Zaczęło się od historii miłosnej, która połączyła dwójkę bohaterów. Miłość trudna, a w tle sztuka i wydarzenia zimnej wojny lat 50. w Polsce, Berlinie oraz Paryżu. Ona-śpiewaczka i on-pianista, dyrygent. Wszystko pięknie opowiedziane w artystycznym filmie, w czarno-białej tonacji. Kochają się, choć nie jest łatwo im być razem, bez siebie jednak nie są w stanie żyć. Za sukces tej opowieści i filmu w dużej mierze odpowiada niezwykły duet dwójki aktorów – Joanna Kulig i Tomasz Kot.
 

 

 

Joanna Kulig grywała już w zagranicznych produkcjach („Sponsoring”, „Kobieta z piątej dzielnicy” itd.), ale po tej roli zagraniczna media dosłownie zakochały się w niej. Zachwyciła swoją urodą, naturalnością, poczuciem humoru i spontanicznością. Przyrównywaną ją do Jennifer Lawrence, a zdjęcia i artykuły o Polce można było zobaczyć w prestiżowych magazynach z całego świata. W przypadku Tomasza Kota, jego nazwisko pojawiało się nawet na liście aktorów, którzy mieli zagrać rolę czarnego charakteru w najnowszej produkcji o Jamesie Bondzie, a i w „Zimnej wojnie” doszukiwano się podobieństw do oscarowego dramatu-musicalu – „La la landu”. Dalej wszystko poszło już lawinowo. Posypały się nagrody: w Polsce cztery Złote Lwy i wielkie zagraniczne wyróżnienie - Złota Palma w Cannes dla najlepszego reżysera Pawła Pawlikowskiego a także to, o czym było głośno w miniony weekend -  „Zimna wojna” otrzymała tytuł najlepszego europejskiego filmu roku 2018! Internet podbiła również przemowa reżysera, jak i reakcja Joanny Kulig.

To wielkie wyróżnienie i triumf w Europie, ale czy uda się również otrzymać nagrody w Stanach Zjednoczonych? Szanse są spore, tym bardziej, że Paweł Pawlikowski, reżyser dzieła, ma już przetarte szlaki w Hollywood. W 2013 roku triumfy święciła „Ida” - jego produkcja (tam też zagrała Kulig, choć była to rola epizodyczna – była piosenkarką z baru), która przyniosła Polsce wyczekiwanego Oscara. Czy tym razem znów się uda? Na tę odpowiedź musimy jeszcze trochę poczekać. 22 stycznia 2019 będzie podana oficjalna lista filmów, które ostatecznie zakwalifikowały się do walki o Oscary. Na ten moment, wśród pretendentów do tego tytułu z polskich filmów podaje się: „Zimną wojnę” (najlepszy pełnometrażowy film nieanglojęzyczny), „Komunię” Anny Zameckiej” (najlepszy pełnometrażowy dokument) i kazachstańsko-polską koprodukcję – „Aykę” (najlepszy pełnometrażowy film nieanglojęzyczny) . A wyniki i zwycięzcy będą znani 25 lutego, podczas 91. ceremonii rozdania największych filmowych nagród. 
Już teraz warto jednak kolejny raz obejrzeć „Zimną wojnę”, która dostępna jest już na dvd, i delektować się tym obrazem lub – jeśli jeszcze tego nie widzieliśmy – koniecznie trzeba nadrobić zaległości!