Autorzy: Daniel Zielaskiewicz. Katarzyna Kowalewska

 

Czy dziennikarstwo jest pierwszą pasją Żulczyka? Wynika to z kierunku obranych studiów, gdyż pisarz jest absolwentem dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jego felietony publikowały m.in. „Wprost” czy „Playboy”. W 2011 roku współprowadził także program „Redakcja Kultury” w TVP. Wreszcie można było go usłyszeć na antenie radia, gdzie z raperem Sokołem tworzył audycję Instytut Prosto. Równolegle jednak rozwijał się jako twórca dłuższych form.

 

Zrób mi jakąś krzywdę

 

Nowy beatnik – głos pokolenia

Jakub Żulczyk tak jak Dorota Masłowska należy do polskich pisarzy pokolenia lat 80. Początkowo zyskał popularność głównie wśród młodych ludzi. Jego pierwszymi bohaterami są Dawid i Kaśka w debiutanckiej powieści „Zrób mi jakąś krzywdę… czyli wszystkie gry video są o miłości” z 2006 roku. 25-letni Dawid boi się wejść w dorosłość. Urzeka go młoda 15-letnia dziewczyna uzależniona od  gier komputerowych. „Bonnie i Clyde dla ubogich” – jak nazwał ich autor – razem wyruszają w podróż przez całą Polskę, na swojej drodze spotykając kolejne ekscentryczne postaci (tj. chory psychicznie prywatny detektyw). Pisarz bawi się gatunkami romansu i powieści drogi, oplatając je kulturą punk rocka i tworząc pole do rozważań o dorosłości, odpowiedzialności oraz miłości.

– Mamy po osiemnaście lat i już teraz żyjemy w teledysku, w opowiedzianym od tyłu opowiadaniu, w roladzie z seriali telewizyjnych, jajecznicy ze zdarzeń. Czas to kompost. Zdarzenia to rozsypane papierki – jeszcze silniej w duchu beatnikowskim zostało utrzymane „Radio Armageddon” z 2015 r. O ile Masłowska w „Wojnie polsko-ruskiej” raczej „podrabiała” kulturę dresiarską (świadczą o tym choćby kompetencje intelektualne bohatera), o tyle w „Radiu Armageddon” Żulczyk dał rzeczywisty (co nie znaczy wcale, że utrzymany w realistycznej konwencji) obraz młodych ludzi. Grupa przyjaciół z prywatnego liceum w wyrazie buntu zakłada zespół rockowy. Mierzy się z pytaniem, czy prawdziwy bunt w postkapitalistycznym świecie jest jeszcze możliwy.

Pisarz flirtuje z różnymi gatunkami, m.in. z kryminałem i bildungsroman, a także bawi się narracjami (pierwszo-, drugo- i trzecioosobową). To nie jest prosta w odbiorze historia, a jednak – a może dzięki temu – zyskała miano kultowej. Młodzi ludzie utożsamiali się z bohaterami i światem przedstawionym przez pisarza, tak podobnym do tego, którego doświadczają na co dzień.

 

Radio Armageddon
 

Współczesny baśniopisarz

„Dzięki Radiu Armageddon” Żulczyka pokochali nastolatkowie. Być może dlatego w kolejnych latach, po ukończeniu trzymającego thrilleru-horrru „Instytut” pisanego w ramach warsztatów pisarskich, autor zabrał się za „Zmorojewo” oraz „Świątynię”, fantastyczno-przygodowy dyptyk dla młodzieży. Głównym bohaterem obu części jest nerd Tytus, uczeń gimnazjum przebywający na wakacjach u dziadków, który wraz ze swoją koleżanką Anką przypadkiem odkrywa krainę zła. Ubrane w baśniową otoczkę powieści opowiadają o starciu dobra ze złem i poruszają takie zagadnienia jak moralność czy sprawiedliwość. Wkraczanie w krainę zła to także inicjacja w dorosłość. Tytus dochodzi do wniosku, że – na dłuższą metę nic w życiu nie zostaje takie jak dawniej i że moment, w którym człowiek zaczyna sobie zdawać z tego sprawę, stanowi smutną granicę dorosłości, po jej przekroczeniu zaś zawsze czuje się odrobinę nieszczęśliwy.

Z kolei w 2013 r. ukazało się „Zdarzenie nad strumykiem”, książeczka dla dzieci lustrowana przez Agatę Bogacką. Publikacja wieńczy „młodzieżowy” etap literackiej kariery Żulczyka. 

Scenarzysta thrillerów i… komedii

– Zawsze lubiłem ważyć i liczyć – mówi główny bohater „Ślepnąc od świateł” z 2014 r. Kuba to dealer narkotykowy, którego obsesją jest posiadanie pełnej kontroli nad własnym życiem. Póki ją ma, wszystko wydaje się idealne, jednak drobne zachwianie prowadzi do lawiny chaosu. Oprócz świetnie skomponowanego portretu bohatera, zwraca też uwagę wizja Warszawy jako potężnej istoty, wchłaniającej kolejne zbyt słabe istnienia. Można w niej utonąć na wiele sposobów, a jedną z zatopionych rzeczy jest towar, którym handluje Kuba. Właśnie do takiej diagnozy miasta (a nawet szerzej – współczesnego społeczeństwa) odnosi się czołówka serialowej adaptacji „Ślepnąc od świateł”, za której scenariusz odpowiadał sam autor.

Jednak scenariopisarstwem Żulczyk zajmował się już wcześniej. Pierwszy większy scenariusz napisał do produkcji Canal Plus „Belfer”. Dwusezonowy serial opowiada historię nauczyciela-detektywa, którego gra Maciej Stuhr. Produkcja została wyróżniona Orłem 2017 za najlepszy filmowy serial fabularny, Specjalną Telekamerą 2017 oraz nagrodą Bestsellera Empiku 2016 w kategorii wydarzenie roku.

Obecnie zaś Żulczyk pracuje nad serialem komediowym „Warszawianka”. W główną rolę – playboya ma się wcielić Borys Szyc.

Portrecista i karykaturzysta

– Robimy ludziom krzywdy, oni w odpowiedzi robią je nam, a my w odpowiedzi wyrządzamy je jeszcze komuś innemu – ważna powieść Żulczyka dla starszych czytelników to „Wzgórze psów” z 2017 roku. Tutaj również mamy do czynienia z thrillerem, który do ostatniej chwili trzyma czytelników w niepewności. Jakby w opozycji do „Ślepnąc od świateł” Żulczyk wziął na celownik społeczność małomiasteczkową, dla której czas się zatrzymał. Pisarz drobiazgowo analizuje jej problemy. Poczucie przywiązania, a może raczej skazania względem małej ojczyzny koliduje z ambicją, która czasami jest przez bohaterów duszona w zarodku. Początek to brutalne życiowe rady ojca jednej z postaci – czy słuszne? Na pewno bliskie otaczającej bohaterów rzeczywistości. Powieść panoramiczna i psychologiczna zawiera mariaż z kryminałem –  fabuła książki orbituje wokół zbrodni i poszukiwania mordercy. W niewielkiej społeczności podejrzanych nie brakuje.

 

Wzgórze psów

 

– Nic nie wykrzywia ludzkiej mordy bardziej niż strach. Strach zamienia ją w papier, w zgnieciony żart – kolejna powieść Żulczyka to „Czarne słońce”. Ze względu na liczność politycznych aluzji oraz dystopijną konwencję często porównywane jest do „Ale z naszymi umarłymi” Dehnela. Bezpośrednią inspirację stanowiła jednak „Mechaniczna pomarańcza” Anthony’ego Burgessa. Główny bohater – fanatyczny, zdemoralizowany Gruz – przypomina bezwzględnego Aleksa. Powieść jest wulgarna, brutalna i karykaturalna. Stanowi raczej eksperyment niż dzieło literackie i zdecydowanie odróżnia się od reszty dorobku pisarza, który pisuje też ironiczne felietony komentujące polską współczesność. To w nich być może należałoby szukać rodowodu tej powieści.

Nowa twarz Żulczyka?

Obecnie czekamy na nową książkę pisarza. „Informacja zwrotna” to odwrócona Odyseja – ojciec-alkoholik przemierza miasto w poszukiwaniu syna. Zagadką okazuje się nie tyle dowiedzenie się, co się stało, ale – przezwyciężenie wyniszczonego przez nałóg umysłu i przypomnienie sobie ostatniego spotkania z zaginionym. Czym nas zaskoczy pisarz tym razem? Książka już wkrótce pojawi się w przedsprzedaży w Empiku.

Nowa ksiażką Jakuba Żulczyka Informacja zwrotna

Fot. okładkowe: Albert Zawada

 

Więcej tekstów o książkach i ich autorach znajdziesz w pasji Czytam.