Jak dziesiątki tysięcy graczy, ja też dałem się oczarować słynnej już kilkuminutowej zapowiedzi filmowej z targów E3 z 2014 roku, która obiecywała przełomową grę pod wiele mówiącym tytułem „No Man’s Sky”. Dowiedzieliśmy się z niej, że będziemy mieli do czynienia z nastrojową grą eksploracyjną w proceduralnie wygenerowanym uniwersum o bezprecedensowych rozmiarach. Obiecano nam piękne, barwne ekosystemy z unikalną fauną i florą, ekscytujące kosmiczne potyczki, rozbudowany system handlu, tryb gry wieloosobowej.

Na wyobraźnię działała przede wszystkim skala przedsięwzięcia - do dyspozycji gracza miało być 18 trylionów (!) planet generowanych w czasie rzeczywistym za pomocą niezwykle skomplikowanych algorytmów. Wszystko stworzone przez zespół zaledwie kilkunastu osób z małego, niezależnego studia Hello Games. Niebywałe!

W mojej głowie to było coś więcej niż gra - to był ambitny projekt wychodzący poza ramy medium - hołd dla Matematyki i Estetyki. Cieszyłem się na „No Man’s Sky” jak dziecko. Zderzenie z rzeczywistością było więc otrzeźwiające.
 

Kup teraz

Upadek

Kiedy gra trafiła na rynek w 2016 roku okazało się, że finalnemu produktowi bardzo daleko do tego, co obiecywała zapowiedź. Grafika „No Man’s Sky” była toporna a ekosystemy niezwykle ubogie i niespójne. Powierzchnie planet wyglądały jak makiety z tektury i plasteliny. Zwierzęta - miks przypadkowych gatunków - przywodziły na myśl efekt eksplozji w laboratorium genetycznym. Mechanika rozgrywki sprowadzała się do męczącego grindu (czyli monotonnych, powtarzalnych czynności - w tym przypadku pozyskiwania surowców), kosmiczne walki męczyły i dawały zero satysfakcji. Wielu obiecanych funkcji w ogóle zabrakło, z wyczekiwanym trybem multiplayer na czele. Fabuła nie wynagradzała tych niedostatków - praktycznie jej nie było.

Zrobiła się afera. Poza dość wąską grupą osób, które chwaliły grę za jej nowatorskość i ogólną atmosferę, użytkownicy byli wściekli. Nie pozostawili na twórcach suchej nitki. Ich gniew skupił się na szefie studia Seanie Murray’u. Przytaczali wywiady, w których zapowiadał funkcjonalności, których ostatecznie zabrakło w grze. Na YouTubie pojawiły się filmy zestawiające kadry ze wspomnianego przeze mnie trailera z faktycznymi fragmentami rozgrywki z „No Man’s Sky”. Część graczy domagała się zwrotu pieniędzy za zakupiony produkt.

Po paru tygodniach afera przycichła, ale liczba aktywnych graczy spadła dramatycznie. Studio zapowiedziało co prawda, że będzie kontynuowało pracę, ale mało kto w to wierzył.

Nadzieja

Jednak Hello Games zadziwili wszystkich i po paru miesiącach zaczęli się wywiązywać ze swojej obietnicy, wypuszczając kolejne łatki, aktualizacje i dodatki. Rzecz jasna wszystkie darmowe. Ostatni istotny dodatek o tytule „Next” wyszedł w lipcu tego roku i to dzięki niemu „NMS” przeżywa właśnie swoją drugą młodość.

Oprócz niezliczonych mniejszych i większych poprawek dodatek wprowadził wyczekiwany tryb multiplayer. Równocześnie gra zadebiutowała wreszcie na Xbox One (wcześniej była dostępna tylko na PC i PS4). Dziesiątki tysięcy graczy postanowiły dać grze drugą szansę. Ja również.

 

„Next”, please!

Na czym teraz stoimy? Na opuszczonej planecie gdzieś na krańcu galaktyki. Nasz statek kosmiczny jest zepsuty, zaraz skończy się energia w systemie podtrzymywania życia. Jeśli szybko się nie ogarniemy, będzie po nas. Na szczęście na początku gra „No Man’s Sky” prowadzi nas trochę za rękę i pomaga szybko opanować umiejętności kluczowe dla przetrwania, naprawić statek, zbudować proste schronienie i zdobyć technologię potrzebną do opuszczenia systemu gwiezdnego. Co dalej? To już zależy od nas.

Widać, jak wielką pracę wykonali twórcy „No Man’s Sky” 2018 przez te dwa lata. Grafika jest zdecydowanie lepsza a ekosystemy planet bardziej bujne i naturalne. Usunięto szereg uprzykrzających życie elementów rozgrywki. Przede wszystkim jednak wprowadzono multum nowości: pojazdy naziemne, frachtowce i towarzyszące im fregaty, możliwość budowania baz planetarnych, rolnictwo, pojazdy naziemne, rozbudowana linia fabularna, wreszcie gra wieloosobowa i cotygodniowe misje specjalne - wszystko do naszej dyspozycji.

Dlaczego warto właśnie teraz wejść do tego świata? Bo gra przez te dwa lata miała czas dojrzeć. Można uznać, że wraz z dodatkiem „Next”, Hello Games spłacili dług zaufania zaciągnięty u graczy. Mimo to studio bardzo prężnie działa nad dalszym rozwojem tytułu przy mocnym wsparciu społeczności: twórcy zbierają zgłoszenia na temat błędów i wprowadzają poprawki, w ankietach pytają o potrzeby i oczekiwania fanów. Aktualizacje trafiają do nas co tydzień.

Właśnie wyszedł kolejny duży dodatek – „The Abyss”, który wprowadza zmiany w akwenach wodnych. Na śmiałków wśród bardziej bujnej i różnorodnej podwodnej flory czekają nowe, przerażające i niebezpieczne stworzenia, nowe surowce do zdobycia a także osobny wątek fabularny skupiający się wokół zaginionej załogi kosmicznego frachtowca. 

Uniwersum “No Man’s Sky”, choć ogromne, wciąż się rozwija i ewoluuje. Co będzie dalej? The sky is (not) the limit.