26-11-2017 o godz 14:02 przez: Anonim
Aby rozwijać się jako czytelnik, trzeba co jakiś czas opuszczać swoją strefę komfortu i wychodzić poza granice ulubionych gatunków. Kiedy bowiem sięgamy po książkę, której przecież „nigdy byśmy nie przeczytali” mamy szansę zobaczyć świat z nieco innej strony. I nawet jeśli się w tej perspektywie nie rozsmakujemy, to przynajmniej będziemy świadomi tego, jakie są jej plusy i minusy. W moim przypadku okazja na przekroczenie bezpiecznej granicy nadarzyła się dosyć niespodziewanie. W moje ręce wpadła bowiem najnowsza książka Richarda Evansa "Hotel pod jemiołą". Już samo nazwisko autora gwarantowało, że będę miała do czynienia z typowym, nieskomplikowanym romansem. A szablonowa okładka, tytuł i blurb jeszcze mnie w tej pewności utwierdziły. Mimo całkowitej przewidywalności, lektura okazała się dla mnie wyprawą w nieznane. Sprowokowała mnie bowiem do szukania odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie czytują romanse? Zgodnie z przewidywaniami nic nas tutaj nie zaskoczy. Akcja toczy się dobrze znanym nam torem, zatrzymując się na obowiązkowych przystankach. Kimberly, której życie zostało napiętnowane traumatycznym zdarzeniem z dzieciństwa, nie ma w życiu szczęścia do mężczyzn: wciąż jest porzucana i oszukiwana. Nie traci jednak wiary w miłość, czego dowodem jest jej marzenie: chce pisać romanse. Niestety jej jedyna książka jest jak na razie odrzucana przez wydawnictwa, ale mimo to Kim się nie poddaje. Żeby dowiedzieć się jak wybrnąć z impasu, jedzie na konferencję dla pisarzy. Tam (oczywiście w sytuacji: „dama w opałach”) poznaje intrygującego i niezwykle pociągającego mężczyznę, którego prawdziwa tożsamość nie będzie dla czytelnika zagadką. Jak w typowej historii miłosnej, na drodze do szczęścia tej dwójki stanie nadmiernie rozdmuchana przeszkoda i kilka tajemnic. Nic jednak nie może powstrzymać prawdziwej miłości i rozdzielić ludzi, którzy są sobie przeznaczeni, więc i tak wszystko skończy się dobrze (a nawet lepiej). Hotel pod jemiołą, to osadzona w świątecznej atmosferze historia, której najważniejszym celem jest poprawienie nastroju czytelnikowi. Autor przekonuje nas, że mimo odniesionych porażek nie wolno rezygnować z marzeń i zamykać się na świat. Wszystko co najlepsze wciąż jest przed nami, dlatego warto dać sobie szansę. Nie można także rezygnować z nadziei, że nasza potrzeba bycia kochanym zostanie zaspokojona, bo może wielka miłość czeka tuż za progiem i wystarczy mieć w sobie trochę odwagi by go przekroczyć? Podobnie jak treść książki, także jej przekaz nie jest więc odkrywczy. Nie ma więc wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z bajką napisaną ku pokrzepieniu poranionych serc. Evans wybierając na bohaterkę pełną wątpliwości przyszłą pisarkę romansów, puszcza do czytelnika oko. Według niego we współczesnym świecie za mało jest miłości, dlatego popyt na ten typ literatury jest taki ogromny. I chociaż fabuła, problemy i sami bohaterowie są tutaj bardzo papierowi, a forma i treść przekazu naiwne, to właśnie takie mają być. Ludzie naprawdę chcą przeżywać wciąż tę samą historię, ubraną w różne okoliczności, by móc poczuć uleczającą siłę miłości. Według autora, pisarze uprawiający ten gatunek nie powinni umniejszać swojej roli na rynku wydawniczym, ponieważ romanse stanowią istotę wszelkiego pisarstwa. Nie jestem najwyraźniej grupą docelową takich książek, więc te argumenty mnie do romansów nie przekonują. Rozumiem jednak potrzeby, które kierują wiernymi czytelnikami gatunku. "Hotel pod jemiołą", to świąteczny ukłon pisarza w stronę fanów. To pełna ciepła, nadziei i humoru opowieść o uczuciach, która umili zimowy wieczór spragnionym miłości czytelnikom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-11-2017 o godz 21:30 przez: Paulina11
Czytałam już kilka książek Richarda Paula Evansa i każda z nich, bardziej lub mniej, mi się podobała. Autor ten dysponuje naprawdę leciutkim piórem, dzięki czemu jego książki się wprost pochłania. Kiedy więc dowiedziałam się, że wychodzi nowa jego powieść, od razu zapragnęłam ją poznać. O Kimberly nie można powiedzieć jednego – ze ma w życiu łatwo. Jej matka zmarła, gdy ta była jeszcze dziewczynka, była zaręczona dwa razy – w obu przypadkach faceci ją zostawili, a gdy trzecie skończyły się małżeństwem – okazało się, że jej już były mąż nie jest tak cudowny jak myślała. To wszystko powoduje, że traci wiarę w prawdziwą miłość, a mimo wszystko – nie poddaje się. Co więcej, chce zostać autorką romansów i nawet jedną taką książkę już prawie ukończyła. Kim decyduje się wziąć udział w konferencji dla pisarzy, organizowanej w hotelu Pod Jemiołą, gdzie poznaje Zeke'a. Mężczyzna jest bardzo tajemniczy i, jak się później okazuje, skrywa pewien sekret. Czy ta znajomość da radę wyjść poza granice przyjaźni? Przyznam szczerze, że ta historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Jak już wcześniej wspominałam, R.P. Evans pisze naprawdę przystępnie, ma taki styl, który bardzo mi się podoba, a mianowicie – używa wielu dialogów, a opisy redukuje do minimum. To powoduje, że jego historie można przeczytać bardzo szybko i miło spędzić przy nich czas. Evans w każdej swojej książce porusza jakiś ważny temat. Tutaj na tapetę wziął miłość i... książki. Kimberly, którą spotkało tyle zawodów miłosnych, postanawia zacząć pisać o miłości. Generalnie większość akcji rozgrywa się na konferencji dla pisarzy, więc i tutaj, co jest zresztą logiczne, sporo się rozmawia o książkach. Dodatkowo, jeśli chodzi o powieść, którą pisze Kim, autor pozwolił sobie na mały żarcik, który poznacie czytając ;) Może kilka słów na temat bohaterki. Narratorką jest Kim i... mam co do niej mieszane uczucia. Owszem, jest sympatyczną dziewczyną, którą naprawdę można polubić, ale było kilka momentów, w których mnie irytowała swoim zachowaniem. Z drugiej strony jednak, dzięki temu autor uwydatnił to, że jak każdy człowiek, ma ona nie tylko zalety, ale tez i wady. Jeśli chodzi zaś o Zeke'a... ten facet jest świetny. Troskliwy, przyjacielski, szczery i pomocny - od razu go polubiłam. W krótkim opisie fabuły wspomniałam, że ukrywa on jakąś tajemnicę. Zaskoczyło mnie to! Nie wiem, może ktoś, kogo naprawdę trudno zaskoczyć, domyślił się tego o wiele wcześniej, ale ja dopiero na krótko przed wyjaśnieniem ;P „Hotel pod jemiołą” nie opowiada jednak tylko o Kim i jej perypetiach miłosnych. Ta książka pokazuje też więź między ojcem, a córką, ich relacje. Evans naprawdę pięknie to pokazał. Oprócz tego ważne jest to, że ta historia jest idealna właśnie na ten czas, czyli na okres przed świętami. Ponieważ jej akcja rozgrywa się właśnie wtedy. Nie twierdzę, że od razu będziecie sobie wyobrażać przed sobą choinkę itd., bo aż tak dobrze ten klimat nie jest oddany, ale i tak można w pewnym stopniu poczuć magię świąt. Dlatego, jeśli szukacie jakieś lekkiej, lektury na teraz, aby zacząć się wprowadzać w czas Bożego Narodzenia, to serdecznie polecam tę książkę! ;) zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-11-2017 o godz 07:58 przez: BartoszCzyta
"Książki to dużo więcej niż tylko papier, klej i farba drukarska. To coś więcej niż cyfrowe wydruki. To iskry. Iskry, które wzniecają pożary. Iskry, które wzniecają rewolucje. Każda rewolucja zaczęła się od książki" Ostatnimi czasy czytam wiele thrillerów i kryminałów, dlatego zdecydowałem się sięgnąć po książkę lekką i przyjemną, aby odpocząć od morderstw i niewyjaśnionych spraw. Hotel pod jemiołą po samym tytule mnie zachęcił. Wyczuwalny jest klimat świąteczny, więc można poczuć już magie zbliżających się świąt. Kim jest kobietą, której życie nie oszczędziło. Jej matka starała się popełnić pięć razy samobójstwo. Za piątym skutecznie. Matka odeszła z jej życia, gdy dziewczynka miała 11 lat. To był dopiero początek. Pierwsze zaręczyny i nagle została wystawiona przez narzeczonego, później z drugim sytuacja się powtórzyła... Aż poznała Marcusa, który odmienił jej życie. Niestety na gorsze. Małżeństwo trwało bardzo krótko z powodu pewnego "seksualnego incydentu". Obecnie jest po rozwodzie, sama i wydawałoby się nieszczęśliwa. Do tego pojawi się pewien problem związany z jej rodziną. Kim od kilku lat pisze swoją książkę. Jej największym marzeniem jest zostanie sławną pisarką. Tak się składa, że w Hotelu pod jemiołą w okresie przedświątecznym zostaną zorganizowane szkolenia dla początkujących pisarzy. A wisienką na torcie w ostatni dzień będzie pojawienie się jednego z najsławniejszych pisarzy z gatunku romansów. E.T Cowell, który zniknął kilka lat temu. Opowie dlaczego przestał pisać. Kim jest jego ogromną fanką. To dopiero początek. Tak poznajemy naszą główną bohaterkę. Jednak los znowu postanowi poprzeczkę w życiu Kim. Jaką? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami. Podsumowując: Książka według mnie jako odskocznia od kryminału i spędzenie miłego wieczoru sprawdziła się idealnie. Bardzo podobało mi się jak Evans zbudował postać Kim. Poznajemy to wszystko na pierwszych stornach książki. Jak tej dziewczynie było ciężko. Jak została zraniona przez mężczyzn, którzy pojawili się w jej życiu. I co najważniejsze jak bardzo odbiło się na Kim samobójstwo matki. Dziewczyna postanawia pojechać na konferencję. Pozna tam jednego z początkujących pisarzy jakim jest Zake. Oczywiście zaiskrzy. Kim nawet nie spodziewa się co przeżył ten mężczyzna w swoim życiu. Jak wiele wycierpiał. Pomimo tego, że zobrazowałem wam całe to cierpienie to książka jest bardzo pozytywna. Wywołuje wiele uśmiechu na twarzy. Oczywiście u jednych (tych bardzo emocjonalnych czytelników) książka może wywołać momenty ogromnego wzruszenia. Jest to piękna powieść o miłości. Przede wszystkim - miłości do ojca. O zaufaniu i spełnianiu marzeń. O tym, że w naszym życiu nigdy na nic nie jest za późno. "Mówią, że miłość jest ślepa, ale to nie prawda. Zauroczenie jest ślepe. Głód uczuć jest ślepy. Miłość widzi niedoskonałości- a także dużo więcej." "Zbyt często przegrywamy dzisiejsze bitwy, ponieważ nadal toczymy wczorajsze walki." _________________________________________________ IG : https://www.instagram.com/bartosz.official_reads/ FB: https://www.facebook.com/bartoszofficialreads/ BLOG:https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-11-2017 o godz 18:02 przez: jezyna122
„Niektórzy uwielbiają przechadzać się w butach z kolcami po marzeniach innych ludzi” Richard Paul Evans, to pisarz ogromnie popularny na całym świecie. Niedawno wielbiciele jego twórczości tak skutecznie zablokowali przejścia w czasie Targów Książek w Krakowie, że przejście z jednej sali do drugiej graniczyło z cudem. Za co tak kochają go jego fani? Zapewne za to, że nie ulega modom i kupując jego książkę mamy nadzieję, że będzie taka jak się spodziewamy i z reguły tak właśnie jest. Można by stwierdzić, że pomimo widocznego pewnego schematu, jego powieści nieustannie dają nadzieję i w pewien sposób motywują. Kimberly nie miała lekkiego dzieciństwa, jej matka zmarła gdy była dzieckiem. Całe życie mocno związana z ojcem, który stara się, aby czuła się kochana i jest jej ogromną podporą. Po ogromnych perypetiach osobistych dziewczyna wyprowadza się z domu rodzinnego, zaczyna pracować jako sprzedawca Lexusa w Denver. Cały czas ma jedno marzenie- pragnie zostać pisarką romansów. Niestety wydawnictwa odmawiają wydania jej powieści i jedyną nadzieją wydaje się dla niej konferencja dla pisarzy, w czasie której można spotkać się z agentem, czy też poznać ciekawe postacie ze świata literatury. Pomimo ogromnych własnych problemów (czasami najzdrowsi są ci, którzy mają za sobą najtrudniejsze doświadczenia) ojciec ogromnie namawia ją do tego kosztownego szkolenia. Kimberly wyjeżdża z pewnym poczuciem winy lecz również z dużą nadzieją, że oto może nadejdzie chwila, która pomoże spełnić jej marzenia. „Hotel pod Jemiołą” to powieść ze wspaniałym, świątecznym klimatem, ogromnie ciepła lecz poruszająca również trudne tematy. Czy jest przewidywalna? Wydaje mi się, że tak ale to absolutnie nie przekreśla jej wartości. Autor chce przypomnieć czytelnikom, że naprawdę nie można zapominać o marzeniach, bo dzięki nim wstajemy rano z łóżka i trzeba pamiętać o tym, że najlepsze jeszcze przed nami. Opatula czytelnika kołderką nadziei i zabrania wracać stale do przeszłości. (chwile, które