Niezwykła magia kart, czyli czym jest „Magic: The Gathering”?

Wśród planszówkowiczów nie brakuje fanów karcianek, gier, w których zazwyczaj nie ma kostek czy pionków, a i często plansza jest jedynie umówna. Zamiast tego są tu karty, na których widnieją najróżniejsze opisy, a każda zawiera swoją własną, unikatową moc. Służą one nie tylko do samej rozgrywki, ale także do kolekcjonowania. Jedną z najważniejszych produkcji jest niewątpliwie „Magic: The Gathering”. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czym jest owa słynna gra i samemu rozpocząć przygodę z nią, mamy dla was kilka podpowiedzi!

Autor: Piotr Markiewicz

(Nie tak) dawno temu

Był rok 1993, kiedy to Richard Garfield wymyślił grę karcianą i stwierdził, że ma ona szansę dokonać przełomu w świecie karcianek oraz zawojować rynek! Udał się więc do wydawnictwa Wizards of the Coast, które odpowiadało m.in. za wypuszczanie RPG „Dungeons & Dragons”. Ludzie z firmy dostrzegli w grze Garfielda potencjał i po drobnych przeróbkach, związanych głównie z obcięciem kosztów wydania, zaprezentowali grę podczas konwentu Origins. Chyba ani autor, ani wydawcy nie spodziewali się, jak ciepło zostanie ona przyjęta i jaki odniesie sukces. Tym samym „Magic: The Gathering” przebojem wdarł się do świata gier oraz fantasy i nie opuścił go do dziś. Wciąż cieszy się ona bowiem ogromną popularnością, a kolejne edycje wydawane są co roku. Aktualnie na rynku znajdziecie „Core Set 2021”. A jak zacząć grać? Już wyjaśniamy!

Czerwone, zielone, a może białe?

Jeśli kiedykolwiek graliście w „Gwinta” czy „Hearthstone’a” to ze zrozumieniem zasad „Magic: The Gathering” nie powinniście mieć większych problemów. Oba wspomniane tytuły bazują bowiem na omawianej karciance. Ale zacznijmy od początku.

Według założeń autora, każdy gracz siadający do stołu staje się czarodziejem i głównym bohaterem rozgrywki. Na wstępie posiada on 20 punktów życia, których całkowita utrata oznacza przegraną. Przeważnie rozgrywkę toczy się 1 na 1 więc, żeby wygrać, wystarczy pozbawić punktów życia przeciwnika. Aby tego dokonać, niezbędne są karty.

Sami przygotowujemy własną talię składającą się z 60 kart. Wśród nich nie może być więcej niż cztery jednakowe karty (wyjątek stanowią tu tzw. landy , o których powiem za chwilę). W talii znajdować się może kilka różnych rodzajów kart, są to stronnicy, którzy potrafią nas bronić i atakować wrogów, magiczne artefakty dające graczom specjalne zdolności, bronie, dzięki którym sami włączymy się do walki czy bojowe i defensywne czary. Każda z wymienionych kart ma własny koszt, a na większości umieszczone są także opisy, mówiące nam co możemy dzięki nim zyskać. I tak oto stronnicy posiadać będą trucizny, kradzieże życia, latanie czy prowokacje. Znajdziemy także zaklęcia pozwalające przerwać ruch przeciwnika czy wzamacniające naszych żołnierzy. Wszystko jednak kosztuje.

I w tym momencie potrzebne nam będą lądy (oryg. landy). To one są odpowiednikiem many i dzięki nim będziemy mogli zagrać pozostałymi rodzajami kart. W każdej rundzie można rzucić jeden ląd, który odnawia się co turę. Warto więc dobrze przemyśleć swoją talię, aby odpowiednio ją zabalansować. Rozgrywkę rozpoczniemy z siedmioma kartami w ręku, a kolejne będziemy dobierać w trakcie gry.

To jednak nie wszystko W grze istnieje pięć kolorów kart – biały, niebieski, zielony, czarny i czerwony. Każdy z nich ma swoje znaczenie.

Biały – odpowiada za porządek, pokój oraz równość. To tutaj znajdziemy m.in. anioły, gryfy czy szlachetnych paladynów, którzy będą nas leczyć i chronić.
Niebieski – odpowiada za intelekt, wiedzę oraz iluzję. Jest także domeną żywiołu wody i powietrza. Dzięki niej będziemy mogli usuwać karty z talii rywala, a nam nie raz pozwoli podejrzeć, co za chwilę dobierzemy.
Zielony – to kolor natury, życia i niezależności. Łączy się z leśnymi istotami takimi jak elfy, drzewce czy najróżniejsze zwierzęta. Są one zwykle silne i pozwalają zadawać przeciwnikowi dużą liczbę obrażeń. Ponadto często będą niszczyć jego artefakty.
Czarny – to kolor śmierci, korupcji, ale także mocy czy ambicji. Będzie się on kojarzyć ze złem, ponieważ znajdziemy tutaj licznych nieumarłych. Specjalną zdolnością tej karty jest możliwość przywracania zabitych sojuszników do gry.
Czerwony – to chaos, furia, wojna oraz ogień. Mamy tu stwory, które są niezbyt mocne, ale za to niezwykle szybkie. Dodatkowo wyposażeni zostaniemy w czary zadające poważne obrażenia.

Często będziemy mieli tu także możliwość poświęcenia kart w imię zwiększenia własnej mocy. Gracze muszą więc wybrać, jaką talią zamierzają grać. Na dobrą sprawę możemy posiadać zestaw łączący ze sobą wszystkie pięć kolorów, choć trudno by było w ten sposób wygrać.

Na koniec warto dodać, że choć obecnie wprowadzono już 21 edycję gry, to większość z nich łączy się ze sobą. Dlatego też posiadacze starszych wersji będą mogli uzupełnić swoją kolekcję o najnowsze karty i zasiąść do stołu z posiadaczami „Core Set 2021”.

Kuszące bonusy

„Magic: The Gathering” to niezwykle wciągająca i ciekawa gra. Sam spędziłem przy niej sporo czasu podczas rozgrywek ze znajomymi, którzy nieraz potrafili opuścić wykłady na studiach, żeby zagrać jeszcze jedną partyjkę. Każdy, kto lubi planszówki, będzie z niej z pewnością zadowolony, ponieważ pozwala się oderwać od rzeczywistości oraz daje dużo satysfakcji z dobrze dobranej talii i zwycięstwa.

Poza tym gra posiada własną historię. Zagłębiamy się w świat pełen najróżniejszych bohaterów, miejsc i stworzeń, o których możemy poczytać więcej na stronie wydawcy. Powstają także książki oraz komiksy osadzone w tym świecie, które miejscami łączą się nawet z Faerunem, światem znanym wszystkim fanom „Dungeons & Dragons”.

To także gratka dla kolekcjonerów. Jeśli lubicie zbierać karty, układać je w albumach i chwalić się nimi przed znajomymi, to „Magic: The Gathering” jest tym, czego szukacie. Dodajmy, że niektóre z kart, zwłaszcza tych unikatowych i ze starszych edycji, potrafią zyskiwać zawrotne ceny. Najdroższą z nich był dotychczas Black Lotus z pierwszej edycji, który został sprzedany za… 511 100 dolarów! Najlepsi gracze mogą się ze sobą zmierzyć podczas licznych turniejów. Za wygraną w „Magic World Championship” przewidziana jest nagroda w wysokości 70 000 dolarów. Zdobywca czwartego miejsca wzbogaci się natomiast o 18 000.

Zaczynamy?

Rozpoczęcie gry w „Magic: The Gathering” jest niezwykle proste. Wystarczy kupić swój pierwszy zestaw kart, poznać zasady i znaleźć przeciwnika. Zwykle dostępne są tzw. boostery, czyli zestawy zawierające 15 losowych kart. Już na początku możemy przemyśleć jaki kolor najbardziej będzie nam pasował i właśnie po taki siegnąć. Jak jednak wspomniałem, nasza talia powinna składać się z 60 kart, więc potrzebnych nam będzie kilka starterów. Warto także śledzić stronę wydawnictwa, ponieważ czasem zdarzają się specjalne promocje, podczas których możemy dostać kilka darmowych kart. Najbardziej opłacalne wydaje się jednak kupienie pakietu zawierającego zestaw z dwiema taliami. W ten sposób nie tylko zyskamy aż 120 kart, ale też będziemy mogli rozegrać swoją pierwszą partię ze znajomym i wspólnie zanurzyć się w ten niezwykły świat!