Sytuacja związana z pandemią w 2020 roku, zmusiła wielu z nas do pozostawania w domu i spędzania czasu np. przed telewizorem. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebowaliśmy też rozrywki, a artyści i producenci starali się jej dostarczyć. Z drugiej strony wiele planowanych premier zostało wstrzymanych, co spowodowało, że nowości nie było tyle, co w poprzednich latach. Pojawiło się jednak kilka tytułów, które koniecznie trzeba było sprawdzić, zobaczyć i posłuchać.

Seriale i złota era telewizji internetowej

Problemy z produkcją nowych serii nie przeszkodziły największym platformom streamingowym w zabieganiu o widzów przede wszystkim szeroką, urozmaiconą ofertą. Duży wybór programów ma oczywiście swoją cenę, ale ta rywalizacja wszystkim się opłaciła.

  • „Mogę Cię zniszczyć” – oryginalny serial, którego temat nie jest wcale tak rozrywkowy, jak w zapowiedzi do tego tekstu, pojawił się w połowie roku i od razu został okrzyknięty objawieniem. Prawdopodobnie dlatego, że to obraz, który przekracza kolejne granice. Opowieść o trudnych prawdach na temat gwałtu, przyzwolenia na akt seksualny, zemsty, przyjaźni i więzi, została zaprezentowana tak, jak nigdy wcześniej. Lekko, jak na temat tego kalibru – uchwycono wrażliwość i niepewność młodych osób mierzących się z traumą. Wszystko to wiruje razem w nowoczesnej formie i mocnym, sugestywnym przekazie. Serial z pewnością ukazał się w odpowiednim momencie, nie tylko ze względu na palący problem, o którym za mało się mówi, ale także dlatego, że widzowie mieli więcej czasu, by móc go przemyśleć.

 

 

  • „The Crown” (4. sezon) – każdy kolejny sezon tej serii wzbudza emocje. Tym razem nie było inaczej, zwłaszcza, że akcja przenosi się w lata 80. z wyczekiwanym wątkiem małżeństwa księcia Karola i Diany Spencer oraz ciekawą historią rządów premier Margaret Thatcher. Niesamowite występy odnotowały Gillian Anderson, Olivia Colman i Emma Corrin, a my dalej mogliśmy zachwycać się pięknymi zdjęciami. Ci, którzy nigdy wcześniej nie zagłębili się w tę opowieść, mogli nadrobić 3 poprzednie sezony i odebrać w ten sposób solidną lekcję historii. 

 

 

  • „Gambit królowej” – fabuła z szachowym wątkiem, opowiada o cenie geniuszu. To dramat zatopiony w stylistyce lat 50. XX wieku. To też serial, który sytuuje szachy jeszcze głębiej w popkulturze. Jest zdecydowanie właściwym posunięciem producentów Netfliksa i staje się jednym z najbardziej intrygujących produkcji 2020 roku.

 

 

  • „The Mandalorian” (2. sezon) – najbardziej wyczekiwany i ciepło przyjęty serial tego roku. Przynajmniej przez fanów sci-fi. Kariera Baby Yody rozpoczęła się pod koniec 2019, ale w 2020 był on już wszechobecny i w najlepsze podbijał internet. A drugi sezon serii jeszcze podniósł poprzeczkę, budując przystępny kosmiczny western. Biorąc pod uwagę całą sytuację na świecie, taka odskocznia okazała się całkiem atrakcyjną opcją.

 

 

  • „Outsider” – był jedną z pierwszych dawek porządnego thrillera, jaki czekał nas w tym roku. Fabuła mniserialu HBO na początku przypomina standardowe śledztwo w sprawie wyjątkowo makabrycznego morderstwa pewnego chłopca. Ale ponieważ to adaptacja powieści Stephena Kinga, w kolejnych odcinkach seria wprowadza elementy nadprzyrodzone, które utrudniają rozwiązanie sprawy i powodują, że zarówno bohaterowie, jak i widzowie stają się zagubieni.

 

 

Głos kobiet, który zdominował muzykę w 2020

Rok 2020 był rokiem, w którym kobiety przejęły scenę muzyczną. Podczas gdy nasze umysły były wypełnione niepokojem, uszy koiła muzyka:

  • Ariana Grande „Positions” – po dwóch albumach, w których wokalistka opisywała i analizowała każdy aspekt swojego życia (w tym te bolesne) tutaj przechodzi do następnego rozdziału. Bierze sprawy w swoje ręce i pokazuje, że jest silna i wytrwała. Album jest lirycznie dopracowany i zawiera kilka interesujących popowych utworów. W 2020 roku mógł dawać wytchnienie.

 

„Positions”  Ariana Grande

 

  • Taylor Swift „Folklore” – Swift nie tylko pisze świetne piosenki, ale ma też dobrą intuicję, co do czasu ich wydania. Ciepła, ale też mroczna płyta, zainspirowana izolacją podczas pandemii, była tym, czego wszyscy potrzebowaliśmy. Ku zaskoczeniu artystka wydała w 2020 roku (grudzień) jeszcze jeden album – „Evermore”.

 

„Folklore”  Taylor Swift

 

  • Lady Gaga „Chromatica” – to czysty, radosny i taneczny pop, którym Lady Gaga wraca do korzeni (po kilku dość nierównych płytach). Tym energetycznym albumem, na którym znalazło się kilku wyjątkowych gości (m.in. Elton John i Ariana Grande) z pewnością zrobiła swoim fanom miłą niespodziankę. I dobrze, bo wszyscy tego potrzebowaliśmy.

 

„Chromatica” Lady Gaga

 

Gry wideo, czyli ucieczka do innej rzeczywistości

W roku, który postawił przyszłość kin, koncertów na żywo i niezliczonych innych tradycyjnych form rozrywki w trudnej sytuacji, gry wideo okazały się doskonałą rozrywką dla ludzi uwięzionych w domach.

  • „Cyberpunk 2077” – czyli najbardziej wyczekiwany tytuł 2020 roku, przyciągnął blisko 13 mln fanów. Pomijając szum i kontrowersje wokół gry, „Cyberpunk 2077” jest wysoce zaawansowany i pomysłowy, a dzięki temu wciągający. Był też dla graczy elementem podtrzymującym napięcie w roku, który od początku wymknął się nam spod kontroli.

 

„Cyberpunk 2077” CD Projekt Red PC

 

  • „Animal Crossing: New Horizons” – nowa wersja znanej gry pojawiła się w odpowiednim momencie, oferując kojącą ucieczkę od prawdziwego świata. Symulator życia na bezludnej wyspie zapewniał ujście dla kreatywności milionów graczy. Poza tym pozwolił spędzać czas z przyjaciółmi. Gwiazda wśród gier na czas lockdownu.

 

 

  • „The Last of Us Part II” – to odważna i głęboko poruszająca kontynuacja hitu, która wciąga na wiele godzin. Drugi rozdział postapokaliptycznej przygody przeradza się w bezkompromisową walkę o przetrwanie. Gra jest sporym osiągnięciem technologicznym i brutalnym studium zemsty, która pozwala całkowicie oderwać się od rzeczywistości.

 

„The Last of Us: Part II” Naughty Dog PlayStation 4

 

Jakie są Wasze ulubione filmy, seriale, gry lub albumy, które odkryliście w 2020 roku i bez których nie wyobrażacie sobie minionych miesięcy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.