Jaki był Święty Mikołaj w legendach?

Każdy rodzic wie, jak traumatycznym przeżyciem dla dziecka może być odkrycie, że Święty Mikołaj jest bohaterem fikcyjnym, a za prezenty pod poduszką, w bucie czy pod choinką odpowiada nie starszy pan z brodą z podniebnego zaprzęgu, ale dorośli. Tymczasem prawdziwa historia pierwowzoru tej postaci mocno odbiega od tego, co zwykliśmy o nim sądzić.

Powszechnie wiadomo, że historycznie św. Mikołaj odnosi się do wczesnośredniowiecznego biskupa z Miry, współcześnie znajdującej się w południowo-zachodniej części Turcji. Okazuje się jednak, iż dokładne określenie, kiedy żył i czym się wsławił jest dzisiaj jest niemożliwe, a w przekazach od IV do VIII wieku w zasadzie nie ma żadnych informacji na jego temat. Zaczął pojawiać się jednak w spisywanych od początku IX wieku żywotach świętych, które złożyły się na jego hagiografię - historycy wskazują, że utwory te były odpowiedzią na rozprzestrzeniający się wśród ludu chrześcijańskiej Europy kult szlachetnego biskupa. Kościół, chcąc nadążać za tym „trendem”, zaczął tworzyć hagiografię, którą zbudowano z kilku stereotypowych elementów: Mikołaj z Miry urodził się w zamożnej rodzinie, od najmłodszych lat cechowała go niezwykła wrażliwość na krzywdę innych i poświęcał się działaniom na rzecz najbardziej pokrzywdzonych. Po śmierci rodziców postanowił rozdać swój majątek potrzebującym, co na przestrzeni wieków stało się logiczną podwaliną do uczynienia z niego pierwowzoru rumianego starszego pana w czerwonym stroju.
 

opowiem ci mamo o swietym mikolaju
 

Święty Mikołaj z Coca-Coli. Historia

Wszyscy mamy raczej takie samo wyobrażenie na temat Świętego Mikołaja - jako sporych rozmiarów jegomościa z białą brodą i, obowiązkowo, w czerwonym kubraku z białymi elementami. Nie wszyscy wiedzą jednak, iż odpowiada za to nie wierność średniowiecznej legendzie czy późniejszym przedstawieniom i tradycjom, ale… świetny marketing producentów Coca-Coli. Na początku lat 30. XX wieku firma postanowiła „zaprząc” św. Mikołaja do reklamy swoich produktów, ubierając go, po prostu, w barwy swojej marki. Na przestrzeni lat wizerunek ten stał się tak popularny, iż dzisiaj nie wyobrażamy sobie, aby mógł wyglądać inaczej. Wcześniej dobroduszny starszy pan występował w strojach koloru brązowego, zielonego czy niebieskiego.

Istotne zmiany nastąpiły również w kwestii jego stanu cywilnego: w większości świątecznych opowieści, spektakli i wierszy, Święty Mikołaj był kawalerem - tak przynajmniej trzeba było założyć, bo żaden z przekazów nie wspominał o jego małżonce. Aż do 1849 roku, kiedy to pochodzący z Pensylwanii sklepowy sprzedawca i pisarz-amator, James Rees, opublikował książkę „A Christmas Legend”, w której jako pierwszy przedstawił światu Panią Mikołajową. Przypowieść zyskała ogromną popularność i do końca XIX wieku znalazła się w kanonie amerykańskich utworów świątecznych. Dzisiaj obecność małżonki św. Mikołaja nikogo już nie dziwi, podobnie jak jego wiernych elfów (również wykreowanych na marketingowe potrzeby domów towarowych) oraz zaprzęgu, w którym pierwsze skrzypce gra czerwononosy renifer imieniem Rudolf.
 

Renifery świętego mikołaja
 

Gdzie mieszka Święty Mikołaj? Z Turcji do Finlandii 

Wszystkie dzieci wiedzą, że na wysłanie listu do Świętego Mikołaja co do zasady są dwa sposoby: po pierwsze, korespondencję można zostawić wieczorem na parapecie, po drugie zaś, można ją po prostu wysłać pocztą na adres „Santa Claus, Arctic Circle, 96930 Rovaniemi, Finlandia”.

Jak jednak doszło do tego, iż wielkoduszny starszy pan znalazł się na kole podbiegunowym, skoro oryginalnie wywodził się z ciepłej Turcji? To kolejna historia z pogranicza kultury masowej i marketingu: od drugiej połowy lat 20. ubiegłego stulecia w fińskim radiu emitowano audycję pt. „Markus-sedän lastentunti” (w wolnym tłumaczeniu „Godzina dla dzieci z Wujkiem Markusem”). Jej autor i pomysłodawca, Markus Rautio, zwany potocznie „Wujkiem”, spopularyzował „legendę”, iż Święty Mikołaj ma swoją siedzibę na szczycie „Góry-Ucha” (z fińskiego „Korvatunturi”). Dlaczego właśnie tam? Według Wujka Markusa było to idealne miejsce, z którego mógł słyszeć o dobrych i złych uczynkach dzieci, aby móc sprawiedliwie dystrybuować świątecznymi podarkami. Historia ta stała się później podwaliną do stworzenia przez Finów słynnej dziś wioski Świętego Mikołaja w Rovaniemi, która od lat 80. jest jedną z największych atrakcji w kraju. Rocznie do tamtejszego urzędu pocztowego przychodzi ponad 700 tysięcy (!) listów od dzieci z całego świata, najwięcej z Francji.
 

Święty mikołaj LEGO
 

Święty Mikołaj, którego nie chcesz spotkać

Święty Mikołaj to jednak nie tylko prezenty i sielska atmosfera - polskie dzieci wiedzą, że złe zachowanie „nagrodzone” zostanie słynną rózgą, zaś tym w Holandii za podobne przewinienie grozi… porwanie. Tamtejszemu „świętemu” towarzyszy bowiem niejaki Grumpus, który może zabrać ze sobą nieposłuszne pociechy. Podobna legenda funkcjonuje również w Austrii, gdzie świąteczną atmosferę ożywia Krampus - rogaty potworek z diaboliczną maską, „przyozdobiony” łańcuchami i krowimi dzwonkami.

Motyw „niedobrego” św. Mikołaja pojawia się również w popkulturze. Dobrym polskim przykładem wykorzystania tej narracji jest postać grana przez Tomasza Karolaka w „Listach do M.”, gdzie wciela się w Melchiora, dorabiającego sobie jako supermarketowy święty Mikołaj. Dość powiedzieć, że nie jest to dla niego praca marzeń, czemu daje wyraz swoim mało „świątecznym” nastawieniem i zachowaniem. Choć bywa gburowaty, podrywa śnieżynki i zdaża mu się od kochanek uciekać po rynnie... to jednak mimo wszystko ma on dobre serce i z każdą kolejną częścią sagi staje się coraz lepszy.
 

Święty mikołaj ozdoby
 

Znanym anty-fanem Bożego Narodzenia jest również powołany do życia przez Doktora Seussa Grinch, który od końca lat 50. w różnych wcieleniach próbuje je sabotować. W odsłonie animacji „Grinch” z 2018, głosu użycza mu sam Benedict Cumberbatch, zaś w polskiej wersji językowej - Jarosław Boberek.

Jednak najsłynniejszym tego typu przedstawieniem ulubieńca najmłodszych pozostaje oczywiście „Zły Mikołaj” z Billym Bobem Thorntonem w roli głównej - wciela się on w postać Willie’ego T. Soke’a, który zawodowo zajmuje się kradzieżami, a co roku zatrudnia się jako sklepowy Mikołaj w centrach handlowych. Jak można się domyślić, doprowadza to do wielu absurdalnych i mało „świątecznych” sytuacji. Pierwsza część filmu pojawiła się na ekranach w 2003 roku, a na sequel fani musieli czekać aż 16 lat! 
 

Święty mikołaj kubek
 

Najwyraźniej wciąż chcemy widzieć Świętego Mikołaja jako dobrodusznego, starszego pana z białą brodą i w czerwonym kubraku, który co roku przebywa tysiące kilometrów, aby uszczęśliwić dzieci - te mniejsze i te całkiem już dorosłe.

A jeżeli szukasz pomysłu na bożonarodzeniowy prezent, koniecznie zajrzyj do naszych tekstów w dziale Prezentowniki!

Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com
 

prezenty empik