Wojciech Chmielarz. Nowa książka

Trzeba to powiedzieć głośno: Wojciech Chmielarz wrócił do macierzy! A konkretnie, do kryminału. Nie jest to, co prawda, powrót do pierwszego bohatera, czyli komisarza Mortki, ale do tzw. cyklu gliwickiego, gdzie niepodzielnie rządzi detektyw Wolski. Trzecia i ostatnia część jego zmagań z przestępczością – i własną przeszłością – ukaże się już 19 maja.

Po serii thrillerów psychologicznych, ze „Żmijowskiem” i „Wyrwą” na czele, Chmielarz postanowił domknąć historię Dawida Wolskiego. Wolski to przeciwieństwo poczciwego gliniarza Jakuba Mortki. Wolski to antybohater, obibok i kobieciarz o wątpliwej etyce zawodowej, którego z tarapatów nie raz i nie dwa ratuje prokurator (a prywatnie przyjaciel) Adam Górnik. W trzeciej części, pt. „Wilkołak” (dwie pierwsze to „Wampir” i „Zombie”) przeszłość Wolskiego dosłownie staje mu właściwie przed oczami. Podczas pogrzebu swojego ojca, mecenasa Wolskiego, widzi Igę, miłość swojego życia. Starsza o dziesięć lat, ale to ona. Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie fakt, że Iga… nie żyje. Trudno nazwać to zbiegiem okoliczności, ale przecież to właśnie jego ojciec doprowadził do uwolnienia mordercy Igi. Co tak naprawdę zdarzyło się dziesięć lat temu? Oczywiście Wolski nie spocznie, póki się nie dowie, ale czy tym razem prawda go wyzwoli? Na taką książkę czekaliśmy.

Nowej książki autora możecie przedpremierowo możecie posłuchać w Empik Go. Przeczytajcie artykuł: „Wilkołak” Wojciecha Chmielarza jako serial audio w Empik Go!.

Wilkołak, Wojciech Chmielarz

Nowy rozdział w życiu Chmielarza

Wcześniejsza książka Wojciecha Chmielarza miała premierę 14 października 2020 roku i nosiła tytuł. „Prosta sprawa”. Książka powstała w czasie lockdownu i oryginalnie była publikowana po kawałku na profilach społecznościowych autora, gdzie zdobyła sobie dużą popularność. Wersja drukowana to poprawiona i rozszerzona wersja, przygotowana z myślą zarówno o stałych fanach, jak i osobach, które z prozą polskiego mistrza kryminałów nie miały wcześniej do czynienia.

W „Prostej sprawie” Chmielarz snuje sensacyjną opowieść, której akcja odbywa się w Jeleniej Górze. Młody mężczyzna przyjeżdża do miasta, by spotkać się ze swoim przyjacielem Prostym i spłacić długi. Na miejscu zastaje jednak puste, zdemolowane mieszkanie. Wkrótce zaczyna się niebezpieczna gra z bandytami i misterna intryga, której tajemnice zna najprawdopodobniej tylko Prosty.

Wojciech Chmielarz od lat nie daje się zamknąć w prostych ramach pisarza kryminałów. Jego czytelnicy poznali go już jako twórcę powieści sensacyjnych, thrillerów psychologicznych czy nawet postapokaliptycznej fantastyki. Ale to głównie kryminały wywindowały pochodzącego z Gliwic pisarza na sam szczyt popularności, zwłaszcza wspomniana seria kryminalna o detektywie Jakubie Mortce.

Prosta sprawa Wojciech Chmielarz

Od Mortki wszystko się zaczęło

Mortka to pierwszy bohater Chmielarza. Urodził się, jak mówi pisarz, na przełomie 2009 i 2010 roku. W jednym z wywiadów przyznał: „Postanowiłem, że stworzę bohatera, który będzie tylko i wyłącznie policjantem, takiego, który poza pracą właściwie nie istnieje.” I taki jest Mortka: zwykły gliniarz, pracoholik, od którego odchodzi żona, zabierając ze sobą dzieci. A on, choć nie radzi sobie z traumą po rozstaniu, z długami i tzw. życiem, jest piekielnie dobrym w swoim fachu gliną. I gdy po warszawskim Ursynowie (co ciekawe, tu mieszka Wojciech Chmielarz) grasuje tytułowy „Podpalacz” (debiut Chmielarza wydany przez wydawnictwo Czarne), Mortka staje na pierwszej linii frontu.

„Myśl o napisaniu kryminału chodziła za mną od dłuższego czasu. Rozważałem różne pomysły, motywy, możliwe wątki. A także kilku bohaterów. O większości już zapomniałem. Pamiętam, że przez chwilę zastanawiałem się nad dziennikarzem. Szczęśliwie skończyło się tak, jak się skończyło – na zwykłym, szarym komisarzu z komendy stołecznej”- napisał Chmielarz w jednym ze swoich felietonów (źródło: smakksiazki.pl).

