Środowisko gamingowe bardzo chętnie przyswaja nowinki technologiczne i wypatruje kolejnych generacji sprzętu, które przeniosą rozgrywkę na wyższy poziom. Każda konferencja branżowa to okazja do poznania planów producentów urządzeń i deweloperów gier. Podążają oni w kierunku fotorealistycznej grafiki i podniesienia jakości swoich produktów, by sprostać rosnącym wymaganiom klientów. Równolegle prężnie rozwija się również rynek gier indie, potocznie zwanych indykami. Są to tytuły inspirowane dawnymi hitami – grami arkadowymi czy platformówkami, które doskonale pamiętają starsze pokolenia. Niegdysiejsze idee w połączeniu ze współczesną technologią i rozmachem sprawiają, że po te produkcje sięga coraz więcej graczy.
No właśnie, skoro mamy tak wiele możliwości, to dlaczego powrót kultowego Commodore 64 wywołuje tyle emocji?
Dlaczego gracze w latach 80. oszaleli na punkcie C64?
W 1954 roku polski emigrant, Jacek Trzmiel założył firmę Commodore. Latami główną jej działalnością była naprawa i produkcja maszyn do pisania. Później w ofercie pojawiły się kalkulatory i komputery służące wyłącznie do pracy. Premiera domowego komputera VIC-20 w czerwca 1980 roku przysporzyła firmie wiele zysku. Kolejny model, czyli właśnie Commodore 64 otworzył niejako nowy rozdział w branży gamingowej.
By lepiej zrozumieć zachwyty nad tym komputerem, musimy przyjrzeć się rzeczywistości graczy z ubiegłego stulecia. W tamtych czasach na rynku było co najmniej kilka 8-bitowych maszyn, które posiadały dużo lepsze parametry niż C64. Głównym problemem była prędkość przekazywania danych. Atari czy Apple II biły w tej dziedzinie komputer Commodore na głowę. Jednak pomysłowi gracze modernizowali swoje stacje dyskietek i przyspieszali proces nawet kilkukrotnie.
Dużym atutem był fakt, że twórcy C64 manipulując rozdzielczością i pamięcią, tak skonstruowali swoje urządzenie, że możliwe było wyświetlanie większej ilości kolorów na ekranie w tym samym czasie. Ważnym aspektem był również dźwięk. Układ syntezy dźwięku SID (Sound Interface Device) pozwalał na tworzenie bardzo zaawansowanych ścieżek dźwiękowych do gier.
Commodore 64 gwarantował graczom rozrywkę na nowym, niespotykanym poziomie i przy tym miał relatywnie niską cenę.
Oldskul wraca na salony
Postęp technologiczny to naturalne zjawisko. Jednak nostalgiczna moda na retro klimaty stopniowo docierała do różnych środowisk. Nie do przecenienia była tu rola seriali takich jak „Różowe Lata 70.”, „Teoria Wielkiego Podrywu” czy „Stranger Things”. Bohaterowie tych produkcji korzystali z dobrodziejstwa kulturowego i technologicznego, zaszczepiając w nas sympatię do minionych czasów. Teraz każdy z nas może obudzić w sobie nerda i doświadczyć oldskulu na własnej skórze.
Co trzeba zrobić, by zagrać w Commodore 64
Na pewno nie musimy cofać się w czasie, ponieważ odświeżona wersja komputera jest przystosowana do współczesnych realiów. Port HDMI pozwoli nam podłączyć sprzęt do nowoczesnego telewizora i umożliwi granie w rozdzielczości 720p lub nawet HD. Do zestawu dołączony jest joystick, który zmodernizowano o mikroprzełączniki – design pozostał taki sam. Jeśli ktoś zapragnie ekstremalnych doświadczeń, będzie mógł przełączyć się na tryb imitujący telewizor z kineskopem.
Na komputerze zainstalowane zostały 64 gry. Lista wygląda imponująco, nie zabrakło na niej takich hitów jak „California Games” czy „Paradroid”. Wbudowany port USB umożliwi instalację innych gier oraz podłączanie własnych urządzeń.
Jeżeli pomimo galopującego rozwoju branży gier i coraz głośniejszych doniesień o kolejnym przełomie, który nadejdzie wraz nową generacją konsol, macie w sercu dużą potrzebę rozsmakowania się w klasyce, spróbujcie swych sił w 8-bitowej rozgrywce.
Grę już można zamawiać w przedsprzedaży, a do sprzedaży trafi 12 grudnia. To idealny pomysł na prezent dla 20-letnich geeków oraz młodzieży 45+.
Komentarze (1)
Komentarze
Akurat lista gier powiedziałbym, że taka sobie. Oczywiście rozumiem, że po 30 latach, bankructwach, fuzjach i przejęciach ciężko dotrzeć do osób odpowiedzialnych za prawa do gry i namówić ich na licencję, ale efekt jest taki, że brakuje wielu hiciorów. Na szczęście jest możliwość uruchomienia własnej kopii bezpieczeństwa gry poprzez pendrive.