„Marny” Andrew Seana Greera. Recenzja

Artur Marny jest pisarzem, ma prawie pięćdziesiąt lat i przechodzi kryzys wartości (oraz wieku średniego). Jego długoletni eks-partner, znany awangardowy poeta Robert Brownburn, starzeje się w domu opieki. Jego kolejny eks, młodszy o kilkanaście lat Freddie Palu, właśnie wychodzi za mąż. Wydawca odrzuca draft nowej powieści. Artur, żeby uciec od zbliżających się okrągłych urodzin i towarzyskiej konieczności pojawienia się na ślubie Freddy’ego, planuje awangardową podróż dookoła świata przy zastosowaniu rozmaitych zaproszeń, stypendiów i programów literackich. Najpierw konferencja w Meksyku, potem konkurs na najlepszą powieść w Turynie, rezydencja na uczelni w Berlinie, urodziny znajomej znajomego w Maroku, nocleg w Paryżu, potem Indie, Japonia i powrót do Stanów – Artur ma nadzieję przybyć do domu jako nowy człowiek, z ukończoną powieścią w walizce i pokaźnym zbiorem doświadczeń i refleksji.

Powinnam tu napisać, że wszystko idzie inaczej niż w planach Artura, i tak rzeczywiście się dzieje. Podróż zmienia Artura, być może nie osiąga tej mądrości, którą spodziewał się znaleźć, ale zyskuje trochę inną.

Marny 
(okładka miękka, ebook)

 

Książka (ukazała się w tłumaczeniu Doroty Konowrockiej-Sawy) bardzo przypadła mi do gustu. Andrew Sean Greer jest bezpretensjonalny i wychodzi mu to na dobre, szczególnie że bierze się za wielkie tematy: miłość, wierność, odpowiedzialność, starość, sukces zawodowy, poczucie spełnienia. Trudno powiedzieć, że wplata je w fabułę dyskretnie: rozmyślania Artura obsesyjnie krążą wobec tych właśnie wątków. A jednak nie wypada to żenująco/nieprawdziwie i jestem za to Greerowi niezmiennie zobowiązana.

Trudno ocenić status Artura jako pisarza. On sam uważa się za autora niespełnionego, znanego głównie z roli partnera Brownburna i satelity Russian River School. Często bywa zapraszany na spotkania w charakterze nie tyle autonomicznego gościa, co świadka - legendy. Jak wyglądało życie w kręgu grupy z Russian River? Jak wyglądało życie z geniuszem? Dla Artura jest to upokarzające, a jednak korzysta z zaproszeń, które pozwalają mu podróżować i przez chwilę znaleźć się w centrum uwagi. Z drugiej strony, jego najsłynniejsza powieść, „Kalipso”, ma spore grono fanów, na których Marny natyka się w najdziwniejszych zakątkach świata. Kim jest więc jest Marny, znajomym sławnych i wielkich? Autorem jednej dobrej powieści, a może miernotą bez talentu? „Zbyt stary żeby być interesująco świeżym, zbyt młody, żeby być odkrytym ponownie” - mówi o sobie. Jego nowa książka zostaje odrzucona przez wydawcę – historia białego geja w średnim wieku, który przemierza San Francisco, wspominając młodość, wydaje się zbyt sztampowa. Marny chciałby, żeby jego bohater budził współczucie, tymczasem kolejne osoby wytykają autorowi, że trudno go nawet polubić, bo czy może być bardziej uprzywilejowana postać niż biały mężczyzna ze Stanów, nawet jeżeli jest gejem?

Orientacja seksualna to temat, który Marny pomija w twórczości. Jeden z kolegów po fachu twierdzi, że Marny jest przez to „złym gejem” i nigdy nie stanie się znany i poczytny, unikając wątków homoseksualnych. Czy tworzenie powieści „hetero” jest wyborem artystycznym, próbą wyparcia czy próbą przypodobania się wyobrażonemu, standardowemu czytelnikowi? Czy jednak pisanie książek naznaczonych własną orientacją nie jest popadaniem w drugą skrajność? Greer nie daje odpowiedzi na to pytanie, pozostawia czytelnika z zakłopotanym Arturem, który w namiocie na Saharze przygląda się półce z powieściami dla podróżnych – stoi na niej dzieło jego krytyka.

Jednak kluczowym pytaniem książki, jest to o miłość. Artur wyrusza w podróż dookoła świata z powodu złamanego serca, deklarując na początku, że wyrasta się ze wszystkiego, oprócz tego jednego cierpienia. Do wszystkiego innego można się przyzwyczaić, do każdej porażki, utraty. Ale odejście ukochanej osoby boli zawsze tak samo. Być może „wyrastanie” z tak melodramatycznego stwierdzenia jest właśnie przemianą, która zachodzi w Arturze podczas podróży. Każdy punkt na mapie to wspomnienia o dawnych związkach: o Robercie i jego żonie, o własnych romansach, które poniekąd zakończyły wieloletni romans ze starzejącym się poetą. Czym jest miłość? Wielką namiętnością, opisywaną w książkach i piosenkach, czy powolnym trwaniem razem i wspólnym płaceniem rachunków, umiejętnością znoszenia nieuchronnej nudy? Znajomy Artura, który po 20 latach zakończył bardzo udany związek, widzi to inaczej i odmawia wpasowania się w ponurą narrację o rozstaniach. Dwadzieścia lat udanego małżeństwa to sukces i powód do radości – twierdzi. To był wspaniały czas, jego chłopak wychodzi za mąż, on zamierza radować się na ślubie i znaleźć sobie kogoś nowego albo po prostu spędzić trochę czasu sam ze sobą.

Pomijam tutaj masę wątków typu: zderzenie kultur, etyka turyzmu, zawiłości podróży i języków obcych, ulotność wspomnień, monetyzowanie kontaktów i doświadczeń vs. życie z geniuszem. W stosunkowo krótkiej powieści Greer mieści zadziwiającą ilość refleksji.

A teraz będzie spoiler - kto nie chce, ten nie czyta.

Na koniec mamy też meta-twist. Historię o podróży Artura opowiada bezimienny narrator, który czasami pozwala sobie na drobne odsłony: „Mi też zdarzyło się w takiej sytuacji płakać” czy „Pierwszy raz zobaczyłem Marnego jeszcze jako chłopiec”. Kim on jest? W finale okazuje się, że to Freddie, który miał wyjść za mąż i wyszedł, ale podczas nocy poślubnej uznał, że nie potrafi jednak zerwać związku z Arturem i chce do niego wrócić. Jednocześnie Freddie-narrator posługuje się modelem fabularnym dziwnie podobnym do tego z odrzuconej powieści Marnego – biały bohater, mężczyzna zbliżający się do pięćdziesiątki, gej, podróżuje (już nie po San Francisco, ale po całym świecie), próbując zrozumieć swoje związki i młodość. Marny przerabia w Indiach powieść, rezygnując z cierpiętniczego, krytykowanego przez wszystkich bohatera, zamieniając jego nieszczęścia w komedię. Powieści brakuje tylko ostatniego rozdziału. W książce Greera ten rozdział pisze Freddy, ujawniając się jako narrator. I to daje nam bardzo szerokie możliwości interpretacji: być może tak naprawdę Marny ginie w Indiach lub w Japonii, a Freddie dopisuje do przerobionej powieści happy end?

 

Więcej recenzji i poleceń książkowych znajdziecie w cyklu Książka tygodnia.

A 23 maja o godz. 20 odbędzie się spotkanie online z autorem w ramach Wirtualnych Targów Książki. Będzie można włączyć się do niego na Facebooku Empiku.

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst i zbliżenie