4/5
03-11-2017 o godz 10:38 przez: Kasia Pielorz | Zweryfikowany zakup
Szybka gra, która przynosi sporo emocji. Polecam!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-12-2023 o godz 11:15 przez: Agata | Zweryfikowany zakup
Świetna gra, w bardzo dobrej jakości i cenie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
08-09-2022 o godz 17:47 przez: Eliza Stelmaszczyk | Zweryfikowany zakup
Bardzo fajna gra dla całej rodziny. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-04-2022 o godz 07:54 przez: Anna Perz | Zweryfikowany zakup
Świetna gra, super zabawa z całą rodziną :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
31-12-2021 o godz 14:05 przez: Marcin | Zweryfikowany zakup
Jakoś nie przekonała nas ta gra do siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2022 o godz 17:27 przez: Piotr | Zweryfikowany zakup
Dobrze się gra w rodzinnym gronie :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2021 o godz 08:25 przez: tabisia | Zweryfikowany zakup
Dzieci zadowolone ,często gramy
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-12-2020 o godz 16:42 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super gra dla całej rodziny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2020 o godz 09:50 przez: Zofia Kornas | Zweryfikowany zakup
Szybka dostawa , fajna gra.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2022 o godz 14:44 przez: Arkadiusz Marcinkowski | Zweryfikowany zakup
Bardzo fajna gra rodzinna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2019 o godz 00:23 przez: mariankrakow | Zweryfikowany zakup
Zabawa dla całej rodziny
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2021 o godz 07:28 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Gra dla całej rodziny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-06-2018 o godz 07:21 przez: Magtusza | Zweryfikowany zakup
Kupione na prezent.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2021 o godz 12:08 przez: Iwona Wróbel | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-12-2021 o godz 09:02 przez: Izabela | Zweryfikowany zakup
Ekstra
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-05-2016 o godz 19:45 przez: de merteuil
Trudno mi ubrać swoją ekscytację w słowa. Po „Ślimakach” spodziewałam się różnych rzeczy, ale nie tego, że będą aż tak dobre. Bałam się, że kolejny, trzeci już tytuł w serii nie zaskoczy mnie dobrym pomysłem, że mechanizm działania gry będzie wtórny, że będzie to marna kopia pierwowzoru. Ale nie!
„Pędzące ślimaki” to takie „Pędzące żółwie”, ale... inne, nowe, nieznane. Jest kilka elementów wspólnych. Tu także losujemy „swoje” ślimaki (tym razem dwa, a nie jeden), których kolory aż do końca ukrywamy przed innymi graczami. Poruszamy się także wszystkimi ślimakami, a nie jedynie tymi należącymi do nas. Te dwie świetne zasady gwarantują emocjonującą rozrywkę i cieszę się, że są obecne także tutaj. Tak naprawdę to jednak dwie zupełnie różne gry i porzucić można obawy przed powtarzalnością. Inny jest mechanizm poruszania sie pionków (przepychanie, zamiast wchodzenie na siebie) oraz całkowicie inna strategia dążenia do zwycięstwa. I przede wszystkim – to coś nowego. Nawet przy ukochanej grze w końcu czuje się pewien przesyt i ma się ochotę na coś nowego. Tu dostałam nowe, ale jednak w jakiś sposób już znajome i przede wszystkim – tak samo dobre.
To gra dla każdego. Dla dzieci to świetne ćwiczenie planowania i strategii. Dla rodzin – możliwość dobrej zabawy bez względu na wiek. Dla dorosłych – lekka, przyjemna gra z bardzo ciekawym mechanizmem.
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
16-04-2017 o godz 23:13 przez: Iceman
"Pędzące ślimaki" to kolejna gra z serii o wyścigach najwolniejszych zwierzątek świata. Tym razem gracze wcielają się w poganiaczy ślimaków, które lawirując po liściasto-grzybkowym torze starają się zdobyć jak najwięcej punktów. W grze może brać udział od 2 do 5 graczy, w wieku od sześciu lat. Każdy z zawodników losuje jedną kartę z parą ślimaków (w dwóch różnych kolorach) i ową parą stara się zebrać jak najwięcej żetonów grzybków. Oczywiście tożsamość ślimaków jest naszą słodką tajemnicą. Ruchy wykonuje się rzucając pięcioma kośćmi w kolorach ślimaków; gracz wybiera jedną kość i przesuwa ślimaka o wskazaną na niej wartość. Wybraną kość gracz kładzie przed sobą, a resztę kosteczek przekazuje kolejnemu graczowi. Ten rzuca więc tylko czterema kośćmi, następny trzema, a kolejny tylko dwoma. A więc im później przypada nasza kolejka, tym mniejsza możliwość wyboru. Z praktyki jednak wiem, że w "Pędzących ślimakach" ostatni bardzo często są pierwszymi :) Trzeba tu bowiem zaznaczyć, że "Pędzące ślimaki" to nie wyścig, a pierwszeństwo na mecie wcale nie gwarantuje wygranej. Liczy się ilość zebranych po drodze punktów-grzybków, które zdobyć można wpełzając na liść zajęty przez innego ślimaka i spychając go niżej lub wskrabując się na grzybka. Ponadto jeden dodatkowy punkt zdobywa gracz, który jako pierwszy dotrze na metę (my, w domu, dodatkowo motywujemy zwycięzcę czekającą na ostatnim liściu słodką przekąską). Gdy jeden ze ślimaków dopełznie na ostatni liść gracze odkrywają swoje karty i zdobywają kolejne punkty. I tutaj uwaga - gracz, który na swojej karcie ma kolor ślimaka-zwycięzcy, otrzymuje 5 punktów, drugi w kolejności zdobywa punkty 2, a ostatni 3. Ślimaki na miejscu trzecim i czwartym nie zdobywają żadnych punktów. Dziwne trochę, co? No ale to jest właśnie esencja tej gry! Nasze ślimaki to nie sprinterzy, ale starzy kombinatorzy, którym bardzo często lepiej opłaci się ślimaczyć na szarym końcu, niż dzierżyć palmę pierwszeństwa. W teorii wygląda to całkiem fajnie. A w praktyce? Powiem wam szczerze, że też. I to bardzo. Gdy do stołu zaprosiłem moje dziewczyny (znaczy się: żonę i córkę), pierwsza z nich oceniła grę jako "Super!", a druga powiedziała: "Ale fajna gra! Jakie słodkie ślimaczki!". Ja ten ich zachwyt również podzielam, bo gra ma banalnie proste zasady, świetną oprawę graficzną i przede wszystkim sprawnie działającą mechanikę, zmuszającą do kombinowania, blefowania i strategicznego myślenia. Oczywiście losowość wynikająca z rzutów kośćmi oraz odejmowanie kości kolejnemu graczowi ogranicza nieco możliwość wyboru i zmusza graczy do podejmowania nie zawsze chcianych decyzji, ale za to uczy optymalizacji i tak na dobrą sprawę wcale nie przeszkadza. Jak na razie graliśmy w składzie dwu- i trzyosobowym; w obu przypadkach frajda z gry jest równie wielka, a przypuszczam, że w większym gronie będzie jeszcze fajniej (sprawdzimy to niebawem). Jeśli polubiliście "Pędzące żółwie", polubicie też "Pędzące ślimaki", i kto wie, czy nie jeszcze bardziej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2018 o godz 14:41 przez: tomdra
Do gry o nieco przewrotnym tytule „Pędzące Ślimaki” podeszliśmy z rezerwą i to nawet nie dlatego, że na jednej nodze trudno przyspieszyć. Przyczyną naszego niepokoju była obawa o odgrzewany kotlet. „Pędzące Żółwie” mamy w kolekcji od kilku lat i gramy z niegasnącym zapałem i entuzjazmem, jeśli byłaby to lekko tylko ulepszona kopia, czulibyśmy się oszukani, ale jednak nie! „Pędzące Ślimaki” przygotował ten sam znany projektant, co poprzedniczkę z serii, czyli Reiner Knizia. Generalnie z tego cyklu czekają na nas jeszcze gotowe do startu jeże, ale to na osobny tekst. Gra dla 2-5 graczy w wieku od 6 lat – naszym zdaniem mniej, czas zabawy ok. 20 minut. W opakowaniu mamy planszę składaną na trzy części w jesiennych barwach z listkami oraz grzybkami, jako torem ruchu. Pięć figurek z drewna w żywych kolorach przypomina nam, że to gra o ślimakach – charakterystycznych domków na grzbiecie nie da się z niczym pomylić. Są tu też niezwykłe kostki w kolorach naszych podopiecznych, ale z wizerunkiem ślimaka zamiast sześciu oczek. Przed konkurentami ukrywać będziemy tożsamość dwóch zwierzaków, którymi się opiekujemy – wybór jednej z pięciu kart, a na każdej z nich para. Całość zamykają żetony punktacji w monetach 5, 3 i 1 punktów oraz zgrabna, broszurowa instrukcja. Grę wygrywa nie ten ze ślimaków, który pierwszy gdzieś dojdzie, bo one raczej są wolne z natury, ale ten, który uzyska najwięcej punktów na koniec zabawy. Jeśli chcemy skończyć grę, przejść musimy całą trasę – przynajmniej jeden z graczy, natomiast jeśli zależy nam na wygranej, to już niekoniecznie biegiem! Punkty zdobywamy za pierwsze miejsce (5), drugie miejsce (2), ostatnie, czyli piąte miejsce (3), jeśli na naszej, trzymanej w sekrecie karcie, jest kolor wybranego laureata. Noty możemy także zbierać na bieżąco w trakcie zabawy i tu jest pole do popisu, ponieważ najczęściej podczas wyścigu zdobędziemy ich więcej, za: przepychanki, wchodzenie na smakowite grzybki. Za każdego zepchniętego z listka ślimaka otrzymujemy pojedynczy punkt, te wędrujące do tyłu już nie oddziałują na kolejne. Jeśli wejdziemy na grzybek to otrzymujemy pojedynczy punkt, jednak nie możemy spychać innych z kapelusza. Za dotarcie na ostatni listek otrzymujemy dodatkowo jeden punkt – tylko osoba, która w swojej kolejce poruszyła ślimaka. Funkcjonuje tu również bardzo interesująca mechanika związana z kośćmi. Rzucamy i wybieramy kość o barwie ślimaka, którego chcemy poruszyć, jeśli nie ma tam wizerunku zwierzaka a oczka to zostawiamy ją dla siebie i podajemy dalej pozostałe, zatem kolejna osoba ma ich mniej. Kości z symbolem ślimaka nie zostawiamy u siebie. Ostatni z graczy, który powinien rzucać pojedynczą kostką, otrzymuje znowu cały ich komplet. http://mlodygiercownik.pl/2017/02/19/recenzja-gry-planszowej-pedzace-slimaki/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-02-2017 o godz 12:34 przez: tomdra
Wspaniała kontynuacja serii z pędzącymi zwierzakami, zupełnie inna od żółwi, warto mieć w kolekcji! Moja recenzja na mlodygiercownik.blog.pl gdzie każdego dnia opisuję inną grę, klocki lub zabawkę kreatywną - zapraszam i polecam ten produkt!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-03-2017 o godz 19:44 przez: UrszulaL
piekna gra i mądra, dr knizia to geniusz planszówek, bomba!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji