
Wszystkie formaty i wydania (5): Cena:
Kupując CD lub winyl w
otrzymają dodatkowo ten album w formacie mp3!
Dostarczone przez empik. Regulamin empik DuO
Oferta empik.com : 36,99 zł
Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?
ZadzwońMasz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?
zamknijSprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Najczęściej kupowane razem
Gwiazdą pop stała się w wieku zaledwie 21 lat, ale po wielkim sukcesie swoich dwóch albumów Florence nagle odkryła, że poświęcając się tylko muzyce, utraciła jednocześnie możliwość przeżywania zwykłych rzeczy. Koncerty stawały się coraz większe, włosy coraz bardziej rude, a sukces coraz bardziej spektakularny. Dlatego po powrocie z ostatniej trasy koncertowej Florence postanowiła po prostu normalnie żyć, postarać się funkcjonować poza hermetycznym światkiem, jaki znała z ciągłej trasy koncertowej. W rezultacie piosenki, które powstały, kiedy wróciła do nagrywania, są znacznie bardziej zanurzone w rzeczywistości.
„(Ceremonials) w dużej mierze koncentrowało się na tematach związanych ze śmiercią i wodą, natomiast ten album opowiada o uczeniu się jak żyć i jak kochać w realnym świecie raczej niż o uciekaniu od niego. To dosyć przerażające, bo w ten sposób za niczym się nie chowam, ale czułam, że tak ma być” – mówi o „How Big, How Blue, How Beautiful” Florence.
Na płytę składa się 11 utworów (w wersji deluxe 16), które powstały w znakomitej większości w ubiegłym roku przy współpracy z takimi muzykami jak Paul Epworth, Kid Harpoon i John Hill. Nad produkcją czuwał Markus Dravs odpowiedzialny poprzednio m.in. za płyty Arcade Fire czy Björk i brzmieniowo płyta jest zdecydowanie powrotem do żywego, miejscami nawet rockowego grania. „Marcus pracował z Björk przy „Homogenic”, która jest dla mnie bardzo ważną płytą. Czułam, że znaleźliśmy równowagę pomiędzy żywym graniem, a elektroniką łącząc te dwa światy. Chciałam stworzyć potężne brzmienie, które byłoby jednocześnie delikatne”– opowiada o współpracy z Dravsem Florence.
Album „Florence and The Machine” zwiastowało fantastyczne nagranie „What Kind Of Man”, ale pierwszym utworem, który powstał na płytę był tytułowy „How Big, How Blue, How Beautiful” - „Ta piosenka powstała zaraz po zakończeniu trasy. Potem przez prawie rok pogrążyłam się w swoim chaotycznym życiu, żeby na koniec do niej powrócić. Te trąbki na końcu kojarzą mi się z miłością. Jak dźwięki z sekcji dętej która nigdy nie kończy grać tylko rozmywa się w przestrzeni. Coś co chcesz z siebie wyrzucać w nieskończoność. Tak czuję muzykę i jest to najbardziej niesamowite uczucie pod słońcem”- mówi Florence.


Tytuł: | How Big How Blue How Beautiful |
Wykonawca: | Florence and The Machine |
Dystrybutor: | Universal Music Polska |
Data premiery: | 2015-06-02 |
Rok nagrania: | 2015 |
Producent: | Universal Music Group |
Nośnik: |
CD
|
Liczba nośników | 1 |
Rodzaj opakowania: | Jewel Case |
Wymiary w opakowaniu [mm]: | 12 x 127 x 144 |
Indeks: | 16857704 |
Zobacz także
Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też
Opinie, uwagi, pytania
Jeśli masz pytania dotyczące sklepu empik.com odwiedź nasze strony pomocy.
Jeśli widzisz błąd lub chcesz uzyskać więcej informacji o produkcie skorzystaj z formularza kontaktowego: zgłoszenie błędu / pytanie o produkt
Twoja wiadomość została wysłana. Dziękujemy.
Administratorem podanych przez Ciebie danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu obsługi Twojej wiadomości z formularza kontaktowego, a także w celach statystycznych i analitycznych administratora. Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajduje się w naszej Polityce prywatności.
Wybierz temat a następnie wypełnij dane formularza:
Jeśli chcesz skontaktować się z nami telefonicznie, skorzystaj z naszej infolini:
+48 22 462 72 50
Czynne: pon – nd 8:00 – 23:00* z wyjątkiem świąt ustawowo wolnych od pracy
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem How Big How Blue How Beautiful
Gwiazdą pop stała się w wieku zaledwie 21 lat, ale po wielkim sukcesie swoich dwóch albumów Florence nagle odkryła, że poświęcając się tylko muzyce, utraciła jednocześnie możliwość przeżywania ...Pomimo charakterystycznego brzmienia zespołu, słyszalnego także na nowej płycie, „How Big, How Blue, How Beautiful” brzmi świeżo. Na pierwszy plan wysuwa się tu gitara, perkusja i instrumenty dęte, co z pewnością wyróżnia nowy album na tle poprzednich. Na najnowszej płycie usłyszymy wiele spokojnych ballad, które przywodzą na myśl debiutancki krążek zespołu. Pomimo kilku oczywistych hitów (What Kind of Man, Ship to Wreck), całość brzmi wyważenie, sprawia wrażenie przemyślanej i spójnej.
Nowy album Florence + The Machine z pewnością nie jest przełomem na światowej scenie indie-popu, ale z powodzeniem ugruntowuje pozycję zespołu na muzycznym rynku.
Naszą podróż z Florence rozpoczynamy na zmagającym się ze sztormem statku w Ship to Wreck. Energiczna i smutna w przesłaniu piosenka, trochę zahacza o stacje radiowe, ale nie aż tak, że nie można tego słuchać. Utwór ten idealnie wiąże ceremonials z nowym wydawnictwem. Następną piosenką jest What Kind of Man. Początek jest bardzo spokojny, sztorm jednak nie chce tak szybko nas opuszczać i powraca zaraz w tej samej piosence ze strojoną siłą (albo i jeszcze większą). Świetnym posunięciem są gitary, brakowało mi trochę takiej szalonej i wściekłej Flo. Gdy wiatr trochę się uspokaja nadchodzi czas na następną piosenkę, która jest tytułowa dla całego albumu: How Big, How Blue, How Beautiful. Niestety, musze z przykrością stwierdzić, że mimo piosenka jest bardzo dobrze nagrana, to nie podoba mi się. Moim zdaniem jest prawie najgorsza z całego albumu (jedynie w tej niechlubnej konkurencji prześciga ją Caught). Następnie otacza nas gęsta mgła, ściągniętej w prost ze średnowicza Królowej Spokoju (Queen of Peace). Jaka ta piosenka jest piękna! Dla wielu nawet ulubiona z całej płyty, jednak ja mam swoich dwóch faworytów: jednym z nich jest następna piosenka zatytułowana Various Storms & Saints. Pierwszy raz słuchając tej piosenki, nawet nie wsłuchując się w słowa prawie się rozpłakałem, naprawdę jest przepiękna. Bardzo w stylu Lany Del Rey, tylko tutaj jest lepszy tekst, muzyka i głos wokalistki. Florence w wywiadzie powiedziała, że prawie do końca nie chciała umieścić tej piosenki na albumie. Gdyby to zrobiła, płyta wiele by straciła. Podobnie piękną i poruszającą piosenką jest Long & Lost. Po między nimi znajduje się energiczna, gitarowa Delilah. Ósmą piosenką na płycie jest Caught, nie jest ona zła, jednak zalatuje trochę muzyką country, na którą mam silną alergię. Następną piosenką jest Third Eye. Nie wiem co o niej myśleć: z jednej strony jest taka pozytywna i przyjemna, jednak nie przekonuje mnie do siebie w 100%. Może się jeszcze do niej przekonam.
Po ‘trzecim oku’ przychodzi czas na St Jude, jaka ta piosenka jest piękna, spokojna i smutna. Chciałbym, żeby takich piosenek było więcej na tym albumie. Ostatnią piosenką na podstawowej wersji płyty jest Mother. Piosenka ta została stworzona przez Flo wraz z jej starym producentem (tym od Ceremonials i Lungs) i stworzyli wyjątkową, nietypową piosenkę, która tekstem nawiązuje do starych czasów. Dla mnie to bardzo miły akcent na koniec.
Mam jednak parę uwag. Po pierwsze: trudno mi zrozumieć i zaakceptować dlaczego, nawet na wersji deluxe, Florence nie umieściła piosenki As Far As Caught Get. Piosenka jest tak piękna i dobra, że ogołacanie albumu z niej jest prawie czynem niewybaczalnym. Po drugie (do nowego producenta): zabranianie Flo pisać o wodzie i śmierci było dużym błędem, wiem że to wiąże się również z jej stanem emocjonalnym i trudnym okresie jaki przeszła, jednak właśnie te motywy pasują do niej najlepiej. Może to zabrzmieć, jakbym chciał sprawić by Florence dostała depresji, ale nie o to mi chodzi. Lungs i Ceremonials były przepełnione wodą, śmiercią, duchami i demonami, w HBHBHB niby też występują, ale już w innym wydaniu. Rozumiem, że album był dla Florence sposobem na ułożenie sobie życia i ja to rozumiem. Jednak mam nadzieje, że rudowłosa jeszcze powróci do tych motywów. Ostatnim ''ale'' o jakim chciałbym powiedzieć to bardzo gwałtowne zmiany nastroju: z rozdzierającego serce VS&S skaczemy do energicznego Delilah by następnia na nowo zagłębić się w melanchiolijnym L&L. Z wesołego chóralnego Third Eye trafiamy do pięknego i smutnego St Jude. Miejscami wybija to trochę z rytmu.
Czy Florence zawiodła? Nie, ale moim zdaniem album ten nie przebija Ceremonials.
Czy zmiana stylu dobrze jej wyszła? Muzyka, którą teraz Fatm nam prezentują jest bardziej elektroniczna (miejscami przypomina Bat For Leashes) i energiczna, niesty wydaje mi się, że wole ich w wersji bardziej mrocznej.
Ocena albumu? 8,5/10
Najlepsze utwory: Queen of Peace, Various Storms & Saints, Long & Lost, St Jude
Najgorsze utwory: Caught