Angielskie Towarzystwo Tolkienowe (owszem, istnieje takie stowarzyszenie i ma się dobrze) wpadło przed kilkoma laty na pomysł jeszcze większego propagowania twórczości autora „Hobbita” i ustanowiło 25 marca Światowym Dniem Czytania Tolkiena.

 

Z tej okazji przypominamy kilka ciekawostek związanych z mistrzem fantastyki...

 

Świętujemy!

Urodzony pod koniec XIX wieku J.R.R. Tolkien wywarł ogromny wpływ na światową kulturę, a wszystko za sprawą kilku niepozornych niziołków. Dziś o „Władcy Pierścieni” słyszał chyba każdy, czy to z książek, czy z wielkobudżetowych produkcji kinowych. Wszyscy, którym trylogia przypadła do gustu, mogą 25 marca uczcić twórcę tego niepowtarzalnego świata, czytając któreś z jego dzieł. Dlaczego w marcu?  Światowy Dzień Czytania Tolkiena obchodzimy w marcu nie bez powodu. To właśnie tego dnia, w tolkienowskiej rzeczywistości, mieszkańcy Śródziemia świętują upadek Saurona oraz ostateczne zakończenie wojny o pierścień.

Bitwa pięciu armii w żółwim tempie

Powszechnie znanym faktem jest, że napisanie „Władcy Pierścieni” zajęło Tolkienowi trochę czasu. Konkretnie 14 lat. Jednak oprócz wielu poprawek i dbałości o detale, tak powolne tempo pracy jest efektem wyjątkowo słabej umiejętności pisania na maszynie. Jak na profesora filologii radził sobie z tym kiepsko, a całą trylogię napisał używając jedynie dwóch palców wskazujących. Zanim wystukały najpierw pierwszą wersję, a następnie poprawioną, trochę wody w Tamizie upłynęło.

 

Trylogia bez podziału

Peter Jackson ekranizując „Władcę Pierścieni” oraz „Hobbita”, rozbił fabułę na jak najwięcej części, by móc cieszyć widzów i… więcej zarobić. Paradoksalnie, to właśnie pieniądze sprawiły, że historia drużyny pierścienia została książkową trylogią, zamiast ukazać się jako jedna publikacja. Otóż w latach pięćdziesiątych wydawanie książek grubszych niż tysiąc stron było dla wydawnictw nieopłacalne. Ekonomia zmusiła więc Tolkiena do podzielenia swojego dzieła i wydania go w trzech osobnych częściach.

 

Lingwistyczny trud

Jako wykształcony filolog, Tolkien nie mógł poprzestać na tym, żeby jego bohaterowie różnych ras posługiwali się jednym językiem lub przypadkowymi zbitkami, z czym mamy do czynienia w wielu powieściach fantasy. Dlatego stworzył elfom własny język, łącznie z gramatyką, słownikiem, itd. Dla Tolkiena, który na co dzień posługiwał się 30 językami, być może nie było to takie wyzwanie jak nam się wydaje. Odwrotnie w przypadku polskiej mowy. Tutaj akurat autor „Hobbita” uznał wyższość złożoności polskiego języka, którego podobno ze wszystkim sił chciał się nauczyć.

Własne ciało niebieskie i astronomiczne pieniądze

Światowy Dzień Czytania Tolkiena to nie jedyna próba uhonorowania tego wybitnego brytyjskiego pisarza. Otóż twórca Gandalfa i spółki ma własną planetę, a dokładnie planetoidę nazwaną jego imieniem. 2675 Tolkien okrąża Słońce w ciągu 3 lat i 106 dni, a jej średnica to 42 km. Rodem z kosmosu jest też wartość egzemplarza „Hobbita”, a konkretnie pierwszego wydania z 1937 roku z dedykacją i autografem autora, która na aukcji w Londynie osiągnęła wartość 137 000 funtów, czyli prawie 800 000 zł.

 

A jak Ty obchodzisz ŚDCT?

25 marca wszyscy fani Tolkiena pogrążają się w lekturze. Nieważne czy w domowym zaciszu, czy na specjalnie organizowanych w tym dniu wydarzeniach. Nie jest również ważne, czy będzie to wydanie z 1937 roku czy ebook z 2018. Liczy się tylko to, aby uczcić wielkiego twórcę, którego dzieła odcisnęły niebywałe piętno na światowej kulturze. A zatem miłej lektury!