Girl In Red

Pochodząca z Norwegii Marie Ulven Ringheim, która tworzy pod pseudonimem Girl In Red w 2018 roku szturmem wdarła się do naszych słuchawek. Singiel „I Wanna Be Your Girlfriend” odsłuchano online ponad 150 milionów razy – dzięki temu kawałek trafił na 65. miejsce najlepszych piosenek magazynu The New York Times.

 

 

Dziś premierę ma jej debiutancki album „If I Could Make It Go Quiet”, który według słów artystki stanowi analizę najmroczniejszych myśli i tych smutnych pierwiastków człowieczeństwa. Znając dotychczasowe dokonania i możliwości Ulven, spodziewałam się wybuchu energii i zaprezentowania tematu z dużym dystansem. Nie zawiodłam się. Norweska artystka wykorzystała możliwość refleksji przez taniec, oddając w nasze ręce materiał taneczny. Przesłanie płynące z tekstu jest równie mocne jak beat. Aż wzbiera tęsknota za festiwalami na żywo!

 

„If I Could Make  It Go Quiet” Girl In Red

 

Ane Brun

Zostajemy w Norwegii, ale zdecydowanie zmieniamy nastrój. Ane Brunvoll znana bardziej jako Ane Brun to artystka o głosie subtelnym i otulającym. Na jej albumach w tle słychać najczęściej surowe pianino albo multinstrumentalne kompozycje, którym blisko do folku.

Te dwa oblicza rezonują ze sobą doskonale – można powiedzieć, że ta wszechstronność sprawia, że Brun ma coś na każdą okazję. To zadziwiające, że jej melodyjna barwa w zestawieniu z popowymi harmoniami brzmi równie świetnie, co z orkiestrowym graniem.

 

 

Sigur Rós

Ten islandzki zespół tak wiele rzeczy robi w nietuzinkowy sposób, że aż nie wiem, od czego zacząć. Tytuł ich pierwszego albumu „Von brigði” to wariacja na temat słowa rozczarowanie (vonbrigði) oraz frazy zmiana nadziei (von brigði) – różnica między nacechowaniem jednego i drugiego jest ogromna! Spróbujcie wymówić te wyrazy z islandzkim akcentem, a cały fortel zrozumiecie jeszcze lepiej.

Drugim niezwykle ciekawym posunięciem było nazwanie płyty po prostu () i nienadawanie tytułów utworom. Później oczywiście muzycy prawdopodobnie z przyczyn formalno-biznesowych uzupełnili tracklistę o nazwy piosenek, ale ponieważ wszystkie napisane były w języku Vonlenska, czyli języku sztucznym (kolangu), słuchacze i tak mieli niezłą zagwozdkę przy rozszyfrowaniu znaczeń. Trzeba się było wsłuchać w każdy dźwięk całym uchem i sercem. Ciekawe doświadczenie.

Twórczość Sigur Rós była inspiracją dla innych artystów. Ich utwory znajdują się bowiem na soundtrackach kilku filmów i seriali („CSI”, „24 godziny”, „Vanilla Sky”), a także wzbogaciły ścieżkę dźwiękową baletu „Split Sides” Merce'a Cunninghama. Ten ostatni projekt kapela zrealizowała we współpracy z innym zespołem – Radiohead.

 

 

Múm

Nadal Islandia i nadal brzmienia z gatunku tych nieoczywistych. Múm to grupa grająca muzykę eksperymentalną, ilustracyjną – na styku elektroniki i alternatywy. To brzmienie często klasyfikuje się jako Glitch albo Clicks and Cuts, a to za sprawą bardzo rytmicznej harmonii przy jednoczesnym wykorzystaniu krótkich sekwencji dźwięku, które często są efektem zakłócenia fali dźwiękowej.

Udało mi się was zaciekawić? Jeśli tak, to pomyślcie, jak fantastycznie taka minimalistyczna melodia brzmi w połączeniu z delikatnym żeńskim wokalem!

 

 

Robyn

Islandię i Szwecję dzieli aż 1970 kilometrów. Gdybyśmy tę odległość zmierzyli w nutach, wyszłoby nam znacznie więcej. Bowiem nasza kolejna skandynawska artystka (pochodząca z kraju fiordów) to spory przeskok nastrojowy względem poprzedniego wykonawcy. W jej repertuarze dominują pop, dance i klubowe nuty. Jest rytmicznie, melodyjnie, a także bardzo ekspresyjnie.

Robyn to charyzmatyczna, energiczna postać. Pisze teksty, które wpadają w ucho i niosą przekaz inkluzywny, zadziorny i bardzo szczery. Słuchając jej kawałków ma się ochotę tańczyć oraz prosić wszystkich dookoła, by dzwonili do swoich dziewczyn. Żeby powiedzieć im, jaka fajna jest muzyka Robyn oczywiście!

 

 

José González

Ten wykonawca o południowo brzmiącym nazwisku jest krajanem Robyn, ale na tym chyba kończą się podobieństwa. Muzyka José Gonzáleza oscyluje między folkiem, indie i popem. Jest więc instrumentalnie, balladowo. To kolejny przykład gatunku, który dobrze sprawdza się na muzycznych festiwalach – szczególnie tych letnich, kiedy w rytm perkusji zachodzi słońce.

Gonzalez jest członkiem grupy Junip, która gra nieco bardziej rockową odmianę indie, ale wokal artysty w każdym wydaniu brzmi świetnie, dlatego gorąco polecam zapoznać się zarówno z solowymi projektami muzyka, jak i tymi, które stworzył we współpracy z Eliasem Arayą i Tobiasem Winterkornem.

 

 

Jeśli znacie innych ciekawych wykonawców muzycznych, którzy pochodzą z północnych krain, koniecznie dajcie mi znać – chętnie poznam ich twórczość. A Jeśli szukacie więcej inspiracji dla siebie, zajrzyjcie do innych artykułów z działu SŁUCHAM.