Z Legnicy do Londynu – z pasją do samochodów

Kim są bracia Collins i od czego zaczęła się ich przygoda z tuningiem? Ten duet to Grzegorz i Rafał Chmielewscy, którzy zmienili nazwisko na lepiej brzmiącą, anglojęzyczną formę. Do Wielkiej Brytanii pojechali w celach zarobkowych.

Na początku zatrudniali się na budowach, w restauracjach i fabrykach. Wkrótce na swojej drodze spotkali Shane’a Lyncha z grupy Boyzone – piosenkarza, który zaczynał swoją karierę jako… mechanik samochodowy. Choć zmienił branżę, to nadal był miłośnikiem motoryzacji i zawodnikiem wielu wyścigów. W młodych Polakach zobaczył potencjałi pomógł im rozwijać talent w naprawianiu i ozdabianiu samochodów. Wspólnie zaczęli nagrywać relacje z motoryzacyjnych prac, które szybko stały się hitem internetu. Projekt nosił nazwę „Fast, Furious and Funny”, która dla fanów kina motoryzacyjnego jednoznacznie kojarzyła się z wyżej wymienioną kultową serią „Szybkich i wściekłych” („Fast and Furios”).

Wśród klientów chłopaków było wiele gwiazd, marzących by mieć unikatowy samochód. Każdy, kto odmienił swoje „cztery kółka”, dodatkowo chciał pochwalić się metamorfozą w social mediach. Dzięki temu w warsztacie braci Collins pojawiali się nowi klienci, zachęceni tym, co widzieli w sieci. Wśród nich wymienić należy takie osobistości jak: Rita Ora, Iggy Azalea czy Christiano Ronaldo.

Część z tych prac można było obejrzeć na kanale TVN Turbo, gdzie od kilku lat panowie prowadzą własny program pt. „Odjazdowe bryki braci Collins”. Widzowie pokochali głównych bohaterów za ich naturalność, poczucie humoru, zapał do pracy, nieszablonowe pomysły i wielkie serca. Działają oni charytatywnie, od lat współpracując z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy oraz prowadząc własną fundację.

 

Expressowa kariera Collinsów

Ich duet jest bardzo ciekawy. Grzegorz ma 34 lata jednak to młodszy o 4 wiosny Rafał jest dużo spokojniejszy i nosi miano „tego rozsądniejszego”. Mężczyźni mają bardzo różne temperamenty – wciąż się kłócą, robią sobie psikusy, ale mimo wszystko widać ich ogromną braterską miłość. I to dlatego tak przyjemnie się ich ogląda. Poza tym są ludźmi, którzy udowadniają, jak nie mając nic, poza tylko (i aż) pasją i chęcią do pracy, można wiele stworzyć.

Rok temu obaj wzięli udział w popularnym reality show – „Ameryka Express”. Byli taką parą, która zawsze grała fair i pomagała swoim konkurentom (co w tym wyścigu jest raczej rzadkością), a do tego stali się ulubieńcami widzów. Żadna z wcześniejszych edycji programu nie wzbudzała tylu emocji i nie miała tak wyraźnych faworytów.

Udział w „Ameryka Express” i tak pozytywny odbiór tych postaci, poskutkowały propozycją prowadzenia kolejnego, własnego programu – tym razem podróżniczego. Produkcji podjął się kanał Discovery. „Bracia Collins biorą się do roboty” startuje pod koniec sierpnia (premierę miał już pilotażowy odcinek). Chłopaki będą podróżować po świecie, po odległych, egzotycznych i biednych rejonach. Ich celem będzie pomoc dla mieszkańców lokalnych społeczności i uwrażliwianie widzów na problemy odwiedzanych regionów.

 

(Nie)odjazdowe życie

W „Ameryka Express” Collinsi, bo tak ich tam nazywano, ujęli wszystkich historiami ze swojego życia. Po raz pierwszy opowiedzieli głośno, o tym, że pochodzili z patologicznej rodziny, że wielokrotnie byli bici, uciekali z domu, spali na ulicy czy nie mieli szansy ani możliwości na normalną edukację. Dlatego też wyjechali za granicę, by móc zapewnić sobie lepsze życie, spełnić marzenie o własnym biznesie i pomagać innym. Panowie podkreślali też, jak przez to, co ich ukształtowało – bardzo wspierają teraz własne pociechy, bo obaj są już ojcami.

Te przeżycia i historie z przeszłości postanowił spisać młodszy z braci – Rafał Collins. I tak właśnie powstała książka: „(Nie)odjazdowe życie Braci Collins”, która opisuje ich trudne dzieciństwo i to, jak udało im się zbudować krok po kroku własne samochodowe imperium. Biografię zredagował Grzegorz, sprawdzając, jak ich wspólne wydarzenia z czasów młodości zostały przedstawione na kartkach książki. Obaj zgodnie zapewniają, że nie jest to łatwa lektura, że część historii jest smutna (w dzieciństwie zaznali głodu, matka zostawiła ich bez opieki, ojciec był uzależniony od alkoholu i na ich oczach targnął się na swoje życie), ale wielu czytelnikom może przydać się taka książka. Można potraktować ją jako motywację, jako opowieść o zwycięstwie na przekór wszystkiemu. Nie zabraknie w niej też humoru, z którego bracia słyną, motoryzacyjnych ciekawostek, a także wciągających zwrotów akcji.

Jakie plany mają Bracia Collins na przyszłość? Prowadzą warsztaty samochodowe w Polsce, Anglii i Katarze. Uczą fachu nowe pokolenia, a do tego rozszerzają swoją motoryzacyjną działalność w kolejnych krajach. Niedawno otworzyli też swoją restaurację w Warszawie. Kto wie, może pojawią się jeszcze na większym ekranie, w związku z jakimś nowym filmem samochodowym? Na razie polecamy sięgnąć po lekturę ich książki.
Dajcie znać w komentarzach, jak wam się podobała!

(nie)Odjazdowe życie braci Collins - Collins Rafał
(nie)Odjazdowe życie braci Collins 

 

13 sierpnia będzie można zobaczyć Rafała Collinsa na wirtualnym spotkaniu autorskim poświęconemu premierze książki, która już w przedsprzedaży cieszyła się w Empiku sporą popularnością. Zapraszamy: