Naturalne i wielofunkcyjne kosmetyki marki ala natural beauty wpisują się w trend eko i zero waste. Wszystko dzięki naturalnym składnikom i opakowaniom, które w całości nadają się do recyklingu. W tej marce nie ma podziału na płeć, a składy są proste i przejrzyste. Choć to wcale nie znaczy, że nie ma tu interesujących ekstraktów, ale o tym, na co trafiłyśmy w czasie testów już za chwilę.

 

kosmetyki ala

 

  1. Restorative serum

Niewielka (30 ml) buteleczka z brązowego szkła wyposażona jest w zakraplacz. Prosta, czarna etykietka i żadnego dodatkowego pudełeczka. Wszystko się zgadza, w końcu ma być ekologicznie.

Nabieram kilka kropli serum w zagłębienie dłoni i zgodnie z instrukcją zamiast rozcierać, wklepuję opuszkami palców. Czuję lekką i płynną konsystencję, która szybko wnika w skórę. Moja przesuszona cera „wypija” kosmetyk w kilka sekund.

Próbuję zrobić test na lepkość, przykładam dłoń do policzka kilka razy z rzędu. Nie klei się wcale. Tuż po wchłonięciu serum, mam wrażenie, że cera jest gładsza. Testuję więc dalej i po dwóch tygodniach oceniam ponownie. Po pierwsze: efekt gładkiej cery jest trwały. Po drugie, obserwuję coś, co rzadko się zdarza, czyli lepszą odporność na czynniki zewnętrzne jak wiatr, mróz, suche powietrze. Zwykle mam czerwone policzki, zaróżowiony nos albo wysypkę z byle powodu. Teraz jest inaczej, właściwie cera ma jednolity koloryt bez odcienia różowego.

 

kosmetyki ala

 

Sprawdźmy co jest w formule serum. Czytam składniki:

  • roślinne komórki macierzyste z jabłek,
  • kolagen,
  • ekstrakt z owoców malin i owoców głogu,
  • ekstrakt z dzikiej róży,
  • kwas hialuronowy.

Już jest jasne, skąd te efekty. Roślinne komórki macierzyste odmładzają cerę, ekstrakty z owoców są źródłem witamin i minerałów, a kwas hialuronowy to dobry składnik nawilżający. W tym małym serum jest właściwie wszystko, czego potrzebuje cera, by się lepiej regenerować. I dobrze, bo zwykle konsystencja kremu jest dla mnie zbyt ciężka. Serum plus filtr SPF w podkładzie – w zupełności mi wystarczą.

 

Restorative serum ala natural beauty 30 ml

 

  1. Light cream

Minimalistyczny design opakowania oceniam na plus. Zdejmuję korek i próbuję wycisnąć odrobinę na dłoń. Pompka nie działa, ale nie zrażam się i odkręcam buteleczkę. Uniwersalny krem na dzień i na noc w konsystencji przypomina lekką emulsję. Pachnie świeżo i mineralnie, więc od razu mam skojarzenie ze źródlaną wodą.

 

kosmetyki ala

 

Wklepuję krem i czuję, że cera jest lepka w dotyku. Za to dobrze nawilżona i promienna. Taki efekt utrzymuje się przez kolejne kilka godzin. Wśród składników znajduję ekstrakt olejowy z nagietka o działaniu regenerującym i kojącym. Jest tu kwas hialuronowy, który zatrzymuje wilgoć w naskórku oraz olej z czarnuszki – źródło witamin, antyoksydantów i minerałów. Na koniec spora dawka witaminy C z dzikiej róży. Naturalny skład i dobra wydajność, dają naprawdę niezły kosmetyk.

Mimo niedziałającej pompki, zaliczam test na plus i używam dalej.

 

Light cream ala natural beauty 50 ml

 

  1. Acne skin elixir

Płynny eliksir zamknięty w szklanej i estetycznej butelce spodobał mi się od razu. Na początku przeanalizowałam skład: antybakteryjny olejek z drzewka herbacianego, tonizujący i zwężający pory ekstrakt z zielonej herbaty, łagodzący olejek z mięty pieprzowej to tylko kilka przykładów z roślinnej i bogatej formuły tego kosmetyku.

 

kosmetyk na niedoskonałości ala

 

Otwieram buteleczkę i wylewam odrobinę na dłoń. Wklepuję punktowo w skórę twarzy. Zapach jest mocny, przyjemny ziołowo-cytrusowy. Formuła momentalnie wchłania się i znika w skórze. Co ciekawe, już po kilku godzinach zaczerwienienia, krostki i zmiany zapalne wyciszają się, a skóra staje się jasna i gładka. Ten efekt trwa, nawet po kilku dniach od odstawienia kosmetyku.

Coś mi się wydaje, że dermatolodzy go znienawidzą. A ja polubię i to bardzo. Formuła jest niezwykle wydajna, wystarczy większa kropla, by niedoskonałości zostały pokryte substancją.

 

Acne skin elixir ala natural beauty 100 ml

 

  1. Rose water

Woda różana w sprayu o właściwościach łagodzących, nawilżających i wygładzających. To coś dla mnie. Buteleczka w dłoń!

