Jak nauczyć się angielskiego? Dzięki słuchaniu!

Wielu użytkowników języka angielskiego (i, co do zasady, wszystkich innych języków obcych) przyznaje, że ogromnym wyzwaniem jest dla nich rozumienie go ze słuchu. I nie ma w tym nic dziwnego: słuchając anglojęzycznego radia i podcastów oraz oglądając anglojęzyczną telewizję, kanały na YouTube, filmy i seriale spotykamy się z całą gamą akcentów, dialektów i manier. Na dodatek aktorzy, co często jest po prostu elementem ich roli, mówią szybko, cicho bądź niewyraźnie. Zresztą, oddając sprawiedliwość rodzimej kinematografii, o której udźwiękowieniu chodzą legendy - nauka języka polskiego z naszych filmów i seriali może być dla obcokrajowca równie problematyczna.

Jednak trudno znaleźć lepszą metodę rozumienia języka mówionego, niż… jego słuchanie. Nasz mózg musi się bowiem osłuchać z wymową różnych słów w różnych akcentach -  a te, jak wiemy, mogą się między sobą diametralnie różnić. Wystarczy posłuchać, jak mówi Amerykanin z Nowego Jorku, a jak ten z Teksasu; rodowity Szkot będzie brzmiał „twardo” i raczej będzie nam go zrozumieć trudniej, niż mieszkańca Londynu, zaś akcenty obywateli Australii, Nowej Zelandii i RPA to kolejna, całkiem inna bajka. Oglądanie filmów, seriali i programów w języku angielskim daje nam też coś, co trudno uzyskać bez regularnych podróży: poznajemy żywy, prawdziwy język i różne jego zastosowania.

Oglądaj filmy i seriale z napisami angielskimi

Naukę angielskiego z filmów i seriali naljepiej podzielić na trzy etapy:

  • Oglądanie filmu lub serialu z napisami polskimi
  • Oglądanie filmu lub serialu z napisami angielskimi
  • Oglądanie filmu lub serialu bez napisów

Nie chodzi o to, żeby cały czas oglądać nowe produkcje. To właśnie wracanie do znanych fabuł pozwoli skupić nam się na detalach i na samym języku. Chcąc doskonalić swoją znajomość języka angielskiego musimy przestawić się na oglądanie filmów i seriali z włączonymi napisami oczywiście w języku angielskim. Kiedy na ekranie wyświetla się nam polskie tłumaczenie, automatycznie ignorujemy to, co słyszymy i po prostu zaczynamy czytać.

Nie można też zrażać się, kiedy nie będziemy wszystkiego rozumieć - po pierwsze dlatego, że nie będąc native speakerem tak naprawdę nigdy nie możemy powiedzieć, że rozumiemy dokładnie wszystko; po drugie zaś stuprocentowe rozumienie każdego słowa i wyrażenia nie jest konieczne do efektywnego przyswojenia fabuły. Możemy wnioskować z kontekstu, jednocześnie ucząc się nowego słownictwa. Zresztą, przecież taki cel ma właśnie nauka języka - poznawania nowych wyrażeń i poszerzania ich zastosowania. Im dalej w las, tym więcej będzie dla nas zrozumiałe i będziemy mogli zacząć oglądać anglojęzyczne filmy i seriale bez jakichkolwiek napisów.

Jak zapamiętać angielskie słówka?

Ucząc się angielskiego (i każdego innego języka obcego) z filmów i seriali, oglądaj aktywnie.

  • Wciśnij pauzę, kiedy tego potrzebujesz, wróć do momentu, w którym trudno było ci coś zrozumieć.
  • Powtarzaj wyrażenia, które ci się spodobały, bądź cię zainteresowały.
  • Naśladuj intonację i akcent - bo chociaż brzmieć może to zabawnie, dzięki temu właśnie uczymy się wymowy i poszerzamy nasze słownictwo. Osadzamy też konkretne sformułowania w konkretnym kontekście.
  • Notuj, a najciekawsze, najtrudniejsze bądź obce słowa - sprawdzać w słowniku.

Na początek nauki angielskiego: filmy animowane 

Kluczowy jest też wybór odpowiedniego filmu, programu i serialu. Wbrew pozorem na początek warto wybrać produkcję, którą już wcześniej widzieliśmy: dzięki temu nie będziemy musieli skupiać się na fabule, a uwagę przekierujemy na dialogi. Świetnym pomysłem jest więc włączenie takich klasyków, jak „Shrek”, „Gdzie jest Nemo?”, „Toy Story” czy którejkolwiek części przygód Minionków

Nasze ulubione seriale do nauki angielskiego:

Jeden z najlepszych seriali do nauki angielskiego. Dlaczego? Bo w większości znamy jego fabułę, możemy więc skupić się na dialogach, używanym słownictwie i… żartach, które w oryginale są zazwyczaj lepsze, niż te przetłumaczone na język polski. Poza tym, „Przyjaciele” nigdy się nie nudzą, co daje nam możliwość ponownego oglądania poszczególnych odcinków i utrwalania usłyszanych wyrażeń, kolokacji oraz idiomów.

Propozycja dla bardziej zaawansowanych użytkowników języka angielskiego - bo chociaż dialogi płyną tu zazwyczaj powoli i wyraźnie, to używane słownictwo, w połączeniu z zawiłościami amerykańskiej polityki, mogą nastręczać problemów. Przynajmniej początkowo. Warto przygotować się także na oglądanie „House of Cards” z Google i Wikipedią na podorędziu: jeżeli jesteś widzem dociekliwym, to sprawdzanie różnych wyrażeń, ale też i zjawisk związanych z systemem politycznym USA może być stałym elementem seansów. Wartość dodana: słownictwo biznesowo-polityczne oraz znajomość realiów współczesnej Ameryki.

