„Simpsonowie”

Pod koniec września w USA zadebiutował 30 sezon tej animacji. Tym samym „Simpsonowie” umacniają swoją pozycję jako najdłużej emitowany amerykański sitcom.

Tytułowa rodzina została wymyślona przez Matta Groeniga (imiona bohaterów pożyczył do własnej rodziny) i zadebiutowała w 1987 roku jako bohaterowie krótkich animacji pokazywanych w „The Tracey Ullman Show”. Po dwóch latach „Simpsonowie” pojawili się na kanale Fox jako pełnoprawny serial wyśmiewający amerykańską codzienność. Przez trzy dekady twórcy pokazali w krzywym zwierciadle już wszystko i wszystkich, zgarniając przy tym mnóstwo nagród - „Simpsonowie” mają na koncie przeszło 120 wyróżnień, w tym ponad 20 statuetek Emmy.

 

 

„South Park”

„South Park” jest serialem młodszym niż „Simpsonowie” - w tym roku wystartuje 22 sezon, ale braki w metryce nadrabia kontrowersyjnością. Animacja zadebiutowała jako krótkometrażowy filmik stworzony z wycinanek: w 1992 roku Matt Stone i Trey Parker zrobili trzyminutową animację „Jesus vs. Frosty” opowiadającą o czterech chłopcach, którzy niechcący ożywili złego bałwanka. Trzy lata później jeden z szefów telewizji Fox zobaczył to dziełko i zapłacił twórcom 1000 dolarów za zrobienie ładniejszej i dłuższej animacji, którą mógłby wysyłać jako świąteczną kartkę - tak narodził się „Jesus vs Santa”, wyglądający niemal tak jak „South Park”.

Sam serial pojawił się na antenie Comedy Central latem 1997 roku. Przygody czterech ośmiolatków zdołały przez lata zdobyć mnóstwo uznania u widzów i krytyków - „SP” ma na koncie pięć nagród Emmy. Sukces serialu zbudowało bardzo ostre poczuciu humoru, które nie uznaje tematów tabu - dostaje się wszystkim od najbardziej znanych polityków przez wegetarian, blogerów i celebrytów, aż po samego papieża.

 

„Archer”

Propozycją w zupełnie innym klimacie jest „Archer” - serial szpiegowski. Każdy z dziewięciu dotąd wyemitowanych sezonów jest zamkniętą historią, w której bierze udział ekipa z tytułowym agentem na czele oraz masa postaci pobocznych. Wszystko dzieje się w przeszłości stylizowanej na czasy Zimnej wojny. Animacja przypomina komiksy sprzed kilku dekad z charakterystyczną grubą kreską, a atmosfera ma przywoływać skojarzenia z serialem „Mad Men”.

„Archer” ma na koncie m.in. trzy nagrody Emmy i masę pozytywnych recenzji, chwalących doskonale podłożone głosy, bardzo niegrzeczny humor wyśmiewający nie tylko świat szpiegów, ale także zwykłą codzienność oraz świetną, acz oszczędną, animację.

 

„Rick i Morty”

To prawdziwy hit ostatnich lat. Produkcja zatytułowana „Rick i Morty” narodziła się jako parodia serii „Powrót do przyszłości” i przeznaczona była do puszczania w paśmie Adult Swim na kanale Cartoon Network. Szybko okazało się, że pomysł ma potencjał i przerodził się w pełnoprawny serial. Tytułowa para to genialny wynalazca, uzależniony od alkoholu Rick Sanchez i jego nastoletni, rozchwiany emocjonalnie wnuk. Dzięki wynalazkom Ricka razem podróżują po innych światach.

Widzowie do tej pory mogli obejrzeć trzy sezony serialu, który balansuje między rodzinnym dramatem i ciężkim science-fiction, okraszając wszystko ogromną ilością czarnego humoru. Dla wielu jest to fascynująca mieszanka „Simpsonów” i „Futuramy”, która zdobyła niezliczone pochwały i spory worek nagród.

 

„Futurama”

„Futurama” jest drugim dziełem twórcy „Simpsonow’. Matt Groenig na pomysł stworzenia kosmicznej historii wpadł już w 1990 roku podczas pracy nad swoim głównym serialem. Musiało minąć dziewięć lat, by „Futurama” w końcu wystartowała, a gdy to nastąpiło była emitowana przez siedem sezonów dając wizom 140 epizodów i zgarniając po drodze sześć nagród Emmy i masę nominacji.

Głównym bohaterem serialu jest Philip J. Fry, dowożący pizzę sympatyczny przeciętniak, który przypadkiem wpada do komory kriogenicznej i budzi się 1000 lat później w przyszłości w Nowym Jorku. Szybko dostaje pracę jako dostawca w firmie swojego jedynego żyjącego krewnego i tak oto zaczynają się przygody, jakich świat nie widział. „Futurama” wyśmiewa naszą rzeczywistość przepuszczając ją przez pryzmat świata przyszłości.

 

„Głowa rodziny”

Ten serial to swego rodzaju odpowiedź na „Simpsonów”, za którą odpowiedzialny jest Seth MacFarlane i która też była emitowana na antenie telewizji Fox – podobnie jako oba dzieła Matta Groeniga. Porównania do słynnej żółtej rodzinki ze Springfield były osią krytyki skierowanej w stronę „Głowy rodziny”, ale twórcy się tym nie przejmowali i ostatecznie serial doczekał się 16 sezonów składających się z ponad 300 odcinków.

Seth MacFarlane przerobił bohaterów swojej pierwszej animacji i wykorzystał do stworzenia kilkuminutowego pilota, który został zaakceptowany przez szefów wytwórni i zamieniony w pełnoprawny serial w roku 1999. Rodzina Griffinów to kolejny zestaw postaci służących do wyśmiewania współczesnej Ameryki - było to na tyle skuteczne, że tytuł doczekał się nominacji do Emmy w kategorii najlepszego serialu komediowego (nie tylko animowanego), co poprzednio wydarzyło się w 1961 roku i dotyczyło słynnych „Flinstonów”.

 

 

„Celebrity Deathmatch”
Ostatnim tytułem na liście jest pozycja klasyczna i niebędąca do końca serialem. W latach 1998-2007 stacja MTV emitowała animowany metodą poklatkową serial będący parodią starć wrestlingowych. To, co stanowiło o wyjątkowości tej produkcji to plastelinowy styl, absurdalna brutalność i pokazywanie walczących ze sobą bardzo znanych ludzi.

 

 

Pilotażowy odcinek zestawił ze sobą Charlesa Mansona i Marilyna Mansona (ten drugi zresztą napisał na potrzeby „Celebrity Deathmatch” nową piosenkę), co z miejsca dało sygnał, że twórcy nie uznają tematów tabu. Przez dziewięć lat na ringu w krwawych starciach brały udział postacie ze świata polityki, sportu i popkultury.