„Podpalacz” powstał szybko, choć do dziś autor przyznaje, że właśnie na redakcji tej książki nauczył się pisać. Równie szybko powstała druga część kryminalnych zagadek, „Farma lalek”. Mortka zostaje wysłany do jednostki w miasteczku gdzieś w Karkonoszach. Ma to być zasłużony odpoczynek po trudnym śledztwie. Tymczasem pewnej nocy do domu nie wraca jedenastolatka. Policja szybko wpada na trop pedofila, który przyznaje się do zabójstwa. Ale to wierzchołek góry lodowej, a Mortka zaczyna tropić sprawcę makabrycznych zbrodni.

Chmielarza ominęła klątwa tzw. drugiej książki. „(...) Wszyscy powtarzali, że druga część jest zawsze najtrudniejsza. No to nie była. Pisało mi się ją niewiarygodnie łatwo i przyjemnie. Fabuła w ogóle nie stawiała żadnych oporów. Słowa same wyskakiwały spod klawiatury. A potem z tego powodu aż do premiery towarzyszyły mi spore obawy. Byłem pewien, że coś zawaliłem. Czegoś nie zauważyłem. Coś musiało pójść nie tak. Ale nic się takiego nie stało.” - wyznał w tym samym felietonie.

Podpalacz Wojciech Chmielarz

Do trzech razy sztuka

Jak sam dziś przyznaje, potknął się dopiero przy części trzeciej, pt. „Przejęcie”. Kokainowa mafia, trup ściele się gęsto, a Mortka, coraz mocniej przytłoczony życiem, zdaje się wpadać bezładnie w spiralę morderstw i znaków zapytania. Chmielarz postanowił wesprzeć swojego bohatera nową partnerką, aspirantką Suchocką.

Pisarz wielokrotnie przyznawał, że pewność siebie podczas pisania tej części go zgubiła. „Wszystko się posypało. Naprawienie tego kosztowało mnie kilka nieprzespanych nocy, a potem tygodnie żmudnej pracy, kiedy mozolnie łatałem fabułę i próbowałem uratować to, co jeszcze było do uratowania. Pod koniec poczułem się wyczerpany i tak, zdradzony przez swoich bohaterów. To też był powód, dla którego na rok zostawiłem Mortkę w spokoju. Po trzech książkach obaj mieliśmy siebie serdecznie dość.” - wyznał we wspomnianym felietonie. Ale trud pracy nad „Przejęciem” opłacił się. Książka otrzymała Nagrodę Wielkiego Kalibru w 2015 roku (w sumie Chmielarz do Kalibru nominowany był już sześciokrotnie).

Ta nagroda, uznanie krytyki i coraz liczniejsze grono czytelników sprawiły, że gdy w tym samym roku pisał stracił stałą pracę (zajmował się śledzeniem przestępstw gospodarczych) postanowił postawić wszystko na jedną kartę i zająć się już tylko pisaniem. Od tego czasu wydaje jedną albo dwie książki w roku. Jeszcze w 2015 ukazała się postapokaliptyczna powieść „Królowa głodu”, ale nie spotkała się z takim uznaniem co cykl o Mortce, choć Chmielarz zarzeka się, że chce wrócić do fantastyki.

Niedługo potem wyszły jeszcze dwa tomy z serii z komisarzem Mortką, „Osiedle marzeń” i „Cienie”. Część czwarta to powrót na warszawskie osiedle, tym razem zamknięte, gdzie dochodzi do morderstwa studentki, a życie w osiedlowym raju zamienia się w piekło. „Cienie” to chwilowe – oby! - pożegnanie z Mortką. Zaczynają się mocno – podwójnym morderstwem. Ale wraz z rozwojem wydarzeń okaże się, że Mortka i Sucha także muszą przekraczać granice prawa, a ich działanie rzuca swój cień. I że przemoc ma moc uwodzenia, także strażników prawa. We wspomnianym już felietonie Chmielarz napisał, że:

„Nie wierzyłem, że [Mortka – przyp. red.] zrobi to, co zrobi. Zaskoczył mnie? W dużym stopniu. Ale też wspominając każdą z tych książek, przypominając sobie najważniejsze sceny (...), widzę, że to musiało się tak skończyć. Konsekwentnie prowadziłem tę historię i sam tego nie wiedząc krok po kroku zbliżałem się w stronę „Cieni”.

