Wystawne, dopracowane w każdym szczególe dekoracje, przyciągające wzrok kostiumy, zapierające dech w piersiach plenery i zabytkowe budynki. Przede wszystkim zaś historie - z uczuciem, intrygą i polityką w tle - dzięki którym możemy spróbować zrozumieć, wyobrazić sobie i poczuć, jak żyli ludzie sto, dwieście czy pięćset lat temu. Kino historyczne, czyli z angielskiego „period drama” (oznaczające nie tyle „dramat” jako gatunek, najbliższym tłumaczeniem będzie raczej fabularny film lub serial historyczny) od lat gromadzi w kinach i przed telewizorami liczne grono fanów. Polscy miłośnicy tego nurtu mogą się czuć rozpieszczani: na najbliższy piątek zaplanowano premierę filmu „Piłsudski” z Borysem Szycem w roli tytułowej oraz pełnometrażowej wersji „Downton Abbey” Juliana Fellowesa, hitowego serialu brytyjskiej stacji ITV. Za tydzień premierę będą miały zaś „Legiony” z Sebastianem Fabijańskim, Mirosławem Baką i Janem Fryczem (w roli Piłsudskiego) oraz… Szycem (w roli rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza).

 

 

„Legiony” tydzień po „Piłsudskim”

Jedna i druga produkcja charakteryzuje się rozmachem i dużym budżetem, a przy tym ich akcje rozgrywają się w tym samym okresie historycznym. „Piłsudski” skupia się jednak na sensacyjnej historii życia i niepodległościowej działalności marszałka, jego otoczeniu i walce o przywrócenie Polski na mapie Europy. Jego akcja rozpoczyna się w 1901 roku, po brawurowej ucieczce „Ziuka” z carskiego szpitala psychiatrycznego, który zaczyna wprowadzać w życie swój wizjonerski plan odzyskania niepodległości. „Legiony” - w reżyserii Dariusza Gajewskiego, zdobywcy Złotych Lwów na FPFF w Gdyni za film „Warszawa” - ukazują zaś historię trójkąta miłosnego między dezerterem z carskiego wojska Józkiem (Sebastian Fabijański), młodą agentką wywiadu Olą (Wiktoria Wolańska), a jej narzeczonym, ułanem Tadkiem (Bartosz Gelner). Pierwsza wojna światowa jest tutaj tłem fabuły stricte obyczajowej - tłem barwnym, fascynującym i niezwykle widowiskowym. Jest to najdroższy polski obraz od czasu „Miasta 44” Jana Komasy; jego budżet wyniósł imponujące 27 milionów złotych. Wątków miłosnych nie brakuje też w filmie Michała Rosy, laureata Festiwalu Filmowego w Gdyni za „Gorący Czwartek”, „Cisza", „Co słonko widziało” i „Rysę”. W „Piłsudskim” w postać pierwszej żony marszałka, również zaangażowanej w działania na rzecz odzyskania niepodległości Marii Piłsudskiej, wciela się Magdalena Boczarska. Drugą wielką miłość owdowiałego przywódcy, nie mniej aktywną politycznie Aleksandrę, odgrywa z kolei Maria Dębska. Twórcy podkreślają, iż w „Piłsudskim” sięgnięto do mało znanych faktów z życia marszałka, budując postać fascynującą, ale wiarygodną, „z krwi i kości”.

 

 

Serialowa inwazja z epoki

W ostatnich latach pojawiło się także wiele produkcji serialowych, które ukazują minione dzieje - tak prawdziwe wydarzenia, jak i osadzoną w różnych epokach fikcję. Tu wspomnieć należy chociażby genialnego „Outlandera”, serial amerykańskiej stacji Starz, opierający się na serii bestsellerowych powieści Diany Gabaldon pod tym samym tytułem, a opowiadających o losach pielęgniarki z czasów drugiej wojny światowej, która przenosi się w czasie do XVII-wiecznej Szkocji, wpadając w polityczny wir przygotowań do II powstania jakobickiego. Zarówno sama autorka, jak i pracujący na jej książkach scenarzyści niezwykle sprawnie wplatają losy głównych bohaterów, Claire i Jamiego Fraiserów, w prawdziwe wydarzenia historyczne, a nawet sprawiają, że mają realny wpływ na ich przebieg. Świetnie oceniana produkcja Showtime, „Dynastia Tudorów”, w odważny sposób ukazywała zaś dzieje jednego z najbardziej kontrowersyjnych brytyjskich władców w historii, czyli Henryka VIII. Za jej sterami stał Michael Hirst, specjalista od historycznych seriali i filmów (przełomowa „Elizabeth” z Cate Blanchet, świetni „Wikingowie” i „Rodzina Borgiów”), który pozwalał sobie jednak na sporą dozę „wolności artystycznej”, jeżeli chodzi o prezentowanie wydarzeń znanych z dawnych kronik - bardziej dopasowując je do fabuły, niż odwrotnie.

„Outlander”

 

Titanic, Wielka Wojna i dzieje arystokracji

Tłem dla dziejów bogatego angielskiego domostwa, Downton Abbey, były z kolei wydarzenia z początku XX wieku, zaczynając od katastrofy Titanica w 1912 roku, poprzez „Wielką Wojnę” (tak nazywana jest I wojna światowa), aż po głębokie zmiany społeczne w Wielkiej Brytanii, które przyniósł jej koniec. W latach 2010-2015 powstało sześć sezonów „Downton Abbey”, które gromadziły przed telewizorami miliony widzów po obydwu stronach oceanu. W Polsce serial emitowany był przez TVP 1 oraz TVN Style, zostały także wydane na DVD. Pomysł na pełnometrażową kontynuację przygód rodziny Crawleyów oraz ich wiernych pracowników zrodził się niemalże od razu po zakończeniu emisji, jednak na przeszkodzie stanęły problemy logistyczne. Zorganizowanie planu zdjęciowego z uwzględniłem napiętych zawodowych grafików niezwykle rozbudowanej obsady trwało ponad trzy lata. Efektem jest film, który właśnie wchodzi do kin i którego uroczysta premiera odbyła się w poniedziałek w Londynie. Akcja filmowej odsłony „Downton Abbey” rozgrywa się w 1927 roku, czyli rok po wydarzeniach z ostatniego sezonu serialu. Obserwujemy przygotowania mieszkańców posiadłości do wizyty pary królewskiej, w tle rozgrywają się rodzinne, towarzyskie i polityczne dramaty. Producentom udało się zgromadzić całą obsadę, która, jak podkreślała w wywiadach między innymi Michelle Dockery, odtwórczyni roli postaci zimnej i zdystansowanej lady Mary Crawley, przez lata wspólnej pracy zżyła się ze sobą jak niejedna rodzina. „Kiedy dowiedziałam się, że powstanie film, który domknie całość fabuły, oszalałam ze szczęścia - wyznała w rozmowie z „Marie Claire”. I gdy kończyliśmy zdjęcia do tej produkcji, znów łzy napłynęły mi do oczu”. Warto wspomnieć o jeszcze jednym bohaterze „Downton Abbey”, czyli Highclere Castle w hrabstwie Newbury, który „wcielił się” w tytułową posiadłość i który do dziś jest w związku z tym tłumnie odwiedzany przez turystów.

„Downton Abbey”

 

Wszystkie twarze Szekspira

Fani kina historycznego nie mogli też przeoczyć najnowszej produkcji Kennetha Branagha, „Cała prawda o Szekspirze”, którą aktor nie tylko reżyseruje, ale w której wciela się też w tytułową postać. Film skupia się na nieszczególnie znanym okresie życia genialnego dramatopisarza, który po upadku jego ukochanego teatru The Globe postanawia wrócić do rodzinnego miasteczka, Stratford-upon-Avon, i odbudować relacje z najbliższymi. Jednak lata ojcowskich zaniedbań i zniszczona relacja z żoną, Anne (w tej roli fantastyczna jak zawsze Judi Dench) nie dają się szybko naprawić. Branagh, który przywrócił na kinowe salony tak dzieła Szekspira, jak i jego samego, odpowiedzialny jest też za renesans gatunku nazywanego „kinem szekspirowskim”. Do jego najwybitniejszych przykładów należą „Henryk V” (1989), „Wiele hałasu o nic” (1993), „Hamlet” (1996) oraz „Stracone zachody miłości” (2000).

Cała prawda o Szekspirze