Do młodego czytelnika

Nie wiem jak Państwo zapamiętali lata szkolne, ale ja całkiem nieźle. Było „jako tako” - przeżyłem swoje, odhaczyłem ten etap w życiu, nie wykształciłem w sobie nostalgii za nim, ale też nie złorzeczę. Czytając „Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze” zacząłem zastanawiać się, czy miałem do kogo się zwrócić, żeby opowiedzieć o tym, co mnie dręczy. A dręczyło mnie - podobnie jak inne młode osoby - mnóstwo problemów. Rodzice jako obiekt zwierzeń odpadali z oczywistych powodów - to są dobrzy ludzie, ale zawsze bałem się, czy nie wykorzystają tego, co im powiem, przeciwko mnie. Inni uczniowie? Wszyscy mieliśmy problemy, byliśmy w końcu ludźmi żyjącymi w podwałbrzyskiej biedzie i przemocy połowy lat 90. Nauczyciele? Starsi odpadali, byli z innej epoki, na szczęście wśród młodszych znalazło się kilka osób, które znalazło czas, by ze mną pogadać nie tylko o nauce. Co prawda w jednym przypadku skończyło się to ewangelizacją, ale dzisiaj wspominam to już raczej tylko humorystycznie. Co ciekawe w liceum się role odwróciły - to starsi nauczyciele potrafili dać jakieś oparcie, młodsi byli nastawieni na wyniki.

Dlaczego o tym piszę? Żeby sobie i wam uświadomić, jak wspaniałą sprawą by było wtedy dostać poradnik, jak ten napisany przez Justynę. Bezpośrednio zwracający się do młodego czytelnika, nieprzeładowany informacjami, a jednocześnie traktujący czytelników i czytelniczki jak osoby rozumne i potrafiące zrozumieć więcej, niż czasem się dorosłym może wydawać. A co by mi dał taki poradnik?
 

Justyna suchecka książka
 

„Pierwsza pomoc psychologiczna”

Po pierwsze dowiedziałbym się, że gdzieś są ludzie, którzy mnie rozumieją. I są dorośli. To sporo, bo nieufność wobec dorosłych była dla mnie czymś oczywistym. Dzisiaj z zachwytem, ale i - wciąż - zadziwieniem przyglądam się młodym ludziom, którzy przyjaźnią się ze swoimi rodzicami. Po drugie zrozumiałbym trochę szybciej, że życie bywa skomplikowane, nie jestem wyjątkiem, ale też nie jestem sam. To naprawdę dużo. Po trzecie - miałbym w końcu ściągę mówiącą mi jak się w niektórych sytuacjach zachować.

Tomek Bilicki, terapeuta i specjalista od interwencji kryzysowej opowiada w „Nie powiem ci, że…” o tym, czym jest „pierwsza pomoc psychologiczna”, czyli jak wspierać tych, którzy potrzebują wsparcia, ale również jak stawiać granice. „Masz prawo odmówić nawet najbliższym przyjaciołom”, podkreśla. Gdy już przyswoimy pierwszą lekcję, czas na bardziej szczegółowe zagadnienia. Dowiecie się z tej książki, czym jest anoreksja i bulimia, ale nie poznacie magicznego zaklęcia na pozbycie się tych kłopotów. Odkryjecie, dlaczego warto się nudzić i co się dzieje w gabinecie psychologa czy pedagoga szkolnego. Są tu ważne informacje dotyczące orientacji seksualnej i ćwiczenia „wspierające głowę”. Suchecka, bo to osoba mądra, nie udaje ekspertki, a oddaje głos tym, którzy wiedzą lepiej.

Co, jak nie będzie dobrze?

Choć „Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze” to książka skierowana do młodszych czytelników i czytelniczek, osoby zajmujące się opieką nad młodymi, też dzięki jej lekturze mogą w prosty sposób przyswoić sobie podstawową wiedzę dotyczącą zdrowia psychicznego. W kraju, w którym publiczna psychiatria dzieci i młodzieży nieomal przestała istnieć, a profesjonalna i rzetelna pomoc psychologiczna jest coraz droższa, takie książki są bardzo ważne, bo pozwalają nie tyle zdiagnozować problem, co zwrócić uwagę na to, że jakaś sfera naszego życia mogłaby wyglądać inaczej. Po tym odkryciu trochę łatwiej skierować się po profesjonalną pomoc.

Jak często w życiu powiedzieliśmy komuś, że „będzie dobrze”? Na pewno znajdą się osoby, które zadeklarują, że nigdy nie użyły tego sformułowania, ale mam podejrzenie graniczące z pewnością, że jest nas wielu i wiele. Przestańmy – „Bo co, jak nie będzie?” - pyta Bilicki. Jeśli już z tytułu książki możemy czegoś się nauczyć, to tym bardziej warto sięgnąć po jej lekturę.

Gdybyśmy żyli w kraju, który naprawdę wspiera rodziny i dba o nasz dobrostan, tego typu książki byłyby zupełnie niepotrzebne. Te informacje można by otrzymać w szkole, usłyszeć je w programach edukacyjnych, darmowych lekturach itd. Ale ponieważ mamy świat urządzony jak mamy, to musicie kupić „Nie powiem ci…”. Choć osobiście uważam, że ministerstwo edukacji w ramach promocji czytelnictwa powinno ją rozdawać w szkołach za darmo. Bo to naprawdę bardzo ważna książka.

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.