5/5
03-01-2024 o godz 07:32 przez: Emanuela | Zweryfikowany zakup
Godna polecenia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2022 o godz 18:22 przez: agnes75 | Zweryfikowany zakup
Świetna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-11-2022 o godz 08:44 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Gorąco polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-04-2022 o godz 00:25 przez: EWELINA | Zweryfikowany zakup
Rewelacja!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2023 o godz 10:20 przez: anna | Zweryfikowany zakup
Wszystko ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-08-2022 o godz 17:26 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Genialna ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2023 o godz 20:41 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-03-2022 o godz 17:45 przez: Beata | Zweryfikowany zakup
Polecam:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-04-2022 o godz 22:54 przez: Maja | Zweryfikowany zakup
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-12-2023 o godz 06:06 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-07-2023 o godz 10:55 przez: Agnieszka | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-02-2023 o godz 18:47 przez: magdalena karwacka | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-08-2022 o godz 10:02 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-08-2022 o godz 11:42 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2022 o godz 22:33 przez: wojtas0327 | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-02-2022 o godz 13:48 przez: Andrzej | Zweryfikowany zakup
5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2022 o godz 18:05 przez: Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Dzieciństwo w cieniu krematorium W zimowy, mroźny styczniowy wieczór po raz kolejny w życiu sięgnęłam po literaturę obozową, po książkę będącą świadectwem przeżycia piekła na ziemi z obozowym numerem wytatuowanym na ręce. Doskonale wiedziałam, czego mogę się spodziewać po takiej lekturze. Miałam świadomość, że się wzruszę, że poznam kolejną tragiczną historię, że zagłębię się w losy kogoś, kogo dotknęło nazistowskie szaleństwo. Byłam pewna, że popłyną mi łzy, że ta książka głęboko wryje mi się w duszę i serce. I dokładnie tak się stało, ale miało miejsce coś jeszcze. Ta smutna i tragiczna opowieść poraziła mnie niczym prąd. Nadal jestem pod jej wpływem. Niezwykle trudno przelać mi w postaci słów to, co czuję. Jest we mnie tak wiele emocji, tak bardzo moje serce chce wykrzyczeć protest w obronie bezbronnych dzieci, którym faszyści zabrali dzieciństwo i położyli swoją nienawiścią i okrucieństwem cień na całym życiu. Już sama okładka mówi wiele o tym tytule. Jej przekaz graficzny jest niezwykle wymowny. Każdy szczegół jest ważny. Od kolorystyki po grafikę, która przedstawia kobietę i dziecko przechodzące przez bramę piekła nad którą góruje napis okrutny w swym przekazie. Ma on drugie dno, tak jak opisana historia, której zło nie kończy się w momencie wyzwolenia. Premiera książki "Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić" miała miejsce 27 stycznia. To nie jest przypadkowa data, gdyż tego dnia przypada Dzień Pamięci. Ma on uczcić wszystkie ofiary holokaustu, które ucierpiały zwłaszcza w piekle obozów koncentracyjnych, których symbolem jest Auschwitz. Jedną z tych, które tam trafiły była mała dziewczynka, która wraz z mamą i dziadkami trafiła na obozową rampę z dalekiej Białorusi. Cóż to dziecko zawiniło? O to nikt nie pytał. Gdy Luda opuściła wagon rozdzielono ją z bliskimi. Dziadkowie trafili do komory gazowej, matka do innego baraku. Dziewczynka stała się królikiem doświadczalnym w piekle doktora Mengelego. Na jej wątłym ciele przeprowadzano eksperymenty medyczne, które mogły skończyć się jej zgonem. Matka, mimo zakazu, odwiedzała ją potajemnie i przynosiła odrobinę cebuli. Potem ich kontakt się urwał. Mała Luda, którą miano za Żydówkę przeżyła i doczekała wyzwolenia przez wojska radzieckie. Jej piekło jednak się nie skończyło... Jeśli chcecie poznać jej historię odsyłam do lektury, którą kończy scena z udziałem Papieża Franciszka. Dlaczego ucałował w czasie audiencji obozowy numer Ludy? Czy udało jej się spotkać z rodziną? Czy odnalazła się w powojennym świecie? Tę książkę po