Buntowniczka w wersji glamour
Kiedy w 2002 roku wydała swój debiutancki singiel, nastolatki na całym świecie odetchnęły z ulgą, że nie są samotne w swoim byciu „complicated”. Dzisiaj Avril Lavigne ma 35 lat, na koncie miliony sprzedanych płyt, dwa rozwody oraz doświadczenie nieuleczalnej choroby - boreliozy, która ujawniła się u niej krótko po 30. urodzinach. Album „Head above the water”, wydany po sześcioletniej przerwie, w dużej mierze traktuje właśnie o mierzeniu się z tym schorzeniem, które na długi czas wyeliminowało ją z życia publicznego. Jest to płyta niewątpliwie popowa - znajdziemy na niej nawet kolaborację Lavigne z Nicki Minaj, a także piosenki skomponowane przez byłego męża piosenkarki, Chada Kroegera z Nickelback.
Gorące objawienie z zimnej Norwegii
21-letnia Sigrid Solbakk Raabe, występująca po prostu jako „Sigrid”, w swojej ojczystej Norwegii zadebiutowała w wieku 16 lat, wydając singiel „Sun” i stając się narodową sensacją. Od 2017 roku zaczęła promować swoją muzykę w całej Europie, zaś rok później zwyciężyła w plebiscycie „BBC Music Sound 2018”, w którym krytycy i specjaliści branży muzycznej wskazują „najbardziej obiecującego” artystę nadchodzącego roku. Premiera jej pierwszego długogrającego krążka, „Sucker Punch”, zaplanowana jest na 8 marca. Wiadomo także, iż będzie supportować Maroon 5 podczas ich trasy po Stanach, zaś na Starym Kontynencie towarzyszyć będzie, w tym samym charakterze, artyście takiemu jak George Ezra.
Popowa alternatywa zza Oceanu
Billie Eilish nie ma jeszcze 18 lat, jednak jej artystyczne poczynania elektryzują zarówno obserwatorów sceny popowej, jak i alternatywnej - Amerykanka tworzy bowiem piosenki bezsprzecznie popowe, na swój sposób jednak oryginalne, artystyczne i niesztampowe. Wraz ze swoim starszym bratem, 21-letnim Finneasem, producentem, DJ-em i multiinstrumentalistą, bawią się nie tylko słowem, ale przede wszystkim formą oraz konwencją. Eilish śpiewa, melorecytuje, a nawet rapuje, a w każdej z tych wersji brzmi zaskakująco intrygująco. Zresztą, sam tytuł jej debiutanckiej płyty, „When We All Fall Asleep, Where Do We Go?”, musi wzbudzić zainteresowanie nawet największych sceptyków.
Dido - powrót i pierwsza od 15 lat trasę koncertową
Cały świat usłyszał o niej w 2000 roku, kiedy to Eminem w refrenie hitowego „Stan” użył fragmentu jej piosenki „Thank you” - i tak właśnie Dido zapisała się w pamięci milionów słuchaczy na całym świecie. Tymczasem dwa pierwsze albumy Brytyjki, „No Angel” i „Life for rent” należą do najlepiej sprzedających się płyt lat dwutysięcznych w Wielkiej Brytanii, na całym świecie rozchodząc się zaś w łącznym nakładzie ponad 35 milionów egzemplarzy. 8 marca do sklepów trafi zaś czwarte wydawnictwo 47-letniej dziś wokalistki, „Still on My Mind” - wiadomo także, że promować będzie je promować trasa koncertowa, pierwsza od 15 lat.
Islandzka inwazja
Nawet największy muzyczny laik wie, iż położona daleko na północy Islandia jest krainą bogatą w gejzery, piękne widoki oraz niezwykle utalentowanych muzyków - chociażby legendarną już Björk, Sigur Rós czy Of Monsters and Men. Tym razem warto przyjrzeć się zespołowi Vök, czyli pochodzącej z Reykjawiku grupie, z charyzmatyczną wokalistką Margrét Rán na czele. Grają oni pop, ale z zabarwieniem indie-elektronicznym i elementami triphopu, z chwytliwymi refrenami i refleksyjnymi tekstami. Śpiewają o sprawach bliskich millenialsom i postmillenialsom: samotności, nieudanych związkach czy wyzwaniach dorosłego życia. Druga płyta Vök, „In the Dark”, promowana jest dużą trasą koncertową, w ramach której zespół wystąpi również w Polsce - w maju zobaczymy ich w Warszawie, Poznaniu i Katowicach.
Siostrzany folk z Indianapolis
Lily & Madeleine Jurkiewicz (zapewne potomkinie polskich emigrantów) pochodzą z Indianapolis i wykonują muzykę popowo-folkową z elementami gatunku americana. Chwalone za mądre, stawiające pytania teksty - o kondycję świata, o współczesne relacje i współczesną miłość, pozostają jednocześnie w ciekawym dialogu ze sobą nawzajem. Druga płyta młodych artystek, zatytułowana „Canterbury Girls” (na cześć parku w ich rodzinnym mieście, w którym spędzały mnóstwo czasu jako dzieci), spotkała się z niezwykle pozytywnymi recenzjami, a wyprodukowana została przez Daniela Tashiana oraz Ian Fitchuk, stojącego za sukcesem nominowanego nagrodą Grammy albumu Kacey Musgraves „Golden Hour”.
Australijska Britney Spears… (z przymrużeniem oka)
29-letnia Australijka, Julia Jacklin, w wieku 10 lat zaczęła uczęszczać na lekcje śpiewu i gry na pianinie, do czego zainspirowała ją… Britney Spears. Dziś jako swoje inspiracje podaje jednak Doris Day, Bjork i Leonarda Cohena, zaś gatunek, w którym tworzy określa się mianem „art popu”, „indie folku” oraz „alternatywnego country”. Debiutancki album, „Don't Let the Kids Win”, Jacklin wydała w 2016, a jej dwa pierwsze single docenione zostały przez BBC Radio 6 Music. Dało to wokalistce dużą rozpoznawalność w Stanach, Europie oraz Wielkiej Brytanii i rodzimej Australii; podobnie jak występy na licznych letnich festiwalach. Druga płya Julii, „Crushed”, trafiła do sprzedaży w połowie lutego i spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno słuchaczy, jak i krytyków.
Komentarze (0)