Apeirogon - kształt o policzalnie nieskończonej liczbie boków".

Columm McCann, irlandzki pisarz mieszkający w Stanach Zjednoczonych tę definicję podaje w 181 paragrafie swojej niezwykłej powieści. Jeśli dodać do tego, że jego książka opowiada o przyjaźni między Palestyńczykiem, a Izraelczykiem, łatwo nam odczytać tytułową metaforę.

W świecie, gdzie córka Bassama Aramina została postrzelona w głowę przez izraelskiego żołnierza, a córka Ramiego Elhanana zginęła w zamachu samobójczym, wszystko ma wiele wymiarów i  nic nie jest oczywiste. Każda opowieść znajduje swoje uzasadnienie. Na ten świat można patrzeć z wielu stron i to właśnie próbuje pokazać Columm McCann – autor, którego polscy czytelnicy i czytelniczki mogą znać z wydanej przed dziesięcioma laty powieści „Niech zawiruje świat” (tłum. Hanna Pawlikowska-Gannon).

Apeirogon

Żonglowanie momentami

Fragmentów powieści w „Apeirogonie” jest 1001 i to kolejne oczywiste nawiązanie. Nie zostały ułożone chronologicznie, autor swobodnie żongluje opisywanymi momentami. Ponumerowane od 1 do 500 paragrafy opowiadają najpierw historię jednego ojca, a następnie od 500 do 1 - drugiego. To historia utraty, ale też działania, przejścia do aktywizmu i próby zrozumienia drugiej strony. Finałowa opowieść “Apeirogonu” znajduje się w jego samym środku. Co jest zarówno ciekawym zabiegiem technicznym, jak również trochę naiwnym wskazaniem, że może prawda zawsze leży pośrodku? Nie wszystkie pomysły McCanna do mnie trafiają, choć pewnie znajdą się tu również osoby, które są nimi zachwycone. Rozumiem to.

Książka momentami przypomina raport, artykuł prasowy albo reportaż. Opowieść o śmierci dziewcząt jest przerywana historiami o życiu w Izraelu, ale też cytatami z Borgesa, historiami z obozów koncentracyjnych, czy nawet szczegółowego opisu ukrzyżowania Chrystusa. Te mikrohistorie składają się na zaskakująca panoramę życia na Bliskim Wschodzie. McCann nie zapomina też o głosach kobiet.

Od szczegółu do szerszego obrazu

Colummowi McCannowi udało się stworzyć powieść, która jest jednocześnie dokumentem, ale też aktywizmem - nawołuje niekoniecznie do pogodzenia się, ale przynajmniej zrozumienia. Czyta się ją zaskakująco szybko, choć też angażująco. Do tego przekład Agi Zano, jak zawsze wysokiej próby.

„Apeirogon” to tytuł dla wszystkich, którzy nie boją się odrobiony eksperymentu w literaturze, a jednocześnie nie lubią sentymentalizmu. McCann świetnie przechodzi od konkretu do filozofii, od szczegółu do szerszego obrazu. I przy tymdaje przestrzeń do rozmowy o świecie, w którym pokój i zgoda są możliwe, ale ich cena cały czas wydaje się być zbyt wysoka.

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.