5/5
30-08-2021 o godz 17:41 przez: Book Coffee Cake
Kimber nie ma łatwego życia, najpierw przed ołtarzem zostawia ją narzeczony, a później na jaw wychodzą kolejne problemy. Okazuje się że jej ojciec jest śmiertelnie chory. Kobieta od razu kupuje bilet i zmierza ku Florencji, aby się o niego zatroszczyć. Na lotnisku poznaje nieziemsko przystojnego Włocha, który od razu wchodzi jej za skórę. Kimber próbuje nie zwracać uwagi na Matteo i próbuje skupić się na szkicowaniu swojej sukni ślubnej. Przy bramce dziewczyna dowiaduje się, że nie dostanie biletu i będzie musiała czekać na kolejny lot. Na pomoc przychodzi nowo poznany Włoch, który oferuje jej swój lot w zamian za szkicownik kobiety. Kimber nie mając innego wyjścia zgadza się. Po przylocie do Florencji okazuje się, że los nie przestaje z niej drwić, gdyż okazuje się, iż nowo poznany mężczyzna jest jej nowo przybranym bratem. Czy ta dwójka znajdzie między sobą nić porozumienia? Jak zareaguje kobieta gdy dowie się, że Matteo jest projektantem i wykorzysta jej szkice? „Gra Matteo” jest trzecią częścią trylogii „Slow Burn” od J.T.Geissinger. Autorka po raz kolejny stworzyła dzieło sztuki od, którego nie można się oderwać. Mówiąc szczerza ta cześć stałą się moją ulubioną. Świetnie wyważony humor oraz przebieg relacji bohaterów skradł moje serce. Potyczki słowne bohaterów nie raz sprawiły że zaśmiałam się w głos. J.T. Geissinger po raz kolejny stworzyła świetną postać męską. Z jednej strony był mężczyzną z wysokim ego, a z drugiej kochanym misiaczkiem. Nie bał się mówić o tym co czuje i nie owijał w bawełnę. Zarówno on jak i ona mieli mocne charaktery przez co dochodziło między nimi do ostrych wymian zdań. Kimber była pewną siebie kobietą, którą mało co wystraszyło za co bardzo ją podziwiałam. Za każdym razem próbowała racjonalnie podejść do sprawy, gdyż nie chciała po raz kolejny mieć złamanego serca. Fabuła nie jest zbytnio skomplikowana co mi w żadnym stopniu nie przeszkadza. Podczas czytania nie spotkałam większych dramatów czy tragedii. Mimo tego nic mi w niej nie brakowało, gdyż autorka sprawiła, że wszystkie wydarzenia były idealnie wyważone. Jest to kolejna świetna książka od J.T.Geissinger w którym znalazłam świetne poczucie humoru, świetną fabułę oraz wyśmienitych bohaterów. Nie mogę się doczekać, aż w moich rękach znajdzie się kolejne dzieło tej autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2021 o godz 09:46 przez: Aneta
-/-/-/-RECENZJA-/-/-/- „Co łatwo przychodzi, to łatwo przychodzi. Prawdziwe wartościowe rzeczy i ludzie zawsze będą z początku testować siłę twojego charakteru, ale każda kropla bólu na koniec okaże się tego warta. Nie podawaj się, kiedy coś jest trudne. Trzymaj się rękami i nogami.” Kimber DiSanto uzdolniona projektantka w ciągu zaledwie kilku dni traci swoje dotychczasowe życie. Narzeczony porzuca ją przed ołtarzem, jej śliczny butik pełen cudownych projektów, doszczętnie płonie, a ukochany ojciec umiera na jej rękach. I gdyby nie pewien mega przystojny i gorący maczo Matteo Moretti, którego poznaje na lotnisku, pewnie i pożegnanie ojca by się mogło nie udać. Jego pomoc nie jest jednak taka do końca bezinteresowna, bo w zamian za dostanie się do ojca musi oddać mu swój szkicownik z najnowszymi projektami. Postawiona pod ścianą i mimo chemii pomiędzy nimi, nie zgadza się na inne wyjście z sytuacji, jakim by był szybki numerek w toalecie. Ale to jeszcze nie wszystko, na miejscu okazuje się, że przed śmiercią ojciec ożenił się ponownie, firma ojca jest zadłużona, a potencjalny kupiec, nie dość, że jest właścicielem znanego domu mody Moretti, to w dodatku okazuje się być jej przyrodnim bratem. I zaczyna się walka na pożądanie i nienawiść, na słowa i pocałunki, tak gorące, że spalające oboje, a wszystko po to by odzyskać szkicownik i projekty, a może by zdobyć siebie. Ich namiętność i pasja jest tak wyrazista, że wszystko inne wydaje się niknąć wokół, ale do samego końca nie wiadomo, kto gra, a kto ma do zaoferowania prawdziwe uczucia. Kolejna książka z serii SLOW BURNE, i kolejni bohaterowie spalający się w namiętności. Autorka od początku rozpala ogień pomiędzy bohaterami, ale robi to w taki sposób, że im bardziej się przyciągają tym bardziej nie mogą się odnaleźć. I te rozmowy Kimber ze swoją waginą, dawno się tak nie uśmiałam. Książka pełna emocji, namiętności, niesamowitego humoru, ale też momentów wzruszeń. Pikantne i gorące „docieranie” się bohaterów to prawdziwy emocjonalny majstersztyk. Dodatkowo bardzo udani i zaskakujący są drugoplanowi bohaterowie. Dzięki rozdziałom pisanym z perspektywy obojga bohaterów, możemy poznać ich myśli, emocje i przemyślenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-09-2021 o godz 20:36 przez: em.love.book
Kolejna odsłona autorska okazała się świetną przygodą. Muszę przyznać, że do tej pory, to pierwszy tom nadal jest moim faworytem. Matteo i Kimber mimo całego swojego uroku, nie zdołali jej zagrozić. Mówiąc o całej serii, trzeba przyznać duży plus za to, że każda część jest w zupełnie innym klimacie i posiada indywidualny pomysł na fabułę, tak więc nigdy nie wiem, czego mogę się spodziewać, a to sprawia, że z ekscytacją zagłębiam się w powieść. Akcja toczy się głównie we Włoszech, w pięknej rezydencji, czy też pracowni krawieckiej, gdzie pracuje Kimber, będąca utalentowaną projektantką sukni wieczorowych. Matteo jako dyrektor znanego domu mody, w pewnym momencie dostaje w swoje ręce szkicownik z pracami kobiety, co staje się kluczowym elementem tej opowieści. Jeśli chodzi o kreacje postaci to duży nacisk został postawiony na przedstawienie bohaterki, która okazała się kobietą waleczną, temperamentną, bawiącą czytelnika swoim ciętym językiem i bardzo nieufną wobec mężczyzn, co jest zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że w jednym momencie została porzucona przed ołtarzem, a w drugim otrzymała druzgocącą wiadomość na temat swojego ojca. W tym porównaniu dosyć wyraźnie odznaczał się fakt, że tytułowemu Matteo poświęcono znacznie mniej atencji, nad czym troszkę ubolewam, bo naprawdę mi się spodobał. Miłosna relacja w tej książce mnie kupiła, było gorąco, namiętnie, choć prawie wcale nie było scen łóżkowych, czyli da się. :) Emocji nie brakowało, a słowne potyczki tej ognistej pary były znakomite. Oprócz romantycznej opowieści dostajemy także bardzo ciekawą historię rodzinną, która miała swoje małe, niewypowiedziane sekrety, niewyjaśnione sprawy, mające negatywny wpływ teraźniejszość, w tym przypadku bardzo spodobała mi się postać matki Matteo, która swoim dystansem potrafiła przyciągnąć uwagę. "Gra Matteo" to książka z którą spędziłam wspaniały czas i mimo, że jest dosyć przewidywalna to wcale nie miałam ochoty rozstawać się z bohaterami, którzy dostarczyli mi mnóstwo uśmiechu. Jeśli macie ochotę na lekki romans, posiadający wszystkie cechy, które są z nim związane, polecam z czystym sumieniem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-08-2021 o godz 13:22 przez: booklover
Pierwsze co napisałam w notatkach po przeczytaniu "Gry Matteo" to 'NIE WIEM JAK JĄ OCENIĆ'. I w sumie nadal tak jest😅 Jest to historia, która bez wątpienia ocieka namiętnością i chemią, a tą czuć już od chwili poznania głównych bohaterów. Kimber i tytułowy Matteo to para, przy której nie będziecie się nudzić. Książka zaczyna się dość smutno, bo kobietę przed ołtarzem porzuca narzeczony. Do tego - żeby jeszcze bardziej nas dobić - jej ojciec umiera, a ona żeby go zobaczyć musi polecieć do Florencji. Przed podróżą, przy kilku zwariowanych sytuacjach spotyka pewnego mężczyznę, który zawiera z nią pewnien układ. A będą z tego kłopoty😌 To tak po trochu o czym opowiada trzeci tom, a emocji w nim nie brakowało. Było dużo humoru, piękna, ale również i na wzruszenie nie zabrakło miejsca. Jest nawet jeden większy plot twist, który przyznaje z lekka przeczuwałam, ale nie zabrało mi to przyjemności z dalszej lektury. Czasami irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, którzy nie mogli znaleźć odpowiednich słów żeby przekazać to, co czuli. Jak widać nie jest to książka pozbawiona wad. Ale czy one są takie ważne? Dużą robotę robi tu bez wątpienia włoski klimat i wplatane przez Matteo zwroty, których Kimber niekiedy nie rozumie (potęgując ten ogień wokół nich🔥). My na szczęście tak, bo wydawnictwo zadbało o przypisy, dzięki czemu jeszcze lepiej możemy bawić się przy lekturze. Mówiąc już o bohaterach to wypadają oni naprawdę, naprawdę dobrze w porównaniu do dwóch poprzednich tomów. "Kontrakt Jacksona" jest moim numerem jeden i tutaj jest utrzymany ten poziom. Kimber oraz Matteo to mieszanka wybuchowa. Ich układ (czy tytułowa gra) była nieco naciągana, ale przedstawiona w taki sposób, że nie można się powstrzymać i trzeba czytać dalej. Ja nie mogłam się oderwać od tego klimatu, modowych wstawek oraz ich potyczek - przeczytałam książkę w cztery godziny i żałuję, że czas z nią minął mi tak szybko. Zdecydowanie za dobrze się bawiłam! Polecam wam bardzo, bardzo "Grę Matteo", jak i inne książki J.T. Geissinger z serii 'Slow Burn' - te historie trzeba poznać💙
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2021 o godz 16:56 przez: historie_budzace_namietnosc
Ona straciła wszystko, a On zamierza dać jej wszystko. Zdolna projektantka i właściciel domu mody. Ona uparta, wybuchowa z ciętym językiem, on przystojny, uparty i arogancki Włoch. Dokąd ich to wszystko zaprowadzi? Gdy każda ich rozmowa i spotkanie to tykająca bomba. „Tylko tego zawsze chciałam – mężczyzny, który kochałby mnie tak mocno, że nie widziałby świata poza mną”. Nieszczęścia lubią chodzić parami, a dla Kimber skumulowały swoją siłę i uderzyły ze zdwojoną mocą. Została porzucona przed ołtarzem, media cały czas nie dawały jej spokoju, a żeby było mało dowiedziała się że jej ojciec umiera. Wyrusza do Florencji, a tam czekają na nią zaskakujące informacje. Macocha, brat co jeszcze? Czy mogło by być gorzej? Oj tak, a jakby inaczej. Gdy jej życie sypie się jak domek z kart, a los drwi z niej. Wtedy w jej życie znowu wkracza Matteo. „Gdybym powiedział jej, czego naprawdę od nich chcę, uciekłaby, gdzie pieprz rośnie”. Matteo ma wobec Kimber pewne plany, bo to dzięki niej odzyskał natchnienie i inspirację, ale czy będzie w stanie zmienić jej nienawiść do niego w coś innego? Czy układ który zawarli odmieni ich życie? Czy mogą sobie ufać? „Nie potrafię zdecydować, czy jesteś fantazją, czy koszmarem.” Uwielbiam książki w których mogę się zatracić, a czas i wszystko dookoła mnie przestaje istnieć. Od pierwszych stron wiedziałam, że przepadłam w tej historii, pokochałam bohaterów i fabułę. Relacja między głównymi bohaterami sprawiła, że wszystko inne nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Ona okazuję się być silną i waleczną kobietą, która nie poddaje się gdy jej życie totalnie się rozpada. Jej przyjaciele są cudownie wykreowani. Wszyscy mają swoje wady i zalety, nie są idealni, no dobra poza wyglądem;) Autorka ma naprawdę lekki styl pisania i tworzy niesamowite historie i bohaterów. Co chwilę albo się śmiałam albo miałam łzy w oczach. Dużo humoru, szczypta pikanterii, wybuchowe charaktery, ciut łez i cięte języki. To sprawiło, że pokochałam tą serię i każdego bohatera. Polecam wam gorąco tą książkę jak i każdą z tej serii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-10-2021 o godz 20:36 przez: Jadzka_czyta
Gra Matteo" J.T Geissinger jest trzecim tomem serii "Slow Burn". Mimo iż jest to seria, to nie ma potrzeby znać treści poprzednich tomów, ponieważ nie jest to bezpośrednia kontynuacja. Więc jeśli macie ochotę ,śmiało możecie zacząć od Gry Matteo i w późniejszym czasie nadrobić poprzednie części. Już nie raz wspomniałam ,że uwielbiam pióro autorki i w tej kwestii nic się nie zmieniło. J.T Geissinger jest takim moim pewniakiem. Wiem, że biorąc jej książki w swoje ręce,dostanę cały wachlarz emocji, doprawiony dobrą dawką humoru. Książki autorki biorę w ciemno, ponieważ jeszcze ani razu się nie zawiodłam i liczę na to,że tak już pozostanie. "Gra Matteo" przedstawia historię Kim oraz Matteo, jest to również romans z motywem hate- love. Ze smacznymi scenami erotycznymi, tajemnicami i skomplikowaną relacją, a wszystko przyprawione dobrą dawką humoru i wachlarzem emocji. Życie Kim jest dość skomplikowane, jej narzeczony zostawił ją przed ołtarzem, na domiar złego okazuje się, że jej ojciec poważnie zachorował, a żeby problemów było mało, poznaje pewnego Włocha, który dość mocno namiesza jej nie tylko w głowie, ale w dalszym życiu. Historia niby schematyczna, niby historia jedna z wielu, ale naprawdę mnie to osobiście nie przeszkadza. Autorka ma tak lekkie i przyjemne pióro, że książka wciąga niemalże od razu. Zabiera nas do świata głównych bohaterów, pozwala przeżywać ich wzloty i upadki. Przy czym jest niezobowiązująca, ale na swój sposób czarująca. Już po pierwszych stronach się w niej zatraciłam, czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Ta książka jest tak naszpikowana emocjami, odczuciami, że mimo iż scen erotycznych tak naprawdę jest niewiele, to chemia między głównymi bohaterami jest mocno wyczuwalna. Uwielbiam książki z motywem hate-love. I bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać tę serię. Jest to jedna z moich ulubionych odskoczni i chętnie będę do niej wracać. Dopracowana pod każdym względem. Uwielbiam i polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-10-2021 o godz 22:29 przez: KatarzynaBM
„Miłość wymaga wiele przebaczenia. Ludzie nie są idealni. Zakochać się łatwo, ale pozostanie w miłości to wybór”. Autorka prezentuje nam historię dwójki projektantów, których wspólna historia rozpocznie się na lotnisku. Matteo Moretti jest przystojnym projektantem mody, który prowadzi najsłynniejszy dom mody we Włoszech. Kimber DiSanto z pochodzenia jest włoszką, jednak obecnie mieszka i pracuje w stanach. Kobieta tyle, co została porzucona na ślubnym kobiercu… Na domiar złego Kim dostaję informację, że jej ojciec jest chory, tak więc postanawia niezwłocznie polecieć do niego w odwiedziny. Wydawać by się mogło, że na obecną chwilę wyczerpała limit złych wiadomości – jednak na lotnisku okazuje się, że nie ma dla niej miejsca w samolocie. Z pomocą przychodzi jej poznany chwilę wcześniej mężczyzna, który proponuje wymianę: jego miejsce na pokładzie samolotu za jej szkicownik. Dziewczyna nie mogła podjąć innej decyzji, jak tylko zgodzić się na propozycje Włocha. Nie da się ukryć, że z dnia na dzień życie wywraca jej się do góry nogami, jednak to nie wszystko, co przygotowała dla tej bohaterki autorka. Czy Kim podźwignie cały ten bajzel? Jaki udział w tym wszystkim będzie miał przystojny Włoch poznany na lotnisku? Książka pochodzi z serii Slow Burn jednak pomimo tego, że to już trzeci tom, to nie ma on powiązań z poprzednim tomami. Każda z nich to oddzielna historia i nowi bohaterowie. Przyznam szczerze, że na początku lektury postać Matteo nieźle mnie uwierała… Przystojny, pewny siebie pan markiz, który wykorzystał trudną sytuację Kim.. jednak z rozwojem wydarzeń to pierwsze wrażenie się zacierało. Jeżeli chodzi o relację tej dwójki, to chemia pomiędzy nimi była wyczuwalna od początku do końca. Kim była dość pyskatą, temperamentną kobitką, która słynęła z ciętego języka, co wprowadza sporą dawkę pozytywnego humoru i umila czas czytelnikowi. Cała historia miała w sobie to coś, że z każdą kolejną stroną chciało się więcej, aż dobrnęłam do finiszu. Niewątpliwie miło spędziłam czas z piórem autorki. Polecam przeczytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-09-2021 o godz 00:11 przez: Lubię To Czytam
