„Małe zbrodnie”, Magdalena Majcher

Wstrząsająca, kolejna po „Mocnej więzi” powieść Magdaleny Majcher inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, pisana w duchu literatury true crime. Przygotowując się do napisania książki autorka zgłębiła pięć tomów akt z Sądu Okręgowego w Siedlcach, pieczołowicie analizując prawdziwą sprawę, na której oparła swoją fikcyjną opowieść. Chociaż zmieniła niektóre fakty, zmieniła imiona i nazwiska bohaterów, to zadbała, by jak najlepiej oddać na kartach powieści kolejne etapy śledztwa oraz późniejszego postępowania wraz z atmosferą, która towarzyszyła całej sprawie. Wyszła z tego przejmująca historia niepojętej przemocy.

Dom taki jak wszystkie

Historia „Małych zbrodni” zaczyna się od anonimowego listu, który trafił do prokuratury rejonowej w 2000 roku. Listu, który doprowadził śledczych do makabrycznego odkrycia. To był dom taki jak wszystkie – duże gospodarstwo rolne, duża, wielopokoleniowa, wielodzietna rodzina, taka jak wszystkie w okolicy. Nikt nie widział, że żona młodego rolnika chodziła w ciąży, jednak dzieci nie przybywało. Nikt nie widział koszmaru, jaki na co dzień gotowali jej teściowa i mąż. Na strychu tego domu leżą szczątki noworodków, o których wkrótce będzie mówić cała Polska.

Koszmar niemocy

„Małe zbrodnie” to opowieść o wielkiej niemocy i życiu uwikłanym w pętlę niekończącej się przemocy. To także fikcyjna próba zanurzenia się w warunkach, w jakich przyszło bohaterce egzystować, próba zrozumienia, co kierowało jej czynami. Jest w opowieści Magdaleny Majcher wielka tragedia rodzinna, okrutna przemoc domowa i zmowa milczenia. Ponad wszystkim wybija się jednak samotność. Samotność młodej kobiety, której nikt nigdy nie chciał słuchać i nikt nie chciał pomóc. Kobiety, która marzyła o zwykłym, dobrym życiu – o czułym mężu, o dzieciach, o wspólnej, kochającej się rodzinie. W zamian otrzymała piekło, z którego nie potrafiła się wydostać. Piekło, z którego nikt nie chciał jej wydostać. Książka, którą trudno wyrzucić z głowy.

małe zbrodnie magdalena majcher

„Kat z Płaszowa”, Max Czornyj

To duże wyzwanie dla pisarza spoglądać prosto w ciemność, brać pod lupę największe ludzkie potwory, jakie stąpały po ziemi, by przybliżać ich pełne drastycznych czynów dzieje czytelnikom, z należytym dystansem i szacunkiem dla ofiar. Max Czornyj to potrafi, zanurza czytelnika w mroku, by mógł spojrzeć w oczy prawdziwemu złu. Amon Leopold Göth to kolejny po Ilse Koch, Józefie Cyppku, Jacku Unterwegerze, Edmundzie Kolanowskim seryjny morderca i sadysta, któremu Czornyj przygląda się jak pod mikroskopem. „Kat z Płaszowa” to jego fabularyzowana biografia.

Pan życia i śmierci

W książce „Eischmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła” Hanny Arendt autorka wskazuje, że mordercy III Rzeszy byli w pewien sposób trybikami wielkiej maszyny. Precyzyjnej maszyny zbrodni i potworności. Wielu pozostało anonimowych, zatopionych w odmętach akt i niepamięci. Nazwiska innych zostaną jeszcze długo wyryte jednak na kartach historii. Nazwiska takie jak Amon Göth. Nazywany panem życia i śmierci. Nazywany Katem z Płaszowa. Podobno jego okrucieństwo wobec więźniów obozów koncentracyjnych wyprowadzało z równowagi nawet jego przełożonych. Tam, w Płaszowie, był ponad wszystkim.

Ciemność historii

Potwór pośród potworów? Sadysta pośród sadystów? Max Czornyj, analizując kolejne dokumenty i archiwa, wykreował wstrząsający portret… człowieka. Człowieka twardego, bezlitosnego zarówno wobec więźniów, jak i podwładnych, ale też wobec swoich bliskich. Bez sumienia i bez żadnych granic. Wyrachowany, nieprzewidywalny, opętany żądzą mordu. Bez żadnych, nawet najmniejszych oznak człowieczeństwa – to dlatego w jego człowieczeństwo tak trudno jest uwierzyć. Dokonywał selekcji, zbiorowych egzekucji, dla zabawy torturował swoje przyszłe ofiary. Trudno o tym czytać, trudno o tym pisać, jednak to jedno z tych świadectw, o których trzeba pamiętać. Najciemniejszy mrok najciemniejszej historii.

Kat z płaszowa max czornyj

„Dom Gucci”, Sara Gay Forden

Tytuł brzmi znajomo? Zanim jednak Ridley Scott wyreżyserował film o tym samym tytule z plejadą hollywoodzkich aktorów i Lady Gagą na dokładkę, to Sara Gay Forden opisała historię tego znamienitego, kultowego i luksusowego domu mody w swojej książce „Dom Gucci. Potęga mody, szaleństwo pieniędzy, gorycz upadku”. To na jej podstawie powstała właśnie hitowa, kinowa adaptacja.

Blichtr, moda i zbrodnia

Wyobraźcie sobie, że dom mody rodziny Gucci rok temu obchodzi stulecie swojego istnienia. Sto lat wielkiej, włoskiej mody. Sto lat najlepszej krawieckiej tradycji. Sto lat marki, która przetrwała tak wiele… czego wielką kulminacją jest morderstwo. Morderstwo Mauriccio Gucciego, dokonanego 27 marca 1995 roku. Morderstwo, które w książce Sary Gay Forden służy jako kotwica i punkt odniesienia. To wokół zbrodni ta doświadczona dziennikarka krąży, by cofnąć się w daleką przeszłość i z pieczołowitością oddać relacje rodzinne tego barwnego rodu.

Dojść do sedna

Sara Gay Forden postawiła sobie niełatwe zadanie – dotrzeć do źródeł konfliktów, sedna tej historii, analizując kolejne lata działalności domu mody, rozwoju marki, skandali i towarzyszących im intryg. Książkę czyta się miejscami z fascynacją – zwłaszcza przy fragmentach o niełatwych relacjach rodzinnych Guccich czy o początku budowania domu mody. Całość przypomina mieszankę porywającej biografii z elementami true crime i analizy biznesowo-historycznej. Warto jednak docenić pieczołowitość Sary Gay Forden, jej bezstronność i fantastyczny wgląd do świata blichtru, który zazwyczaj można obserwować jedynie z daleka, a który swoje tajemnice trzyma blisko, bliziutko. Dla miłośników modowego światka – pozycja obowiązkowa!

Dom gucci książka

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.