Jego piosenki grają wszystkie polskie stacje radiowe, od tych popularnych po te niszowe. Sprzedaje dziesiątki tysięcy płyt, występuje w reklamach (które, co ciekawe, bazują na jego lekko neurotycznej osobowości, często odwołując się do zawiłych metafor z tekstów piosenek), a ostatnio został nawet producentem filmowym (zaangażował się w produkcję „(Nie)znajomych” z Mają Ostaszewską i Tomaszem Kotem, czyli polskiej adaptacji międzynarodowego hitu „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”).

To całkiem sporo jak na nieco ponad osiem lat kariery. A ona zaczęła się w telewizyjnym programie rozrywkowym, które, jak uczy historia, częściej są dla młodych wykonawców chwilowym przebłyskiem, niż trampoliną do prawdziwej kariery. W „X Factorze” Podsiadło natychmiast zainteresował Kubę Wojewódzkiego, który szybko stał się jego swoistym mentorem; zresztą, przyjaźnią się do dzisiaj. Talent show TVN-u wygrał mając zaledwie 19 lat i będąc liderem zespołu Curly Heads, z którym to zresztą po „X Factorze” niemal natychmiast wydał album.

Przepustką do sukcesu okazała się jednak jego debiutancka solowa płyta, „Comfort and happines”, która sprzedała się w ponad 150 tysiącach egzemplarzy, zdobyła status diamentowej i została nagrodzona czterema Fryderykami. „Annoyance and Disappointment” ukazała się w listopadzie 2015 roku była kolejnym sukcesem komercyjnym (ponownie 150 tysięcy sprzedanych kopii) i ugruntowała pozycję Podsiadły na polskiej scenie muzycznej. Kluczową rolę odegrał tutaj singiel „W dobrą stronę”, który pokrył się potrójną (!) platyną.

(nie)znajomi - Śliwa Tadeusz
(nie)znajomi (Blu-ray Disc)

 

Małomiasteczkowo i z ogromnym sukcesem

Pod koniec 2016 roku, po wyczerpujących czterech latach, artysta zdecydował się na przerwę od koncertowania i tworzenia. Kiedy jednak po półtora roku powrócił na scenę, był to powrót spektakularny: płyta „Małomiasteczkowy” (pierwsza, na której śpiewa tylko po polsku) sprzedała się lepiej, niż dwie poprzednie razem wzięte - kupiło ją ponad 450 tysięcy słuchaczy. Przełożyło się to na absolutnie niesamowitą popularność jego koncertów: we wrześniu 2019 roku zagrał na Stadionie Narodowym z Taco Hemingwayem, a bilety na ten występ (dokładnie 73 tysiące wejściówek) rozeszły się w ciągu trzech godzin. Tym samym pobili oni rekordy szybkości sprzedaży tego typu wydarzeń, należące do takich gwiazd, jak Coldplay czy Metallica. Podobnie było także z akustyczną trasą Podsiadły pt. „Leśna muzyka”, która, w związku z sytuacją epidemiologiczną, do skutku doszła tylko częściowo, chociaż biletów na nią nie ma już od dawna - tym razem zniknęły w kilkanaście minut. Część występów przełożona została na jesień, zaś wokalista zaprezentował niedawno klip dokumentujący wspomnienia z koncertów, które zdążyły dojść do skutku.

„Wszyscy odliczamy dni do momentu, kiedy znów będziemy mogli wrócić do grania na żywo i spotkań z publicznością” - napisał do fanów. „Mamy nadzieję że te kilka obrazów i nowa, leśna wersja „Najnowszego Klipu”, zarejestrowana na żywo podczas jednego z koncertów na trasie, umilą to oczekiwanie także Wam”.

W międzyczasie, nominowany przez Taco Hemingway wraz z Quebonafide, wziął zaś udział w Hot 16 Challenge, polegającym na opublikowaniu w sieci rapowej zwrotki, składającej się z szesnastu wersów. Wyzwanie ma na celu zachęcenie do wsparcia zbiórki na rzecz pracowników służb walczących z koronawirusem. Dawid zrobił to po swojemu, jak zwykle ujmując oryginalnym wykonaniem odbiorców.

 

Jak mu się to udaje?

Komercyjny sukces, nie do końca komercyjnej i wzbudzającej refleksję muzyki, dość specyficznego w kontakcie z mediami Dawida Podsiadły może dziwić, ale tylko na początku. Gdzie tkwi sekret? Po pierwsze, jest uważnym (cichym i spokojnym) obserwatorem. Jak sam często podkreśla, w swoich utworach dotyka tematów, które są mu bliskie, chociaż niektórym wydawać mogą się banalne. W wywiadzie towarzyszącym premierze jego ostatniej solowej płyty (bo Dawid angażuje się w różnorodne muzyczne projekty, więc dystynkcja ta jest jak najbardziej uzasadniona), wyznał jednak, że ta odwaga twórcza przyszła z czasem, podobnie zresztą jak pisanie tekstów w języku polskim. Wcześniej bowiem obawiał się i poruszania kwestii związanych ze zmaganiem się ze „zwykłą” codziennością czy fałszem „wielkomiejskiego” stylu życia, i robienia tego w języku ojczystym.

„Bartek Dziedzic, producent mojej płyty, powiedział mi jedną rzecz: Nie bój się śpiewać o rzeczach, które dotyczą twoich rówieśników. Nie obawiaj się śpiewać o problemach 25-latka. Wtedy doznałem olśnienia” - wspominał w rozmowie z „Polityką”. „Perspektywa śpiewania o randkowaniu czy innych problemach moich rówieśników przestała mnie peszyć. Przestało to być dla mnie banalne i błahe”.

Po drugie zaś, we wszystkim, co robi, jest niezwykle naturalny i wiarygodny. Jego początkowe występy w „X Factorze” mogły wzbudzać zastanowienie, bo praca z kamerą wyraźnie wywoływała w Podsiadle dyskomfort, a enigmatyczne wypowiedzi stały się jego znakiem rozpoznawczym. I owszem, na przestrzeni lat (i na naszych oczach) dojrzał jako człowiek i jako artysta, jednak w jego twórczości, relacjach z fanami i mediami, wciąż dostrzec można uroczą szczerość nieśmiałego, chociaż już pewnego swoich atutów debiutanta. A wszystko to, połączone z niesamowitym talentem do chwytliwych melodii i bezpretensjonalnym podejściem do tworzenia muzyki sprawia, iż Dawid Podsiadło jest jednym z najpopularniejszych - i również najbardziej, „po ludzku”, lubianych - polskich artystów.
 

Re:Małomiasteczkowy (reedycja) - Podsiadło Dawid

Re:Małomiasteczkowy (reedycja)