Kiedy coś zaczyna się walić, to jak po sznurku, pozostałe sprawy również nie idą po naszej myśli. Kimber przekonała się o tym w bardzo bolesny sposób. Ze zgliszczy jej wcześniejszego życia nic nie dało się już uratować. Nowe życie, nowe wyzwania i on... przystojny Włoch, dla którego nie istnieje słowo "nie". Splot niesamowitych zwrotów akcji stawia ich na swojej drodze raz za razem. Kimber, podobnie jak Matteo, została mocno skrzywdzona. Ich każde kolejne spotkanie kończy się kłótnią i złym humorem. Nowe miejsce zamieszkania wymaga od Kimber ogromnej siły woli i uporu. Liczba niepowodzeń i rozczarowań z każdą chwilą się wydłuża, nie pozostawiając dziewczynie wielu chwil do radości. Po niezbyt udanym początku znajomości, może być tylko lepiej. Nic bardziej mylnego. Autorka zabiera Czytelnika w podróż pełną dobrego humoru, zabawnych potyczek słownych, śmiesznych sytuacji oraz łez, rozczarowań i niepowodzeń. Wydaje się, że taka kombinacja emocji to stanowczo za dużo, jak na jedną książkę. Nie dajcie się zwieść. "Gra Matteo" doskonale łączy ze sobą wszystkie te elementy. Styl pisania Autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze. Dostarcza dobrej rozrywki i znakomicie poprawia humor. Bohaterowie są nieoczywistymi postaciami. Każde z nich doskonale wie, czego chce od życia i mimo gorszych chwil, nie boją się po to sięgać. Pomysł na fabułę i realizacja bardzo dobra. Wątki poboczne płynnie uzupełniają wątek główny dając świetną całość. "Grę Matteo" czyta się bardzo szybko i płynnie. Akcja wciąga Czytelnika i nie pozwala na oderwanie się od lektury. Nie czuć ilości przeczytanych stron, po których bardzo szybko się płynie. Książka lekka i przyjemna na dłużej zostaje w pamięci i z chęcią się do niej wraca. "Gra Matteo" to kolejna część serii "Slow Burn" jednak można czytać ją osobno, ponieważ w żaden sposób nie jest powiązana z poprzednimi częściami. Jej lektura daje wiele radości, uśmiechu i znacznie poprawia humor, a styl pisania Autorki pozwala Czytelnikowi na całkowite zanurzenie się w akcji. Serdecznie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-08-2021 o godz 09:14 przez: Agnieszka
Polubiłam się z autorką za sprawą ‘ Kontraktu z Jacksonem ‘ . I ta, trzecia część z cyklu Slow Burn przypadła mi do gustu! Z jednej strony lekka historia, a z drugiej kryjąca w sobie drugie dno, przepełniona całą paletą różnych emocji opowieść. Główna bohaterka, w bardzo krótkim czasie przeszła wiele trudnych, ciężkich chwil, które tylko umocniły jej charakter. Mimo że pojawiła się w niej gdzieś niewielka rysa, to dalej była harda, zmotywowana. Matteo to klasyczny przykład człowieka zagadki. Z jednej strony potrafił roztoczyć wokół siebie aurę pożądania i tajemniczości, po to, by za chwile ciskać piorunami z tych swoich pięknych oczu. Chyba żaden książkowy bohater, którego poznałam do tej pory, nie miał tak wybujałego ego, jak on! Dzięki lekkości pióra Autorki, historia jest zabawna! Nie raz, nie dwa uśmiałam się podczas czytania. Towarzyszyło mi też zaciekawienie losami bohaterów, jak i pełne napięcia oczekiwanie na kulminacyjny moment. Myślę, że ze względu na charakter relacji naszej dwójki i okoliczności, spokojnie wątek ich romansu można określić na typowy hate-love. Dzieje się dużo, szybko, intensywnie. Do tego bohaterowie drugoplanowi, którzy w tym przypadku idealnie dopełniają całość, świetnie sprawdzają się w swoich rolach. Tłem dla fabuły jest moda. Haute Couture. Kiedyś jeszcze jako małolatka, zaczytywałam się w książkach, które były w tym klimacie, więc całkiem miło było po latach, wrócić do takiego klimatu. Do tego wszechogarniające napięcie i pożądanie, które pali czytelnika niemal tak bardzo, jak samych bohaterów. Co bardziej rozpala niż aura Włoch ? A jak mawia stare przysłowie ? ‘ Przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej’ . To chyba samo z siebie mówi, o jaki ogniu ma w sobie ta historia! Pod sam koniec, Autorka nieźle namieszała w całej historii! Myślę, że nie jednego czytelnika zaskoczy ten nieoczekiwany zwrot akcji, ale spokojnie, nie musicie się obawiać najgorszego. Reasumując, jeśli jesteście fanami Twórczości J.T.Geissinger będziecie zachwyceni jej najnowszą książką!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2021 o godz 16:02 przez: Ewelina
"Tylko pamiętaj:nic, co wartościowe, nie jest łatwe. To tyczy się wszystkiego. Łatwo przychodzi, łatwo odchodzi. Prawdziwie wartościowe rzeczy i ludzie zawsze będą z początku testować siłę twojego charakteru, Ale każda kropla bólu na koniec okaże się tego warte. Nie poddawaj się, kiedy coś jest trudne. Trzymaj się rękami i nogami" "Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej" "Miłość wymaga wiele przebaczenia. Ludzie nie są idealni" Czy znacie takie serie książek, które kupicie w ciemno, widząc, że was nie zawiodą? Ja z pewnością do takich mogę zaliczyć "Slow Burn". Kimber to młoda projektantka, która prowadzi butik. Wydaje się, że jej życie kwitnie. Niestety, sielanka nie trwa długo... Zostaje porzucona przed ołtarzem. Na dodatek jej ojciec umiera i musi wyjechać do Florencji. Jej butik spłonął, a ona dowiaduje się, że jej ojciec ożenił się przed śmiercią. Podczas podróży poznaje przystojnego Włocha- Matteo. Ich pierwsze spotkanie było dość emocjonalne. Wydaje się, że już nigdy go nie zobaczy... Los ponownie stawia Matteo na drodze Kimber. Zawierają układ. Co zmieni się w życiu kobiety? Czy pozna prawdę na temat Matteo? Czy połączy ich miłość, a może się znienawidzą? "Gra Matteo" to trzecia część serii Slow Burn. Myślę, że nie muszę przedstawiać tej wspaniałej serii.😉 Kto obserwuje mój profil wie, że ją uwielbiam! Każda kolejna książka jest lepsza lub utrzymuje poziom poprzedniczki. Najlepsze jest to, że można je czytać oddzielnie, bez zachowania kolejności. Muszę przyznać, że z całej serii, najbardziej kocham drugą część, ale trzecia również utrzymuję wysoki poziom. Ależ ja się przy niej odprężyłam i świetnie bawiłam! Wszystko za sprawą kreacji Kim, która miała cięty język. Lubię takie silne, pyskate bohaterki. Wisienką na torcie okazał się Matteo. Cholera...Te jego włoskie teksty bardzo działały na moją wyobraźnię.🤤🤭🔥Ta książka to świetny umilacz czasu. Podczas czytania może się pośmiać, wzruszyć, ale i zdenerwować. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to gorąco Wam polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2021 o godz 11:17 przez: Anonim
,,Kontrakt Jacksona” i ,,Układ z Cameronem” bardzo miło wspominam, ale to ,,Gra Matteo” zostaje moją ulubioną częścią serii ,,Slow Burn”. Ta historia i ci bohaterowie najbardziej trafili w mój gust. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po tę serię, bardzo wam polecam. Można ją czytać bez wcześniejszej znajomości innych tomów, bo historie bohaterów nie łączą się, tworzą odrębną opowieść. W jednym momencie na naszą bohaterkę Kimber DiSanto początkującą projektantkę spada lawina nieszczęść. Narzeczony porzuca ją przed ołtarzem, tata jest umierający, a ona nie na jak dostać się z Ameryki do Włoch, by spędzić z ojcem jego ostatnie chwile. Na lotnisku ratuje ją z opresji młody przystojny Włoch, Matteo Moretti, który zgadza się oddać Kimber swoje miejsce w samolocie do Florencji w zamian za szkicownik, który wcześniej u niej zobaczył. Postawiona pod ścianą kobieta zgadza się, bo w tym momencie najważniejsze dla niej jest zobaczyć ojca przed śmiercią. Nie robi tego jednak bez wahania, bo w rzeczonym szkicowniku znajdują się projekty sukien jej przyszłej kolekcji. Myślicie, że to już koniec problemów Kimber??? Niestety to dopiero początek, bo we Florencji okazuje się, że tata ukrył przed nią pewien ważny szczegół ze swojego życia. A mężczyzna, który ją oszukał nie dość, że okazuje się jej przyrodnim bratem, to jeszcze chce odkupić od niej firmę ojca. Dla kobiety to oznacza jedno, wojna! Bez walki się nie podda… Ach, jaka to była elektryzująca walka, możecie się domyślać, co się stanie kiedy, spotkają się dwa włoskie temperamenty. Każda chwila z nimi spędzona utwierdza tylko w przekonaniu, że czekasz na nieuniknione i ta nagromadzona chemia między nimi musi kiedyś wybuchnąć. I wybucha, ale już sami musicie się przekonać, czy w tej walce będą ofiary? Kto okaże się wrogiem, a kto przyjacielem? Wciągająca fabuła, hate-love, romans z nutką erotyki, spora dawka humoru z ciętymi ripostami oraz fantastyczna przyjaźń. Na to właśnie możecie liczyć, sięgając po tę książkę. Bardzo polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-09-2021 o godz 09:41 przez: Anonim
Moją Chwila Nocą ,,Gra Matteo" to książka, w której nic nie jest pewne , a życie sypie się jak domek z kart, pociągając za sobą szczęście, które było na wyciągnięcie ręki. Kimber DiSanto to młoda projektantka, która już miała plan na życie u boku męża, lecz te plany prysły w najmniej oczekiwanym momencie - przed ołtarzem. Pasmo niepowodzeń życiowych Kimber nie ma końca, łapie ostatni oddech i wyjeżdża do Florencji, by się spotkać z umierającym ojcem, ale ta droga również nie należy do udanych. Matteo Morettiego przystojny Włoch, znany projektant, to tajemniczy dla Kimber mężczyzna z lotniska. Ich spotkanie nie należało do udanych, ale idą na układ. Jaki zawarli między sobą układ Kimber i Matteo? Czy w życiu Kimber może jeszcze bardziej się pomieszać? Jaką rolę odegrał w tym wszystkim przystojny Matteo? Tego Wam nie zdradzę, zapraszam do książki po odpowiedzi. Po drugim tomie ,,Układ z Cameronem" myślałam, że nic tego nie przebije, ale książka ,,Gra Matteo" to zdecydowanie zrobiła. Autorka sprawiła, że był śmiech podczas czytania, ale również niedowierzanie. Kimber i Matteo to postaci o których, chce się czytać, wprowadzają świeżość. Kimber to mistrzostwo, wyczerpała ona limit pecha za wszystkich, ale pozostała przy tym zadziorną dziewczyną, która wszystko robi pod wpływem impulsu. Namiętność unosząca się w powietrzu między głównymi bohaterami była już od pierwszego ich spotkania i podsycała ogień między nimi, z każdą kolejną stroną, co pozwoliło mi wczuć się w ich relację i przeżywać razem z nimi paletę emocji. Postacie drugoplanowe zaskoczyły mnie tym, że do końca nie wiedziałam co mam o nich myśleć , a dokładniej mowa o matce Matteo - Cruelle co do której miałam mieszane uczucia, wręcz nie wiedziałam, czego można się po niej spodziewać, a były narzeczony Kimber zwyczajnie zszokował mnie!! Cała książka jest świetnie napisana, bo pokazuje, że mimo przeciwności losu, pasma niepowodzeń można stanąć na nogi i iść do przodu z uniesioną głową! Książkę polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-09-2021 o godz 16:31 przez: alexandria
