To, jak LP poradziła sobie z koniecznością izolacji, można wydedukować, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie pojawił się jej nowy album. Zapraszamy do lektury rozmowy, w której wokalistka opowiada o muzyce, która wypełnia tę płytę, o tytułowych „Kościołach” i o życiu artysty w czasie pandemii.

 

„Churches” LP

 

Cześć, LP. Poprzednio kiedy spotkaliśmy się w Warszawie, rozmawialiśmy chwilę o twoich tatuażach. Przybyło ci coś nowego od tamtej pory?

  • Tak! Kruk na lewej łydce, drugi kruk na prawej łydce. I kompas na tej samej łydce, tyle że po wewnętrznej stronie.

Można zatem przypuszczać, że nie nudziłaś się zbytnio w czasie lockdownów. Czy jako artystka byłaś bardzo aktywna, czy raczej odpoczywałaś?

  • Może to zabrzmi zabawnie, ale... i to i to (śmiech). Trochę się relaksowałam, kupiłam dom, do którego całkiem niedawno się wprowadziłam, ale też napisałam dużo nowych piosenek. Miałam czas na stworzenie albumu, przygotowanie jego premiery i spokojne przemyślenie wszystkiego. Pojawiła się także przestrzeń na nowe inspiracje, ten czas pozwolił mi znaleźć sporo nowych, interesujących pomysłów. Nawet emocje jakie pojawiły się w związku z tą nietypową sytuacją były jakąś formą inspiracji. To coś na kształt „alternatywnego” ciśnienia. Chyba wszyscy mieliśmy podobne przemyślenia o tym, jak bardzo nas dotknął ten problem, jak bliscy sobie jesteśmy i jak wiele osób musiało od początku i z innym nastawieniem przeanalizować wszystko, co dotyczy ich życia. Były takie chwile, że musiałam się zatrzymać i zapytać: „zaraz, co tu się dzieje? Czy to jest naprawdę? O co w tym wszystkim chodzi?”. Pandemia jest naszym wspólnym, globalnym doświadczeniem. Z jednej strony bardzo poważnym i tragicznym w skutkach, ale z drugiej – czasami tak nierealnym, że musiałam się uszczypnąć, żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością.

 

LP

fot.: Darren Craig

 

W materiałach prasowych można znaleźć twoją wypowiedź, w której twierdzisz, że album „Churches” jest dla ciebie jak przyjaciel, który pomógł przejść suchą stopą przez ten trudny i wymagający okres.

  • Musisz spojrzeć na piosenkę jak na towarzysza, z którym możesz porozmawiać o kłopotach, zwierzyć się, wyjawić wszystkie obawy i sekrety. Ostatni rok był dla mnie dość intensywny, przeszłam przez wiele sytuacji, zakończyłam związek w samym środku tego zamieszania. To nie było łatwe, ani zabawne, ale niestety konieczne. Sporo mi się nazbierało „na talerzu” i musiałam sobie to wszystko poukładać w głowie. Właściwie wciąż czekam aż się poukłada, ale to nie jest łatwe i nie dzieje się z dnia na dzień. Kiedy się z kimś rozstajesz, to cała rzecz nie kończy się w sekundę, wiele wychodzi na światło dzienne po czasie. To długi i trudny proces.

Jak w takim razie udało ci się znaleźć siłę, energię i skupienie, żeby napisać i nagrać nowy materiał?

  • Pisałam te piosenki spotykając się z wieloma różnymi osobami. Część utworów była już zaczęta, czy wręcz napisana niemal w całości jakiś czas temu. Piosenkę „Can't Let You Leave” napisałam w czasie kiedy powstawało „Lost On You”. Kilka lat temu powstała także kompozycja „How Low Can You Go”. Pozostałe, komponowałam w różnych okolicznościach, na przykład „Everybody's Falling in Love” napisałam na pustyni niedaleko Palm Springs, gdzie miałam doskonałe warunki, bo było bardzo cicho (śmiech). Zaczęłam tam pisać „When We Touch”, dokończyłam „Angels”.

 

 

A skąd pomysł na tytuł „Churches”? Jakie to ma znaczenie w tym przypadku?

  • Bardzo lubię to słowo, ma dla mnie wiele znaczeń. Czuję, że każdy z nas ma swój kościół w sobie. Każdy ma wewnątrz coś, co jest jego sekretem i co jest w jakimś sensie czyste, nieskalane. Odbieram to jako formę takich „naturalnych” kościołów. I kiedy sobie to wyobrażam, z jednej strony przychodzi mi do głowy piękny i okazały kościół, podobny do tych, które widziałam u was, w Krakowie, a z drugiej – taki malutki, stary i trochę zapomniany. Taki, w którym nie ma elektrycznego światła, wchodzisz do środka, zapalasz zapałkę i myślisz sobie: „wow, jak tu niesamowicie, czy w ogóle mogę tu być?”. W moim przypadku to bardzo oczywiste skojarzenia, dorastałam w katolickiej rodzinie, głęboko wierzę w Boga i modlę się dosłownie każdego dnia. Tyle, że to jest bardzo moje, bardzo osobiste, z nikim nie potrzebuję dyskutować o sposobie, w jaki komunikuje się z Bogiem. Tak samo jak nie wnikam w to, w jaki sposób komunikują się z nim inni ludzie. Dla mnie to nie jest temat, który jest definitywnie określony, wciąż szukam odpowiedzi. Dlatego nazwałam ten album „Kościoły”, wydaje mi się, że udało mi się napisać bardzo dobry tekst do tej piosenki i on oddaje całą duchową złożoność problemu.

Czy poza utworem tytułowym, jakieś inne kompozycje z tej płyty mają dla ciebie podobnie duże znaczenie?

  • Hm... wydaje mi się, że „Rainbows” to piosenka, która jest bardzo głęboka. Opowiadam w niej trochę o moich przemyśleniach na temat mojej byłej partnerki. O myślach i emocjach jakie rodzą się kiedy rozpada się związek. O psychologicznej stronie tego wszystkiego, kiedy dotarło do mnie, że problemy, jakie pojawiały się w naszej relacji, były bardzo podobne do tych, które miałam wcześniej z moim ojcem. Żeby to dobrze zrozumieć, musisz zapomnieć o romantycznym aspekcie związku i skupić się na wszystkich pozostałych jego elementach. Fakt, że mnie to zraniło, spowodował, że cofnęłam się duchowo do czasów dzieciństwa. Poczułam się jak mała dziewczynka, która nie jest w stanie wykrztusić słowa, nie umie się obronić. Kiedy pisałam tę piosenkę, najpierw pojawiła się muzyka, później melodia i linia wokalu, ale kiedy powstały słowa, przez jakiś moment nie wiedziałam, czy dam radę zaśpiewać. Ale czułam też, że muszę spróbować.

 

LP muzyka

fot.: Shervin Lainez

 

Poprzednio, kiedy zadałem ci pytanie o receptę na dobrą piosenkę, która jest potencjalnym przebojem, powiedziałaś nie masz niczego takiego, ponieważ nie jesteś w stanie przewidzieć, co spodoba się słuchaczom. Czy w takim razie, znalazłaś może jakąś metodę na pisanie utworów, które dają radość i satysfakcję tobie samej?

  • Chyba tak (śmiech). Przykładem może tu być kompozycja „Conversation”. Jej pisanie dało mi sporo radości, czy wręcz zabawy. Znowu pojawia się tu wątek mojej ex, co może sugerować, że to trochę melancholijna piosenka, ale w rzeczywistości czułam się bardzo dobrze, kiedy powstawała. Ta tytułowa „Rozmowa” to takie hasła typu – „Damy radę! Pogadajmy o tym!” (śmiech). Kiedy się teraz nad tym zastanawiam, to chyba cały ten album dał mi sporo radości. Lubię go słuchać i wracać do tych kompozycji. Piosenka „Yes” przychodzi mi też do głowy, jej nagrywanie sprawiło chyba wszystkim dużo radości.

 

 

Kto pomógł ci nagrać „Churches”?

  • Mike Del Rio, on wyprodukował większość materiału. On pomaga mi przy pisaniu i produkcji piosenek. Wszystko co ten facet robi ma dla mnie ogromne znaczenie, możemy powiedzieć, że on i ja tworzymy rodzaj zespołu. Nawet te piosenki, które wyprodukowali inni ludzie są niemal zawsze sprawdzane i „zatwierdzane” przez Mike'a. On jest „mistrzem dźwięku” stojącym za moją muzyką.

W twoim sposobie śpiewania łatwo zauważyć, że dajesz z siebie dużo ekspresji i energii. Zdarza ci się czasami, że musisz odpocząć? W trakcie nagrań, w studiu, powiedzieć: „OK! Przerwa, bo więcej nie dam rady”.

  • (śmiech) Daję radę śpiewać bardzo, naprawdę bardzo długo. Niektóre sesje z Mikem trwały sześć godzin i spokojnie sobie radziłam. Jestem dobrze przygotowana, wiem co robię. Nie wypluwam płuc w trakcie śpiewania. To dla mnie takie naturalne, że o tym nie myślę, nawet kiedy muszę zaśpiewać najwyższe nuty, jakie jestem w stanie z siebie wydobyć – to wiem, jak to zrobić. Nie mam z tym problemu i nie mam też żadnych tajemnych praktyk, pozwalających utrzymać głos w dobrej kondycji. Dostałam błogosławieństwo w postaci fajnego brzmienia, a dobrą formę pomaga mi utrzymać... woda. Po prostu. Nawet kiedy piszę i komponuję, pilnuję, żeby się odpowiednio nawadniać.

 

LP piosenkarka

fot.: Shervin Lainez

 

Na koniec trochę lżejsze pytanie – czy papuga na okładce „Churches” ma jakieś specjalne znaczenie?

  • Ha! Zacznijmy od tego, że to dziewczyna i ma na imię Chicken (śmiech). Ptaki są dla mnie symbolem wolności, muzyki w pewnym sensie. Ich kolory, ich śpiew – to jest odzwierciedlenie tego co myślę o życiu. Bardzo szanuję ptaki.

Więcej wywiadów oraz wieści ze świata muzyki znajdziecie w dziale Słucham. Zachęcamy także do wzięcia udziału w spotkaniu z wokalistką, które odbędzie się 7 grudnia o godzinie 18:00 w ramach cyklu Premiera Online. Będzie ono transmitowane na naszym fanpage'u na Facebooku. Klijknijcie w baner poniżej, po więcej informacji.

 

spotkanie online LP