Han Kang to pisarka i poetka pochodząca z Korei Południowej. W Polsce poznaliśmy ją dzięki głośnej „Wegetariance”, która w 2016 roku zdobyła Międzynarodową Nagrodę Bookera. W 2020 roku ukazała się jej kolejna powieść „Nadchodzi chłopiec”, a teraz wreszcie możemy sięgnąć po poetycką „Białą elegię”, pisaną podczas rezydencji artystycznej w Warszawie.

Kim jest Han Kang?

Dla tych, którzy o Han Kang słyszą po raz pierwszy, a „Wegetarianka” jedynie obiła się o uszy – kilka słów wyjaśnienia. Kang urodziła się w Gwangju, mieście na prawach metropolii w Korei Południowej. Gdy miała dziesięć lat, rodzina przeprowadziła się do Seulu. Tam Kang skończyła filologię na uniwersytecie i zaczęła publikować, najpierw poezję, potem opowiadania. Kiedy w 2007 roku wydała „Wegetariankę”, powieść spotkała się z bardzo mieszanymi reakcjami ze strony koreańskich krytyków. Ziarnem, które przyczyniło się do powstania książki, stał się wers z wiersza poety Yi Sang, „Wierzę, że ludzie powinni być roślinami”. Bohaterka książki pewnego dnia odmawia jedzenia mięsa, protestując przeciwko zabijaniu i krzywdzeniu zwierząt. Decyzja jest nagła i powoduje konsternację oraz złość rodziny. W społeczeństwie, które na pierwszym miejscu stawia tradycję oraz konwenanse społeczne, zachowanie Yong-hye  jest jak policzek. Wszyscy członkowie, razem z mężem, odsuwają się od niej, z wyjątkiem szwagra, który chce namówić ją do pewnego performansu artystycznego. W końcu dziewczyna postanawia zrezygnować z przyjmowania jakiegokolwiek jedzenia. „Dlaczego to takie złe, żeby umrzeć?” – pyta Yong-hye. Powieść można interpretować na wiele sposobów, jako protest przeciwko krzywdzeniu zwierząt, przeciwko silnemu modelowi społeczeństwa patriarchalnego w Korei Południowej, a także jako prowokacyjny psychologiczny portret autodestrukcji jednostki. U Kang jedyną możliwą dla bohaterki formą niezgody na świat i jego przemoc jest rezygnacja z jedzenia.

 

„Wegetarianka” - Han Kang

 

Wspomniałam, że Kang urodziła się w Gwangju. O tym mieście pisze w swojej powieści „Nadchodzi chłopiec”. Kiedy rodzina Kang wyprowadziła się z tej metropolii wybuchły tam zamieszki (a może zrobiła to właśnie z ich powodu) przeciwko wojskowej dyktaturze, wprowadzonej po śmierci prezydenta kraju. Protesty zostały brutalnie stłumione przez rządzących, a Kang w książce maluje poetycki obraz tych, którzy przeżyli i na których życiu odcisnęły one – oraz późniejsze reperkusje – piętno.

 

„Nadchodzi chłopiec” - Han Kang

 

Śmierć, Warszawa i biel

Tymczasem teraz możemy sięgnąć po „Białą elegię” (w oryginale „The White Book”, tłum. Justyna Najbar-Miller). W sierpniu 2014 roku Han Kang przybyła na pół roku do Warszawy razem ze swoim, wówczas trzynastoletnim, synem. Podczas spacerów po Starówce i Parku Łazienkowskim przyszła jej do głowy myśl, że książkę, którą pierwotnie zamierzała poświęcić idei bieli, zacznie od opowieści o swojej starszej siostrze. Matka Kang opowiedziała jej swego czasu, że w wieku 23 lat samodzielnie i w samotności urodziła przedwcześnie swoje pierwsze dziecko. To była piękna dziewczynka „o twarzy białej jak kluseczka ryżowa”, pojawiła się o dwa miesiące za wcześnie. Dziecko żyło dwie godziny i zmarło. Han Kang mierzy się z myślą, że gdyby siostra przeżyła, ona nigdy nie pojawiłaby się na świecie. „Gdybyś ty żyła, mnie by nie było. Skoro ja żyję, ty nie możesz” – pisze w „Elegii”.

Myśl o umierającym dziecku, które żyło dwie godziny, powraca do pisarki, wyobraża sobie ona, jak wyglądałoby życie jej siostry, gdyby udostępniła jej swoje ciało. Pamięć o niej zderza z historią Warszawy. W sali projekcyjnej muzeum ogląda film pokazujący miasto wiosną 1945 roku, nakręcony kamerą z wojskowego samolotu. To, co Kang bierze początkowo za śnieg na ulicach i budynkach, okazuje się śladami pożogi. Pisarka, chodząc po Warszawie, zaczyna rozumieć, że porusza się po przestrzeni, która mozołem została odbudowana z gruzów niemal w całości. „Nawet jeśli ocalały jakieś filary albo dolne części murów, dobudowano do nich nowe filary i fragmenty ścian. Wyraźnie widać linie świadczące o destrukcji, granice między starym a nowym”. Wtedy pojawia się myśl o siostrze. „Jej los wydawał mi się podobny do losu tego miasta. Także i ona umarła niegdyś bądź zniszczała. Tak samo mozolnie dąży do rekonstrukcji samej siebie na osmalonych zgliszczach. Dlatego ciągle jest nowa, inna”. To szukanie połączenia, podobieństwa między zniszczonym miastem a zmarłą siostrą, gdy pamięć o obu na nowo rekonstruuje je i zmienia, jest powracającym wątkiem w tej niewielkich rozmiarów książce.

 

„Biała elegia” - Han Kang

 

Jednocześnie to bardzo osobista opowieść, przeplatana fragmentami o szukaniu i nazywaniu bieli – bo w biały kaftanik ubiera się nowonarodzone dziecko i biały strój zakłada się zmarłemu – staje się opowieścią o życiu i śmierci, rozmyślaniem nad istnieniem i niebytem, nad tym, co w naszym życiu ulotne, czasem nieuchwytne, i co nadaje mu znaczenie. „Białą elegię” doceniono nominacją do Nagrody Bookera w 2019 roku. Zachwycająca jest delikatność, z jaką pisarka próbuje uchwycić i zrozumieć uczucia swojej matki osamotnionej podczas porodu, ale też trud uchwycenia żalu, rozpaczy czy bolesnych wspomnień, jakie już na zawsze stały się częścią jej rodziców, i w których cieniu rosła autorka. Do poetyckich, krótkich, wręcz migotliwych fragmentów Kang dodała prace artystyczne współgrające z jej intymną, osobistą prozą. To lektura wymagająca skupienia i uwagi, która na długo zostaje w pamięci.

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.

Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com