prostu musicie przeczytać. Jest wyjątkowa i ma w sobie zawarte niezwykle ważne przesłanie. Powinien je usłyszeć cały świat, powinien z niego wyciągnąć wnioski by piekło rozpętane przez nienawiść nigdy się nie odrodziło. Tym, którzy zginęli brutalnie zamęczeni należy się pamięć i szacunek. Tytuł to nie tylko dzieje skrzywdzonej jednostki, ale i dzieje duszy, która w sposób niezwykle mądry i szlachetny uniosła się ponad nienawiść i zemstę, która odnalazła w sobie mimo traum pokłady dobra i szlachetności, która potrafiła nimi zwyciężyć zło. Ta historia jest opisana w niezwykły sposób. Bardzo autentyczny i wymowny. Prosty i bezpośredni. I słusznie, bo tu nie trzeba wyszukanych słów, wzniosłych metafor. Tu mają przemówić fakty i czyny. Prawda ma nas dotknąć do żywego, ma być dla nas terapią szokową. Nigdy, przenigdy nie zapomnę tej publikacji. To wyjątkowy dokument, o którym powinien usłyszeć cały świat. Ta lektura powinna dźwięczeć w ludzkich sercach, by okrutna historia nigdy się nie powtórzyła. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 3 0
5/5
27-01-2022 o godz 16:21 przez: Zaneta Liniatura
Przeszła przez piekło. Ale chce już tylko kochać. Pamięć o przeszłości kształtuje naszą tożsamość. Trzeba pamiętać, by wyciągać wnioski, uczyć się, albo chociaż wiedzieć, co nas czeka. „Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić” to opowieść, która chwyta mocno za serce i sprawia, że nie można zapomnieć. Nigdy nie powinniśmy o tym zapomnieć. Koniecznie sięgnijcie po książkę od ZNAK HORYZONT. Dziecko w Auschwitz Moja córka niebawem będzie świętować swoje trzecie urodziny. Jej dzieciństwo to lalki, chlapanie w kałużach, huśtawki, uśmiech, czysta radość, która emanuje na całe otoczenie. Cały czas o niej myślałam, czytając opowieść Lidii Maksymowicz. Trafiła do obozu wraz z matką, gdy miała niespełna trzy lata. Rozdzielenie z matką musiało być okropne, nie można sobie nawet takiej tragedii wyobrazić. A potem mogło być tylko gorzej. Matka zdołała jednak przekazać swojej córce ogromną wolę przetrwania i siłę, dzięki której mogła wytłumić wszelkie emocje. Po prostu przestaje czuć. Nie reaguje, nie płacze, przystosowuje się. Wszystko po to, by przetrwać. Nawet strasznego doktora Mengele. „Zbyt wielki mrok nas otacza, by było dla niej miejsce. Zbyt wielka jest otchłań, do której spadamy wszyscy razem, byśmy mogli trzymać się za ręce”. Nie umiem nienawidzić Zdanie, które można interpretować na wiele sposobów. Początkowo sądziłam, że chodzi wyłącznie o miłość – ponad wszystko. W trakcie czytania, te słowa nabrały także innego znaczenia. To słowa skrzywdzonego dziecka, które przetrwało niesamowitą traumę. Zamiast biegać i bawić się z innymi dziećmi, walczyła o jedzenie, chowała się pod pryczą i stawała się niewidzialna, nieruchoma, niema. Czytając, łzy leciały mi ciurkiem. A nie płaczę nawet na łzawych melodramatach. Ta książka spływała łzami. Przecież to była tylko mała dziewczynka! „Wiem, że mówią o mnie. Moja matka nie żyje? Nie wierzę”. Wolność? Normalność? Koszmar obozu to jedno, ale do tego dochodzi rozstanie z matką i trudny powrót „do świata”. Luda trafia do rodziny zastępczej w Oświęcimiu. Cały czas wierzy, że jej matka żyje i ją znajdzie. W nowym domu stawia opór. Nie chce się wykąpać, a sen nie nadchodzi, mimo czystej pościeli i bezpieczeństwa w nowej rodzinie. Pięcioletnia dziewczynka nie potrafi też jeść. Choruje. Powoli jej ciało przyzwyczaja się do tego, że jest organizmem ludzkim, nie zwierzęciem. Przejmujący jest fragment, w którym przyznaje, że do tej pory, gdy jest w restauracji, musi się pilnować, by nie chować jedzenia do kieszeni. „Trudno do mnie dotrzeć, w głębi siebie bardziej staram się przetrwać niż żyć, w przekonaniu, że prędzej czy później Anna, moja prawdziwa matka, wróci do mnie i wszystko zacznie się od nowa, jak wtedy, gdy byłyśmy razem w białoruskich lasach”. Jednym tchem Historia Ludy jest dramatyczna, ale daje nadzieję. Pokazuje, że człowiek jest w stanie przetrwać wszystko. Jej trauma nie odbiła się nienawiścią. Luda chce już tylko kochać. Odnalazła swoją matkę, założyła rodzinę. Jej więzienny numer stał się świadectwem.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-02-2022 o godz 23:27 przez: Książka.w.pigułce
