Autorka: Katarzyna Kowalewska

 

Wiadomo, że książka to idealny pomysł na prezent – nie ma daty przydatności, ładnie wygląda i absolutnie nie uchodzi za podarunek, „który dajemy, gdy nie mamy pomysłu na nic innego” (jak to często bywa np. ze skarpetkami czy kubkiem – tu musimy się naszukać, by przełamać rutynę). Nawet gdy tak jest – wychodzimy obronną ręką. Literacki upominek łechce zarówno nasze ego, jak i obdarowywanego. W końcu nie tylko przedstawiamy się jako osobę inteligentną, zainteresowaną literaturą, ale również okazujemy, że takie cechy przypisujemy także adresatowi podarunku. Jednak nawet w przypadku tego idealnego pomysłu na prezent możemy popełnić wpadkę.

Podpowiadamy, jak jej uniknąć!

 

Gafa

 

Książki polityczne, czyli jak nie musieć wykręcać się z imprezy

Może się wydawać, że niedobraną książką trudno kogoś niechcący urazić, tak jak na przykład w przypadku za małego swetra czy koszuli, gdzie obdarowywanemu (zwłaszcza gdy nie jest dzieckiem, które urosło) może zrobić się przykro. Jednak sięgając na półkę z pozycjami o silnie politycznym wydźwięku, wkraczamy na śliski grunt. Wybierając dany tytuł, sprawdźmy poglądy autora i zastanówmy się, na ile odpowiadają one światopoglądowi osoby, której chcemy sprawić prezent.

Oczywiście, możemy starać się przekonać kogoś do naszych przekonań, ale czy na pewno wręczenie czytelnikowi Pawła Lisickiego czy Piotra Semki najnowszej książki Tomasza Piątka „Rydzyk i przyjaciele. Kręte ścieżki” jest do tego skuteczną drogą? Śmiem wątpić, a wręczenie takiego tytułu babci o zachowawczych poglądach zdecydowanie może zagęścić atmosferę przy rodzinnym stole. Nie zdziwmy się też, jeśli na następne urodziny znajomego o odmiennych poglądach politycznych nie zostaniemy już zaproszeni. Chyba że właśnie taki cel chcieliśmy osiągnąć – wtedy znaleźliśmy rozwiązanie idealne!

 

Rydzyk i przyjaciele książka

 

Paulo Coelho? Tak, ale nie dla każdego

Wydaje się, że dla osoby przechodzącej przez trudny okres dobrym prezentem może okazać się poradnik. Upewnijmy się jednak, że poradnikowy tryb pisania odpowiada danej osobie – niektórzy czytelnicy są na niego przewrażliwieni. Większość osób ucieszy się z „Czułej przewodniczki” Natalii de Barbaro, ale już książki nawiązujące do stylu Paula Coelho mogą wywołać zarówno miłość, jak i nienawiść. Bo choć na pewno chcemy wywołać u obdarowywanej osoby emocje, upewnijmy się, że nie będą nimi mdłości czy atak furii.

 

Natalia de Barbaro czuła przewodniczka

 

Nie chodzi oczywiście o to, by wręczać tylko książki o „wesołej”, neutralnej treści. Przeanalizujmy jednak daną pozycję i preferencje czytelnika, któremu chcemy ją dać. Jeśli jest on wrażliwy na sceny przemocy, nie wręczajmy mu książek o seryjnych mordercach, obozach zagłady czy przemocy domowej, choćby to były tytuły, które naszym zdaniem „każdy powinien przeczytać”.

Unikajmy też tematów, które w danym okresie życia drugiej osoby mogą być odebrane jako trudne. Nie mamy pewności, czy ktoś cierpiący z powodu samotności ucieszy się z otrzymania książki „Samotny jak Szwed?” Katarzyny Tubylewicz, czy raczej zasmuci tematyką tej lektury. Osobie zmagającą się ze śmiercią matki może pomóc „Bezmatek” Miry Marcinów, jak i doprowadzić ją do łez już po przeczytaniu pierwszych zdań.

 

Samotny jak szwed

 

Zamiast SMS-a o treści „To koniec”

Czy książka może rozbić związek? I tak, i nie. Jeśli przejrzycie anglojęzyczne fora z radami, jaką książkę dać drugiej połówce, natraficie na niejedną komiczno-tragiczną historię o tym, jak intencja wręczenia danego tytułu została mylnie odczytana. Powieść o tym, jak bohater męczy się w związku, nie wiedząc, jak go skończyć, może nie spotkać się z entuzjazmem partnera czy partnerki. Oczywiście nie twierdzę, że „Pani Bovary” Gustava Flauberta i jej reinterpretacje to zły pomysł na prezent – upewnijmy się tylko, że nie zostanie on odczytany jako aluzja. Pamiętajmy także, że mniej „podejrzliwie” traktowani są popularni, modni dziś pisarze i pisarki, tacy jak Margaret Atwood, Dorota Masłowska, Elena Ferrante, Carlos Ruiz Zafon czy Howard Philips Lovecraft

 

Komiks opowieść podręcznej

 

Warto uważać szczególnie na dwuznaczne tytuły. Poradnik małżeński „Wszystko da się naprawić” Zbigniewa Lewa-Starowicza czy powieść „Opowieść niewiernej” Magdaleny Witkiewicz niekoniecznie sprawdzą się jako prezent dla partnera czy partnerki (chociaż – mogą okazać się inspiracją dla przyjaciela czy przyjaciółki borykającego się z nieudanym związkiem). 

 

Dla potteromiaka… Harry Potter?

Znacie to powiedzenie, że pierwsza myśl jest zawsze najlepsza? Otóż w przypadku wyboru tytułu książki na prezent niekoniecznie się ona sprawdza. Nasz siostrzeniec kocha Harry’ego Pottera, więc planujemy mu podarować pierwszą część serii J.K. Rowling? Na 99% posiada on już własny egzemplarz – i to nie tylko pierwszy tom, ale całą serię.

Co wtedy robić? Warto podpytać rodziców, czy ich syn (bądź córka) posiada na przykład „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Leksykon” bądź „Quidditch przez wieki”. A może lepiej poszukać tytułu tego samego gatunku? Dla fanów „Gry o tron” George'a R.R. Martina czy „Władcy pierścieni” Johna R.R. Tolkiena sprawdzą się  książki Neila Gaimana, które wciąż się ukazują, w związku z czym, decydując się na nowość, ograniczamy ryzyko tego, że adresat upominku dostanie coś, co już ma. 

 

Zew Cthulhu, Lovecraft Howard Phillips,

 

Ale uwaga – jeśli wybieramy się na dużą imprezę i wiemy, że gospodarz wielbi pióro Harlana Cobena, zakup najnowszej książki tego pisarza bez konsultacji z innymi zaproszonymi wcale nie jest fenomenalnym pomysłem. Jubilat może w rezultacie otrzymać pięć egzemplarzy tego samego tytułu, a nasz prezent odnajdziemy później na stronach z rzeczami do odsprzedania.

Pamiętajmy też, że jeśli jakiś temat nie jest nam szczególnie bliski, warto poświęcić chwilę czasu na jego zgłębienie. Nasza siostrzenica uwielbia Beat Generation, a my kierujemy się na półkę z biografiami zespołów muzycznych? To nie tędy droga! Tak samo jak sięgnięcie po „W drodze” Jacka Kerouaca czy „Skowyt” Allena Ginsberga, które uchodzą za absolutny must-read tego nurtu, więc prawdopodobnie figurowały już na liście lektur naszej adresatki.

Czasami zdarza się też tak, że dana osoba, choć uwielbia dany gatunek, nie przepada za danym autorem, wydawnictwem czy nawet tłumaczem. Oczywiście rzadko mamy komfort stuprocentowej pewności, że nasz prezent się spodoba, ale zastanówmy się, czy nie kupujemy dzieł zebranych Mickiewicza dla osoby będącej zaciekłym członkiem teamu Słowacki.

 

A hipopotamy żywcem się ugotowały, Burroughs William S. , Kerouac Jack

 

Książka na „praktyczny” prezent?

Podarunkowe gafy łatwo popełnić, wręczając książki czytelnikom, od których dzieli nas spora różnica wieku. Jeśli starsza osoba interesuje się tematyką powstania, ale idealizuje to wydarzenie, może niezupełnie taktowne jest wybranie dla niej „Jakie piękne samobójstwo” Rafała Ziemkiewicza.

Dajemy książkę uczniowi czy uczennicy szkoły podstawowej bądź liceum i myślimy o czymś praktycznym? Pokuśmy się o tytuł spoza listy lektur, chyba że szukamy pacyfistycznego odpowiednika rózgi pod choinkę. „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza, trylogia tego autora czy „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej nie spotkają się z entuzjazmem większości nastolatków (co najwyżej jako źródło papieru do składania samolotów). No chyba że za ich ekranizację weźmie się Barbara Białowąs albo – czego byśmy sobie zdecydowanie bardziej życzyli – eksperymentator Xawery Żuławski. Jednak na to się na razie nie zapowiada.

 

Kochanie, zabiłam nasze koty

 

Ponad praktycznością (i hasłem: „przyda się do szkoły”) postawmy na rozbudzenie pasji do literatury i wybierzmy coś, co wywołuje fascynację młodego czytelnika – może jakiś tytuł Doroty Terakowskiej, Małgorzaty Musierowicz, Jane Austen czy Karola Maya? Znajdziemy wiele tytułów zaliczanych do „żelaznej” klasyki, zdecydowanie wartych poznania, które są przystępne w lekturze i nie kojarzą się z nie zawsze lubianą przez młodych ludzi szkołą.

Zresztą – nawet jeśli dajemy książkę pasjonatowi danego zagadnienia, który zgłębia dziedzinę w celach naukowych – na przykład pisze pracę magisterską o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza – może lepiej już mu nie przypominać o „Brzezinie”, „Tataraku” i życiorysie ich autora, lecz wybrać coś, przy czym łatwo się odprężyć? Na przykład „Moją siostrę morduje seryjnie” Oyinkan Braithwaite, „Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” Stuarta Turtona czy „Dropie” Natalki Suszyńskiej (te ostatnie, choć zabawne, są dosyć wymagające wobec czytelnika).

 

Moja siostra morduje seryjnie Braithwaite Oyinkan

 

Celujmy wysoko, ale niekoniecznie w Mont Everest

Ilustrowana „Czarodziejska góra” Thomasa Manna jako prezent na roczek? „Sto lat samotności” Garbiela Garcii Marqueza w oryginale czy nieprzełożony „Don Kichot” Miguela de Cervantesa dla miłośnika kultury iberyjskiej, który właśnie rozpoczyna kurs języka hiszpańskiego? To prawie tak, jakby kupić początkującemu alpiniście bilet w Himalaje.

 

Mont Everest

 

Oczywiście, można kupować książki z założeniem „do przeczytania w przyszłości” – który miłośnik literatury nie ma takiej półki w domu z pozycjami, po które na pewno kiedyś sięgnie – jednak spróbujmy trochę powściągnąć nasze ambicje w przypadkach innych niż my sami. Wybierzmy coś, co obdarowywana przez nas osoba będzie w stanie przeczytać w najbliższym czasie lub co rzeczywiście chciałaby mieć w danej chwili, a nie – za kilka bądź kilkanaście lat (bądź nigdy).

Nie każdy miłośnik kryminałów ucieszy się z wymagających książek Umberta Eco czy pozycji igrających z gatunkiem i celowo zwodzących czytelników brakiem klasycznej intrygi, takich jak „Trylogia nowojorska” Paula Austera. Warto sięgać po ambitne pozycje i wręczać tytuły zaliczane do literatury pięknej, ale jeśli jubilat uwielbia niewymagające romanse, to nie wciskajmy mu na siłę „Miłości w czasach zarazy” Gabriela Garcii Marqueza czy „Lolity” Vladimira Nabokova. Chyba że naprawdę wierzymy, że przekonamy daną osobę do poszerzenia zainteresowań.

 

Obsesyjna miłość, Elena Ferrante

 

Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, że dany prezent się nie sprawdzi. Nie powinno nas to zniechęcać do zakupu, lecz zmotywować do chociaż podstawowego researchu i chwili namysłu. Pamiętajmy też o złotej zasadzie: ponad własną satysfakcją i upodobaniami kierujmy się tym, by sprawić drugiej osobie przyjemność.

Więcej artykułów o książkach znajdziesz w pasji Czytam. Prezentowych inspiracji szukaj z kolei w pasji Prezentowniki.