3/5
07-01-2017 o godz 19:04 przez: iga.wencel | Zweryfikowany zakup
Przeczytałam książkę w kilka dni, ale czuję że nie sięgnę po nią jeszcze raz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2016 o godz 10:07 przez: Małgorzata Szymańska | Zweryfikowany zakup
Córka bardzo zadowolona z tek książki. Fajna książka dla nastolatek
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-09-2016 o godz 20:26 przez: baradey | Zweryfikowany zakup
książka dla córki, sama wybierała i jest zadowolona
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-08-2023 o godz 08:53 przez: Adrianna Szczepańska | Zweryfikowany zakup
Przyjemnie się czyta, historia chwyta za serce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2017 o godz 07:55 przez: Bożena Sadowska | Zweryfikowany zakup
super książka na jesienne wieczory
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-06-2021 o godz 18:23 przez: Łukasz | Zweryfikowany zakup
Genialna! ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
31-10-2018 o godz 11:03 przez: Adam Murawski | Zweryfikowany zakup
Świetna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-12-2014 o godz 17:33 przez: Lena
Wątek więzi łączącej Eleanor i Parka to jeden z najmocniejszych stron książki. Ich relacja rozwija się naturalnie. Nie ma miłości błyskawicznej ,,bo ona jest taka piękna/on taki przystojny”. Fantastycznie przedstawiono tutaj etapy pierwszej szkolnej miłości, która zaczyna się od nieśmiałego poznawania drugiej osoby i wspólnego dzielenia się coraz to dłuższymi chwilami. Miłość Eleanor i Parka ukryta jest na stronach komiksów, gra pomiędzy taśmami z punkrockową muzyką, skrada się pomiędzy szkolnymi ławkami i rozsiada wraz z nimi w szkolnym autobusie. Samotnicy kreują własny świat, wygłuszony od rzeczywistości, która wrzaskiem próbuje wedrzeć się do ich spokoju. Eleanor i Park stają się dla siebie nawzajem lekiem na odrzucenie. Sporo z ich wypowiedzi i przemyśleń to prawdziwe perełki. Rowell naprawdę pamięta, jak to jest być nastolatkiem, który zakochuje się po raz pierwszy.

Postać Eleanor to kolejny plus powieści. Jej nietypowość zapada w pamięć, a charakter sprawia, że naprawdę można ją polubić. Tak samo jak Cath z ,,Fangirl”, jest nietuzinkową dziewczyną z sąsiedztwa. Burza ogniście rudych loków, blada cera, nadwaga i luźne męskie ciuchy czynią z niej, od strony fizycznej, niepowtarzalną bohaterkę. Wcześniej nikogo takiego w Young Adult nie było, bo dziewczyny w tej kategorii książek składają się na paradę wiotkich, słodkich i nieśmiałych, dodatkowo hiperatrakcyjnych. Z powodu okoliczności Eleanor jest zadziorna i twarda, ale ma wrażliwą i empatyczna stronę charakteru, co widać szczególnie w jej interakcjach z rodzeństwem i z Parkiem. Park jest w połowie Koreańczykiem, miłośnikiem komiksów, który odcina się od rówieśników zasłoną z punkrockowej muzyki. Ma znajomych, ale ciężko powiedzieć o nim, że jest duszą towarzystwa. To sympatyczny, ale nieco wycofany nastolatek. Przyznam, że nie zżyłam się z bohaterami tak mocno, jak z Cath i Levim z ,,Fangirl”. Jednak z drugiej strony – oni również są charakterystyczni.

Mam dylemat związany z przedstawieniem niektórych zagadnień. Zastanawiam się, czy autorka zrobiła to celowo, by czytelnik sam dopowiedział sobie niektóre elementy, czy może to zwykłe zaniedbanie. Myślę tutaj głównie o zachowaniu ojczyma Eleanor oraz o zachowaniu uczniów względem Eleanor. Łączy je pewien rodzaj agresji, w którą Rowell się nie zagłębiła. Autorka raczej sygnalizuje niektóre problemy, w odpowiednim momencie wrzucając przypomnienie w postaci pojedynczej sceny. Przykład? Szykanowanie i prześladowanie Eleanor zostaje sprowadzone do ubrań wrzuconych do sedesu. Na tej podstawie czytelnik sam musi stworzyć sobie pełen obraz szkolnych problemów dziewczyny. Tak samo jest z domową przemocą wobec Eleanor. Ze strzępków rozmów i wspomnień wiemy, że konflikt jest potężny, pojawiają się ze trzy symboliczne sceny… I to by było na tyle. To trochę mało, biorąc pod uwagę fakt, że z osobą Eleanor łączy się kilka trudnych zagadnień: przemoc w szkole, przemoc w domu, rozbita rodzina, bieda, ucieczka z domu... Tak wiele tematów poruszono – tak mało o nich napisano.
Zakończenie jest nietypowe i sprawia, że czytelnik zaczyna zastanawiać się, co wydarzyło się później, jak potoczyła się dalej ta historia. W tym wypadku uważam to za zaletę, ponieważ powieść w ten sposób zaczepia się o myśli na dłużej.

