Zespół Hurt to z pewnością nietuzinkowy projekt artystyczny. Ich piosenki znane są chyba wszystkim fanom muzyki alternatywnej. Na scenie obecni są już prawie trzydzieści lat. Jednak ostatni studyjny album wydali w 2013 roku. Na szczęście spragnieni muzyki Hurtu fani, mogą urządzić sobie prawdziwą podróż sentymentalną, za sprawą winylowego wydania ich debiutanckiego materiału.

Muzyka ciągłych zmian

Początki Hurtu sięgają roku 1992. Obecnie jedynym łącznikiem tamtego zespołu z obecnym składem jest frontman Maciej Kurowicki. Wokalista i autor tekstów nadał kapeli charakter, który ewoluował przez lata koncertowania i nagrywania płyt. Pierwszy album „Babilon” był mocnym rockiem z dosadnym przekazem. Takie kawałki jak „Kapitalizm” czy „Szatan” dalekie były od chociażby „Załogi G” wydanej dekadę później.

 

Babilon (Płyta Analogowa)

 

Kariera zespołu nabrała rozpędu dzięki występowi na Przystanku Woodstock w 1995 roku. Muzyka Hurtu trafiła wtedy do szerszego grona słuchaczy, mimo że kapela wciąż grała bez perkusisty. Wykorzystywanie przy nagraniach oraz w trakcie koncertów automatycznej perkusji to jeden ze znaków rozpoznawczych wczesnego Hurtu, którego oryginalnie można było posłuchać tylko na kasetach.

Przez lata Kurowicki i spółka szukali nowych brzmień. Eksperymentowali z reggae i alternatywą. Ich kolejne płyty były prawdziwą mieszanką brzmieniową, od popu do ciężkiego rocka. Nawet na ich ostatnim krążku zatytułowanym po prostu „Hurt” możemy posłuchać lekkich ballad oraz mocnej „Gęby”. Nie zmieniła się za to tematyka.

 

Hurt (Album mp3)

 

Kurowicki nadal nie boi się trudnych tematów. Potrafi przy tym założyć prześmiewczą maskę sprawom niezwykle poważnym. Nawet najprostsze piosenki kapeli niosą za sobą głębszy sens. Muzycy na kolejnych albumach dojrzewali zarówno brzmieniowo, jak i tekstowo.  Muzyka stała się pełniejsza, a przez to przyjemniejsza dla ucha dla szerszego grona słuchaczy. Teksty porzuciły wyraziste uproszczenia na rzecz bardziej rozbudowanych, a także łagodniejszych metafor. Hurt coraz częściej rezygnował z mocnego brzmienia na rzecz liryczności przekazu. W zwrotki wkradł się sentymentalizm, a nawet tęsknota do pełnej buntu młodości.

Przypomnieć początek

Jako że muzyczna droga, jaką przebył Hurt jest kręta i różnorodna, warto sięgnąć do korzeni zespołu. Rok 1994 oznaczał realia kaset magnetofonowych oraz intensywny napływ zachodniej kultury. Dziś, kiedy coraz więcej osób nie wie co oznacza zwrot „przełóż kasetę na drugą stronę”, możliwość posłuchania „Babilonu” na winylu czy w wersji cyfrowej, jest prawdziwą podróżą w czasie. Pod wieloma względami debiutancki projekt Hurtu jest wyjątkowy. Wielu fanów kapeli uznaje go za okres reprezentujący najwyraźniej bunt muzyków, którzy nie bali się głośno wyrażać swoich poglądów. Bezkompromisowość „Babilonu” sprawia, że z dzisiejszej perspektywy album ten jest niezwykle ciekawy.

Co dalej?

Reedycja albumu „Babilon” jest świetną okazją do przypomnienia sobie twórczości Hurtu, jednak miłośnicy tego zespołu wyczekują przede wszystkim nowego materiału. Czy możemy na taki liczyć? Z pewnością jaskółką, która być może zwiastuje świeży projekt jest powrót do kapeli Piotra „Sida” Motkovica w 2017 roku. Gitarzysta, który był częścią Hurtu w latach 2003-2009, ponownie koncertuje z zespołem. Kto wie, być może panowie wrócą z przytupem i nawiążą do lat swojej największej popularności, kiedy to singiel „Załoga G” był na szczycie listy przebojów radiowej Trójki, a zespół był nominowany do MTV Music Awards w kategorii nowa energia europejska.

 

Załoga G (CD)

 

Ze zniecierpliwieniem czekamy na dalsze muzyczne plany Hurtu, a tymczasem zachęcamy do podróży sentymentalnej z krążkiem, który dotąd dostępny był jedynie na taśmach kaset magnetofonowych.