Pierwsze psiknięcia na twarz sprawiają, że oddycham głębiej. Zapach hydrolatu jest bardzo przyjemny, kojarzy mi się ze świeżo ściętymi różami.

Naturalny aromat i organiczny skład, opakowanie w całości nadaje się do recyklingu – brawo za etyczne podejście do kosmetyku. Działanie formuły jest błyskawiczne, woda wchłania się od razu i szybko przynosi ukojenie nadwrażliwej cerze. Staje się ona bardziej napięta, nawilżona i świeża.

Co dla mnie ważne, atomizer daje efekt bardzo drobnej mgiełki, wystarczą dosłownie dwa psiknięcia, by nawilżyć całą twarz. A jeśli tak, spray wystarczy mi przynajmniej na dwa miesiące stosowania po dwa razy dziennie.

 

Rose water ala natural beauty 100 ml

 

  1. Skin stick

Wielofunkcyjny i praktyczny kosmetyk w sztyfcie. Wygląda jak duża pomadka, ale zamiast plastiku, wykonana jest z ekologicznej tektury. Sztyftu nie odkręcamy, trzeba go wypchnąć.

Odkrywam więc i wącham. Bardzo podoba mi się kompozycja olejków eterycznych, m.in.: geranium, patchouli i wetiweria. Kosmetyk ma przyjemny, kojący zapach, dzięki czemu podczas aplikacji ma dodatkowo działanie relaksujące.

Smaruję policzki, usta i czoło, a potem rozprowadzam dłońmi na całą twarz. Wosk rozpuszcza się szybko i wchłania. Sprawdzi się tam, gdzie skórze potrzeba nawilżenia, odżywienia i regeneracji. Można go stosować na całe ciało.

W składzie same dobre rzeczy:

  • oliwa z oliwek,
  • wosk pszczeli,
  • witaminy A i C.

Szybko czuję efekt odżywionej, natłuszczonej skóry, który trwa nawet kilka dni po aplikacji. Sztyft zastępuje pomadkę, balsam i krem, więc to pomysł na zminimalizowanie ilości kosmetyków w mojej szafce.

 

Skin stick ala natural beauty 20 g

 

  1. Pure jojoba oil

Czysty olejek jojoba zamknięty w małym flakoniku, to według mnie hit całej linii kosmetyków Ala. Ma delikatny, neutralny zapach i można go stosować na kilka sposobów. Ja nakładam go na twarz wieczorem, na lekko zwilżoną skórę. Kiedy budzę się rano, cera jest świeża, gładka, uspokojona i każdy kosmetyk do makijażu, który później stosuję, wygląda perfekcyjnie.

Rzadko zdarzają mi się takie kosmetyczne zachwyty, ale w tym wypadku muszę przyznać uczciwie, że trafiłam w dziesiątkę. Wciąż zmagam się z przesuszoną, podrażnioną cerą albo walczę z drobnymi krostkami. Olejek jojoba zmienił moją cerę i to trwale.

Co jeszcze można z niego wyczarować? Warto go mieszać z kremami, by podkręcić ich działanie nawilżające i w ten sposób wykorzystać kosmetyk, który nie do końca przypadł ci do gustu.

Jest wydajny, ma prosty i skuteczny skład. Olejek jojoba jest organiczny, a budową przypomina nasze naturalne sebum, więc działa niczym płaszcz ochronny. Dlatego skóra go tak dobrze przyswaja i toleruje. Ten kosmetyk będzie świetny dla kogoś kto chce spróbować delikatnej pielęgnacji, w której tkwi moc.

 

Pure jojoba oil ala natural beauty 30 ml

 

  1. Gentle cleanser

Lekka emulsja oczyszczająca przypomina mi mleczko do demakijażu. Nie ma wyraźnego zapachu, podobnie jak apteczne dermokosmetyki. Nakładam ją na wilgotną skórę i masuję dłońmi. Zanieczyszczenia szybko emulgują, a moja sucha cera dostaje pierwszy zastrzyk delikatnego nawilżenia.

Spłukuję wszystko wodą i nie czuję ściągnięcia, co jest zasługą składników:

  • olej arganowy, jojoba i z awokado,
  • aloes,
  • gliceryna,
  • ekstrakt z dzikiej róży.

 

delikatny płyn do mycia ala

 

Wyjątkowo bogaty skład jak na prostą formułę oczyszczającą. W mojej ocenie emulsja jest bardzo łagodnym i pielęgnującym kosmetykiem do mycia. Jednak, by pozbyć się makijażu, stosuję go dwukrotnie, dla pewności, że do końca zmyłam podkład i puder. Stawiam duży plus za opakowanie, skromne, ładne i ekologiczne.

 

Gentle cleanser ala natural beauty 100 ml

 

Mam nadzieję, że wam te kosmetyki sprawdzą się tak samo dobrze, jak mi. Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami, a jeśli chcecie dalej czytać o poradach urodowych, zachęcamy do odwiedzenia naszego działu DBAM O URODĘ.