Prequele zyskały sporą popularność w XXI wieku. Stęsknieni za ulubionymi bohaterami czytelnicy chętnie sięgają po nowe tytuły, mimo że wiedzą, co będzie potem. Jednak ponowna szansa zagłębienia się w darzony sympatią świat wygrywa. Tym bardziej, że prequel nie musi oznaczać jedynie powrotu do wydarzeń tuż sprzed wydanej wcześniej części.
 

Zanim pojawił się Demogorgon

Dzięki serialowi Netfliksa „Stranger things” pokochały miliony. Z zapartym tchem śledziliśmy losy młodych miłośników „Lochów i smoków” oraz Nastki, którym przyszło zmierzyć się z przerażającym Demogorgonem. Aura tajemnicy wokół tajnego rządowego projektu stanowiła smaczek obu sezonów hitowej produkcji. Po obejrzeniu serialu wciąż nie brakowało pytań, np. co do przeszłości Nastki i eksperymentów na niej przeprowadzanych. Na sporą część tych pytań może odpowiedzieć książka „Stranger things. Mroczne umysły” autorstwa Gwendy Bond. Dzięki niej poznamy szczegóły tajnej rządowej operacji, której ofiarą padła Jedenastka. Sporą rolę w całym przedsięwzięciu odegrała matka dziewczynki oraz znany z serialu doktor Brenner. Fabuła świetnie łączy klimat produkcji Netfliksa, nową historię oraz wykorzystuje zarówno fakty historyczne, jak i elementy spiskowych teorii na temat projektu MKUltra. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich wyczekujących trzeciego sezonu serialu.

Stranger Things. Mroczne umysły - Bond Gwenda

 

Wycięty element

Niezwykle interesującą historią jest prequel do znanej dzięki ekranizacji serii „Trainspotting”. Otóż kiedy Irvine Welsh był początkującym autorem, wpadł na pomysł napisania perypetii grupy przyjaciół, których łączy nieograniczona wyobraźnia, szaleńcze wybryki, a także uzależnienie od heroiny. Paczka Marka Rentona zyskała miano kultowej, a autodestrukcyjny tryb życia bohaterów skłonił do refleksji wielu przedstawicieli tamtego pokolenia. Z czasem powstał też „Trainspotting 2”, opowiadający losy tych samych postaci dekadę później. Zamiast ustatkowania przenosimy się do świata filmów dla dorosłych, których produkcją zajmuje się Simon. Kiedy wydawało się, że historia chłopaków z Edynburga została zamknięta, Welsh opublikował „Trainspotting zero”, czyli prequel wydarzeń debiutanckiej powieści. Okazało się, że pisarz nie wpadł na ten pomysł po latach, lecz odnalazł dyskietkę, na której zapisana była oryginalna wersja „Trainspotting”. Książka, którą znamy została mocno skrócona, głównie o wątek tego, jak Mark i spółka wpadli w sidła nałogu. Welsh musiał długo szukać kogoś, komu uda się odtworzyć zawartość archaicznego nośnika, jednak ostatecznie udało mu się dotrzeć do treści, nieco ją przerobić oraz dopisać kilka fragmentów. W ten sposób powstała osobna powieść, której ważnym momentem jest śmierć brata Marka. Potem wszystko nabrało rozpędu…

 

Pół tomu temu

Katarzyna Berenika Miszczuk dzięki serii obyczajowej „Kwiat paproci” zyskała spore grono fanów. Pomysł wykreowania alternatywnej wizji Polski, w której to zamiast wiary katolickiej nadal dominują pogańskie wierzenia, okazał się strzałem w dziesiątkę. Zwłaszcza pierwsza powieść cyklu,  opowiadająca o przygodach Gosławy „Szpetucha”, zebrała wiele pozytywnych recenzji. Z czasem pisarka opublikowała jeszcze trzy kolejne tytuły osadzone w realiach, gdzie praktyki na studiach medycznych odbywają się pod okiem lokalnych znachorek. Tym razem Miszczuk robi krok wstecz, przedstawiając czytelnikom perypetie szeptuchy, którą znamy jako opiekunkę Gosi z pierwszego tomu. Jaga właśnie wprowadza się do chaty odziedziczonej po babci. Jednak miejscowa ludność jest sceptycznie nastawiona do nowej znachorki. Fabuła książki „Jaga. Kwiat paproci. Tom 0,5” jest jeszcze bardziej przesiąknięta ludowymi wierzeniami, fantastycznymi postaciami oraz słowiańską kulturą. Premiera nowej części to doskonały moment dla tych, którzy jeszcze nie poznali tej fascynującej sagi.

Jaga. Kwiat paproci. Tom 0,5 - Miszczuk Katarzyna Berenika

 

Powieść zza grobu

Chociaż Bram Stoker napisał w swoim życiu wiele książek (w tym m.in. bajki dla dzieci!), wszyscy będziemy utożsamiać go z gotycką powieścią „Drakula”. Żądny krwi hrabia na stałe wpisał się w kulturowy kanon, z którego czerpało wielu twórców po Stokerze. W ten sposób pisarz zdobył fanów na całym świecie. Jednym z największych okazał się jego stryjeczny prawnuk, Dacre Stoker, który w ubiegłym roku wydał prequel słynnej książki przodka. Skąd pomysł na „powieść zza grobu”? Otóż mając dostęp do rodzinnych dokumentów, Dacre wraz z pisarzem J.D. Barkerem przeanalizowali maszynopis „Drakuli”, wyszukali wykreślone fragmenty, a także znaleźli wskazówki wątków, które ostatecznie nie znalazły się w finalnej wersji. Ponadto w fabułę „Dracul”, Dacre Stoker mógł wpleść elementy prywatnego pamiętnika pradziadka. Prequel wciąż czeka na polską wersję językową. Co ciekawe Stoker ma już na koncie jeden tytuł oparty na twórczości Brama. Chodzi o „Draculę: Nieumarłego”, czyli z kolei sequel wydarzeń zapoczątkowanych przez przodka.


Pod niebem pełnym smoków

Od niedawna w księgarniach znajdziemy  „Ogień i krew”, czyli literacki prequel wydarzeń znanych z „Pieśni Lodu i Ognia”. Autor popularnej „Gry o tron” cofnął się o trzysta lat do czasów, kiedy mający po swojej stronie smoki Targaryenowie dominowali w Westeros. Dwa tomy „Ognia i krwi” to kolejna porcja politycznych spisków, krwawych przewrotów i ekscentrycznych władców, którzy jedną pochopną decyzją mogą zaprzepaścić wysiłki kilku pokoleń. Nie brakuje konfliktów, intryg oraz zdrad, od zawsze towarzyszących Siedmiu Królestwom. Całość zaprezentowana jest w formie kroniki arcymaestera Gyldayna z Cytadeli. Przeczytawszy prequel rzucimy też nowe światło na wydarzenia znane z pierwszego cyklu „Gry o Tron”. Jeśli więc wciąż czujecie niedosyt smoków, rycerzy i wojennych opowieści - koniecznie sięgnijcie po książkowy ostatni tom, będący jednocześnie początkiem.



Niekiedy prequele mogą wydawać się dziełami, które powstały „na siłę”, tylko po to, żeby jeszcze raz przyciągnąć wiernego fana. Jednak wiele książek wręcz domagało się rozwinięcia wątków, które przez długi czas pozostawały w sferze domysłów.