najbardziej chcemy zapomnieć są z reguły tymi, których nigdy nie zapominamy). Ktoś może skomentować, że to banały lecz czy właśnie z nich nie składa się życie? Czy Kimberly wyda swoją powieść i spotka miłość swego życia? Czy po paśmie życiowych niepowodzeń przyjdą chwile radości? Powieść czyta się szybko, autor umiejętnie wprowadza czytelnika w pewne kuluary filozofii wydawniczej i przedstawia dość kontrastowe postacie ze swojej branży oraz próbuje uzmysłowić jak wielkie pieniądze za wszystkim stoją. Całość okraszona jest anegdotkami i ciekawostkami o pisarzach, niezwykle istotnymi cytatami. W wielu miejscach czytając nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Wszystko to sprawiło, że znakomicie bawiłam się lecz również i uległam pewnym wzruszeniom, które są tak istotne w ten zbliżający się, świąteczny czas. Razem Z Kimberly zamieszkajmy na chwilkę w Hotelu pod Jemiołą, niech ten czas przypomni nam o naszych niespełnionych marzeniach. Może jest szansa na ich spełnienie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2017 o godz 14:15 przez: Zaczytana Anielka
Kimberly po dwukrotnie zerwanych zaręczynach oraz nieudanym małżeństwie nie wierzy już w swoje szczęście. Ma jednak swoje marzenie. Chciałaby zostać autorką romansów. Gdy dowiaduje się o konferencji dla pisarzy organizowanej w hotelu "Pod Jemiołą" wie, że to dla niej szansa. Dodatkowo informacja, że ma pojawić się na niej jej ulubiony autor, który już od jakiegoś czasu nic nie publikuje, podsyca jej ciekawość. W hotelu Kim poznaje Zeke'a. On również pojawił się na konferencji dla pisarzy. Jest mężczyzną, który tak jak wszyscy chciałby wydać swoją książką. Z jedną różnicą. Zeke na razie wie jedynie, ile będzie kosztować jego książka w twardej oprawie. Kimberly i Zekke spędzają ze sobą miło czas. Aż do pewnego momentu... Czy przypadkowe spotkanie będzie dla Kimberly początkiem wielkich zmian? Czy do najważniejszej powieści-jej własnego życia-los dopisze szczęśliwe zakończenie? Jak tylko zobaczyłam zapowiedź nowej książki Evansa, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Opis z tyłu okładki jest bardzo zachęcający, a co więcej od razu wiedziałam, że to książka w sam raz dla mnie! Ponownie zakochałam się w książce tego autora, mimo że za mną dopiero dwie historie spod pióra tego pana. Rok temu przeczytałam "Obietnica pod jemiołą" którą byłam zachwycona równie mocno, jak książką, o której mówię dziś. "Hotel pod jemiołą" to książka o miłości, spełnianiu marzeń, o bólu i cierpieniu. Richard Paul Evans w tej książce przedstawił nam wiele wątków. Jednym z nich na pewno jest miłość, to jak przedstawił nam historię Kim i Zeke było czymś cudownym. Innym wątkiem tej książki jest spełnianie marzeń. Autor pokazał nam, że nic nie przychodzi zbyt łatwo. Na marzenia trzeba zapracować, a także o nie zawalczyć. Pięknie została pokazana relacja między ojcem i córką. To jak silną więź tworzyli, było dla mnie czymś pięknym. Kocham to, jak rodzice z dziećmi mają tak silną więź. Jeśli planujecie napisać lub wydać książkę to ta lektura jest dla Was obowiązkowa! Autor w tej książce dzięki swoim bohaterom przekazuje nam wiele informacji i rad dotyczących tego, jak dobrze pisać książkę. Muszę przyznać, że to było bardzo pouczające. Mimo że to moja druga przeczytana książka tego autora mogę spokojnie stwierdzić, że ta książka to coś cudownego. Jest pisana lekkim stylem, a jednocześnie przekazuje nam kilka dość ciekawy informacji i porusza moim zdaniem dość ciekawe wątki. Jestem zachwycona tą książką i nie ma, co ukrywać pokochałam twórczość autora. "Hotel pod jemiołą" to książka o miłości i spełnianiu marzeń. Pełna ciepła i troski. Urocza, a jednocześnie tajemnicza. Idealnie wprowadza w klimat zimowo-świąteczny dzięki akcji dziejącej się właśnie w tym okresie. Polecam ją wszystkim, którzy szukają idealnego zimowego romansu na długie zimowe wieczory. Książka idealna na jeden góra dwa wieczory, ponieważ czyta się ją bardzo szybko, a w dodatku jest dosyć cieniutka. Idealna do kubka herbaty lub gorącej czekolady. Zaczytana Anielka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-01-2018 o godz 18:52 przez: dominikar6
“Hotel pod jemiołą” Richarda Paula Evansa to druga książka tego autora, którą miałam przyjemnosć przeczytać. Tak, przyjemność, bo lektura była szybka i rozkoszna jak najsłodsza czekolada. To piękny prezent pod choinkę i na zimowe wieczory. O czym jest ? To historia Kimberly Rossi pochodzącej z Włoch amerykanki. Niestety jest życie nie było usłane różami: straszna choroba jej matki (depresja) oraz jej samobójcza śmierć w Boże narodzenie, gdy jej córka miała 16 lat. Kim przetrwała także dwa razy zerwane zaręczyny oraz nieudane małżeństwo. Czuje, że nie zasługuje na miłość. A może się jej boi? Nagle dowiaduje się o ojcu. Dokładnie o tym, że jest chory na raka jelita grubego w stadium IIIA. To przelewa czarę goryczy. Załamuje się i płacze, choć jej tata zawsze powtarza, że najlepsze rzeczy są ciągle przed nami! Czy ma rację? Kim jest także pisarką z powołania, która napisała tylko jedną i dotąd nie wydaną powieść pt.: „Obietnica pod jemiołą”. (Tak, to nie przypadek, lecz swoisty żart Evansa) Pewnego dnia znajduje informację o konferencji dla pisarzy organizowanej w tytułowym hotelu pod jemiołą. Waha się czy na nią pojechać, a gdy wspomina przy ojcu o tym fakcie, ten postanawia opłacić koszt wyjazdu. Nasza bohaterka nie ma wyjścia, bo opłaty nie da się zwrócić, musi jechać do uroczego zimą Vermontu. Podczas kursu dla pisarzy poznaje przebojową Samanthę oraz tajemniczego Zeke’a. Jak te znajomości wpłyną na Kim? Cóż tytułem wstępu było kilka pochwał, lecz zacznijmy ocenianie. Powieść niestety jest przewidywalna. Niestety… Na pewno zorientujecie się na początku o co może chodzić z Zekiem. Trochę mnie to rozczarowało, bo nie tego się spodziewałam. Poprzednią lekturą była u mnie „Ścieżki nadziei”. Bardziej mi się podobała. Chociaż sama nie wiem, ponieważ „Hotel po jemiołą” jest inny. To historia kobiety i opowiadana właśnie przez nią. Może to autorowi nie wyszło? Nie wiem coś poszło nie tak. Nie mówię, że nie da się czytać tej