, porusza ona wiele aspektów życiowych, a państwo Panem przypomina w jakimś stopniu obecny świat. To bardzo dobra lektura zarówno dla nastolatków jak i dorosłych. Przyznaje, sięgnęłam po tę książkę, tylko dlatego że spodobał mi się film nakręcony na jej podstawie, jednak powieść zdecydowanie przebija film. Nie żałuję i gorąco polecam, gdyż książka dosłownie pochłania. Ciężko się od niej oderwać. Jeśli macie dylematy co kupić w prezencie pod choinkę dla bliskich, nie powinniście się zastanawiać.
Dla mnie jest fantastyczna, choć jestem osobą dość wybredną pod względem wabuły książek, a ta jak najbardziej mi odpowiada. Dużo się dzieje, jak się już zacznie czytać... to KONIEC, nie oderwiesz się od niej choćbyś bardzo chciał. Wciąga i to bardzo. Polecam także kolejne części tej trylogii, co prawda jestem w połowie drugiej części (,,W pierścieniu ognia''), ale jest również wspaniała. Gorąco Polecam!!! :)
Zachęcony pozytywnymi komentarzami nt. powyższej książki, już od dłuższego czasu skłaniałem się ku jej zakupowi. Nie zdziwił mnie fakt, iż w zasadzie nie sposób znaleźć złego słowa pod adresem tego kawałka twórczości Suzanne Collins. Większość czytelników jest zachwycona światem przedstawionym przez pisarkę. Nie uwzględniłem jednej rzeczy, a mianowicie prawie wszystkie te opinie napisane są przez kobiety. No cóż... być może to przez zbyt wygórowane oczekiwania względem tej książki, ale odebrałem ją, jako naiwną bajeczkę. Od początku czytelnik wie kto zwycięży tytułowe Igrzyska Śmierci, fabuła jest przewidywalna, próżno szukać elementów zaskakujących, zdarzają się takowe ze trzy razy. Autorka mogła rozszerzyć opowieść, wpleść nowe wątki które urozmaiciłyby czytelnikowi podróż przez arenę igrzysk (bo nie przed Panem,świat poza areną został ukazany jedynie przez pryzmat Kapitolu i Dwunastego Dystryktu). Zbyt słabo opisani uczestnicy Igrzysk,Collins skupiła się tylko na ok. 7 uczestnikach.