"Luda jest dziewczynką, która nie może nienawidzić, ponieważ nie może nawet kochać" - te słowa przerażają, bo kim byśmy byli bez pragnienia przyjęcia oraz obdarowania kogoś miłością. Kim bylibyśmy jako ludzie, gdybyśmy choć raz, choć na chwilę nie doświadczyli miłości? A kim bylibyśmy, gdybyśmy nie znali nienawiści, a w naszych sercach byłaby jedynie dobroć i doświadczenie oraz powielanie czystych intencji wobec drugiego człowieka? Luda mimo przytoczonych powyżej słów doświadczyła jednego i drugiego. Bezwarunkowa miłość matki do dziecka, która wiązała się z poświęceniem kosztem własnego życia i po drugiej stronie bezwzględna nienawiść Esesmanów do każdego człowieka, który znalazł się w Birkenau. Takie świadectwa bolą, ale są niebywale potrzebne po to by ustrzec kolejne pokolenia przed falą nienawiści, jaka przetoczyła się przez Europę podczas drugiej wojny światowej. Kilkuletnia Luda wraz z matką zesłane do obozu koncentracyjnego rozdzielone próbują przeżyć trudne warunki, na jakie zostały skazane. No dobrze, ktoś zapyta mnie: "Ale co jest w tej książce wyjątkowego? Przecież powstała masa podobnych książek, więc dlaczego akurat po tę powinienem/powinnam sięgnąć?" Racja, książek o tematyce obozowej jest od zatrzęsienia, natomiast to, co zasługuje na uwagę w przypadku "Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić" to przede wszystkim spojrzenie na warunki panujące w Birkenau oczami dziecka, obecnie naszej rodaczki. Pani Lidia nie rozwleka się nad realiami obozu koncentracyjnego, ona wprowadza czytelnika za bramy, robi pobieżną, oszczędną wycieczkę, skupia się na swoich obserwacjach oraz rozterkach, a jednocześnie kontynuuje swą historię po przejściu traumatycznych wydarzeń. Chcąc uniknąć zdradzenia wnętrza książki, mnie ona akurat zaskoczyła elementami, których w innych tego typu książkach mi zabrakło, tak jakby świat ocalałych skończył się po wyzwoleniu. Historia Lidii tutaj jednak ma swój dalszy ciąg, a wydarzenia przedstawione słowami bohaterki zdają się być dziś już jednymi z nielicznych, jakie możemy przeczytać wśród ostatnich żyjących ocalałych.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
06-02-2022 o godz 21:35 przez: papierowamagnoolia
Ta książka poruszy Wasze serca. "Od kiedy tu przybyliśmy, nie mamy już żadnych uczuć. Nie potrafię nienawidzić, ani kochać. Nie mogę sobie na to pozwolić. To moja obrona przed wszystkim i wszystkimi." Lidia Maksymowicz miała 3 latka, gdy trafiła do Auschwitz razem z mamą. Nie płakała, gdy tatuowano na jej rączce numer 70072. Nie krzyczała, gdy przychodził po nią Mengele, gdy wstrzykiwał w jej ciało, jej oczy różne substancje. Jej mama robiła wszystko, aby odwiedzać ją w dziecięcym baraku. Ryzykowała życie dla momentu przytulenia córeczki. Pewnego dnia zostały rozdzielone. Po wyzwoleniu obozu Lidią zajęła się bezdzietna para. Mówiono jej, że jej matka umarła w obozie, jednak Lidia ciągle miała przeczucie, że ona gdzieś żyje. Po latach w odnalazły się, doszło nawet do spektakularnego spotkania, które stało się sensacją w ZSRR... "Niesamowita jest siła, jaką dzieci mogą się wykazać, kiedy znajdują się w ciężkiej sytuacji." "Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić" to prawdziwa historia dziewczynki ocalałej z Holokaustu. Jej głos nie jest jednoosobowy. Wręcz przeciwnie, zdaje się być głosem tysięcy dzieci, które trafiły do obozu zagłady. Ta książka ma tylko 200 stron a dostarcza tak mocnych emocji! To, co uderza najbardziej to temat Zagłady stworzony z perspektywy dziecięcych wspomnień. Tragedia dziecka i jego rodziny. Ból, strach, rozpacz, rozłąka z rodzicami, samotność. Lidia opowiadając tę historię już jako dorosła kobieta, na nowo przeżywa wojenne cierpienia, jej historia nie kończy się na Auschwitz lecz trwa dalej. Dlaczego opowieść Lidii jest ważna? Stanowi świadectwo, jest przykładem pamięci o tych wszystkich okrutnych wydarzeniach XX wieku ... często, za często bagatelizowanych, pomijanych w dzisiejszych czasach. Niełatwo jest mi dobrać odpowiednie słowa, aby oddać wszystko to, co wywołują we mnie obozowe historie. Być może właściwe słowa nie istnieją … pozwólmy zatem, żeby książki przemówiły za mnie. Książka taka jak ta. Trzeba ją przeczytać. Niech trafi do jak największej liczby osób, aby historia Lidii nigdy nie została zapomniana.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
Więcej recenzji