Park i Eleanor zauroczyli się sobą, a czytelnik wraz z każdą stroną sam powoli zanurza się w zauroczeniu tą historią. Świat pary samotników przyjmie każdego, kto tak jak oni, szuka własnego skrawka rzeczywistości, który pozwoli poczuć się sobą.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
22-06-2016 o godz 00:00 przez: Daniel Stankiewicz | Empik recenzuje
Książka opowiada o dwóch nastolatkach, którzy znajdują się w nieciekawych życiowych rolach, i jest napisana od dwóch stron:-Eleonory i -Parka. Myślę, że każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie. Mnie zachwyciła poczuciem humoru i samą konstrukcją głównych bohaterów, kórzy znają swoje wady zalety. Mają również świadomość swojej życiowej sytuacji. To wszystko sprawia, że od książki bije niezwykły autentyzm. Zapewne spodoba się ona młodym czytelnikom jak i tym, którzy maja wysokie wymagania w stosunku do danej lektury. Polecam wszystkim - wielokrotnie się uśmiechniecie podczas jej czytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
16-12-2014 o godz 11:06 przez: Agnieszka Korbacz
Eleanora jest dziwna i pachnie ciasteczkami, a Park to cichy chłopak, nielubiący rzucać się w oczy. Kiedy dziewczyna siada z nim w autobusie szkolnym Park jest tym zirytowany. Ale to właśnie w autobusie nawiążą pierwszą sekretną relację. Książka jest słodko- gorzka. Nie ma tu oczywistego szczęśliwego zakończenia, choć ostatnie strony dają pewną dozę nadziei. I pytanie najważniejsze, ale tylko dla wtajemniczonych- jakie były słowa zapisane na kartce? (ja myślę, że "kocham cię", w oryginale była mowa o 3 słowach- czyli idealnie I love you)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
05-03-2015 o godz 16:54 przez: Izabela
Przenosimy się do roku 1988. Tam poznajemy chłopaka i dziewczynę, którzy żyją w przekonaniu, że nigdzie nie pasują. Eleanor i Park poznają się w autobusie, gdzie chcąc nie chcąc siedzą obok siebie. Dla dziewczyny to pierwszy dzień w nowej szkole, gdzie z powodu jej sylwetki, która nie jest sylwetką cheerleaderki o rozmiarze 36, słyszy wiele niemiłych słów. Rodzinie Eleanor daleko do perfekcji, szczególnie ojczymowi, który terroryzuje jej bliskich, co oczywiście odbija się na dziewczynie. Ta robiąc wszystko by być niewidzialną, z wściekle rudymi włosami i niedopasowanymi ubraniami wyróżnia się jak tylko może. Z kolei Park jest w połowie Koreańczykiem, który będąc typowym outsiderem siedzi na samym tyle szkolnego autobusu, z słuchawkami na uszach i komiksem w dłoni. Zaczynając od jazdy w krępującej ciszy, kończą czytając jeden komiks i trzymając się za ręce. Tak rozpoczyna się opowieść o słodkiej, wzruszającej pierwszej miłości.

Ucieszył mnie fakt, że zostały tu nieco przełamane stereotypy tego typu powieści. Główna bohaterka tym razem nie jest niska, szczupła i o pięknie kasztanowych włosach, a należy do grubszych dziewcząt, nie czuje się dobrze w swoim ciele i ma parę problemów, które nękają ją na co dzień. Ma duńskie korzenie, które nadały jej włosom koloru, za którym wraz z ich kształtem, nie przepada. Eleanor zwykle nosi męskie ubrania i rozwleczone swetry, z powodu czego również robione są jej wyrzuty. Nie jest skończoną pięknością i nie bije rekordów popularności w szkole, dlatego też staje się popychadłem dla innych dziewczyn.
Jej problemy nie kończą się na szkole. Eleanor wracając do domu może spodziewać się jedynie pijanego ojczyma, czwórki rodzeństwa, które tak jak ona nie jedzą odpowiednio i zdenerwowanej matki, która przez swojego męża żyje w ciągłym strachu. Na domiar złego dziewczyna nie ma nawet szczoteczki do zębów, drzwi w łazience i czystych ubrań na zmianę. Z drugiej strony Park ma całkiem niezłe życie. Nie ma najlepszego kontaktu z ojcem, ale wychowywał się w kochającej się rodzinie, jego rodzice wciąż o niego dbają i zapewniają wszystko, co potrzebne. Te kontrasty perfekcyjnie pokazują różnice pomiędzy codziennością tej dwójki, jak każde z nich odbiera i interpretuje te same sytuacje.

Ta książka była… dobra. Nie tak dobra jak się tego spodziewałam, ale czytało mi się ją szybko i przyjemnie. Po pierwsze – romans. Powiedziałabym, że był to wątek po prostu słodki i uroczy, ale to chyba wszystko. Nie była to raczej ta prawdziwa i głęboka miłość, gdzie obie strony są równie zaangażowane. Elanor i Park nie tyle co siebie pożądali, a potrzebowali siebie nawzajem w tym właśnie konkretnym momencie ich życia. To taka licealna miłość, która sprawia, że nie możecie oderwać oczu od obiektu swoich uczuć, ale nie łamie ona serca na maleńkie kawałki, a należy do krótkich, naiwnych i intensywnych. To takie uczucie, o którym myślimy, że będzie trwać wiecznie, ale kiedy dorastamy i spoglądamy w przeszłość, jawi nam się jako miła przygoda, która po dziś dzień wywołuje uśmiech na twarzy.

„Eleanor & Park” to opowieść o szybkim zauroczeniu. Eleanor i Park siadają obok siebie, wymieniają spojrzenia, czytają razem komiksy, aż w końcu zaczynają rozmawiać i są po raz pierwszy tak zaintrygowani drugą osobą. Akcja toczy się powoli, bohaterowie dzielą wiele cichych momentów, niespiesznie starają się siebie poznać. Nie ma tu fajerwerków, nie przewracamy strony drżąc ze zniecierpliwienia. Rowell nie stworzyła typowej akcji, kolejności wydarzeń czy też wyraźnie przedstawionego problemu. Eleanor ma kiepską sytuację w rodzinie i pomimo wszystkich niemiłych tego aspektów, nie ma tu konkretnego kłopotu, z którym powinna się zmierzyć. Pojawia się dopiero pod koniec, taka mała przygoda, która rozwiązuje wszystko. Eleanor jednak uparcie przed nią ucieka. Eleanor nie należy do miłych osób. Często złości się bez powodu, jest czasem apodyktyczna i przesadnie samokrytyczna. Park z kolei jest cichy i delikatny, jest tak uroczą i wielkoduszną osobą, że odnosiłam wrażenie, że osobowość dziewczyny niekiedy go przytłaczała. Tak jak już wspomniałam, miała przykrą tendencję do uciekania od problematycznych sytuacji, aniżeli stawiania im czoła.