𝑹𝒆𝒂𝒍 𝒍𝒊𝒇𝒆 𝒊𝒔𝒏'𝒕 𝒂 𝒇𝒂𝒊𝒓𝒚 𝒕𝒂𝒍𝒆, 𝒅𝒂𝒓𝒍𝒊𝒏𝒈, 𝒂𝒏𝒅 𝒎𝒂𝒌𝒊𝒏𝒈 𝒂 𝒓𝒆𝒍𝒂𝒕𝒊𝒐𝒏𝒔𝒉𝒊𝒑 𝒍𝒂𝒔𝒕 𝒊𝒔 𝒉𝒂𝒓𝒅. 𝑭𝒂𝒍𝒍𝒊𝒏𝒈 𝒊𝒏 𝒍𝒐𝒗𝒆 𝒊𝒔 𝒆𝒂𝒔𝒚, 𝒃𝒖𝒕 𝒔𝒕𝒂𝒚𝒊𝒏𝒈 𝒊𝒏 𝒍𝒐𝒗𝒆 𝒊𝒔 𝒂 𝒄𝒉𝒐𝒊𝒄𝒆. 👗 Dwójka projektantów mody spotyka się na lotnisku, jednak żadne z nich nie zdradza swojej tożsamości. Kimber DiSanto leci do Włoch by zobaczyć umierającego ojca - to kolejne zdarzenie zmieniające jej życie o 180°. Matteo Moretti ratuje ją z kolejnej opresji w zamian żądając szkiców - tym samym ratuje nadchodzącą kolekcję swojego domu mody. Mieli się już nigdy więcej nie spotkać, jednak los płata im figla. I to najmniej spodziewanego. 👗 Historia Kimber i Matteo podobała mi się nieco mniej niż pary z poprzedniego tomu, ale to nadal dobra pozycja do pośmiania się, zdenerwowania, a nawet uronienia łezki w pewnym momencie. 👗 Muszę przyznać, że przez fabułę dosłownie się płynie. Gdyby nie moja mała migrena to skończyłabym tę książkę jeszcze szybciej, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać. Bohaterowie z charakterem, mnogość wydarzeń i sam proces tworzenia kolekcji ubrań *mam słabość do fabuł związanych z modą🤩* - to wszystko stworzyło ciekawą całość. 👗 Nie przepadam za motywem 'hate to love', jednak tutaj jest to dobrze rozegrane. Uczucia Kimber i Matteo nie zmieniają się w ciągu kilku stron, mimo że dużo się dzieje. Bohaterowie na przemian przyciągają się i odpychają, a ich utarczki słowne oraz wszelkie przekomarzanki są naprawdę błyskotliwe i zabawne. To na plus! 👗 Moje serduszko podbiły sceny z psami - to na nich najczęściej chichotałam pod nosem! Czy suczki były porównywane do sióstr Kopciuszka? A, i owszem!🤣 👗 Geissinger po raz kolejny pokazuje, że zwykła rozmowa może rozwiązać wiele nieporozumień, nawet tych wieloletnich, gdzie wcześniej zabrakło komunikacji. Może wydać się to błahe, ale pomyślmy ile razy w naszym życiu szczera rozmowa rozwiązała niesnaski i kłótnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-08-2021 o godz 13:13 przez: ank_1985_czyta
To nietypowa seria, ponieważ poza stylem pisania niewiele łączy te książki. Każda z nich to oddzielna historia, inni bohaterowie, a w przeciwieństwie do innych serii nie łączy je nawet środowisko. Dwie poprzednie książki z tej serii przypadły mi do gustu, ale w obu przypadkach miałam jakieś zastrzeżenia, za mało dialogów między głównymi bohaterami, w jednej, w drugiej przesyt. Do trzech razy sztuka? Trzeci tom pokochałam! Zaczęło się tak jak wiele innych książek, porzucona przed ołtarzem dziewczyna postanawia, że koniec z facetami. Nieszczęścia chodzą jednak parami, a nawet lubią trójkąty. Kimber dostaje informację o chorobie ojca i wyrusza do Florencji. Po drodze okazuje się, że nie ma po co wracać do Stanów, bo spłonął jej sklep. Na miejscu poznaje swoją macochę, o której istnieniu nie miała pojęcia. Jest też Matteo, przystojny Włoch, którego przypadkiem poznała jeszcze przed wylotem, a który... Tego dowiecie się z książki. Pokochałam bohaterów. Pokochałam klimat tej książki z wszystkimi jej detalami. Piękny dom odziedziczony po ojcu, macocha z tytułem markizy, tajemnice, rodzinne sekrety. Przyjaciele głównej bohaterki nadający komiczny wyraz fabule i były narzeczony, który również ubarwił tą historię. Wszystko to jednak choć było idealnie wpasowane w całość nie ujęło mnie, aż tak jak sama relacja Kimber i Matteo. Powiem szczerze, że czytając miałam wrażenie, że ktoś napisał tą książkę specjalnie dla mnie. Każda scena , każdy gest najmniejszy wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Płynęłam przez tą książką bojąc się tylko, że za szybko się skończy. Kimber polubiłam od pierwszej strony, a Matteo, co poradzić grono książkowych mężów właśnie się poszerzyło. To dość prosta historia, która jest idealnym scenariuszem na komedię romantyczną. Wszystko tu idealnie zagrało. Śmiało mogę Wam polecić tą książkę ,jako idealny romans. Ja jestem zauroczona każdym szczegółem fabuły.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-09-2021 o godz 19:13 przez: Barbara Bandyk
„Chciałabym, żeby moje serce przestało robić te dziwne rzeczy, które robi zawsze, kiedy on patrzy na mnie w ten sposób. Jestem zdeterminowana, żeby go nienawidzić i wszystkie te bzdurne, trzepoczące w brzuchu motylki naprawdę zaczynają mnie irytować”. Ta książka ma w sobie taaak dużo temperamentu! W szczególności, gdy na celownik rzucimy głównych bohaterów. Ta para, jest urocza w swojej grze. Na każdej stronie uśmiechałam się do siebie zupełnie bez powodu. Historia Kimber zaczęła się z przytupem. Zdruzgotanie, które towarzyszyło jej po nieudanym ślubie spotęgowały kolejne wydarzenia. Tak naprawdę całe jej życie było pełne zawirowań i zwrotów, których kobieta nie przewidziała. I tutaj, cieszę się, że miała swojego przyjaciela, który potrafił poprawić jej humor, ale też postawić ją do pionu. Pierwsze spotkanie z Matteo było jednocześnie pełne goryczy, ale też zabawne w całym odbiorze. Podobała mi się relacja jaka połączyła tę dwójkę. Jednoczesne pożądanie i gra, ale też rywalizacja. Swoją drogą, ta ich gra, nie dawała popalić tylko im, ale przede wszystkim mnie! Bardzo spodobał mi się wątek modowy, pasja z jaką Kimber i Matteo oddawali się swojej pracy i pasji. „Gra Matteo” to ponownie udane spotkanie z twórczością autorki. Lubię jej humor i smaczki, które przemyca do powieści. Znakomicie bawiłam się czytając tę książkę. Była urocza, zabawna, ale też pełna zawiłości, bo życie Kimber z dnia na dzień obraca się w ruinę. To, jak główna bohaterka radzi sobie z nową rzeczywistością dodatkowo dodaje uroku całej historii. A emocje towarzyszące mi podczas czytania nabierały barw przy każdym spotkaniu głównych bohaterów. Jestem zauroczona błyskotliwością i humorem tej książki. „Gra Matteo” okazała się zjawiskowa i ja zdecydowanie polecam całą serię „Slow burn”, bo uwierzcie, każdy z tych tomów ma w sobie to „coś”!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-09-2021 o godz 08:43 przez: karola_reads_books
Kimber DiSanto jest młodą projektantką i właścicielką butiku, jest szczęśliwie zakochana w Bradzie, z którym spotyka się od trzech lat. W jednej chwili jej cudowne życie się rozpada, narzeczony porzuca ją przed ołtarzem. Kim staje się pośmiewiskiem całego San Francisco, wszystkie gazety trąbią o porzuconej krawcowej. Kimber dostaje list, z którego dowiaduje się, że jej ukochany ojciec umiera. Musi jak najszybciej znaleźć się we Włoszech, na lotnisku poznaje Matteo, kobieta ma awersje na przystojniaków, dopiero taki jeden ją rzucił i upokorzył. Matteo nie daje za wygraną i chce bliżej poznać tę piękną dziewczynę, oddaje jej swój bilet lotniczy w zamian za szkicownik, z którym ona się nie rozstaje. Kim jest zdesperowana chce jak najszybciej zobaczyć tatę, dlatego zgadza się na taki układ. Na miejscu dowiaduje się, że ojciec ożenił się po raz drugi. Teraz ma nie tylko macochę, ale także przyrodniego brata, którym jest mężczyzna z lotniska. Czy Kim odzyska swój szkicownik? Czy dogada się z macochą? Co knuje Matteo? „Gra Matteo” to trzeci tom serii Burn, Kimber dostaje trudną lekcję życia, zostaje porzucona przed ołtarzem, jej ukochany tata umiera. Na głowie ma wyniosłą macochę, z którą od początku nie łapie kontaktu. Do tego wszystkiego dochodzi Matteo, jej cholernie przystojny przyrodni brat chce ją uwieść. Przy nim czuje się inaczej, żaden mężczyzna nigdy tak na nią nie patrzył, Kim ma mentlik w głowie nie wie czy naprawdę podoba się mężczyźnie czy to tylko zagrywka, aby odebrać jej firmę ojca. Ta książka miała być najlepszym tomem serii, nie czytałam pierwszego, ale szczerze drugi podobał mi się dużo bardziej. Nie powiem, że książka była zła, bo nie była, wciągnęła mnie ta historia, jednak po drodze czegoś mi zabrakło. Polecam sięgnąć po tę lekturę i wyrobić sobie własne zdanie o losach, Kim i Matteo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-08-2021 o godz 20:28 przez: Lettoaletto
🌼ℛ𝑒𝒸𝑒𝓃𝓏𝒿𝒶🌼 W trzeciej części serii „Slow burn” poznajemy poznajemy piękną i nieszczęśliwą Kimberly, którą spotyka kilka życiowych tragedii w jednym czasie. ☹️ Najpierw zostaje porzucona przed ołtarzem, potem dostaje wiadomość o nadchodzącej śmierci ojca, a na koniec płonie sklep z jej projektami modowymi. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim, zostanie uratowana przez przepięknego Adonisa, z którym wkrótce spotka się jeszcze nie raz…😈 Ale aby oddał jej swoje miejsce w samolocie, musi ofiarować mu notes pełen jej pięknych projektów.👗 Kiedy Matteo okaże się znanym projektantem, a także jej przyrodnim bratem, Kimber będzie chciała odzyskać rysunki. 😡 Wtedy mężczyzna zacznie swoją grę, mającą tak naprawdę przekonać do niego dziewczynę, która zrobiła na nim ogromne wrażenie. 🤩 Tylko czy Kimber jest gotowa na nowy związek? I czy porzuci swoje uprzedzenia o snobistycznym włoskim markizie, a także o jego okropnej matce?🤔 Jako że jestem ogromna fanką Włoch, włoskiego i wszystkiego, co związane z Italią, miałam co do tej książki duże oczekiwania. 😋 Poprzednie tomy też były cudowne, więc liczyłam na efekt „wow”. Czy go zastałam? Niestety nie.😕 Nie znaczy to jednak, że książka mi się nie podobała!🙂 Jest napisana bardzo dobrze, uwielbiam pióro autorki i jej zaskakujące historie. Znajdziecie tu również mnóstwo humoru i przekomarzanek, a także romantyzmu i napięcia. 🔥 Jednak, jak dla mnie, bohaterowie zbyt długo wokół siebie krążyli, za często się mijali i wszystko wydawało mi się zbyt rozciągnięte. Dość szybko przewidziałam też, a raczej przewidywałam na bieżąco kolejne zdarzenia, więc nie było dużych niespodzianek. Mimo wszystko jednak spędziłam bardzo miło czas i na pewno sięgnę po kolejne części! 7/10♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-08-2021 o godz 23:16 przez: (Nie)czytam_w_papierze
Bez zbędnych ceregieli przechodzę od razu do rzeczy. Książka poza skalą gwiazdek, bo była wręcz demonicznie dobra. I niech każdy mówi, co chce, ja mówię: Uwielbiam ją! Za wszystko. Za historię, za bohaterów, za sposób poprowadzenia fabuły, za każde słowo, dialog i zdanie. Autorka @jtgeissingerauthor tak pisze, że wręcz uwodzi czytelnika. To dosłowny flirt, między słowem spisanym na kartkach a osobą czytającą. Więc cóż chcieć więcej? Chyba tylko dodatkowych czterystu stron, aby móc przeżyć coś równie dobrego. Bohaterowie tacy, jakich ubóstwiam. Pewni siebie, z poczuciem humoru, ciętym językiem i pięknym usposobieniem. Kimber DiSanto nie ma łatwo, ale mimo to wierzy w siebie i swój sukces i rozwój. Jednak los zgotował jej inną historię. Pozostawiona przed ołtarzem, z chorobą ojca oraz spalonym studiem krawieckim, musi stawić czoła nie tylko życiu, ale również ludziom, jakich napotka po drodze. Ale czy aby nie po każdej burzy wychodzi słońce? Czasami warto postawić wszystko na jedną kartę, żeby zmienić przewrotny los. Po stracie ojca przeprowadza się do Włoch, a jej życie nabiera innych barw. Czy dobrych? To oczywiście w książce, ale jestem pewna, że Matteo Moretti i Kimber DiSanto nie pozwolą Wam zasnąć, dopóki niezamknięcie ostatniej strony. Gorąco polecam, (𝒩𝒾ℯ)𝒸𝓏𝓎𝓉𝒶𝓂_𝓌_𝓅𝒶𝓅𝒾ℯ𝓇𝓏ℯ #cytatksiążki "Praw­dzi­wa mi­łość jest wtedy, kiedy mo­żesz spoj­rzeć na kogoś i po­wie­dzieć: „wiem, że mnie zra­nisz i roz­cza­ru­jesz, a także za­wie­dziesz na ty­siąc spo­so­bów, ale ak­cep­tu­ję to, bo dzię­ki tobie je­stem lep­szym czło­wie­kiem. Przy tobie staję się ca­ło­ścią. Wolę umrzeć, niż prze­żyć choć jeden dzień bez cie­bie, nie­za­leż­nie, co się wy­da­rzy”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-10-2021 o godz 19:32 przez: czytaniepogodzinach
„Chciałbym całować cię przez pięć godzin bez przerwy, ale od czegoś musimy zacząć.” Historia Kimber i Matteo to już trzeci tom serii „Slow burn”, którą ja bardzo polubiłam. Czytając tę książkę miałam jednak mnóstwo sprzecznych emocji. Bo historia ta nie była jasna i klarowna. Nie od razu mogliśmy domyślić się zamiarów bohaterów. Ciężko było rozstrzygnąć czy ich zachowanie nie jest przypadkiem dobrze zaplanowaną grą. A największy problem miałam ze zrozumieniem intencji Matteo: czy był szczery w swoim postępowaniu, czy może w tym wszystkim miał jakiś ukryty cel. Raz uważałam, że jest cudownym facetem o wielkim sercu, by za chwilę uważać go za największego dupka wśród wszystkich największych dupków! Bo jego zachowanie w stosunku do Kimber było momentami nie do zaakceptowania. Ale bohaterka również nie była tu bez winy. Co chwilę zmieniała swoje podejście. Momentami zachowywała się jak chorągiewka na wietrze. Niby ufała Matteo, a wystarczyła jedna myśl, albo jedno słowo od innej osoby, by to zaufanie zburzyć. Czasami zaczynało mnie to już irytować. Ostatecznie uważam jednak, że ta historia była świetna! Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo do samego końca nie byłam przekonana czy Matteo jest tym dobrym czy tym złym. Autorka znakomicie utrzymała atmosferę intrygi i zasiała dużo wątpliwości. Stworzyła historię nieszablonową, w której kipiało namiętnością i pożądaniem. Relacja bohaterów była elektryzująca, a ich wzajemne przyciąganie było ciężkie do zapanowania. Ale co najważniejsze: książka była napisana ze smakiem i autorka po raz kolejny udowodniła, że romanse i erotyki mogą być napisane z klasą. Bardzo Wam polecam ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2021 o godz 10:03 przez: Women_books
"Gra Matteo" Ahh takie książki to ja mogę czytać codziennie. Ta książka wciąga od pierwszej strony i nie sposób ją odłożyć do póki nie zobaczy się ostatnich stron. Narzeczony który porzuca przed ołtarzem, umierający ojciec i latwina nieszczęść które dopadają Kimber jest ogromna. Gdy podczas podróży poznaje przystojnego ale jakże irytującego Włocha, Matteo, kompletnie nie zdaje sobie sprawy że to przypadkowe spotkanie to dopiero początek ich znajomości. Wkraczamy w świat mody, projektantów, wielkich domów mody oraz krawców z po pokolenia na pokolenie. Talent nie zawsze jest gwarancją sukcesu, jednak umiejętnie wykorzystany może być potęga. Jednak co zrobić gdy swoje najlepsze projekty oddało się za bilet lotniczy i mimo wielu prób odzyskania, kolekcja zostaje przechwycona przez przyrodniego brata, o którym nie miała pojęcia. Ta historia jest tak zakręcona, że nic tylko brać i czytać. Bohaterów kocha się od pierwszego spotkania. Humor i rywalizacja rządzą ta książkę, jak również przykre sytuację które spotykają bohaterkę. O tak, nie ma ona łatwo w życiu, tak wiele złych rzeczy spotka ja w tak krótkim czasie. A podróż do Włoch okazuje się jednocześnie tragiczna, jak również pełna emocji, uniesień i miłości. Kimber, to osoba której nie można dyktować warunków, jej charakter jest tak wybuchowy że chodzi niczym tykająca bomba. A Matteo? Przystojny, arogancki i z wielką słabością do Kimber. Czy z tego duetu wyjdzie coś dobrego? Ohh działo się tu i to nie mało. Świetnej spedzialam czas z tą książką a historia pochłonęła mnie do ostatniej strony. Polecam bardzo gorąco 🔥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji