5/5
09-06-2020 o godz 19:11 przez: Miasto Książek
Zbliża się wielki finał tej historii. Wydział Opętań i Nawiedzeń przeszukuje mieszkanie i wspomnienia Kusiciela, jednak to nie przynosi żadnych większych efektów. Potrzebny jest zaklęty przedmiot, który przywróci mu wspomnienia i doprowadzi do rozwiązania wielkiej i starej sprawy. Nic nie idzie po planach bohaterów. Iga ma coraz więcej problemów, przez rozwijającą się moc, ściąga uwagę potworów, z którymi nie tylko ona będzie musiała się zmierzyć. Jak to się wszystko skończy? Kto może ją zdradzić? Czy ktoś będzie musiał umrzeć by doprowadzić sprawę do końca? Po skończeniu Demona luster długo zastanawiałam się, jak ta historia może się skończyć, co autorka jeszcze wymyśli i jak to się potoczy. Kompletnie w swojej głowie nie miałam choćby najmniejszych podejrzeń, że to właśnie pójdzie w tym kierunku. To jest naprawdę wielki finał! Nie mogę Wam zbytnie dużo o historii powiedzieć, ponieważ jest to bezpośrednia kontynuacja, a nie chce niczego zdradzać. Jednak sprawy nie idą gładko i co chwila pojawiają się nowe przeciwności. Zaczęła się walka z czasem, który nie jest ich sprzymierzeńcem. Iga będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Nie chce Wam pisać o bohaterach, bo oni naprawdę wiele się nie zmienili pomiędzy drugim a trzecim tomem, także może to pominę. Jednak muszę przyznać, że autorka przeszła samą siebie i tak część to epickie zakończenie historii. To książka pełna akcji, tajemnic i pościgów. Tutaj nie było czasu na nudę, tylko cały czas fabuła leciała do przodu. Podsumowując to naprawdę świetna polska fantastyka. Iga to bardzo dobrze wykreowana główna bohaterka, która nie boi się mówić tego co myśli i nie ma czasu na zakochania. Cieszy mnie w sumie to, że Pani Martyna nie zawarła w swojej historii wątku miłosnego, chociaż w drugiej części na to się właśnie zanosiło. To jest seria do wszystkich fanów fantastyki, demonów, duchów, gdzie miłość nie jest najważniejsza, a główna bohaterka nie daje sobą pomiatać! Ja serdecznie polecam, dla mnie była to miła odmiana :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 23:42 przez: Kasia
No i nadeszła ta smutna chwila, kiedy trzeba pożegnać się z serią Martyny Raduchowskiej. Dziś bowiem recenzja ostatniego już tomu cyklu, czyli "Fałszywego pieśniarza". Ale co to była za lektura! Chciałoby się zapytać - jak autorka to robi, że z książki na książkę pisze coraz lepiej i wymyśla coraz bardziej emocjonujące historie? Nie wiem jak to możliwe, ale chwała pani za to, pani Martyno! I wyszło na to, że już na początku zdradziłam Wam, co myślę o trzeciej części serii. Ale to nic. Przejdźmy zatem, tradycyjnie, jak gdyby nigdy nic, do fabuły. Oczywiście książka ściśle wiąże się z poprzednimi. Zaczynamy od tego, że Ida przyjmuje posadę w Wydziale Opętań i Nawiedzeń i wraz z kolegami znanymi z poprzednich części bierze udział w śledztwie dotyczącym Kusiciela. Oficjalne starania doprowadzenia sprawy do końca nic nie dają, dlatego Ida postanawia zająć się tym na własną rękę. Czyli już możecie się domyślać, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Delikatnie mówiąc, bo wszystko wskazuje na to, że świat czeka apokalipsa! Ta część jest jeszcze mroczniejsza, straszniejsza i jeszcze bardziej emocjonującą niż poprzednie. Autorka stworzyła tak zaskakującą i pełną zwrotów akcji historię, że nie ma tu mowy o nudzie. Nie spodziewałam się, że kolejna część aż tak mnie zachwyci. Do książki zostały wprowadzone nowe postacie, które, tak jak te znane nam z poprzednich części, są bardzo wyraziste i ciekawe. Warto nadmienić, że kunszt pisarski pani Martyny w tej części zachwyca jeszcze bardziej. Lekturę czyta się płynnie, z ogromną przyjemnością i bardzo szybko. Zdecydowanie za szybko, bo ani się obejrzałam i ostatni tom tej wspaniałej serii miałam za sobą. Czytałam tę książkę z zapartym tchem i z wypiekami na twarzy. Zdecydowanie polecam! I strasznie żałuję, że to już koniec przygód szamanki Idy. Z chęcią sięgnęłabym po kolejne części. Może kiedyś się to ziści...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2019 o godz 15:29 przez: natala_reads
Ida ponownie zagubiła się w życiu, a nierealne i ciche marzenie staje się bardzo realnym i obezwładniającym koszmarem. Młoda bohaterka szuka swojego prawdziwego ja, dokładniejszego określenia tego kim jest i czym włada, co potrafi jej dar, jak potężną jest wiedźmą. W końcu chce doprowadzić do końca tułaczkę z Demonem luster, ale co z tego, kiedy pojawia się kolejna przeszkoda? Ekshumacja zwłok daje początek przerażających samobójstw i tragicznych wydarzeń? W tej powieści znajdziecie wszystko! Co tutaj się działo :O :O?! Warto było wyczekiwać trzeciej części i nie poddawać się na pierwszej! Autorka zaskoczyła mnie totalnie. Zło przejęło jeszcze większą kontrolę, a młoda bohaterka skazana jest na walkę mimo woli. To kolejna część, która idealnie splata się z poprzednimi częściami, a bardzo miłym zaskoczeniem dla mnie były pojawiające się postacie z poprzednich dwóch części. Powieść ta to idealny emocjonujący kocioł, pełen zaskakujących zdarzeń, w które chwilami ciężko było uwierzyć! Naprawdę polecam wam tę serię, nie poddawajcie się na pierwszej części, bo druga jest świetna,a trzecia to BOMBA! Aaaaa...i jeszcze jedno.. Pamiętajcie, o jakie rzeczy prosicie ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-11-2019 o godz 13:25 przez: Sophie