Serial, który nie jest może tak trudny jak „House of Cards” biorąc pod uwagę słownictwo - chociaż, trzeba przyznać, jest także bardzo bogate, jednak nie tak specjalistyczne. Tu wyzwaniem są silne, brytyjskie akcenty, wartka akcja i dość szybko wygłaszane dialogi. Język używany w „Sherlocku” jest bardzo klasyczny, „czysty” i warty przyswojenia. Zarówno w kwestii osłuchania się, jak i wzbogacania zasobu używanych i rozumianych słów oraz prawidłowej wymowy.

Jeden z najpopularniejszych seriali ostatnich lat, którego fabuła jest wciągająca, a możliwości nauki języka - bardzo duże. „Gotowe na wszystko” nie są bowiem serialem trudnym, ale nie są też na poziomie podstawowym. Fabuła, naszpikowana intrygami i tajemnicami, wciąga natychmiast, a parada nietuzinkowych, zróżnicowanych (również pod względem językowym!) kobiecych postaci daje możliwość osłuchania się z urozmaiconymi akcentami i sposobami formułowania wypowiedzi: inaczej mówi bowiem uporządkowana, „idealna żona” z przedmieść Bree Van De Kamp (Marcia Cross), a inaczej impulsywna, pełna energii Gabrielle Solis (Eva Longoria).

„Kochane kłopoty” czyli amerykańskie „Gilmore Girls” są świetnym serialem nie tylko dla tych, którzy jak główna bohaterka przeżywa rozterki dorastania. To świetny portret życia w małym miasteczku zderzony ze światem akerykańskiej finansjery. Takiej ilości odniesień do kultury i popkultury nigdzie indziej nie znajdziecie! Jest tam cytowany i Samuel Becketi i David Mamet, są nawiązania do Tony'ego Kushnera i „Skrzypka na dachu”. A najwięcej chyba do wielkiej kinematografii amerykańskiej - od „Casablanki” do  „I love Lucy”. Uważajcie - po obejrzeniu tego amerykańskiego serialu z napisami, będziecie chcieli oglądać wszystko, o czym mówią bohaterki! I organizować takie same „movie nights” jak one.

Dokumenty: Nasza planeta”, „Kosmos”, „Toys That Made Us”

Filmy i seriale dokumentalne, szczególnie te popularnonaukowe, dają nam szansę na przyswojenie dość specjalistycznego, ale niezwykle potrzebnego i wartościowego słownictwa. David Attenborough, prowadzący wielu programów przyrodniczych wyprodukowanych przez BBC, mówi niezwykle powoli i z pięknym, brytyjskim akcentem prosto z Cambridge. Prezenterem i narratorem „Kosmosu” jest zaś Neil deGrasse Tyson, amerykański astrofizyk i popularyzator nauki pochodzący z Nowego Jorku. „Toys That Made Us” opowiada o kultowych zabawkach, a wypowiadający się w serialu goście reprezentują przeróżne akcenty - również z krajów, w którym język angielski nie jest językiem urzędowym.

 

Programy rozrywkowe: The Late Night with Seth Meyers, The Tonight Show Starring Jimmy Fallon, The Daily Show, Jimmy Kimmel Live!, Saturday Night Live (i wiele innych)

Świetnym sposobem na naukę żywego, „prawdziwego” i aktualnego języka - a także pozostanie na bieżąco ze światową kulturą i rozrywką - są amerykańskie (chociaż nie tylko) talk showy i programy satyryczne. Do najłatwiejszych w zrozumieniu należą przede wszystkim „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” i „Jimmy Kimmel Live”, bardziej zaawansowanym problemu nie powinny sprawić audycje prowadzone przez Setha Meyersa czy południowoafrykańskiego komika Trevora Noaha. Zrozumienie skeczy i żartów w „Saturday Night Live” wymaga już dość bogatego słownictwa i znajomości tamtejszej popkultury i polityki, z drugiej zaś strony naprawdę poszerza naszą wiedzę i umiejętności. Po drugiej stronie oceanu warto oglądać zaś „The Graham Norton Show” (jeden z najlepszych talk showów na świecie) czy „Russell Howard Hour” (program, w którym komik Russell Howard m.in. komentuje bieżące wydarzenia z kraju i ze świata). Wszystkie je można oglądać legalnie na YouTube i, co ważne - w większości przypadków można to robić z napisami.

A dla dzieciaków Świnka Peppa, Ulica Sezamkowa, Jetsonowie, Flinstonowie i Scooby-Doo po angielsku

Oprócz wspomnianych wyżej filmów animowanych, które możemy oglądać zarówno sami (szczególnie w początkowej fazie nauki języka), jak i w towarzystwie dzieci, dobrą propozycją dla najmłodszych są klasyki takie jak „Świnka Pepa”, „Ulica Sezamkowa” czy ponadczasowe produkcje ze stajni Hannah Barbera, czyli Flinstonowie”, „Jetsonowie” i „Scooby-Doo. Przypomnienie ich sobie nie zaszkodzi też dorosłym.

A jakie są wasze ulubione seriale do nauki angielskiego? Polećcie tytuły w komentarzach!

Wiecej artykułów o filmach i serialach znajdziecie w pasji Oglądam.

A jeśli szukacie innych tesktów o nauce języków obcych to przeczytajcie: