Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Posterunkowy Nadziany ma pecha. Po serii niefortunnych zdarzeń postanawia dobrowolnie przenieść się na niewielką placówkę, gdzie nikt go nie zna i może wszystko zacząć od nowa. Na miejscu spotyka kolegę ze szkoły policyjnej, Dzianego, który po wlepieniu mandatu żonie komendanta i pobiciu przez dwunastoletnią dziewczynkę dochodzi do wniosku, że praca w policji nie jest dla niego i zostaje prywatnym detektywem. Pomaga mu brat, Gianni, który właśnie wrócił do Polski i jest specjalistą od trudnych przypadków, a jego klientela jest dość specyficzna. Gianni pracuje bowiem dla bossów przestępczego półświatka. Pierwszym klientem Dzianego zostaje jeden z nich, niejaki Padlina, który dla odmiany zamiast płatnego zabójcy potrzebuje prywatnego detektywa, bo najpierw musi się dowiedzieć, kogo ma zabić.
Nic jednak nie toczy się tak jak powinno. Dziany zostaje postrzelony przez Nadzianego w stopę, oczywiście przypadkiem; Gianni, mimo postanowienia że będzie uczciwym człowiekiem, musi przyjąć kolejne zlecenie, a Padlina wywołuje wojnę gangów, przekonany, że konkurencja zaatakowała jego człowieka.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1096881577 |
Tytuł: | Fartowny pech |
Autor: | Rudnicka Olga |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 304 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-06-10 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 34 x 196 x 127 |
Indeks: | 14803451 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Fartowny pech
Posterunkowy Nadziany ma pecha. Po serii niefortunnych zdarzeń postanawia dobrowolnie przenieść się na niewielką placówkę, gdzie nikt go nie zna i może wszystko zacząć od nowa. Na miejscu spotyka ...Porachunki gangów, 2 ciapowaci policjanci, "płatny zabójca" mający żelazne zasady moralne... Trop prowadzi na wieś...
Wszystko opisane w bardzo tendencyjny(szczególnie wieś i jej mieszkańcy) i płytki sposób.
Miejscami powieść nawet zabawna, jednak nie ma porównania z poprzednimi pozycjami autorki.
Słowem- Duże Rozczarowanie(przez duże R)!
Tym razem mamy dwóch policjantów-niedorajdów Dzianego i Nadzianego. W dodatku do Polski przyjeżdża włoski gangster Gianni, wynajęty przez polskiego mafioza do rozwiązania pewnego problemu. W tym samym czasie jeden z policjantów (ten, który potrafi zepsuć samochód, tylko do niego wsiadając) sam wysyła się na zapomnianą wieś i do rozpadającego się domu, który dostał w spadku, a drugi postanawia zostać detektywem. I tu się zaczyna.
Gianni próbuje rozwiązać sprawę, angażując do tego początkującego detektywa, byłego policjanta, który całkiem przypadkiem jest jego bratem. Okazuje się, że kumpluje się on z policjantem-niedorajdą, który również wmiesza się w sprawę. Przy okazji mamy do czynienia z mafiozem, który uparcie planuje przyszłość Gianniego jako swojego następcy, a dookoła tego czuć smród krowich odchodów, pijanych braci i wyjątkowo charakternych właścicielek gospodarstw agroturystycznych, które dość skutecznie zniechęcają do siebie gości.
Rudnicka opowiada historię o wielu bohaterach, zbiegach okoliczności i zabawnych wypadkach oraz wpadkach. Tej historii nie da się opowiedzieć - ją trzeba przeczytać. Dzieje się tam bardzo dużo, śmieszy tyle samo i aż szkoda odkładać książkę, gdy się skończy, a to niestety następuje. To typowa komedia kryminalna w wykonaniu Rudnickiej. Jeśli czytaliście, wiecie, o czym mówię. Jeśli nie - najwyższa pora to nadrobić!
W tym wypadku bardzo zainteresował mnie tytuł książki. Oksymoron określający pecha mianem fartowny, to zwiastun oryginalnej przygody. Nie można jednak oceniać książki po okładce tudzież po tytule. Postanowiłam więc przebrnąć przez trzysta stron powieści autorstwa Olgi Rudnickiej, aby przekonać się, czy jest ona warta polecenia.
W gangsterskim świecie dominuje Gianni – człowiek o niepodważalnej reputacji i zasadach, których kurczowo się trzyma. Wynajęty do specjalnego zadania, powraca do Polski po wieloletnim pobycie we Włoszech. Działając na zlecenie Padliny – lidera jednego z szanowanych gangów, ma zidentyfikować jego wroga i pomóc w rozprawieniu się z nim. Do pomocy angażuje swojego brata, który niedawno co porzucił pracę w policji i postanowił otworzyć biuro detektywistyczne. Kryś – niczego nie świadomy, uczciwy człowiek – nie ma pojęcia, czym zajmuje się jego starsze rodzeństwo, toteż zadowolony godzi się na przyjęcie zlecenia, które oczywiście Gianni nie do końca jasno formułuje, kamuflując pewne fakty.
Nieco inne życie prowadzi Filip Nadziany. Policjant dręczony przez współtowarzyszy z powodu serii niefortunnych życiowych wydarzeń, postanawia zmienić miejsce zamieszkania i skorzystać ze starego, rodzinnego domu znajdującego się w niewielkiej wsi. Zmęczony wiecznym tłumaczeniem się przed mamusią, przeprowadza się więc do Paszcz.
Właśnie tam, w pewnym momencie, losy trojga wspomnianych bohaterów krzyżują się. Filip – broniący prawa, Kryś – uczciwie poszukujący właściciela pewnej tajemniczej skrytki oraz Gianni – gangster z zasadami, który mimo działania w półświatku stara się chronić swojego brata. Co z tego wyniknie? Czy godziwość i sprawiedliwość mogą współistnieć na tej samej płaszczyźnie, na której funkcjonuje gangsterska brutalność? Czy Kryś dowie się, że działa na zlecenie przestępców? Czy całe zajście znajdzie satysfakcjonujący finał? Akcja powieści niewątpliwie jest zawiła, jednakże to z pewnością działa na jej korzyść.
Olga Rudnicka skonstruowała kryminał, w którym idealnie zobrazowała świat gangsterski. Układy, układziki, pieniądze i bezwzględność – to podstawowe zasady, które pozwalają przetrwać tylko tym najlepszym. Słabi niestety odpadają. „Fartowny pech” to jednak nie krwawa powieść, która nieustannie trzyma w napięciu. Posiada ona bowiem elementy komedii. Czytelnik może doszukać się składników satyry, dzięki którym zamiast obawy przed gangsterskim otoczeniem, zaczyna odczuwać względem niego sympatię. Gianni, chociaż zabija, mógłby rozgrzać serce niejednej czytelniczki, ponieważ mimo swojej bezwzględności, jest silny, zaradny i ma swoje uczucia. Kryś zaś, chociaż początkowo nie do końca zaradny i wystraszony, przechodzi lekką metamorfozę. To, co czeka bohaterów powieści, niewątpliwie zmieni ich życie i ukształtuje ich charaktery na nowo.
„Fartowny pech” to wspaniała przygoda, która niejednokrotnie ciśnie uśmiech na twarz czytelnika. Zaciekawia, nie męczy i zachęca do brnięcia w głąb całej akcji. Postacie wykreowane przez panią Olgę posiadają wyraźne cechy osobowości. Każdy jest wyjątkowy, a taka różnorodność z pewnością jest ogromną zaletą tej książki. Autorka doskonale wniknęła także w odmienne światy. Inne dialogi czy zachowania pojawiają się w gangsterskim półświatku, a całkiem inaczej wygląda życie i sposób zachowania ludzi na wsi. Wszystko jest wiarygodne, więc nie można tutaj pani Rudnickiej niczego zarzucić.
Uważam, że wspomniana książka jest godna polecenia zarówno fanom mocnych kryminałów, którym taka odmienność niewątpliwie się przyda, jak i wielbicielom powieści z humorem. Styl, jakim posługuje się Olga Rudnicka jest lekki i co interesujące, pomimo tego, że książka jest kryminałem, ma się wrażenie aury wesołości i optymizmu, która cały czas unosi się w powietrzu. Ja niewątpliwie nie żałuję przeczytania Fartownego pecha. Otwarcie przyznaję, że książka jest godna polecenia, a ja jeszcze nieraz sięgnę po inne książki autorstwa pani Rudnickiej, ponieważ widać, że kobieta wie o czym pisze i daje przy tym wielu ludziom sporo rozrywki.
„Fartowny pech” jest najnowszą książką, mającą niedawno swoją premierę. Dzięki uprzejmości Wydawcy tekst otrzymałem odpowiednio wcześniej, a przeczytałem go wczorajszego wieczora.
Jak to bywa w życiu są ci dobrzy i są ci źli. Dwóch braci stoi po przeciwnych stronach barykady, ale ten dobry jeszcze o tym nie wie. Prawda o Gianim w końcu musi wyjść na jaw. Fabuła przeplata się wydarzeniami, postaciami i historią, która doprowadza do… No właśnie. O fabule można napisać wiele, wszak Olga Rudnicka funduje nam ciekawą historię toczącą się głównie w środowiskach przestępczych. Kogo mu tutaj nie mamy? Zwykli policjanci, policjanci z kilkoma belkami, podejrzane typy i mafiosi. W szczególny sposób przypadły mi go gustu charakterystyki postaci. W „Fartownym pechu” nie można się gniewać nawet na najgorszego kryminalistę. Postacie przedstawione w krzywym zwierciadle są zabawne i wzbudzają raczej sympatię, niż strach. Trudne uczucia, puste pożądanie, zlecenia zabicia groźnego szefa mafii zlecone przez jego fajtłapowatego synka.
Autorka przedstawiła półświatek w komiczny sposób i jak zwykle mierząc się z trudną tematyką zrobiła to świadomie i perfekcyjnie. Dodatkowym atutem są krótkie rozdziały, każdy zawiera datę, godzinę i miejsce akcji. Dialogi są przekonujące. Nie potrafię pisać z taką lekkością jak autorka. Każda jej książka jest lepsza od poprzedniej. Ole Rudnicka nazwaną następczynią Joanny Chmielewskiej. Myślę, że zasługuje na ten zaszczytny tytuł. Jest także autorką chyba pierwszej powieści napisanej w Polsce o stalkingu pod tytułem „Cichy wielbiciel”. Jedna z jej powieści „Natalii5” jest przygotowywana do adaptacji filmowej. W pełnie zasłużenie. O pisarce usłyszmy jeszcze nie raz. Osobiście wróżę jej i serdecznie życzę wielkiej, międzynarodowej kariery. Jest piękną, inteligentną, pracowitą kobietą pełną spontaniczności i ujmującego uśmiechu. Czy warto sięgnąć po „ Fartownego pecha”? Oczywiście, że warto. Powodów jest wiele, ale jak dla mnie najważniejszym jest ucieczka od ciężkich, skandynawskich kryminałów. Masz ochotę na lekką książkę, traktującą o poważnie śmiertelnych sprawach sięgnij po „Fartownego pecha”. Idealna lektura dla ponuraków.
Pierwsze co zauważyłam, to wspaniale wykreowane postacie. Pechowy policjant Filip Nadziany, który zostaje ośmieszony przez swoją kochankę. Jak wiadomo kobieta, która czuje się upokorzona potrafi być okrutna. Ta kobieta przypięła Filipa do łóżka, ozdobiła najciekawsze elementy mężczyzny czerwoną kokardą, a następnie umieściła zdjęcie w internecie. Co więcej - Filip zostaje uwolniony dopiero przez swoją mamusię... nietrudno przewidzieć, że upokorzony policjant postanawia zaszyć się w jakiejś dziurze i tam w spokoju dożyć końca swoich dni. Najciekawszą postacią jest jednak gangster Gianii. Mężczyzna dostaje zlecenie w Polsce. Nie jest z tego powodu zadowolony jednak cóż - praca to praca. Efekt jest taki, że musi wykonać zadanie zlecone przez niezbyt inteligentnego gangstera o ksywie Padlina. Do gry wchodzi policjant Nadziany, prywatny detektyw Dziany... efektem jest niesamowicie zabawna komedia pomyłek, która budzi salwy śmiechu, Jednak wśród tego śmiechu rodzi się spory szacunek dla autorki. Pomysł na książkę to jedno, ale mistrzowskie przedstawienie pomysłu to zupełnie inna sprawa. Olga Rudnicka jest naprawdę niezła w te klocki. Intryga jest dość skomplikowana jednak autorka bardzo sprytnie i finezyjnie przeprowadza czytelnika przez meandry swojego pomysłu. Nic dodać nic ująć. Powiem więcej. Lekkie dialogi, mocne i specyficzne poczucie humoru i bardzo śmiałe, charakterystyczne pióro pozwalają przypuszczać, że Pani Joanna Chmielewska przygląda się gdzieś z chmurki swojej następczyni i szepcze pod nosem: "Tak trzymać Mała!"
Początkowo zdziwiła mnie mała objętość powieści i zaczęłam nawet zastanawiać się, czy tyle stron wystarczy na porządne rozwinięcie historii w skrócie zarysowanej na tylnej okładce. W "Fartownym pechu" mamy 3 głównych bohaterów i sporo się dzieje. Jednak moje obawy dość szybko zostały rozwiane. Gdyby ta książka była dłuższa, to mogłaby zrobić się nudna, a tak jest w sam raz.
Dzięki wprowadzeniu humoru, temat stał się niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze. Czyta się bardzo dobrze i po prostu nie mam się do czego przyczepić. Od pierwszych stron nie mogłam przestać się śmiać. Później było trochę mniej śmiesznie, ale nie ma się co dziwić - żarty na bok, kiedy tyle zaczyna się dziać.
Mamy miasto i wieś, bez przerwy rywalizujące ze sobą o teren i wpływy grupy przestępcze, policjantów nieudaczników i polsko-włoskiego pana od brudnych robót, który pewnych zasad nigdy nie łamie. Na wsi jest pensjonat, a mieszkańcy Paszcz.. Kto nie ma takich sąsiadów? Bohaterowie tej książki to prawdziwe okazy, ale wcale nie tak inne od prawdziwych ludzi. Teściowa bijąca synową, rzekomo czarownicę i klnąca przy tym bez umiaru czy "pisarz", który swój pierwszy krok na wsi postawił prosto w krowi placek - nawet scenarzyści "Rancza" lepiej by tego nie wymyślili. I jeszcze ten sierotowaty półświatek przestępczy.
"Fartowny pech" to kolejna książka autorstwa młodej polskiej pisarki, która skutecznie mnie przekonała, że warto jednak sięgać po twórczość rodzimych autorów. Wbrew temu, co przeczytałam gdzieś w internetach, ta książka Oldze Rudnickiej zdecydowanie się udała. Zaciekawiła mnie jej twórczość, choć do grona oddanych fanów kryminałów nie należę.
Zabawna, lekka, dobrze napisana.
Początkowo byłam niechętna, za dużo szczegółów, trudno się połapać kto jest kim i co robi. Im dalej tym bardziej wszystko się układa, wyjaśnia.
Na początku napiszę o okładce.To idealna satyra tej książki. Taki obraz typowego przestępcy.
"Fartowny pech" to opowieść o światku przestępczym. Zwykle nie lubi się tych, co parają się takim nieczysty zawodem, zabijają czy zajmują się malwersacjami. Tutaj od początku polubiłam Giannego, jego brata, Padlinę A przecież nie pochwala się gangsterki i porachunków. A to był najciekawszy wątek!
Wracając do fabuły: Gianni to gangster działający w światku przestępczym i za pieniądze wykonujący różne zlecenia. Są one związane zarówno byciem detektywem (czasami trzeba kogoś wyśledzić), jak i płatnym zabójcą. I można kogoś takiego "lubić"? Jak widać- można.
Powieść pisana językiem ciekawym, nie sposób się oderwać. Przy niektórych wydarzeniach nie sposób nie roześmiać się w głos.
Taka właśnie jest literatura Olgi Rudnickiej. Ta młoda pisarka (moja rówieśniczka, 26 lat) ma na koncie 9 powieści! Dla mnie wszystkie są cudne, ciekawe i w ogóle warte przeczytania. Olga Rudnicka to dla mnie gwarancja przyjemnej lektury.