„Fałszywy Pieśniarz” autorstwa Martyny Raduchowskiej to trzeci tom serii losów Idy Brzezińskiej, czyli szamanki od umarlaków. Pierwszy tom bawił do łez, lecz z każdym kolejnym seria nabiera coraz bardziej mrocznego klimatu. W trzeciej części atmosfera jest naprawdę poważna, a bohaterowie muszą się mierzyć z falą śmierci przetaczającą się po Wrocławiu. Główna bohaterka natomiast przekonuje się, że trzeba uważać, co się sobie życzy, bo możemy to dostać, ale to tylko szczyt góry lodowej. Ida ma ręce pełne roboty, sporo nowych wyzwań, wciąż odkrywa swoje zdolności. Historia jest złożona, wciągająca, sprawia, że nie można się oderwać. Autorka poleciała w bardzo mroczne nuty, w których mamy oczywiście pewne humorystyczne elementy jak niesamowita ciota Tekla. Mnie ta mieszanka bardzo przypadła do gustu – opowieść jest klimatyczna i świetnie wpisuje się w jesienną aurę. Wystarczyło kilka dni i przekręciłam ostatnią stronę. Serdecznie polecam tę książkę fanom wciągającej fabuły. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-12-2019 o godz 16:20 przez: Blair
Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejną powieść Martyny Raduchowskiej, mam wrażenie, że poprzednią przeczytałam raptem wczoraj, a odkrywam, że było to lata temu. Seria "Szamanki od umarlaków" zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, bo pierwszą część przeczytałam, kiedy na dobre rozkręcała się moja przygoda z urban fantasy, a od tamtego momentu mam wrażenie, że każda następna część przygód Idy pojawia się wtedy, kiedy coś ważnego wydarza się moim życiu. Niebezpieczne moce ma ta Raduchowska! :D A tak całkowicie poważnie, "Fałszywy pieśniarz" jak najbardziej dotrzymuje tempa dwóm pozostałym częściom, a powiedziałabym nawet, że zabiera całą historię na nowe, dotąd nieznane wody. Nazwisko Martyny Raduchowskiej to dla mnie gwarancja dobrej lektury oraz mnóstwa czytelniczych przygód i jak dotąd się na niej ani razu nie zawiodłam, nie będzie więc dla Was to żadnym zdziwieniem, kiedy napiszę, że polecam twórczość tej polskiej pisarki niezwykle serdecznie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-11-2019 o godz 20:29 przez: onlypretender
Ciężka, gęsta atmosfera, podkręcana jeszcze za sprawą zagadkowych morderstw, do których dochodzi w okolicy nie pozwala się przy tej książce nudzić. Fabuła jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z poprzedniego tomu, dlatego dobrze przypomnieć sobie jego treść przed sięgnięciem po Fałszywego pieśniarza. Martyna Raduchowska posługuje się lekkim, przyjemnym w odbiorze językiem, pełnym błyskotliwego humoru. Dlatego poza grozą, będziecie też wybuchać głośnym śmiechem, chociaż ta część ma w sobie również wiele poważniejszych, smutnych tematów. Fragment opinii z: www.onlypretender.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-11-2019 o godz 19:05 przez: Katarzyna Serafin
Gdy po zakończeniu książki czujesz jedno: Satysfakcję. To wiesz, że przeczytałeś/ałaś dobrą, naprawdę dobrą książkę. I " Fałszywy" taki właśnie jest. Mroczny, wręcz duszny. Pełen tajemnic i sekretów, niedopowiedzeń i ciążących miedzy bohaterami słów. Wciąga, mami, rozsnuwa sidła i nie pozwala się od siebie oderwać nawet na chwilę! Trzyma w mocnym napięciu aż do ostatniej kartki, do ostatniego zdania. I warto do tego końca dotrzeć! Autorka zafundowała nam doprawdy godne zakończenie cyklu. O lepsze nie można było prosić! ~ Słowny świat Serafina
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2020 o godz 11:34 przez: Strefa Booki
"Fałszywy Pieśniarz" to pozycja obowiązkowa dla miłośników twórczości autorki oraz fanów Idy Brzezińskiej, Kruchego i Tekli. Lekkość oraz niepowtarzalny styl autorki, akcja, niebanalna i fantastyczna fabuła - tego możecie się spodziewać i to dostaniecie w najlepszym wydaniu. Dla mnie M. Raduchowaska jest jedną z ulubionych pisarek tego gatunku i z pewnością będę jeszcze wracać do cyklu o Szamance od umarlaków. "Pieśniarz" to doskonałe zwieńczenie serii. Czy polecam? Naturalnie, z całego serca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-11-2019 o godz 13:51 przez: Anonim
Ja jako nałogowy czytacz, fanka fantasy i wyimaginowanych światów, mówię, że to było boskie. Właściwie to diabelskie. Diabelsko dobre! I już zazdroszczę wszystkim tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z Raduchowską.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji