Dawno, dawno temu niejaki Henry Pork z miłości do zwierząt na swojej farmie założył manufakturę im poświęconą i działającą w zgodzie z naturą. Henry miał nawet profil na Facebooku, na którym pokazywał swoje pierwsze zwierzęce grafiki - cienką czarną kreską rysowane niedźwiedzie i pantery. Miał dobrą intuicję, bo do dziś wielu klientów poszukuje wzorów związanych z dziką naturą.
Tak brzmi mit założycielski Hog Studio, które początkowo przybrało swojską nazwę Wieprz Design Studio i zaczęło od nanoszenia zwierzęcych wzorów na tekstylia. Z czasem, gdy Aneta Golan i Kamil Piątkowski poszerzyli repertuar motywów i zaczęli sprzedawać swoje prace również za granicą, wieprz został światowym „Hogiem”.
W ich firmie Kamil projektuje, a Aneta opowiada. Poznali się w swoim rodzinnym Szczecinku, na osiemnastce koleżanki, 18 lat temu. Razem wyjechali na studia do Poznania. Ona wybrała filozofię (ze specjalizacją komunikacja społeczna), on - inżynierię środowiska. Na podyplomowe studia z design managementu na SWPS poszli już razem. Aneta pracowała w agencji reklamowej, potem w dziale marketingu poznańskiej AWF, a Kamil zaczął się uczyć projektowania graficznego. 4,5 roku temu założyli własną firmę.
Na zdjęciu twórcy i właściciele Hog Studio - Aneta Golan i Kamil Piątkowski. Mat. Hog Studio.
Geometryczne zwierzęta podbijają serca klientów
Kiedy na targach dizajnu wystawili po raz pierwszy swoje torby z sitodrukowymi nadrukami, owszem, sprzedały się dobrze, ale jeszcze lepiej grafiki ze zwierzęcymi motywami, którymi udekorowali stoisko. Klienci wskazali kierunek. Plakaty projektu Kamila chwyciły od razu, również na Etsy, gdzie swoje prace sprzedają setki ludzi z całego świata. Szczególnie berlińczycy pokochali te jego zwierzęta, utrzymane w tatuażowej konwencji. - Te pierwsze projekty, które stworzyliśmy pod szyldem Hog Studio, to moje ulubione wzory - przyznaje Kamil. - Łączą w sobie geometrię z naturą, czyli obie estetyki, które są mi szczególnie bliskie. Inspiruje mnie w zasadzie wszystko: albumy o sztuce, dawne malarstwo, street art, architektura, typografia.
Kamil zaczął wprowadzać kolejne geometryczne i botaniczne motywy, mapy miast, wreszcie pastisze znanych dzieł sztuki. Prawa do nich już wygasły, więc można było je twórczo przerabiać. Dziewczyna z perłą puszcza różowego balona z gumy do żucia, Vincent van Gogh zasłania oczy czarnymi Ray Banami, a dama z łasiczką przystroiła nakrycie głowy wiankiem z róż. Te plakaty - zabawne, utrzymane w pop-artowym klimacie - szczególnie spodobały się klientom. Seria „sztuka” pojawiła się niedawno w programie wnętrzarskim Doroty Szelągowskiej. Hog nie nadąża z wysyłką.
Jaki plakat wybrać? Hog Studio podpowiada
Wciąż wymyślają nowe wzory. Zaczynali od dwóch, dziś jest ich ponad 250 Podpowiadają, jakie prace wybrać do konkretnych wnętrz, zestawiają je w atrakcyjne tryptyki, nadrukowują na płótno.
- Cały czas chcemy coś robić twórczo, nie możemy się zatrzymać - mówi Aneta. We wszystkie etapy pracy wkładają dużo serca. Sprawdzają jakość każdej odbitki, sami pakują i wysyłają przesyłki. Kamil: - Jesteśmy otwarci na wiedzę i poznawanie świata. I ta ciekawość pozwala nam się ciągle rozwijać.
Aneta nie ustaje też w storytellingu. Na stronie internetowej Hog oprócz sklepu jest też zakładka z jej blogiem. Dzieli się w nim książkowymi i filmowymi inspiracjami, pomysłami na prezenty, biznesowymi radami. - Staram się dzielić wiedzą - o prowadzeniu firmy, mediów społecznościowych, o relacjach z klientami. Pisanie zawsze sprawiało mi przyjemność - przyznaje.
Pierwszy post napisała o bohaterce „Seksu w wielkim mieście” Carrie Bradshaw. Bliskie jest jej podejście Carrie, że całe życie się czegoś uczymy, a nauka może być sexy. - Już na studiach na SWPS, podczas zajęć z Zuzanną Skalską, analizowaliśmy powstawanie trendów i to, jak firmy wykorzystują je w swoich działaniach. Czytamy raporty Natalii Hatalskiej, którą mieliśmy przyjemność usłyszeć na żywo i uwzględniamy je w strategii naszej firmy. Na 2021 rok planujemy nowe serie wzorów, inspirowanych m.in. Japonią i starożytnym Egiptem. Pozostajemy w kolorystyce ziemi, ale nie zapominamy też o mocnych akcentach, które przemycamy w naszej kolekcji „Sztuka” i ulubionym różu - najbardziej kobiecym kolorze w całej palecie - zapowiada Aneta.
Czy postawić wszystko na jedną kartę?
Dwa i pół roku temu Aneta i Kamil zostali rodzicami. To zainspirowało ich nie tylko do wprowadzenia kolekcji grafik dla dzieci, ale też do przeprowadzki. Aneta: - Kochamy Poznań, dobrze nam się tam żyło. Ale gdy urodziła się Lila, zatęskniliśmy do Szczecinka. Tu mamy rodziców, jezioro, las. Dlatego po 15 latach zdecydowaliśmy się wrócić.
Kończą budowę domu nad samym jeziorem, w którym będą mieli wreszcie wygodną przestrzeń do pracy. W salonie nad kanapą zapewne powieszą plakaty z serii „sztuka”, bo wciąż bawią ich najbardziej. Nie postawili jeszcze wszystkiego na jedną kartę. Aneta pracuje w miejskiej agencji promocji kultury, Kamil w studio projektowym. Ale Wieprz ma się na tyle dobrze, że coraz częściej myślą wyłącznie o nim.
Więcej artykułów o projektantach i wnętrzach znajdziecie w naszej sekcji Urządzam i dekoruję. A specjalnie wyselekcjonowane produkty - w Strefie Design by Empik.
Komentarze (0)