Stulecie kryminału zbiór

Z Gliwicami w tle

Ostatnie tomy przygód Mortki przetykane były tzw. cyklem gliwickim. Tymczasem gdy czytelnicy czekali na trzecią część cyklu – zapowiedzianego jako trylogia – ukazało się „Żmijowisko”. Historia zupełnie inna – jak sam autor przyznaje, wywodząca się z komedii romantycznych. Do agroturystyki o tytułowej nazwie przyjeżdżają dwie pary, w tym jedna z nastoletnią córką. Pozornie sielankowy wyjazd podszyty jest napięciem, pojawiają się sprzeczki, przytyki, niejasności. I wtedy właśnie znika nastolatka. Poszukiwania policji nic nie dają. Po roku w tej samej agroturystyce zjawia się ojciec dziewczyny, który planuje zacząć własne poszukiwania oraz Adaoma, dziewczyna z drugiej pary.

Chmielarz przyznaje, że pomysł na „Żmijowisko” wziął się z chęci odwrócenia logiki komedii romantycznej, gdzie zakochanym zawsze na drodze stoi „ten trzeci” albo „ta trzecia”. I postanowił zająć się właśnie tymi bohaterami drugoplanowymi, których nikt nie lubi. Ale było coś jeszcze, „między innymi rodzinna wizyta w podobnej do opisywanej w książce agroturystyce. Było tam sielsko i cudownie, ale już po trzecim dniu zacząłem się zastanawiać, kogo by tu zabić” - przyznał pisarz w rozmowie.

Choć tą książką autor odszedł od klasycznych historii detektywistycznych, to okazała się ona ogromnym sukcesem – otrzymał za nią prestiżowy Złoty Pocisk, zyskał nowe grono czytelników, a za tym przyszła także ogromna rozpoznawalność – „Żmijowisko” zostało zekranizowane w postaci serialu o tym samym tytule przez TVN.

Żmijowisko Wojciech Chmielarz

Rana i wyrwa

Pisarz poszedł za ciosem - w 2019 roku ukazała się „Rana”. To jeszcze inna historia, bo Chmielarz tym razem uderza w placówkę, gdzie chcemy by nasze dzieci były bezpieczne – w szkołę. Najpierw pod kołami pociągu ginie nastoletnia Marysia. Potem w niejasnych okolicznościach znika nauczycielka, która próbuje dociec co tak naprawdę stało się z jej uczennicą. Przemoc i niebezpieczne tajemnice zaczynają dosięgać kolejnych bohaterów, a spirala milczenia zdaje się być jeszcze większa. Każdy z nas ma jakieś rany, zdaje się mówić pisarz, a niektóre nie chcą się zagoić. Bolesna to lektura i kolejna zaskakująca w jego dorobku, świetnie też przyjęta przez czytelników i krytykę. Po „Ranie” Chmielarz napisał m.in. „Wyrwę”, penetrującą silne poczucie straty. Książka nie jest bynajmniej kryminałem, a thrillerem psychologicznym. I wciąga w swoją fabułę już na pierwszych stronach, gdy główny bohater, Maciej, dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym. Musi zawiadomić rodzinę, musi powiedzieć swoim córkom, że straciły mamę. Jego poukładany świat wali się jak domek z kart, jednak okazuje się, że zamiast zająć się żałobą swoją i córek Maciej będzie musiał rozwikłać zagadkę śmierci żony. Bo z policyjnego raportu z miejsca wypadku wynika, że Janina nie wracała z Krakowa – skąd miała jechać – tylko z Mazur. I prawdopodobnie nie był to zwykły wypadek. Maciek ma coraz więcej pytań, a z odpowiedzi, jakie powoli uzyskuje, wyłania się zupełnie inny obraz kobiety, z którą spędził niemal całe dotychczasowe dorosłe życie.

Wyrwa wojciech Chmielarz

Wojciech Chmielarz z każdą kolejną książką zdaje się sięgać po inne środowisko, ale też tematykę. Już nie tylko morderstwa, mafie i przestępstwa na najwyższych szczeblach władzy, tylko drobne zbrodnie codzienności, wielkie tragedie zamknięte w małych światach zwykłych ludzi, które uwierają do końca życia i zostawiają niezagojone rany. Pisarz puszcza oko w wywiadzie: „moi czytelnicy wiedzą, że nie wiedzą, czego się można po mnie spodziewać”. No to czekamy w napięciu i z wielkimi oczekiwaniami na „Wilkołaka”, a przedremierowo słuchamy audiobooka w doborowej obsadzie.

Podczas tegorocznych Wirtualnych Targów Książki odbyło się spotkanie online z Wojciechem Chmielarzem. Zapis wydarzenia możesz obejrzeć na Facebooku Empiku, klikając w grafikę poniżej.

Spotkanie z Wojciechem Chmielarzem

Zdjęcie okładkowe: Jacek Poremba.