Małżeństwo, dotąd niemal idealne, przechodzi poważny kryzys. Dwa lata bezskutecznego starania się o dziecko sieje zniszczenie w relacji dwojga ludzi. Staje się przysłowiową puszką Pandory. Anita zamyka się w sobie, nieustannie rozmyślając o swojej niepłodności i o ciąży. Przestaje również wychodzić z mieszkania, całe dnie wpatrując się w ekran komputera. Obserwuje ludzi przez kamery internetowe, co daje jej złudne poczucie kontroli. A tak naprawdę jej bezsilność i rozpacz wypełnia cały dom. W każdym pomieszczeniu unosi się ciężka, nieznośna atmosfera. Anita nie widzi w mężu wsparcia ani zrozumienia. Adam z kolei nie może pojąć zachowania żony. Irytuje go obsesyjne spoglądanie Anity w kalendarzyk, pod który podporządkowane jest ich życie seksualne. Jest zmęczony i zagubiony. Chciałby dawnej, uśmiechniętej i pewnej siebie Anity. Tej, którą pokochał. Zaczyna unikać żony, jak najwięcej czasu spędzając poza domem. Oboje oddalają się od siebie, z każdym dniem coraz bardziej. A to dopiero początek ich problemów.
Muszę przyznać, że mało kiedy bohaterowie wywołują u mnie tak ambiwalentne uczucia. Z jednej strony byłam na nich wściekła. Wiele nieporozumień wynikało bowiem z braku ich wzajemnej komunikacji. Polegali na swoich domysłach i obserwacjach, jakby zapomnieli, że potrafią mówić! A kiedy wreszcie padały jakieś słowa, to były zupełnie oderwane od rzeczywistego stanu ducha rozmówcy. To oszukiwanie współmałżonka oraz samego siebie doprowadzało mnie zwyczajnie do szału. Jednak im dalej w las, tym więcej drzew... Z każdą kolejną stroną powieści moje nastawienie zmieniało się. Każda nowa okoliczność przywoływała inne emocje. Miejsce złości zajęło osłupienie, a irytacja schowała się za ciekawość.
Chociaż autorka poprowadziła fabułę częściowo w przewidywalny sposób, udało jej się kilkakrotnie mnie zaskoczyć. Był nawet taki moment, gdy zdałam sobie sprawę z mojej pomyłki i westchnęłam: Aaa! Zdarzały się również chwile, gdy liczba cudownych przypadków i zbiegów okoliczności była zadziwiająco duża. To nie są jednak niewybaczalne mankamenty, zwłaszcza że do czynienia mamy z debiutem literackim. Gdybym chciała się czepiać (a chcę!), wspomniałabym o tym, że... Pierwsza część książki odznacza się dużym realizmem, w drugiej zaś mamy do czynienia z wartką akcją, pełną dość niezwykłych zdarzeń. Ten podział jest dość widoczny, a świadczy o tym przede wszystkim dynamika powieści.
Jak na pierwszy raz, Magda Stachula wykonała kawał całkiem dobrej roboty. Ma kobieta talent do przelewania na papier nie tylko swoich myśli, ale i prawdziwych emocji. Pomimo pewnych niedociągnięć, autorce udało się stworzyć ciekawą i skłaniającą do przemyśleń lekturę. "Idealna" nie jest idealna, a jednak niewiele brakuje. Są emocje, dawkowane napięcie, sprawnie nakreślone portrety psychologiczne i fabuła z niespodziankami. Myślę, że to dobra zapowiedź kolejnych książek Magdy Stachuli.
Lubię sięgać po książki nieznanych mi autorów. Zazwyczaj jest to miła niespodzianka. Tym razem trafiło na "Idealną" Magdy Stachuli.
Anita - młoda kobieta mieszkająca w Krakowie, w związku małżeńskim z Adamem, od dwóch lat starają się bez powodzenia o potomka, co prowadzi ją do niemałych frustracji i problemów w związku. Pracuje w domu, zajmując się pozycjonowaniem firm. Z domu wychodzi wyłącznie z konieczności, boi się, tłumy ją przerażają, ulica straszy. Jej pasją jest podglądanie ludzi z kamer on-line na całym świecie. Szczególnie z Pragi, gdzie prawie każdego dnia o tej samej porze korzystając z kamery umieszczonej na praskim tramwaju obserwuje parę młodych ludzi - Rudą i Zo. To jej okno na świat i tylko to daje jej niewielkie, tym niemniej szczęście. Któregoś dnia znajduje w szafie sukienkę, która nie należy do niej. Anita nie przypomina sobie, by ją kupiła. Kolejnym razem w torebce pojawia się pomadka, zupełnie nie w jej stylu. Dzieje się coś dziwnego, czy ktoś próbuje z niej zrobić wariatkę?
Powieść porusza wiele dość istotnych problemów współczesnego społeczeństwa. Kłopoty w małżeństwie, bezpłodność, zdradę, potwory gryzące nas od środka, lęki i zemstę. Zemstę przez duże "Z". Magda Stachula zaprosiła nas do historii w której głównymi bohaterami są: Anita i Adam, Marta oraz Eryk. Ich losy ściśle splatają się w kulminacyjnym momencie powieści. "Idealna" to dobrze napisany thriller , do końca trzymający nas w niepewności. Z jednej strony nieco przewidywalny, z drugiej strony zaś zaskakujący. To pewnie kwestia naszej intuicji i każdy odbierze to ciut inaczej.
Kiedy zaczęłam czytać "Idealną" nie byłam do końca przekonana, czy ten temat jest w stanie mnie wciągnąć. Denerwowała mnie postać Anity, przez moment mogłabym pokusić się o opinię, że jest jedyną osobą winną problemów małżeńskich. Jednak z każdą kolejną stroną moja sympatia do niej rosła, a temat stawał się coraz bardziej interesujący. To sztuka tak "zmanipulować" czytelnika.
Magda Stachula stworzyła powieść wywołującą u mnie wiele emocji. Każda postać jest dopracowana i bardzo ludzka, wskazująca wady i zalety. Takie debiuty bardzo cieszą, tym bardziej, że ten debiut jest z naszego "ogródka" i aż prosi się, by Pani Magda uraczyła nas kolejną równie ciekawą książką. Czego jej i nam wszystkim życzę.
Chciałabym napisać Wam więcej, jednak wtedy moja skromna opinia stałaby się spoilerem i pewnie odebrałabym Wam przyjemność obcowania z "Idealną". Zdecydowanie polecam.
......wrotkaczyta.blogspot.com....... "Gdy przekracza się pewne granice, łamie normy, które dotychczas wskazywały nam drogę, otwiera się nowy rozdział w życiu, zeszyt z czystymi kartkami, który będzie zapisywany nowymi historiami, ręką innego już człowieka" "Idealna" to bardzo udany debiut literacki Magdy Stachuli, absolwentki judaistyki, która wpadła na pomysł napisania tej powieści obserwując Pragę i jej mieszkańców przez kamerę umieszczoną w czeskim tramwaju zwanym Mazaci tramvaj. Jest to specjalnie zmodyfikowany wagon, używany do smarowania szyn w praskiej sieci tramwajowej. Główna bohaterka Anita prawie zupełnie nie wychodzi z domu, ale uwielbia obserwować ludzi przez kamery miejskiego monitoringu. Jedną z jej ulubionych kamer jest właśnie ta umieszczona w Mazaci tramvaju. Anita jest młodą sfrustrowana kobietą od kilku lat starającą się o dziecko, która nie może poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Jest agresywna, destrukcyjna, prawie na granicy obłędu. Jest też i mąż Adam, który nie rozumie problemów własnej żony, coraz częściej uciekając w pracę i drugie życie, które sam sobie stworzył poza domem. I tu dochodzimy do momentu, w którym pojawia się ta trzecia, a potem i ten czwarty. Losy całej czwórki przeplatają się wzajemnie, tajemnica odsłaniana jest stopniowo. Kto i dlaczego próbuje doprowadzić Anitę do obłędu? Mąż? Ta trzecia? Ktoś inny? I kim jest mężczyzna z praskich ulic, którego Anita od dłuższego czasu obserwuje? Magda Stachula stworzyła bardzo ciekawą i wciągającą historię. Narracja prowadzona jest z różnych perspektyw. Każdy rozdział opowiadany przez kogoś innego. Pozwala nam to na ocenę sytuacji raz z kobiecego, a raz z męskiego punktu widzenia, co doskonale nam uświadamia, że nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Stworzeni przez autorkę bohaterowie są bardzo wyraziści, dobrze skonstruowani psychologicznie. Bardzo szybko wciągnęła mnie ta historia, chociaż czuje lekki niedosyt jeżeli chodzi o praską część powieści. I kim jest modelka Tania, kochanka obydwu Eryków? Tego autorka nam nie wyjaśniła, mam tylko nadzieję, że rozwinie ten wątek w kolejnej powieści, a pominiecie tego szczegółu jest celowym zabiegiem, a nie wypadkiem przy pracy. "Idealna" to świetna książka, czytałam ją z prawdziwa przyjemnością, więc nie pozostaje mi nic innego jak zacytować zdanie z okładki - Zapamiętajcie to nazwisko. "Z przeszłością jest jak z pogodą - wszyscy o niej mówią, ale nikt nie ma na nią wpływu"
04-08-2017 o godz 14:15 przez:
Izabela Kruczkowska
Dobra ochłonęłam, więc mogę pisać. Jest to jedno z moich lepszych spotkań z polskimi autorami. Nawet użycie polskich imion mi nie przeszkadzało. Co jest według mnie ogromnym plusem, bo zazwyczaj nie jestem w stanie ich przełknąć. Tutaj o dziwno tego nie było. Powieść jest bardzo realistyczna i dosłownie nie można się od niej oderwać. Spotykamy wielu bohaterów i tak naprawdę, gdyby nasze życie potoczyło się tak, a nie inaczej moglibyśmy się postawić na ich miejscu. Tych wszystkich bohaterów tak naprawdę łączy tak jedna, mam wrażenie, że główna bohaterka, Anita. Jest to książka, od której ciężko się oderwać. Ukazuje ona problemy innych ludzi, to z jakimi wydarzeniami musimy się mierzyć. Życie posiada wiele dróg i tutaj jest to idealnie ukazane.
Kupiłam "Idealną", bo zobaczyłam polskie nazwisko na okładce. Porównanie do "Dziewczyny z pociągu" niespecjalnie zachęcalo do kupienia. I wiecie co? "Idealna" jest milion razy lepsza. Choć na początku rozkapryszona bohaterka przyprawia o mdłości, to akcja rozwija się bardzo ładnie. No i ta Praga... :)
Mi książka bardzo się podobała. Wciągnęła mnie. Nie mogłam przestać czytać. Przeczytałam przy trzech podejściach. Styl pisania autorki przypadł mi do gustu. Czyta się lekko kartka za kartką. Fabuła książki ciekawa i dość zaskakująca. Z czystym sumieniem polecam - dla fanów thrillerow świetna.