powieści, tylko, że może w tym przypadku moje oczekiwania przerosły rzeczywistość. Cóż nie potrzebnie nastrajałam się na najlepszą Bożo Narodzeniową książkę ever. Nie była zła, ale też nie wybitna. To tyle krytyki. Mam mieszane odczucia, lecz przeczytajcie oceńcie sami. Podobała mi się historia Zeke’a i Kim. Nie mówię im nie. Naprawdę wciągnęło mnie, gdy między nimi zaczęło coś się dziać. Cudowny był wypad poza hotel, który on przygotował. Trochę z cyklu pokażę Ci magię świąt. Niestety Kim miała złe wspomnienia z tym okresem i nie ma się co jej dziwić. Straciła najważniejszą osobę w swoim życiu lub chociaż taką, która nią powinna być. Zobaczycie, że relacja z matką była trudna. Od zawsze miała lepszy kontakt z ojcem. Matka była, przez chorobę, jakby duchem przez całe jej życie. Można powiedzieć, ze pamięć o niej prześladowała ją. Jednak… Ok, tego już nie zdradzę, bo tyle spojlerów w jednej recenzji jeszcze nie pisałam :). Przekonajcie się sami!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-04-2018 o godz 16:24 przez: KobieceRecenzje365
Richard Paul Evans to bestsellerowy amerykański pisarz, laureat wielu nagród literackich, jego powieści wydawane są w milionowych nakładach. Hmmm, chyba zaczęłam poznawanie jego twórczości od niewłaściwej książki. "Hotel pod jemiołą" bowiem ma się nijak do tak zachęcającej notatki biograficznej autora. Albo miałam to nieszczęście trafić na książkę, którą pan Evans "popełnił” w jakimś słabszym momencie swojego życia. Jest jeszcze jedna ewentualność: może to ja zabrałam się zaczytanie w nieodpowiednim momencie ;) „Nawet w najbardziej szarym życiu może zdarzyć się historia jak z najpiękniejszej powieści. Kimberly prawie się poddała. Śmierć matki, dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo sprawiają, że nie wierzy już w szczęście. Pozwala sobie tylko na jedno marzenie – pragnie napisać, powieść o miłości. W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat. Czy przypadkowe spotkanie będzie dla Kimberly początkiem wielkich zmian? Czy do najważniejszej powieści – jej własnego życia – los dopisze szczęśliwe zakończenie? „Hotel pod Jemiołą” to wyjątkowy prezent od Richarda Paula Evansa. Tym razem bestsellerowy autor przypomina, że jeśli nie tracimy wiary, najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami.” Akcja powieści w większej części rozgrywa się na kursie dla początkujących pisarzy, mamy więc możliwość przyjrzeć się z bliska światkowi pisarskiemu. Sam pomysł moim zdaniem niegłupi, jest w nim spory potencjał, ale mam wątpliwości czy autor wykorzystał go do końca. Historia początkującej pisarki Kim to typowy romans, z Bożym Narodzeniem w tle, co zapewne miało nas wprowadzić w klimat tego wyjątkowego święta. W moim wypadku nie zadziałało.:) Główna bohaterka Kim to jak dla mnie dosyć irytująca postać, nie usprawiedliwia jej nawet fakt, że życie nie poskąpiło jej niepowodzeń. Z kolei Zack jest idealny pod każdym względem. Hmm, czy są w ogóle idealni faceci? Raczej nie. Jednak muszę przyznać, że bardzo poruszyła mnie jego historia z przeszłości, co było jedynym chyba plusem całej książki. Szczerze mówiąc, nie wiem, co jeszcze mogłabym Wam napisać o tej powieści i nie wiem, czy nawet mam ochotę. Może tylko tyle, że jest po prostu nudna i nijaka. Nie zachęcam Was wcale do jej przeczytania, bo uważam, że szkoda czasu, a jak wiecie, jest tyle świetnych książek, którym naprawdę warto poświęcić uwagę. Mam tylko nadzieję, że nie zraniłam uczuć fanów twórczości Richarda Paula Evansa, bo jemu samemu na pewno nie zaszkodziłam ;) Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak Literanova
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-11-2017 o godz 12:11 przez: Maciej Trojanowski
Historia tu opisana, to opowieść o tym, że Najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami. Ja odebrałem to bardziej jako Każdemu pisane jest szczęście w miłości. Główna bohaterka - Kimberly, to dziewczyna po przejściach, i to takich, że mało kto by jej zazdrościł. W zasadzie to chyba nikt. Ja na pewno nie. Przeżyła dwukrotnie zerwane zaręczyny i rozwód. Pisze romans i chce, by został on wydany. W ramach prezentu od ojca wyjeżdża na konferencję dla pisarzy w tytułowym Hotelu pod jemiołą. Poznaje tam tajemniczego Zeke'a, w którym stara się odnaleźć bratnią duszę. Duże wrażenie zrobiło na mnie to, jak napisano tę piękną historię. Mamy tu, można powiedzieć, książkę o książkach i pisarzach. Bardzo ciekawie czytało się o tym, jak wygląda życie niepublikowanego pisarza oraz opowiadanie - naprawdę szczegółowe, mimo, że w tle - o różnych gatunkach romansów. Dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak chociażby romans w stylu Sparksa. Jednym słowem, można się czegoś nauczyć, ale o tym później. ,,Hotel Pod Jemiołą'' ma jednak jedną wadę, która rzuca się w oczy. Mianowicie postać Zeke'a czasami jest irytująca, a sama historia lekko przesłodzona. Mam tu na myśli to samo, co drażniło mnie w ,,Mimo Naszych Kłamstw'', czyli ,,szastanie'' pieniędzmi na prawo i lewo. Wystarczało, że bohaterka powie, że marzy o Nowym Jorku, a nazajutrz już są w samolocie tam lecącym. Daje to takie niezbyt realne wyobrażenie o szukaniu prawdziwej miłości. Na szczęście jest to jedyna irytująca w tej historii rzecz. Wydawać by się mogło, że książka będzie przede wszystkim o znalezieniu szczęśliwego związku, i że będzie to wątek dominujący, jednak zarówno relacje z Zeke'm, jak i sama konferencja, czy spotkania z ojcem są bardzo wyrównane i żadne z nich nie jest dominującym wątkiem. Mimo to, najbardziej w oczy rzuca się poszukiwanie szczęścia w miłości, i właśnie na tym skupia się ten nietypowy romans. Zakończenie naprawdę wzrusza, ale książka to prawdziwa huśtawka emocji. Sam początek wywołuje wrażenie czy to na pewno romans?, które przeraża się w przerażenie. Potem oferuje nam zwątpienie w Kim oraz współczucie. Jednak w tle pozostaje nadzieja na happy end. Wspominałem, że z książki można się czegoś nauczyć. Znajduje się w niej co prawda kilka opisów z warsztatów pisarskich, jednak nie traktowałbym tej książki jako poradnik dla początkującego pisarza. Fakt, że kilka rzeczy jest tu naprawdę fachowo i przystępnie napisane może posłużyć za motywację do tego, by samemu wybrać się na taką konferencję dla pisarzy. cała recenzja na blogu czytaniejestspoko.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2017 o godz 21:49 przez: eirrid
"Prawdziwa miłość nie polega na pożądaniu osoby, ale pragnieniu jej szczęścia - czasami nawet kosztem własnego. Prawdziwa miłość to nadzwyczajna wyrozumiałość i troska, to czynne dążenie do dobrostanu ukochanej osoby. Wszystko inne to po prostu maskowanie własnych egoistycznych pragnień." "Hotel Pod Jemiołą" to rzeczywiście wyjątkowy prezent od Richarda Paula Evansa. Historia Kimberly Rossi tak bardzo mnie wciągnęła, że poznanie jej historii zajęło mi jeden wieczór. Powieść Evansa jest bardzo przyjemna, napisana dosyć prostym językiem, ale właśnie dzięki temu czytelnik "pochłania" kolejne rozdziały. Historia Kim nie jest jednak przyjemna i prosta, a przynajmniej nie na początku. Samobójstwo matki, trzy nieudane związki, z czego dwa zakończone tuż przed ślubem i to w niezbyt elegancki sposób. Kim nie ma łatwego życia. Jest ogromnie zakompleksiona i zamknięta w sobie, nie wierzy w to, że może być prawdziwie szczęśliwa, że może odnieść zawodowy sukces. Marzy o wydaniu swojej powieści, jednej jedynej, którą jak dotąd napisała, lecz z każdej strony spotyka się z krytyką, która potęguje jej kompleksy. Ma za to przy sobie cudownego ojca, który jest jej prawdziwym przyjacielem, który wspiera ją, pociesza po niepowodzeniu, nie narzucając jednocześnie swoich opinii. Pozwala córce dojrzewać do pewnych decyzji, wyciągać wnioski z życiowych niepowodzeń, cały czas obdarzając ją najpiękniejszą ojcowską miłością. Dzięki ojcu Kim trafia na warsztaty dla początkujących pisarzy w Vermoncie, w Hotelu Pod Jemiołą. Bohaterka poznaje tam, oprócz szalonej Samanthy, z którą zaprzyjaźnia się na dobre i złe, tajemniczego pisarza Zeke'a (czuję pewien niedosyt, bo niemal od razu domyśliłam się, na czym polega jego tajemniczość, ale tego wam nie zdradzę). Znajomość Kim i Zeke'a błyskawicznie przeradza się w coś głębszego, bardziej intymnego. Oboje pomagają sobie nawzajem. Zranieni w przeszłości, uczą się zaufania do drugiej osoby. Przede wszystkim jednak Kim i Zeke odnajdują coś, co już dawno temu pogrzebali na dnie własnych serc - nadzieję na przyszłość i wiarę w szczęśliwe zakończenie. "Hotel Pod Jemiołą" jest trochę cukierkowy. Historia głównych bohaterów toczy się pomiędzy Świętem Dziękczynienia a Bożym Narodzeniem, więc w gratisie dostajemy świąteczną atmosferę, płatki śniegu, migające lampki i wiele, wiele innych. Całość jednak tworzy bardzo przyjemną historię, od której czytelnik nie potrafi się oderwać. Dziękuję Wydawnictwu Znak literanova za możliwość recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-11-2017 o godz 15:17 przez: ryszawa.blogspot.com
Właśnie takiej powieści trzeba mi teraz było: z prostą fabułą, delikatnym romansem, przesłaniem oraz zimową aurą w tle. „Hotel pod jemiołą” to urocza, lekka opowieść, którą połknęłam w jeden wieczór. Richard Paul Evans wie jak zaczarować czytelnika i już od lat znajduje się na liście moich ulubionych autorów. Jego książki są pełne ciekawych sentencji oraz życiowych spostrzeżeń. Kimberly – główna bohaterka książki, dostała niezły cios od losu, straciła matkę, gdy była dzieckiem, porzuciło ją dwóch narzeczonych, a jej małżeństwo skończyło się fiaskiem. Już nie marzy o miłości, teraz chce jedynie wydać swą książkę, która, co może wydawać się dziwne – jest romansem. Zachęcona przez ojca wybiera się na warsztaty dla początkujących pisarzy, gdzie poznaje Zeke’a – przystojnego, tajemniczego mężczyznę, który namiesza w jej głowie. Bardzo spodobało mi się to, że autor, jako dzieło Kim, podał pierwszą część napisanej przez siebie trylogii – „Obietnicy pod jemiołą”. „Kolekcję pod jemiołą” można czytać odrębnie, ponieważ każdy tom opowiada inną historię i dotyczy innych postaci. Cykl ten jest gwiazdkowym prezentem dla czytelników, ma on napełnić nasze serca radością, miłością i pokojem. Cóż, po skończonej lekturze mam w sobie tyle dobrych uczuć, że chciałabym Was wszystkich nimi obdarzyć :) Możecie powiedzieć, że ta książka jest przewidywalna i naiwna, ale takie książki na rynku literackim są również potrzebne. Nie każda pozycja musi być wybitnym dziełem na miarę Nobla. Czasami miło zrelaksować się przy literaturze kobiecej i przenieść się do świata marzeń, gdzie czeka na nas pozytywne zakończenie oraz gdzie dowiadujemy się, że bohaterowie nie mają w życiu łatwiej od nas, a mimo wszystko podnoszą się i idą dalej. Powieść jest lekko naciągana, zakończenie nie zaskakuje, ale całości towarzyszy klimat jak z bajki i co najważniejsze, autor nie przesłodził swojego dzieła. Kimberly mimo wszystkich złych przeżyć, które ją w życiu spotkały, jest normalną kobietą, nie zgrywa przed nikim zranionej sarenki. Zeke natomiast jest nienachlanym dżentelmenem, mimo sztampowej kreacji na przystojnego, tajemniczego mężczyznę, jest uroczy, a jego zachowanie jest nieprzewidywalne. Chętnie znalazłabym się na miejscu bohaterki. Jeśli lubicie klimatycznie nastrajać się w okolicy Bożego Narodzenia i szukacie dobrej książki z zimą w tle, to ta pozycja będzie dla Was idealna. Polecam serdecznie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-12-2017 o godz 10:23 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Moja opinia: W końcu… Nastał mój ulubiony miesiąc – grudzień. Za oknem pada pierwszy śnieg, a ja… Właśnie skończyłam czytać najnowszą książkę Pana Evansa – „Hotel pod Jemiołą”. I nie wiem jak wy, ale ja… Uwielbiam takie świąteczne historie, które otulone zostały przez magię niepowtarzalnej miłości. Muszę przyznać, że mają one w sobie coś ulotnego, ciepłego i wypełnionego nutką upragnionej nadziei. Taką szczerą radość, która rozjaśnia życie człowieka barwami leczniczego szczęścia. Fabuła: Według mnie, fabuła książki jest niesamowicie wciągająca, refleksyjna i wypełniona magią świątecznego uroku. Idealnie komponuje się z zapachem zielonej choinki, smakiem słodkiej czekolady oraz ciepłem miękkiego kocyka. Moim zdaniem, historia Kim i Zeke’a jest niesamowicie inspirująca oraz wciągająca. Jest jak gorący termos wypełniony herbatą świeżych emocji, które ogrzewają nas aurą świątecznej miłości. Styl: Styl Pana Evans’a jest wypełniony magią szczerych emocji, szczyptą niezapomnianych wrażeń oraz nutką życiowej mądrości. Ma w sobie to coś, co potrafi napełnić nasze serca, upragnionym czarem nadziei. Szczerze? To uwielbiam książki tego autora. I myślę, że mogłabym pochłaniać jego dzieła nieustannie. Delektując się ich smakiem, niczym słodką czekoladą znalezioną pod świąteczną choinką. Bohaterowie: Kimberly to charyzmatyczna i pełna nietuzinkowych emocji kobieta, która przeżyła w swoim życiu już nie jedną traumatyczną zawieruchę. W urokliwym hotelu „Pod Jemiołą” Kim bierze udział w wymarzonym kursie dla początkujących pisarzy. Tam poznaje tajemniczego Zeke, który być może… Stanie się dla niej miłosną inspiracją, która doprowadzi ją do szczęśliwego zakończenia. Szata graficzna: Okładka książki „Hotel pod Jemiołą” jest… przecudowna, magiczna i nieziemsko nastrojowa! Idealnie komponuje się z magią zbliżających się świąt. Moim zdaniem, przyciąga wzrok czytelnika niczym najpiękniejsza gwiazdka na bezchmurnym, radosnym niebie. Podsumowanie: „Hotel pod Jemiołą” to wyjątkowe i pełne magii miejsce, które pochłonie Cię nie tylko aurą świątecznej przygody, ale i także pięknem szczerej miłości, która nadaje życiu barw szczęśliwego zakończenia. Polecam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-12-2017 o godz 12:48 przez: kogellmogell
Najbardziej urocza książka, jaką przeczytałam na przestrzeni ostatnich tygodni? Zdecydowanie "Hotel Pod Jemiołą" Richarda Evansa! 💫✨ Grudzień to miesiąc wielkich przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia i niecierpliwe odliczanie dni do 24 grudnia 🎄 A jak najlepiej przygotować się i odpowiednio nastroić na ten najlepszy okres w roku? Konieczne jest przeczytanie chociaż jednej świątecznej powieści! Mój wybór tym razem padł na książkę ze zdjęcia i czuję się nim w pełni usatysfakcjonowana 😊 Poznajcie przytulny i bardzo urokliwy hotel Pod Jemiołą, w którym organizowany jest kurs, dla początkujących pisarzy. Na miejscu poznajemy bliżej Kimberly, która marzy o wydaniu własnej książki i tajemniczego Zeke'a, który uczęszcza na jedne zajęcia razem z Kim. Kobieta ma za sobą nieudane małżeństwo, oraz kilka innych pechowych związków. Ponad to nadal, pomimo upływu kilkunastu lat, nie może się pogodzić z samobójstwem swojej mamy. Jest rozgoryczona i pełna rezerwy, ale za namową ukochanego taty stara się spełnić swoje największe marzenie o zostaniu pisarką. Czy pobyt w hotelu Pod Jemiołą otworzy przed nią drzwi do kariery? Czy kobieta doświadczy w końcu odrobiny ciepła i miłości? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie oczywiście w środku książki 📖 "Hotelu Pod Jemiołą" się nie czyta, przez tę książkę się po prostu płynie! Wciąga od pierwszych stron i idealnie wprawia czytelnika w świąteczny nastrój. To jedna z tych powieści, która spodoba się większości kobiet niezależnie od wieku, od nastolatki - po prababcię. A wszystko za sprawą lekkiego i przystępnego pióra autora, oraz ciepłego, uroczego, bardzo rodzinnego, oraz odrobinę refleksyjnego wątku. Książka daje nadzieję tym, którzy myślą, że nic dobrego ich już w życiu nie spotka. Jednak życie potrafi zaskoczyć człowieka na każdej płaszczyźnie i nikt nie może się spodziewać, kiedy w końcu los się do niego uśmiechnie. Bardzo spodobał mi się również motyw pisania, oraz próby wydania książki przez Kim, a także zdradzanie sekretów, na czym polega prawdziwy przepis na sukces, w zawodzie autora. Z czymś takim nie spotkałam się jeszcze w żadnej książce! 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-11-2017 o godz 16:12 przez: Ania1204
Richard Paul Evans to bestsellerowy pisarz amerykański. Jego powieści gościły na listach hitów "The New York Timesa" i zostały przetłumaczone na dwadzieścia dwa języki. Poza pisaniem, Evans zajmuje się działalnością charytatywną i w tym zakresie założył organizację charytatywną „The Christmas Box House International” na rzecz zaniedbanych i wykorzystywanych dzieci. Tym razem, dzięki Wydawnictwu Znak Literanova, trafiła do mnie kolejna powieść pisarza: "Hotel pod jemiołą". Przyznaję szczerze, że nie obiecywałam sobie wiele po tej książce. Zarówno okładka, jak i krótki opis z tyłu zapowiadały lekką historię miłosną w klimacie bożonarodzeniowym. Pierwsze chwile z książką tylko mnie w tym fakcie utwierdziły. Jednak druga połowa książki pozytywnie mnie zaskoczyła, zachwyciła i gdzieś tam nawet wycisnęła małą łzę w oku. Główna bohaterka Kim, to osoba która nie ma łatwego życia. Jej mama popełniła samobójstwo, kiedy ta była małą dziewczynką. Natomiast jako dojrzała kobieta wciąż miała łamane serce przez mężczyzn, których wybierała na partnerów swojego życia. Jedynym wsparciem był i wciąż jest jej ojciec. Wpiera ją i zawsze powtarza, że najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami. Dlatego pomaga jej w spełnieniu marzenia o byciu pisarką i umożliwia jej uczestniczenie w kursie dla pisarzy. Jak się okaże, wydarzenie to stanie się początkiem jej wielkiej przygody. Przyznaję, że historia wydaje się momentami bardzo bajkowa, przez co wydaje się nierealna. Z drugiej strony, czemu nie dać się ponieść takiej atmosferze? Miłość, spełnianie najskrytszych marzeń, happy end - czasem warto osłodzić sobie życie, bo czasem ono potrafi dać nam wystarczająco w kość. Zatem przymknęłam oko na "słodki klimat", zwłaszcza że zakończenie przyniosło wiele pięknych słów, dla których warto książkę przeczytać. Każdy, kto chce poczytać o poszukiwaniu szczęścia i miłości, o spełnianiu marzeń zawodowych i o sile, jaką mają więzi rodzinne, to zdecydowanie powinien tę książkę przeczytać. Dużo w niej pozytywnej energii, a ta w sam raz wpasowuje się w klimat zbliżających się Świąt.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-11-2017 o godz 19:19 przez: markietanka
Richard Paul Evans potrafi słowami łamać kobiece serca. Pisze w taki sposób, że serca topnieją, a łzy często lecą z oczu. Jego najnowsza książka jest jakby o nim samym. Jej bohaterem jest bowiem pisarz romansów :) Ale po kolei. Główną bohaterką powieści jest Kimberly, początkująca pisarka, która bardzo chce zmienić pasję w zawód. Jej życie nie jest usłane różami, w miłości jej się nie układa, a największą traumą, która ją spotkała i kładzie się cieniem na jej życiu była samobójcza śmierć matki. Kobieta chorowała na depresję i po kilku próbach udało jej się umrzeć. Kimberly samotnie wychowuje ojciec, który bardzo kocha swoją jedynaczkę. Jako prezent gwiazdkowy wykupuje córce udział w konferencji dla pisarzy, drogiej i wymarzonej przez nią. Kim jest zachwycona, ale również trochę przerażona. Główną gwiazdą konferencji jest jej ulubiony pisarz i bardzo chce spotkać go w realu. Na konferencji poznaje wiele osób i nawiązuje nowe przyjaźnie. Ogromne wrażenie robi na niej Zeke, uczestnik konferencji, z którym nawiązuje romans i spędza cudowny czas. Kiedy słyszy o jego przeszłości i próbie samobójczej, zamyka się w sobie i ucieka. Ale to nie koniec... Okazuje się, że Zeke ma jeszcze jedną twarz. Kim wraca do domu i marzy. Nie tylko o byciu pisarką, ale również o miłości, z której zrezygnowała. Zimowe klimaty towarzyszą naszym bohaterom i tworzą romantyczną atmosferę - czy to wystarczy, aby ich ścieżki się splotły? Przeczytajcie! Richard Paul Evans po raz kolejny oczaruje polskie czytelniczki. Ten mężczyzna wydaje się myśleć jak kobieta i wie, jak poruszyć nasze serca. Hotel pod jemiołą to ciepła i wzruszająca opowieść o przyjaźni, miłości i dążeniu do realizacji marzeń, skąpana w zimowym klimacie. I choć mamy zimę to ta książka aż kipi od gorących uczuć - polecam :) To świetny pomysł na prezent dla bliskiej osoby. https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2017/11/hotel-pod-jemioa-richard-paul-evans.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-11-2017 o godz 14:36 przez: Co warto przeczytać?
Życie Kimberly to pasmo nieszczęść i porażek. Samobójstwo matki, dwa rozstania tuż przed ślubem i rozwód, o którym słyszał cały kraj. Ta dziewczyna już nie wierzy, że spotka ją coś dobrego, i że jest warta pokochania. Kiedy wybiera się na zjazd początkujących pisarzy do Hotelu pod jemiołą, nie ma pojęcia, jak bardzo odmieni się jej życie. Poznaje tam przystojnego, tajemniczego Zeke'a. Od pierwszych chwil ma wrażenie, jakby znała go już od dawna. Mężczyzna skrywa pewną bolesną tajemnicę. Czy ta dwójka pobitych przez los ludzi będzie potrafiła się odnaleźć? "Hotel pod jemiołą" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Richarda Paula Evansa. Widywałam na księgarnianych półkach jego powieści, zawsze w cudownych okładkach, ale jakoś nigdy po żadną nie sięgnęłam i teraz zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Zacznę od marudzenia, ale nie będzie go dużo. Niesamowicie irytowała mnie główna bohaterka. Jej brak wiary w siebie, zamiast budzić współczucie, bardzo mnie denerwował. Nie umiałam się z nią utożsamić i chwilami nie rozumiałam jej zachowania. Im jednak dalej, tym coraz mocniej się do Kimberly przekonywałam. Uwiodła mnie natomiast postać Zeke'a, którego można określić, jako mężczyznę marzeń wielu kobiet. Przystojny, inteligentny, czuły i bogaty. Facet bez wad! Skrywa jednak smutny sekret, który może mu przeszkodzić w zbudowaniu szczęśliwego związku. Richard Paul Evans doskonale posługuje się piórem. Jego język jest naturalny i łatwy w odbiorze, przez co "Hotel pod jemiołą" pochłania się w dosłownie kilka godzin. Ta powieść to idealny wybór dla kobiet lubiących romanse. To prosta, nieskomplikowana opowieść o miłości, która świetnie relaksuje. Kiedy już skończyłam lekturę, było mi żal, że stało się to tak szybko. Z wielką przyjemnością sięgnę po inne książki Evansa, bo ta w 100% skradła mi serce. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-01-2018 o godz 11:51 przez: marciaK
„HOTEL POD JEMIOŁĄ” – przyjemne miejsce na dobrą lekturę…tylko, czy lektura jest dobra ? Niby prosta i zwyczajna historia miłosna, a jednak czyta się ją jednym tchem. Chyba będę trochę subiektywna w ocenie tej powieści, ponieważ trafiła w moje ręce w momencie, kiedy potrzebowałam takiej historii… Podobno „najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami”, właśnie tymi słowami wita nas książka Richarda Paula Evansa i pamiętajcie tak jest !!! bez względu na to, jak się teraz czujecie i choćby nie wiadomo jak było wam źle, to – najlepsze jeszcze przed nami. Kimberly Rossi to główna bohaterka, która do tej pory wiodła normalne, czasem trudne i dramatyczne życie. Źle trafiała w miłości i jednym mężczyzną, który nie zawiódł i nie zranił - był jej ojciec. To na niego zawsze mogła liczyć a on zawsze wiedział, co będzie dla jego pięknej i mądrej córki najlepsze. To właśnie on dopomógł szczęściu, które w końcu spotka jego córkę, a później też jego samego… Największym marzeniem Kimberly jest wydać własną książkę, którą już zresztą napisała… tyle, że żadne wydawnictwo nie chciało jej opublikować. Dlaczego? Bo była zbyt idealna a przecież w normalnym życiu nic nie dzieje się idealnie. Zawsze pojawia się jakieś „ale”. Tylko, że Kimberly nie chciała słyszeć o żadnym „ale”, nie dopuszczała też do siebie słów krytyki, które przyjmowała zbyt osobiście, szczególnie gdy pochodziły z ust tajemniczego Zekea, w którym bez wątpienia się zakochuje… Myślę, że nie mogę napisać nic więcej, gdyż zdradzę za dużo. Co to za hotel? Po co Kimberly tam pojechała? Jaka była diagnoza ojca bohaterki? I kim był Zeke? Trochę przewidywalna, ale z niezwykłą akcją i sympatycznymi bohaterami – naprawdę warto przeczytać 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2017 o godz 22:34 przez: Kinga Kosiek
Przyznaję, że mnie ta książka urzekła i przypomniała mi dobitnie za co tak lubię prozę Richarda Paula Evansa. Znajdziecie w niej wszystko to, co składa się na dobrą powieść, czyli świetnie nakreślonych, budzących emocje i zmuszających czytelnika do kibicowania im z całego serca bohaterów, ciekawą fabułę wzbogaconą wątkiem dotyczącym pisania oraz kulisów wydawniczego świata , świetne, lekkie dialogi, w których śmiech miesza się ze wzruszeniem. Innymi słowy, całą gamę dobrych emocji. „Hotel Pod Jemiołą” to jedna z tych książek, po przeczytaniu których świat wydaje się być o wiele lepszym miejscem. Ale to wcale nie znaczy, że autor zaserwował nam ckliwą opowieść dla grzecznych dzieci! Przeciwnie, z dużą dozą ironii przedstawił w swojej książce choćby światek pisarsko-wydawniczy. Jest to jednak kpina okraszona życzliwością, przez co czytelnik nie zostaje zatruty goryczą, co najwyżej polepsza mu się ostrość wzroku i umiejętność dostrzegania tego, co ukryte pod powierzchnią. I to jest właśnie powód, dla którego z taką radością wracam do książek Richarda Paula Evansa – zawsze znajduję w nich znakomicie wyważone proporcje. Ogólny wydźwięk książki jest optymistyczny, nie jest to jednak zwykła opowieść ku pokrzepieniu serc ani bezmyślna błazenada, ale okraszona poczuciem humoru i trzeźwym osądem rzeczywistości opowieść o tym, jakie może być życie, jeśli sami sobie damy szansę. I jeśli nauczymy się dostrzegać i wykorzystywać dobre okazje i małe cuda. Frazesy? A jednak życie byłoby dużo piękniejsze, gdybyśmy nauczyli się je stosować na co dzień! Gorąco polecam „Hotel Pod Jemiołą”! Poprawa humoru i wzrost poziomu endorfin gwarantowane!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-11-2017 o godz 19:31 przez: DeVi
Idealna na prezent gwiazdkowy! :) Kimberly stara się żyć normalnie jak każda rozwódka, półsierota i najukochańsza córka. Jednakże nie jest to proste kiedy smutne przeżycia tworzą nie jedną, a kilka blizn pełne smutku i cierpienia. Niestety życie jej nie rozpieszcza. Wiadomość o chorobie ojca doprowadza ją do nagłych decyzji, które powinna była podjąć już dawno temu. Gdyby tego było mało, Kim jedzie na kurs dla początkujących pisarzy romansideł. Drogi jak diabli, ale niby efektowny. Mężczyźni też odnaleźli się na tym szkoleniu. Traf chciał, że jeden zainteresował się Kim. Czy dwie osoby potrafiące pisać romanse, ale mające problemy z miłością w życiu realnym, są w stanie dotrzeć do najgłębszych zakamarków serca? Pełna gorzkich słów, trudnych do wypowiedzenia wątków rodzinnych oraz przeżytych koszmarów. Złych wyborach, niebezpiecznych związkach, zranionych sercach. Szczerość płynąca z ust każdego bohatera podkreśla brutalną rzeczywistość. Czy to sarkazm, ironia lub po prostu dobre słowo. Nie ma jednego rozwiązania na trudy życia. Lecz dopóki się staramy, jesteśmy cierpliwi i chcemy się zmieniać na lepsze, jest szansa na spotkanie szczęścia. Chociaż wiem, że właśnie każdy z nas chciałby takie zakończenie dla swojej przygody miłosnej i kariery, zdaje sobie sprawę jak bardzo jest nierealna. Ale to właśnie takie historie jak Kim i Zeke’a podciągają na duchu i dają nadzieję na coś lepszego. Może ta Gwiazdka będzie równie zaskakująca dla wielu z Was jak dla tej książkowej pary? Więcej na: https://recenzjedevi.blogspot.com/2017/11/hotel-pod-jemioa-richard-paul-evans.html Zapraszam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-11-2017 o godz 14:01 przez: jutka
Z prozą Richarda Paula Evansa spotkałam się kilka temu. Z czasem moje upodobania czytelnicze podryfowały w innym kierunku, dlatego też nie śledziłam na bieżąco co autor wydaje. „Hotel pod jemiołą” to gwiazdkowy prezent pisarza dla czytelników. Jak można przeczytać jest to kolejna opowieść z „jemiołowej” świątecznej serii. Jak na kobiecą literaturę, łatwą, miłą i przyjemną klasycznie się nie zaczyna. Na czterdziestu kilku stronach mamy dwukrotnie zerwane zaręczyny, rozwód, śmierć samobójczą i ciężką chorobę. Z kolejnymi rozdziałami na szczęście jest lepiej. Główna bohaterka Kim, jedzie na kurs dla początkujących pisarzy. Prócz ciekawych warsztatów i chęci poznania innych bardzo początkujących, przyciąga ją prelekcja znanego na całym świecie pisarza wszech czasów E.T. Cowella. W trakcie kursu, w śnieżnej hotelowej scenerii, poznaje Samanthę i tajemniczego Zeke’a. Losy tej trójki mocno się zbiegną. Dla każdego z nich ważne będą słowa motta książki: najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami. Książkę czyta się lekko, lektura praktycznie na jeden wieczór. Trudno mi oceniać w skali dobra/zła, gdyż dawno nie czytałam nic z tego nurtu. Jest w niej trochę magii i świątecznego uroku. Postacie są „jakieś”, choć ich dialogi czasem sztuczne. Jest element lekkiego zaskoczenia, szkoda że przegrywa z przewidywalnością. Sporo pozytywnych emocji, pogoń za marzeniami, szczypta miłości. Na pewno nie wypada z konwencji. Dobry i bezpieczny pomysł na gwiazdkowy prezent – dowodem są mocne opinie książki. Fanki Evansa z pewnością się nie rozczarują!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-11-2017 o godz 18:15 przez: Wszystko, czym jestem zauroczona...
"Hotel pod jemiołą" to ciepła, wzruszająca, mądra i refleksyjna opowieść. Jest idealną lekturą na długie zimowe wieczory i nadchodzący świąteczny czas. Richard Paul Evans stworzył kolejną prostą w formie, ale bogatą w emocje historię. Jej główną bohaterką jest Kimberly - młoda dziewczyna, która nosi w sobie ogromny smutek. W dzieciństwie straciła mamę i wychowywał ją samotny ojciec. Z nim ma wspaniałą relację, ale matce chyba tak do końca nie wybaczyła, że odebrała sobie życie i to w Boże Narodzenie. Po kilku nieudanych związkach przestała wierzyć w miłość i szczęśliwą odmianę losu. Zapomniała już, że szczęścia trzeba nieustannie szukać. Pozostało jej już tylko jedno marzenie, które stara się zrealizować. Bardzo chciałaby na przekór losowi napisać wspaniałą książkę o prawdziwej miłości. Powoli zaczyna spełniać swoje pragnienie. W bardzo urokliwym miejscu - Hotelu Pod Jemiołą bierze udział w kursie dla początkujących pisarzy. Tam poznaje tajemniczego Zeke'a, z którym połączy ją wyjątkowa relacja. Okazuje się, że w podobny sposób patrzą na świat. Mają takie same marzenia i pragnienia. Czy to nieplanowane spotkanie odmieni jej życie? Czy tych dwoje połączy coś więcej niż przyjaźń? Czy ten kurs pozwoli spełnić największe marzenie Kim? Jeśli jesteście ciekawi, zachęcam was do lektury. Dla mnie "Hotel pod jemiołą" okazał się wspaniałą historią miłosną, pełną ciepła, nadziei i wiary w miłość. mufloneks.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji