Współczesna polska poezja jest rozproszona, a twórcy często skupieni wokół wybranych wydawnictw czy czasopism. Czytelnicy chcący sięgnąć po nowszą poezję, często mają problem, jakie nazwiska wybrać. Czesław Miłosz, Tadeusz Różewicz, Wisława Szymborska i Julia Hartwig to wręcz ikony współczesnej polskiej poezji, ale wszyscy oni – jako że ich dorobek został już zamknięty – nie są już aż tak bardzo „współcześni”.

Równolegle z panteonem wielkich mistrzów, najbardziej docenionych przez polski system edukacji, a przez to najsilniej obecnych w świadomości odbiorców, tworzyli Urszula Kozioł, Adam Zagajewski, Leszek Szaruga, Piotr Sommer, Bronisław Maj. Część z nich jest choćby symbolicznie obecna w szkolnych podręcznikach, dzięki czemu wielu uczniów czytało chociaż po jednym wierszu tych autorów. Na potrzeby zestawienia pominiemy te zasłużone nazwiska, których debiut przypadł jeszcze na wiele lat przed transformacją ustrojową, a skupimy się na poetach urodzonych po roku 60, którzy odegrali ważną rolę w kształtowaniu polskiej poezji współczesnej. Wybór autorów zaczyna się od ważnej, choć czasem kontrowersyjnie odbieranej postaci współczesnej polskiej areny poetyckiej i muzycznej, a kończy, najmłodszym z grona, pisarzem, którego twórczość reprezentuje zjawisko prozaizacji poezji.

 

Poeta w nastroju nieprzysiadalnym. Marcin Świetlicki

„Dziś jestem w nastroju nieprzysiadalnym” czy „nie przyszedłem prowadzić odwiecznej wojny. Ja przyszedłem się kochać” – część śpiewanych przez tego poetę-wokalistkę fraz zyskała już status kultowych. Najstarszym poetą z zestawienia, uchodzącym za patrona współczesnej polskiej poezji, jest Marcin Świetlicki. Zadebiutował tomikiem „Zimne kraje” w 1992 roku. W tym samym roku założył także grupę rockową „Świetliki”, dla której pisze teksty piosenek aspirujące do statusu poezji, a dzięki temu – promujące twórczość poetycką autora.

 

Płyta Świetlików, Złote przeboje

 

Podmiotem lirycznym utworów (zarówno muzycznych, jak i poetyckich) Świetlickiego jest silny, heteroseksualny mężczyzna, bywalec knajp i łowca kobiet. Wiele utworów poety przypomina jego piosenki – nie tylko pod kątem doboru tematów i kreacji ja lirycznego, lecz także – struktury. Wiersze Świetlickiego często mają refreny i dobrze nadają się do śpiewania bądź recytacji. Ponadto jest w nich obecny bunt, wpisany także w historię rozwoju rocka i jego znaczenia w latach 80. i 90. Poeta używa języka potocznego, nie stroni od wulgaryzmów. Kreuje postaci outsiderów, upiorów w ciemnych okularach, owianych aurą mroku. W jego utworach silnie obecny jest pesymizm, wyraźny także w twórczości prozatorskiej.

W 2019 roku Świetlicki wydał tomik „Ale o co ci chodzi?”, w którym pojawiają się konkretne postaci ze współczesnego świata (autor wprawił się już w takiej taktyce, pisząc „Katechetów i frustratów”, powieść z kluczem o polskim środowisku literackim i artystycznym; sam wystąpił w niej jako Światopełk Świecki). Są wśród nich Organek i Jarosław Gowin, a na rysunkach (które można powiązać z tekstem) – Jarosław Kaczyński, Ryszard Terlecki i Beata Mazurek.

Ciekawostka: Świetlicki grał główną rolę w „Małżowinie”, pełnometrażowym debiucie Wojciecha Smarzowskiego.

 

Hipis poszukujący wolności. Jacek Podsiadło

Pięć nominacji do Nagrody Literackiej Nike i deszcz innych nagród. Hipster nowej poezji – buntownik, hipis, poeta. Kolejnym bohaterem zestawienia jest Jacek Podsiadło. Zadebiutował w 1987 r. tomem „Nieszczęście doskonałe” i szybko stał się ikoną polskiej poezji II połowy lat 80., a później – 90. Inspirowały go ruchy kontrkulturowa, postać Jacka Kerouaca, religie wschodu i praktyki buddyjskie. Poszukiwał wolności i kontestował współczesną cywilizację. Zapisał się w świadomości odbiorców jako rowerzysta, autostopowicz, obieżyświat, hipis, człowiek „w Drodze”, który to motyw pełni w poezji Podsiadły bardzo ważną funkcję.

 

Tomik wierszy Jacka Podsiadły, Sprzeczna jaskrawość

 

Poeta-buntownik niezupełnie odnalazł się w rzeczywistości wolnego rynku. Odmawiał ingerencji w teksty wierszy oraz udziału w akcjach promocyjnych, co doprowadziło do kłótni z wydawcami. Oliwy do ognia dolały kontrowersyjne wypowiedzi na łamach „Tygodnika Powszechnego” (między innymi atak na historyczkę Kazimierę Szczukę za jej występy w telewizji). W końcu o Podsiadle zrobiło się znacznie ciszej. Po roku 2000 poeta zmienił także ton swoich wierszy, „ustatkował się”, postawił na motywy uporządkowanego życia poza głównym nurtem cywilizacji. Dla wielu jego dawniejszych czytelników stanowiło to zaskoczenie. Niespodzianką okazały się także sukcesy Podsiadły na polu literatury dziecięcej (na przykład książka „Pippi, dziwne dziecko”).

W tym roku poeta na łamach „Książek. Magazynu do czytania” opublikował bardzo ciekawy i poruszający poemat „Słup ze słów”, dotyczący tematu Zagłady, udziału Polaków w pogromie oraz roli poezji po Auschwitz.

Ciekawostka: Utwory Podsiadły są tłumaczono na większość języków europejskich.

 

Spadkobierca baroku piszący jeden wiersz. Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Kolejny rozpoznawalny współczesny poeta o własnym, wyrazistym poetyckim głosie. Zanurzony w baroku, sarmatyzmie, motywach śmierci, przemijania oraz takich artefaktów jak kości i trumna. Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki dorastał na styku dwóch kultur, polskiej i ukraińskiej, co widać w jego poezji, między innymi w specyficznej melodyjności układanych przez niego strof. Silne piętno wywarła na poecie choroba i śmierć matki – ten temat często powraca w jego utworach, przekształcony w uniwersalną refleksję o kruchości ludzkiego życia.

 

Tomik wierszy Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, Gdyby ktoś o mnie pytał

 

Jego najbardziej znany tomik to „Kamień pełen pokarmu”, zbierający także wiersze publikowane wcześniej. To, co uderza w tym zbiorze (a co charakterystyczne także dla późniejszych utworów poety) to powtarzalność tematów związanych ze śmiercią, poszukiwaniem własnej tożsamości (także seksualnej) oraz motywy związane z codziennym życiem prowincji. Z owej powtarzalności artysta świetnie zdaje sobie sprawę. Czyni z niej własną strategię poetycką, którą wyjaśnia w wierszu „Pokusa”:  „otóż głupcy nie wiedzą / że każdy poeta (choć się / zacina) pisze o sobie / jeden i ten sam wiersz.

Z kolei najbardziej doceniony tomik Tkaczyszyna-Dyckiego to „Piosenka o zależnościach i uzależnieniach”, która w 2009 roku została wyróżniona między innymi prestiżową Nagrodą Literacką „Nike”, zazwyczaj faworyzującą artystów-prozaików. W 2017 wśród książek nominowanych do Nike znalazł się inny zbiór wierszy, zatytułowany „Nie dam ci siebie w żadnej postaci” (laureatem ostatecznie został Cezary Łazarewicz za reportaż „Żeby nie było śladów”). Książka otrzymała ponadto Nagrodę Literacką Gdynia, dzięki czemu Tkaczyszyn-Dycki stał się pierwszym w historii nagrody jej dwukrotnym laureatem (wcześniej uhonorowanym za tom „Dzieje rodzin polskich”). W marcu tego roku poeta wydał tomik: „Gdyby ktoś o mnie pytał”.

Ciekawostka: Tkaczyszyn-Dycki publicznie recytuje swoje wiersze w charakterystyczny, silnie steatralizowany sposób.

 

Ironista, który zakazałby czytania. Tomasz Różycki

„Wreszcie wchodzi nieco spóźniony, / chwiejnym krokiem. / Łyknął sobie jednego dla kurażu w garderobie. / Brawa i flesze, transmisja na żywo”. Do własnej twórczości i współczesnej roli poezji podchodzi z dystansem i ironią. Obie te cechy stanowią charakterystyczną pisarską strategię Tomasza Różyckiego. Poeta pisze charakterystyczne, melodyjne utwory, często – sylabiczne. Chętnie odwołuje się do klasyków – na przykład w „Dwunastu stacjach” do „Kartoteki” Tadeusza Różewicza, a w cyklu „Kampania zimowa 2003” do „Traktatu moralnego” Czesława Miłosza.

 

Wiersze wybrane, Tomasz Różycki

 

Jego pierwszy wydany tomik to „Vaterland” z 1997 roku. Poeta w wielu swoich wierszach kontestuje konsumpcjonizm, tworzy zabawne, odwrócone sytuacje. Tak się dzieje na przykład w cytowanym wcześniej „Kryzysie czytelnictwa polskiego” z tomu „Litery”, w którym autor – zamiast z czytelnikami, spotyka się z innymi autorami. Co świetnie oddaje sytuację polskiej poezji, chętnie tworzonej przez autorów, ale niekoniecznie czytanej (potwierdzają to zresztą słowa Świetlickiego, który przyznał: „Czytanie wierszy powoduje, że natychmiast zaczynam je pisać, więc wolę nie czytać, po to żeby wiersze przychodziły skądinąd”). Różycki, pytany o spadki czytelnictwa, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” powiedział (w charakterystyczny dla siebie, ironiczny sposób): „Szczerze mówiąc, ja bym zakazał czytania. Wtedy okazałoby się, czy to jest dla ludzi ważne, czy nie. Jeśli coś jest dla ciebie ważne, będziesz o to walczyć”.

Ciekawostka: Wiersz „Dwanaście stacji” Tomasza Różyckiego pojawił się w 2007 roku na maturze rozszerzonej z języka polskiego.

 

Poeta prozy i konkretu. Jakub Kornhauser

Najmłodszy poeta z powyższego zestawienia. Syn innego wybitnego poety – Juliana Kornhausera, będącego przedstawicielem poetyckiej Nowej Fali. Tak jak ojciec, Jakub Kornhauser jest związany z Krakowem oraz z Uniwersytetem Jagiellońskim, gdzie zrobił doktorat. Tworzy głównie poematy prozą, cechujące się pewnego rodzaju surowością oraz minimalizmem formalnym. Jego pierwszy tomik poetycki to „Niebezpieczny paragraf” z 2007 roku.

 

Jakub Konrhauser, Premie górskie najwyższej kategorii

 

Kolejny, a właściwie książka poetycka, to „Niejasne istnienia” z 2009 roku, a ostatni – najbardziej znany, to „Drożdzownia”. To za nią młody Kornhauser otrzymał nagrodę im. Wisławy Szymborskiej. W nagrodzonych utworach autor sięga do rodzinnych i lokalnych historii. „Pod wypłowiałym smokiem na transparencie – wuj K. z wąsami i megafonem, ten, który przywiózł nam kiedyś kopertę z banknotami. Był gruby i spadały mu okulary. Oprócz pieniędzy podarował mi też złoty łańcuszek z kozłem. To właśnie wtedy ojciec stwierdził, że Żydów już nie ma. Wuj K. coś mu odpowiedział, ale w jidysz, wszyscy jedliśmy jajka i macę z powidłami” – pisze w wierszu „Dom w Kwapince”, odwołując się do swoich żydowskich korzeni.

Poeta lubi odwoływać się do konkretów, opisywać wycinki fizycznej rzeczywistości. „Sąsiedzi pieką ziemniaki w ognisku, w słoikach ogórki i musztarda. Ktoś szuka studni. Głęboko, woła. Nie ma wiadra, tylko butelki po wódce, krowy schodzą z lasu. Staw wysechł, cegły porozkradali, idzie burza. Leży przy studni, śpi, rzucają siekierą” – oto fragment krótkiego poematu prozą zatytułowanego „Czarny kwadrat na białym tle III (Malewicz)”, również z tomu „Drożdżownia”.

Ciekawostka: W tym roku poeta wydał książkę „Premie górskie najwyższej kategorii”. Składają się na nią tak zwane „rowerowe prozy”, które tworzą nietypowy, literacki przewodnik po zaułkach Krakowa, skierowany do miłośników kolarstwa.

 

Sprawdźcie także, jak dobrze znacie klasyki literatury polskiej oraz obcej, rozwiązując nasze quizy: „Kto to napisał?” oraz „Czy poznasz książkę po pierwszym zdaniu?”