Trudno jest mi jednoznacznie ocenić „Eleanor & Park”. Rowell wywołała u mnie i śmiech, i smutek. Historia była realistyczna i pomimo tych wielu, wielu uroczych momentów nie była przesłodzona. I chociaż jestem do reszty zgorzkniała, to od czasu do czasu lubię karmić moje zlodowaciałe serce takimi opowieściami. To jest to! Krótka, niezobowiązująca lektura, która sprawia, że gdzieś tam w środku robi się nam przyjemnie przyjemnie ciepło, i wydobywa z nas emocje, które wszyscy mamy, choć na co dzień ich nie okazujemy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-04-2015 o godz 17:01 przez: Bujaczek
„- Twoje imię się jakoś zdrabnia? [...]
- Tak, Eleonora.
- A nie Nora albo Elo, albo Lena, albo Lenny, albo Elle...?
- Usiłujesz mi wymyślić zdrobnienie?
- Nie, uwielbiam twoje imię. Nie chcę się pozbywać ani jednej jego sylaby”.*

Są książki, które chce się przeczytać od pierwszego zetknięcia z nimi, czuje się, że to jedna z tych pozycji, co nie zawodzi a zachwyca. Ze mną było właśnie tak w przypadku „Eleonory i Parka” – wiedziałam, że muszę poznać ich historię, chociaż na chwilę wejść do ich świata. Teraz, kiedy mam już powieść za sobą śmiało mogę stwierdzić iż był to strzał w dziesiątkę.

Eleonora wyróżnia się od innych nastolatek praktycznie wszystkim, inne zachowanie, ubiór fryzura. Nie przez to zbyt wielu przyjaciół, a właściwie wcale, jest za to obiektem kpin i żartów. Park pomimo innego pochodzenia jest uważany za swojego, trzyma się mimo wszystko na uboczu, zawsze widziany z słuchawkami na uszach, bo jego światem jest muzyka i komiksy. Dwa zupełnie inne charaktery i światy, a jednak połączyła ich niespodziewana przyjaźń, a potem coś więcej. Tylko czy pierwsze uczucie przetrwa skoro czeka je dużo przeszkód?

Nie znałam dotąd twórczości Rainbow Rowell i zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po jej książce, jednak po tylu zachwytach nad nią oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego. I to dostałam. Amerykańska powieściopisarka wyłamuje się ze wszelkich schematów, nic w tej książce nie jest do przewidzenia. Ani fabuła, ani rozwój sytuacji, nawet zachowanie bohaterów okazuje się wielką niewiadomą. Rowell stawia na realność, na gorzko-słodki posmak życia, nie ubarwia, ani nie koloryzuje, nie zataja pod płaszczykiem idealności złego zachowania, wyśmiewania się. Nie idealizuje też bohaterów pod względem wyglądu czy charakteru. Ponad to porusza pewien trudny, społeczny problem, o którym w dalszym ciągu co niektórzy boją się lub wstydzą mówić. Jednak, to co najważniejsze w „Eleonorze i Parku”, to fakt w jaki sposób ukazała autorka miłość, jakby to było coś najważniejszego, lekarstwo na wszystko co złe. I co ważniejsze pisze o tym tak, że łatwo w to uwierzyć oraz poczuć co czują bohaterowie.

Podobała mi się bardzo charakterystyka bohaterów, szczególnie Eleonory i Parka. Przyznaje, że spodziewałam się napakowanego ciacha i co najwyżej pięknej, ale nie zauważającej swojej urody zahukanej (bądź odważnej) dziewczyny. Zostałam mile zaskoczona, z czego cieszę się ogromnie, ona zmaga się z trudną sytuacją w domu, gdzie nie czuje się bezpieczna, bo nigdy nie wiadomo kiedy zwykła czynność nie stanie się powodem do ataku na nią. Ponadto przez swój wygląd (wściekle rude włosy, tusza i specyficzny styl ubierania) musi znosić ciągłe docinki i przykre żarty. Park również odbiega od ideału, pół-Koreańczyk, zaczytany w komiksach, wiecznie słuchający muzyki, niby swój, a jednak inny, trzymający się na uboczu.

Już od pierwszych stron dałam się porwać w wir wydarzeń i z zainteresowaniem oraz ciekawością zagłębiałam w historię. Byłam i nadal jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak autorce udało się napisać tak oryginalną i nietuzinkową powieść i tym samym przykuć uwagę czytelnika i sprawić, że przez chwile żyje on życiem bohaterów wraz z nimi przeżywając kolejne dni i ich emocje. Nie da się nie polubić Eleonory i Parka, nie ma możliwości by nie ulec czarowi publikacji, nie dostrzec jej delikatności tego, co ze sobą niesie. Tutaj nic nie dzieje się szybko i przewidywalnie, nie ma nagłego wybuchu uczuć, są za to pierwsze, nieśmiałe dotknięcia, pocałunki, docieranie się i poznawanie. Jeśli inne powieści Rainbow Rowell są tak samo wciągające i zaskakujące to na mojej liście ulubionych autorów pojawi się kolejne nazwisko.

„Eleonora i Park” to powieść niezwykle lekka, ale zarazem głęboka i mądra. Zapada w pamięć, nie daje o sobie zapomnieć. Ona oczarowuje i sprawia, że pochłania serce, duszę i umysł, Polecam z całego serca.

„Trzymanie dłoni Eleonory było jak trzymanie motyla. Albo bijącego serca. Jak trzymanie czegoś doskonałego i pełnego życia”.*
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-04-2015 o godz 19:15 przez: shatterme55.blogspot.com
"Może nie interesują mnie prawdziwe dziewczyny- myślał wtedy.- Może jestem jakimś zboczonym komiksoseksualistą?A może- myślał sobie teraz- po prostu nie rozpoznawałem wszystkich poprzednich dziewczyn. Tak jak komputer odrzuci dyskietkę, jeśli nie rozpozna formatu pliku. Kiedy dotknął dłoni Eleonory, rozpoznał ją. Wiedział o tym."

Oto mamy książkę o pierwszej miłości. Miłości, która nie jest może idealna, ale na tym polega jej urok. Przepiękna historia dwojga nastolatków opowiadająca o pierwszym afekcie, uczuciu wiążącym się ze świadomością, iż szanse by ono przetrwało są znikome, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by spróbować. Mimo wszystko...

Oczywiście, nie jest żadnym spojlerem, że Eleonora i Park będą razem, można to zobaczyć już na okładce oraz w opisie książki.
Historia może się wydawać taką jakich niemało, jedną z tysiąca takich samych, lecz jest jedyna w swoim rodzaju. Jest to coś co już było, ale zarazem coś świeżego, bohaterzy których losy chcemy śledzić do ostatniej kartki, a później zastanawiać się co dalej. Naprawdę żałuję, że nie miałam okazji przeczytać tej książki po raz pierwszy!
Zabieg przeniesienia całej historii do lat 80 wydaje mi się dla mnie genialny. Po pierwsze retro zawsze będzie popularne, więc autor nie musi się obawiać, iż wydając tą książkę minie moda na dany trend. Drugim powodem jest zdobycie czytelników w wieku trochę starszym niż główne grono odbiorców, no bo kto nie chciałby przenieść się w czasy swojej młodości i powspominać jak to było? Tutaj mogę przytoczyć słowa Johna Greena zamieszczone na okładce >> " Powieść Eleonora & Park przypomina mi nie tylko, jak to jest być młodym i zakochanym w dziewczynie, ale także jak to jest być młodym i zakochanym w książce."

Podobało mi się również to, iż cała powieść była pisana z perspektywy dwóch bohaterów, dzięki czemu można było zobaczyć jak każdy postrzegał daną sytuację. Bardzo lubię to w książkach, nabierają wtedy barw, a w niektórych wypadkach są mniej nużące.

Myślę, że jednym z zadań literatury młodzieżowej jest to, by móc utożsamiać się z bohaterami. No bo ile razy czytając książkę pomyśleliście "mam tak samo!"? Pod tym względem E&P zasługuję naprawdę na wielkie brawa. Postacie są tak stworzone, że wydają się realistyczne, bliskie nam. Wystarczy spojrzeć na Eleonorę- miała wariackie, wściekle rude włosy, nosiła ubrania,które były wielkim przeciwieństwem słowa "normalne" i... nie przywiązywała do tego znacznej uwagi. Była sobą i nie starała się tego zmienić, co myślę jest trudne w dzisiejszych czasach biorąc pod uwagę to, że większość nastolatek nie wyjdzie z domu bez nałożenia nowej warstwy pudru i błyszczyku. Park też nie był jako tako zwykły. Owszem, był dosyć popularny, ale czuł się jakby był na uboczu. Wyróżniał się na tle swoich rówieśników nie tylko z powodu innych zainteresowań, ale również dzięki swojemu pochodzeniu, był półkoreańczykiem. Okej, może w większym mieście nie miałoby to znaczenia, ale w Omaha, w Nebrasce czyni cię to outsiderem.

Ważnym tematem w tej książce jest przemoc oraz pieniądze. Myślę, że takie sprawy rzadko są przedstawiane w książkach, a jeśli są to jest to po prostu zbyt naciągane, na siłę. Eleonora przecież jest nie tylko ofiarą przemocy domowej, ale też biedna. Nie jest to totalne ubóstwo, ale nie jest to też taka szlachetna bieda. Jest to coś pomiędzy, gdzie mieszkasz w jednym pokoju z gromadką rodzeństwa, nie zawsze masz dostęp do środków czystości, ale masz zawsze jedzenie. Rzadko ukazywane na stronach książek, a przecież tak często widoczne w szkołach, w śród naszych rówieśników. Co jest ciekawe Eleonory nie czyni to lepszej, czy gorszej, milszej, bądź wrażliwszej. Ona po prostu z biegiem czasu się do tego dostosowuje, lecz nierzadko jest dla niej przeszkodą w życiu.

Cóż na koniec mogę powiedzieć jedynie, że polecam tym nieco starszym jak i tym młodszym. Każdy znajdzie coś ważnego dla siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-03-2015 o godz 10:39 przez: Kamila Idziaszek
Dzisiaj mam dla Was prawdziwą perełkę, o której dosłownie wszędzie jest głośno oraz każdy chce ją mieć i przeczytać. Od samego początku wiadomo, że będzie to wspaniała opowieść o miłości, która z pewnością nas zadziwi. Chyba nie muszę już dodawać, że chodzi tutaj o powieść pod tytułem Eleonora i Park, wspaniałej autorki Rainbow Rowell. Naprawdę długo czekałam na tę pozycję, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogłam przeczytać ją jeszcze przed premierą. Co tym razem przyniesie nam lektura o dwojgu bardzo młodych ludzi połączonych zamiłowaniem do muzyki? Jak rozwinie się to wszystko? Eleonora i Park to opowieść pełna życia i niewątpliwie skłaniająca do refleksji. Zapraszam Was do przeczytania dalszej części recenzji.

Autorka opowiada nam o losach szesnastolatków. Ona dopiero co zdążyła przeprowadzić się do miasta. Dziewczyna ma nadwagę, której nie jest w stanie ukryć pod burzą rudych loków i nietypowego stylu ubierania. On - spokojny, starający ukryć się w cieniu i zmieszać z tłumem. Jest wielbicielem komiksów oraz taekwondo, który maskuje się pod słuchawkami, zagłębiając się w muzykę. Ich losy krzyżują się w szkolnym autobusie kiedy to Eleonora pierwszy raz jedzie do szkoły i okazuje się, że obok Parka jest wolne miejsce. Jak by nie patrzeć są tak kontrastowi, że więcej ich dzieli niż łączy, aczkolwiek codzienne podróże do szkoły sprawiają, że ich relacja zaczyna się rozwijać. Czy dwa tak różne światy mogą się połączyć i przetrwać trudny dla nich okres?

Powieść Rainbow Rowell to idealna lekcja dla każdego. Opowiada ona o dojrzewaniu młodych ludzi, którzy na pierwszy rzut oka są normalnymi, przeciętnymi nastolatkami. Jednak nie wszystko jest takie piękne jak byśmy chcieli. Eleonora, która jest już po ciężkich przeżyciach jak na swój wiek, nie użala się nad sobą i przyjmuje wszystkie upokorzenia oraz wyzwiska ze strony rówieśników. Jednak cichy i spokojny chłopak okazuje się oparciem w tak trudnej sytuacji. Książka pokazuje, że świat nastolatków nie jest tak kolorowy jak być powinien.

Eleonora i Park pomimo swojego bagażu życiowego są idealnie wykreowani tak, aby czytelnik mógł poznać wszystkie emocje, które nimi targają. Dwoje nastolatków to postacie, które można tylko pokochać za odwagę i determinację oraz uczucie jakie ich połączyło.

Autorka w przypadku akcji książki nie skupia się na szybkim przebiegu wydarzeń, ale na uzmysłowieniu czytelnikowi problemów z jakimi borykają się nastolatkowie. Zagłębia nas w ten temat, w taki sposób, który powoduje u nas wiele refleksji i przemyśleń. Pokazuje jak można poznawać się na nowo, oraz że piękno można widzieć z różnej perspektywy. Przenosi nas w świat lat 80 gdzie możemy dostrzec jak ważna dla serca i duszy może być muzyka.

Język jakim jest pisana ta powieść jest delikatny i zarazem wyrazisty. Autorka od pierwszych stron przenosi nas do wykreowanego przez siebie świata oraz tych ciężkich spraw, które w życiu codziennym ludzie chcą zamieść pod dywan, aby nikt się o tym nie dowiedział. Nie pozwala nam się oderwać od powieści, gra na naszych uczuciach, tak że do ostatniej strony jesteśmy pochłonięci historią głównych bohaterów.

Byłam bardzo zdziwiona, że przeczytałam tę lekturę tak szybko. Wywołała ona we mnie mnóstwo pozytywnych emocji, a zakończenie przyszło tak niespodziewanie, że szukałam kolejnych stron. Eleonora i Park to powieść idealna dla każdego. Zarówno młodzież, która sama być może przeżywa coś podobnego jak i starsi czytelnicy, którzy z przyjemnością cofną się do młodzieńczych lat - każdy znajdzie coś dla siebie. Pierwsza miłość, uczucia, emocje i problemy jak w rzeczywistym świecie, a to wszystko ujęte słowami Rainbow Rowell, to jak dla mnie coś wspaniałego. Coś czego nie można przeoczyć - to po prostu trzeba poczuć!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-07-2015 o godz 16:26 przez: Książniczka
„Eleonora i Park” to powieść dla nastolatków, która porusza problem pierwszej miłości między dziewczyną pełną tajemnic i szkolny samotnikiem... Stereotypowo i znajomo? No cóż, nie do końca. Sięgając po tę książkę miałam całkowicie inne wyobrażenie o jej treści – śliczna, cukierkowa okładka, zapowiedź równie cukierkowego tematu i młodziutkich bohaterów, którzy poznają cukierkową pierwszą miłość. Bardzo przyjemnie się rozczarowałam, bo słodko nie było ani trochę.

Postacie głównych bohaterów nie są płaskie i jednoformatowe. O Niej prawdy dowiadujemy się stopniowo. Ma swoje lęki i ciężkie doświadczenia. On zastanawia się czy aby na pewno wszystko z nim w porządku i czy na pewno lubi... dziewczyny. Czytając powieść miałam wrażenie jakby jej postacie były prawdziwe, z krwi i kości. Niestety często autorom nie udaje się uniknąć zaszufladkowania postaci jako „ta dobra”, „ten wredny”, „ta, która ma supermoc, ale też słabość, przez którą może nie uratować świata” itd. Tutaj kibicowałam postaciom, mówiłam w myślach „dasz radę, no, jeszcze trochę” i nie mogłam się oderwać od czytania zastanawiając się, jak wszystko potoczy się dalej.

Eleonora to ruda, pulchna dziewczyna, której życie nie rozpieszcza. Nie ma żadnego własnego miejsca, gdyż za takie trudno uważać małą klitkę, którą dzieli wspólnie z rodzeństwem (tak małą, że Ci, dla których nie starcza miejsca w łóżku, śpią na podłodze). W łazience brak drzwi, ubrania trzeba cerować i łatać, a pieniędzy na jedzenie ciągle brakuje. Na domiar złego jest jeszcze ojczym, któremu lepiej schodzić z drogi, bo nigdy nie wiadomo jak bardzo jest pijany.

Park to dzieciak z innej bajki. Jego rodzice się kochają, mama jest konsultantką Avonu, a głównym problemem jest dla niego zrobienie prawa jazdy. Mieszka w domu nieopodal dziadków, ma własny pokój pełen komiksów, w którym stoi łóżko wodne i stosy płyt z muzyką.

Losy bohaterów łączy autobus, a właściwie codzienna wspólna droga do szkoły (mimo że ich pierwsze spotkanie nie należy do kategorii tych najprzyjemniejszych). Nie będę streszczała wydarzeń, zdradzę tylko, że proces ich poznawania się jest powolny i uroczy. Jest tak pełen uroku, jak może być go pełna tylko niepewność pierwszego w życiu zainteresowania płcią przeciwną. Moim zdaniem to właśnie klimat jaki stwarza autorka jest najmocniejszym punktem tej powieści. Niedopowiedzenie, płochliwość, wstyd, niepewność, strach, błogość, zrozumienie, magia – czy nie one towarzyszą każdemu z nas przy pierwszych małoletnich poruszeniach serca? Rainbow Rowell jest w stanie oddać to wszystko w opowiadanej przez siebie historii.

Wspominałam, że akcja rozgrywa się w latach osiemdziesiątych? To tylko powieści pomaga, zwłaszcza, że dzięki zamiłowaniom Parka możemy zapoznać się z muzyką tamtych lat.

Książka „Eleonora i Park” opowiada nie tylko o pierwszej miłości w dramatycznych okolicznościach i zmaganiach młodych ludzi z ich osobistymi problemami, ale również o biedzie, przemocy, patologii i tematach tabu. Na szczęście w powieści znajduje się światełko optymizmu w postaci poczucia tego, że można znaleźć coś pięknego nawet w sytuacjach, które wydają się najgorsze.

Po przeczytaniu „Eleonory i Parka” nie mogłam zacząć czytać niczego innego przez kilka dni. Ciągle tkwiłam w ich świecie, chciałam wiedzieć co będzie dalej – dopiero po chwili uświadamiałam sobie, że to już koniec, skończyłam czytać, ewentualne zakończenie (które nie do końca jest oczywiste!) muszę wymyślić sobie sama w głowie. Najbardziej przemówiła do mnie chyba jednak ta warstwa, która miała być tylko tłem wydarzeń; fragmenty, które byłyby doskonałym materiałem na lekcję wychowawczą w gimnazjum.


Po więcej zapraszam na www.podrugiejstronieksiazki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-05-2015 o godz 16:37 przez: paulaksiazkoholiczka
Kiedy chwyciłam tę książkę w rękę oczekiwałam oderwania, czegoś lekkiego i przyjemnego. Kreatywnych bohaterów i romansu tak nierealnie prawdziwego jak to tylko możliwe.
Oczekiwania, oczekiwaniami, każdy przecież je ma. Koniec końców i tak chodzi głównie o to, co dzieje się z naszymi emocjami po przeczytaniu ostatniej strony. A jak to było z Eleonorą i Parkiem? Już Wam wyjaśniam.
Opis:
Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.

Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.

Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę.


Może dziwnie to zabrzmi ale młodzieżowe obyczajówki słyną z powielanego schematu, gdzie pierwsza, niewinna miłość jest tłem, głównym bohaterem i bohaterami drugoplanowymi. Te uczucie jest najważniejsze, a sami zakochani świata po za sobą nie widzą i mimo, że niejednokrotnie zgodny jest ten schemat z rzeczywistością, to nie jest konieczne aby powstawało tysiące kopii jednej i tej samej historii. U Eleonory i Parka dodane są elementy wyjątkowe, wyróżniające książkę. Obalony został stereotyp idealnych bohaterów bez wad, bez naturalnych niedoskonałości, które otaczają nas w rzeczywistości, a których autorzy często jakimś dziwnym trafem nie chcą dostrzegać.

Eleonora nie ma figury modelki oraz idealnej rodziny jak z reklamy pasty do zębów. Jest prawdziwa. Zyskuje przy bliższym poznaniu. Osoby, które jej nie znają widzą tylko burze rudych włosów, kilka nadprogramowych kilogramów i zdziwaczałe stroje. Tak naprawdę jest wrażliwą nastolatką, która pragnie akceptacji i rodzinnego ciepła.

Park jest do przesady przeciętny, boi się wychodzić zza schemat. Żyje tak aby przetrwać w zgiełku szkolnego życia. Kocha komiksy i muzykę. Dopiero uczucie, którym stopniowo zaczyna darzyć Eleonorę daje mu odwagę, aby wyjść z cienia własnych ograniczeń.

Osobno byliby nudni. Razem mieli potencjał. Choć moim zdaniem na tym się skończyło. Autorka chciała nas skruszyć i zaczarować historią zakazanej miłości, rodzącej się mimo złego świata ale kiedy ta miłość już powstaje i czytelnik zaczyna w nią wierzyć, poziom książki pozostaje na stałym poziomie. A jak wiadomo kto stoi ten się cofa. Dynamika maleje, ciekawość zostaje zastąpiona wyczekiwaniem na cud, a wiecie jak to z nimi jest.

Myślę, że problem leży w fabule. Jest niedopracowana. Autorka zbyt dużą uwagę poświęciła kwestią kreacji bohaterów, pozostawiając świat dookoła i przebieg zdarzeń trochę samemu sobie. Brakowała zdrowego wypośrodkowania.

Nie widzę przesłania, nie widzę sensu ich historii po zakończeniu jakie daje nam autorka. Może młodszy czytelnik, bardzo nastoletni (góra 16 letni), nabierze się na tę historię. Mnie nie urzekła bo zamiast początkowych emocji i przyjemności płynących z nowej lektury, później po prostu odliczałam strony do końca, a myślami byłam już przy następnej powieści.


Mam nadzieję, że przy kolejnych książkach tej autorki moje odczucia będą inne. Szykuję się w lipcu na „Fangirl” więc mam nadzieję, że do tego czasu odpędzę od siebie wszelkie obawy i nieprzyjemny posmak, który pozostawiła po sobie Eleonora i Park…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
2/5
23-08-2015 o godz 18:33 przez: Inkoholiczka
Po tym, jak gargantuicznym zaskoczeniem stała się dla mnie „Fangirl” Rainbow Rowell nie mogłabym odmówić sobie przyjemności rzucenia się niczym wygłodniały diplodok na jej poprzednią powieść – „Eleonorę i Parka”. Zważywszy na to, że ponoć to bestseller niewąski był, a Cath, Wren i Levi, o których przeczytałam w pierwszej kolejności zawiesili poprzeczkę literacką dość wysoko, oczekiwania miałam raczej pokaźne. Czy ta gładziutka książka o fajnej okładce im sprostała?
Z blurpu dość jasno wynikało, że jeżeli idę do księgarni z zamiarem zakupienia prezentu urodzinowego dla zaprzyjaźnionej nastolatki, to „Eleonora & Park” będą w sam raz. Z pewnością bardzo zadowolona z siebie, że krzewię w młodzieży miłość do literatury, zapakowałabym do koszyka to dzieło będąc absolutnie pewną, że jest to niewinna i lekka opowieść o pięknej pierwszej miłości dwojga ludzi młodych a niedoświadczonych, aż z daleka pachnących niewinnością i zagubieniem w świecie. Prawdopodobnie bez czytania wcześniej zapakowałabym książeczkę w śliczny papier, dałabym w prezencie i uśmiechnęła się jeszcze pewnie, że ładnie dopasowałam go do poziomu i oczekiwań czytelniczki. I co? I srogo bym się przejechała, a moja obdarowana jeszcze bardziej.
Dlaczego tak brzydko mówisz?, spytacie. Powiem Wam tak – po dogłębnym przemyśleniu tej ksiażki i czytaniu jej w paru podejściach z przerwami stwierdziłam, że „Eleonora & Park” jest w moim odczuciu opowieścią nie o młodzieńczej miłości, a o nienawiści. Albo lepiej – o młodzieńczej cyklofrenii. To akurat Autorce udało się świetnie – pokazać, jak w młodym, dojrzewającym człowieku skrajne i silne mogą być emocje, jak potrafią nieodwołalnie przejąć kontrolę nad życiem. O tym, jak prawie-dorośli potrafią być zawzięci i zdeterminowani czy chodzi o uczucia pozytywne jak i negatywne. O ich nieuznawaniu półśrodków, niedostrzeganiu całej gamy odcieni szarości, na którą z wiekiem rozwarstwia się do tej pory czarno-biały świat. Świetnym przykładem analizy zachowania wyżej opisanej istoty jest tutaj Eleonora – istotka całkiem zagubiona w sytuacji, w którą rzucił ją los. Targające nią skrajne emocje niczego nie ułatwiają, co nie zmienia faktu, że są nieodłączną częścią jej egzystencji.
Podoba mi sie w książkach Rowell to, że pod skorupką pozornie błachej, banalnej właściwie w swej prostocie historii, ukrywa bardzo złożony psychologiczny problem z którym boryka się jeden z bohaterów. W przypadku „Fangirl” były to trudne relacje Cath z matką, tu: Eleonory z ojczymem. O ile literacko oba te konflikty zostały przedstawione naprawdę bez zarzutu, o tyle w przypadku tego drugiego odbyło się to znacznie brutalniej. Ot, życie, chciałoby się rzec, przecież wiele jest dzieci rodziców rozwiedzionych, jakoś sobie muszę radzić. Tak, to prawda, jednak właśnie w tym przypadku ten aspekt w mojej opinii dyskwalifikuje „E&P” jako powieść obyczajowo – miłosną dla młodzieży. Nie dałabym tej książki do przeczytania żadnemu znanemu mi jej przedstawicielowi.
A komu bym ją dała? Chyba komuś starszemu, komuś, kogo psychika byłaby na tyle okrzepnięta i ustabilizowana, żeby zrozumiał przedstawione w niej problemy, a jednocześnie nie wpłynęłyby one na niego negatywnie? Albo komuś, kto lepiej chciałby zrozumieć, co dzieje się w główce jego ukochanego, spolegliwego, przytulaśnego do tej pory dziecka, które nagle zaczęło pyskować i płakać bez powodu? Ewentualnie wołowi, co zapomniał, jak to jest być cielęciem? Sama nie wiem. Pod tym względem „E&P” przypomina mi list bez adresata – ktokolwiek otworzy tą historię wyniesie z niej dla siebie coś zupełnie innego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-05-2015 o godz 13:54 przez: Paulina Topolewicz
Gdy książka Eleonora & Park zawitała na polskim rynku, było o niej naprawdę głośno. Sama miałam na nią ogromną ochotę. Dlaczego? Czasami mam chwile kiedy naprawdę nie chce mi się czytać i próbuję wtedy znaleźć takie lektury, które pozwolą mi ponownie zakochać się w papierowej formie rozrywki, ale również dzięki nim będę mogła wziąć głęboki oddech i iść dalej. Byłam przekonana, że Eleonora & Park jest właśnie taką książką - mało wymagającą, ale taką, która zawładnie całym moim sercem. Bo co może być piękniejszego od opisania pierwszej miłości?


A więc poznajcie Eleonorę - rude włosy i dziwne ciuchy, głowa w chmurach, jednak oczy patrzą na niego, Parka. Dobrze jest mu w czerni, lecz nadal nie potrafi prowadzić samochodu, gdy na siedzeniu obok siedzi jego ojciec. Uwielbia muzykę i komiksy. Dwójka outsiderów. Osoby, które wspaniale do siebie pasuję, jednak dopiero teraz dane było się im spotkać. Ich miłość jest idealna, słodka, wielka, jednak... pierwsza i nie wiadomo jak sobie z nią poradzą.

Na wstępie powiem, że zawiodłam się na tej książce. Nie spełniła ona po prostu moich oczekiwań, ponieważ była dobra. Tylko tyle. Spodziewałam się naprawdę czegoś wielkiego. Historii, którą będę żyć przez kilka najbliższych tygodni. Dostałam troszkę ckliwą przygodę nastolatków, która nie ma w sobie magii.

"Trzymanie dłoni Eleonory było jak trzymanie motyla. Albo bijącego serca. Jak trzymanie czegoś doskonałego i pełnego życia"

Z dwójki głównych bohaterów moim faworytem został Park. Zazwyczaj do gustu przypadają mi męscy bohaterzy, jednak damskie postacie również darzę sympatią, w wypadku Eleonory tak nie było. Jej chłopak trzymał pewien poziom, był dość przyjemnym bohaterem i chociaż nie był tak do końca normalny, to jego inność naprawdę mi się spodobała. W przypadku drugiej postaci nie mogę powiedzieć tego samego. Eleonora od początku książki mnie denerwowała. Starałam zrozumieć jak wygląda jej życie - nie najlepsza sytuacja finansowa, władczy ojczym i nowa szkoła. Jednak miałam wrażenie, że te wydarzenie nauczą ją czegoś i zrobią z niej twardą postać, która nie boi się już niczego. Było kompletnie inaczej i chociaż naprawdę próbowałam zaakceptować jej humorki, to jednak, moim zdaniem, chwilami przesadzała.

Fabuła tej książki naprawdę nie jest skomplikowana. Leciutka historia o miłości, bez żadnych rewelacji. I naprawdę nie zrozumcie mnie źle - Eleonora & Park nie jest tak okropną książką, jednak jest po prostu kroplą w morzu zwykłych historii miłosnych. Jak pisałam - nie ma w niej takiej magii miłości, a na nią właśnie liczyłam. Miło spędziłam przy niej czas, troszkę przywiązałam się do bohaterów, jednak nie przeżywałam tak bardzo naszego rozstania. Jest to lektura, która naprawdę szybko przeczytałam i niestety równie szybko o niej zapomnę.

Eleonora & Park weszli z wielkim hukiem na rynek czytelniczy w Polsce i myślę, że było on zdecydowanie przesadzony. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po historię tej dwójki, przygotujcie się na mało wymagającą książkę, którą polubicie, lecz na nic więcej. Polecam zdecydowanie na chwilę przerwy między lekturami, które do lekkich nie należą. Uważam, że książka jest dla każdego - młodzież utożsami się z bohaterami, a dorośli przypomną sobie jak to jest być młodym i zakochanym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-03-2015 o godz 23:20 przez: Agnieszka Trzesniewska
Eleonora i Park to dwójka szesnastolatków, których drogi los splata pewnego sierpniowego poranka w szkolnym autobusie. Ona – nowa, z burzą wściekle rudych loków, nadwagą i w stroju przykuwającym uwagę. On – starający się wtopić w otoczenie wielbiciel komiksów i taekwondo. I choć pozornie więcej ich dzieli niż łączy, a pierwsze spotkanie prawie zakończyło się katastrofą, to wspólne podróże do szkoły i zainteresowania zbliżają ich do siebie. A z biegiem czasu pragną czegoś więcej. Ale czy mając tak niewiele lat ma się realne szanse na przeżycie wielkiej miłości?

Bohaterów powieści mimo, że na pierwszy rzut oka nie odstają od rówieśników, trudno zaliczyć do przeciętnych. Eleonora dźwiga pokaźny bagaż doświadczeń, a decyzje rodziców sprawiły, że jej życie nie jest usłane różami. Wbrew temu dziewczyna nie skarży się, nie rozczula nad sobą i dzielnie znosi swój los – nawet kpiny i przykre dowcipy koleżanek ze szkoły. Chłopak staje się dla niej odskocznią od smutnej rzeczywistości, a kradzione chwile wygraną na loterii. Dla Parka mimo niedoskonałości i pewnych dziwactw dziewczyna jest idealna i dla niej byłby w stanie zaryzykować swoją reputację oraz postawić się kumplom. Ale czy rzeczywiście rówieśnicy to jedyne przeszkody, z jakim przyjdzie zmierzyć się młodym w dążeniu do szczęścia?

''Eleonora i Park” to książka o dojrzewaniu, pierwszej miłości, zmaganiu się z przeciwnościami losu, brakiem akceptacji i konsekwencjami wyborów dorosłych, Dotykająca bardzo delikatnej materii i pokazująca, że młodzi ludzie mogą borykać się z poważnymi problemami i nie zawsze mają przystań, w której znajdują poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i ciepło. Czasem życie układa się tak, że osoby, które powinny być największym wsparciem zawodzą najbardziej.

Autorka w bardzo ciekawy sposób podejmuje przedstawione w powieści problemy – nie szokuje, ale też nie dodaje szczypty cukru tam, gdzie czytelnik ma do czynienia z przykrymi sytuacjami, bądź przeżyciami. A to nie tylko dodaje wiarygodności, ale też ułatwia odbiorcy zrozumienie oraz zgłębienie podejmowanego tematu, a jednocześnie pobudza go do przemyśleń i refleksji.

Fabuła nie jest skomplikowana i naszpikowana zwrotami akcji. Pisarka w głównej mierze skupia się na portretach psychologicznych bohaterów i ich przeżyciach. Ukazuje życie obojga w sposób przekrojowy, nie zapominając o sytuacji rodzinnej, środowisku i przeszłości. Wydarzenia śledzimy „oczami” Eleonory i Parka, a dzięki temu zabiegowi niektóre epizody możemy zobaczyć z dwóch punktów widzenia. Autorka posługuje się prostym i przyjemnym w odbiorze stylem i nie potrzebuje wielu słów, aby wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój.

Rainbow Rowell napisała poruszającą i zapadającą w pamięć historię o miłości, która przychodzi nieproszona i odmienia życie dwojga młodych ludzi. Nie ckliwą, a mimo to uderzającą w najbardziej wrażliwe struny. Odsłaniającą kurtynę, za którą kryje się ból i cierpienie tak wielkie, że uciekamy przed nim rezygnując z największego szczęścia. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-08-2015 o godz 18:14 przez: Alek
"Eleonora i Park" to powieść przeznaczona dla młodzieży. Przedstawia ona pierwszą miłość dwójki nastolatków, którzy poznają się w szkolnym autobusie. Jednak porusza także trudne tematy, którym czoła muszą stawić główni bohaterowie.

Eleonora... Dziewczyna o czerwonych, jak ogień włosach, ubierająca się dość dziwnie tj. męskie koszule, miliony naszyjników, używająca zamiast perfum olejku waniliowego. Przeprowadza się wraz z rodziną do Flats, gdzie warunki mieszkalne nie są najlepsze: Eleonora z czworgiem rodzeństwa śpi w jednym, niewielkim pokoju, w łazience nie ma drzwi. Również nie za dobrze układa się między nią a jej ojczymem. W szkole jest wyśmiewana przez rówieśników.

Park... Chłopak, którego mama pochodzi z Korei nie ma zbyt wielu przyjaciół. Zamiast spotykać się ze znajomymi woli czytać komiksy i słuchać muzyki. Prawie zawsze ubrany jest na czarno. Trenuje taekwondo. Mieszka we Flats z rodzicami i młodszym bratem. Nie może narzekać na warunki mieszkalne, gdyż w swoim pokoju ma wodne łóżko i wiele innych drogich gadżetów.

Ta dwójka pierwszy raz spotkała się w autobusie, kiedy Eleonora nie miała wolnego miejsca, a kierowca kazał jej usiąść. Połączyła ich muzyka i czytanie komiksów. Spędzali razem ze sobą cały czas, nie mogli wytrzymać bez siebie nawet dnia, od razu za sobą tęsknili.

Uważam, że "Eleonora i Park" to powieść przesympatyczna, przepełniona słodyczą (w niektórych momentach aż za bardzo). Również jest to książka poruszająca problemy młodzieży : problemy rodzinne i dręczenie przez rówieśników w szkole. Wszystko to widzimy na przykładzie Eleonory. Dziewczyna wyróżniająca się z tłumu jest wyśmiewana i upokarzana przez innych. W domu występują ciągłe awantury i kłótnie.

Książka pisana jest z perspektywy Eleonory jak i Parka. Dzięki temu możemy dowiedzieć się co myślą bohaterowie w danej sytuacji. Jestem wielką fanką takiego zabiegu, ale niestety w tej książce nie przypadło mi to do gustu, było to trochę zagmatwane.

Już od samego początku wiemy, że akcja nie skończy się dobrze, nie będzie Happy End'u. Jest to w pewnego rodzaju spoiler, jednak mi to nie przeszkadza, a nawet podoba. Możemy wtedy bardziej zagłębić się w całą akcję i mamy inne spojrzenie na tą sytuację.

Podsumowując, "Eleonora i Park" to świetna powieść, poruszająca niełatwe problemy. Zachęcam wszystkich nastolatków jak i osoby dorosłe do zapoznania się z lekturą.

http://alekczyta.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji