5/5
03-11-2023 o godz 17:31 przez: Anna Owczarska | Zweryfikowany zakup
Dobra
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-06-2021 o godz 11:37 przez: Grażyna | Zweryfikowany zakup
Dobry
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2020 o godz 22:02 przez: Anna Janik
Powieść "Dzień, w którym powrócił" to idealna książka na jesienne wieczory z kocem, książką, gorącą herbatą. Żeby się odciąć, zrelaksować, nie myśleć o tym, co tu i teraz. Przyjemnie, lekko i szybko się ją czytało. Nie ukrywam, że bardzo wciągnęłam się w przedstawioną historię i byłam ciekawa, co wydarzy się dalej, jak potoczą się losy Gavina i Raven... 🧡 Gavin i Raven, dwoje młodych ludzi, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Dzieli ich właściwie wszystko. Zwłaszcza pozycja społeczna i pieniądze. Gavin ma bogatych rodziców, wkrótce ma rozpocząć studia prawnicze. Raven jest córką służącej, która pracuje u rodziców Gavina. Połączyła ich miłość. Namiętność i szaleńcze tempo ich znajomości trwa jedno lato. Pewne wydarzenia sprawiają, że ich związek nie mógł przetrwać... A dlaczego? To musicie już sami przeczytać. Jednak los bywa bardzo przewrotny. Po dziesięciu latach Raven przyjmuje propozycję pracy w domu rodzinnym Gavina. Jako pielęgniarka ma zajmować się panem Guntherem Mastersonem, który mierzy się ze swoją chorobą. Czuje, że jest mu to winna, za dobro, które okazał jej dawniej. Uważa, że nie może postąpić inaczej. Pewna słoneczna środa okazuje się dniem, w którym wszystko się zmienia. W życiu Raven ponownie pojawia się Gavin. Czy uczucie sprzed lat nadal jest tak silne jak kiedyś? Czy udało im się wymazać z pamięci to, co do siebie czuli? Jak ułożyli sobie obecne życie i czy ich spotkanie wpłynie na ich decyzje? Jak zakończy się ta szalona historia? Zachęcam Was do zapoznania się z tą książką, myślę, że nie pożałujecie 🙂🧡 🧡 Przyznam, że przepadłam z tą książką. Naprawdę bardzo mnie wciągnęła i podobała mi się. Bardzo ciekawa fabuła, mnóstwo namiętności, nieco erotyzmu oraz duża ilość emocji sprawiają, że książkę przyjemnie się czyta. Nie brakowało również łez wzruszenia. Nie myślcie sobie jednak, że to jest taka prosta historyjka miłosna. O nie. Znajdziecie tu również wątki dotyczące demencji, raka piersi, alkoholizmu, a także próba zmierzenia się ze stratą bliskiej osoby. Do czego człowiek jest zdolny, aby pomóc bliskiej osobie? Co może poświęcić dla drugiej osoby? Jaka jest siła prawdziwego uczucia i czy człowiek jest w stanie zapomnieć tą prawdziwą, jedyną miłość swojego życia? Myślę, że powiedzenie "stara miłość nie rdzewieje" pasuje do tej historii... Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Penelope Ward, ale już teraz wiem, że nie ostatnie. Na pewno sięgnę również po inne książki tej autorki. 🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
12-08-2020 o godz 22:54 przez: writerat.pl
O istnieniu Penelope Ward dowiedziałam się niedawno, ale już teraz jestem pewna, że jej książki zostaną ze mną na dłużej. Niecierpliwie będę również czekać na nowe wydania. Najnowszą powieść autorki – Dzień, w którym powrócił, będziecie mogli przeczytać już czwartego sierpnia. Teraz jednak zapoznajcie się z przedpremierową recenzją, w której dowiecie się, czy historia Gavina i Raven jest warta uwagi. (Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki „Dzień, w którym powrócił”.) HISTORIA W DWÓCH CZĘŚCIACH Bohaterów poznajemy na dwóch różnych etapach ich życia. Odkrywamy, co wydarzyło się kiedyś i jak wygląda sytuacja teraz, dziesięć lat później. Raven i Gavin dawno temu bardzo się kochali, mimo że dzieliło ich praktycznie wszystko. On pochodził z bogatej, wpływowej rodziny, a ona była zatrudniona przez jego rodziców jako pomoc domowa. Matka Gavina sprzeciwiała się temu związkowi, jednak podczas wspólnie spędzonego lata stanowili oni najszczęśliwszych ludzi na świecie. Uczucie, które ich połączyło, było szczere, zdawało się, że przetrwa wszystkie próby. Na trzeźwo jest jak bulterier. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jaka musi być pod wpływem. Ich wspólna historia zakończyła się jednak jeszcze szybciej niż się zaczęła, a oni utracili ze sobą kontakt. Co się wydarzyło? I co stanie się, gdy prawda wyjdzie na jaw? Pozwól, że coś ci powiem o ludziach bogatych i wpływowych. Najpierw się z tobą trochę pobujają, a kiedy im się znudzisz, to na ciebie nasrają. Nie wątpię, że Gavin na ciebie leci. Jestem przekonana, że u siebie na wyspie nigdy nie widział dziewczyny tak naturalnie pięknej jak ty. Jest lato. Nie ma nic do roboty. Flirt z kimś takim jak ty pewnie kręci go w sposób szczególny — i do tego pozwala upajać się władzą, jaką ma nad tobą. A że jego matka dostanie od tego apopleksji? To pewnie dodatkowy bonus, bo może jej dopiec. Ale koniec końców dla ludzi, którzy wychowali się tak jak Gavin, przyszłość jest z góry dokładnie zaplanowana. I nie ma w niej miejsca dla ludzi z drugiej strony mostu, takich jak my. Dziesięć lat później Raven przyjmuje ofertę pracy jako pielęgniarka ojca Gavina. Postanowiła wywiązać się z tego zadania jak najlepiej, żeby odwdzięczyć się za wszystko, co ten człowiek kiedyś dla niej zrobił. Jej życie jednak przewraca się do góry nogami, gdy pewnego dnia w drzwiach domu staje były ukochany. Kim teraz jest Gavin? I czy to możliwe, by dawne uczucie odżyło na nowo po takim czasie? REALNI LUDZIE, REALNE PROBLEMY Raven i Gavin najpierw są nastolatkami, a potem dorosłymi ludźmi, którzy mierzą się z codziennymi problemami. Muszą walczyć z uprzedzeniami oraz ze sprzeciwem rodziców. Dzieje się to tylko ze względu na różnicę w ich statusie społecznym. Przykre jest to, że takie sytuacje mają miejsce nie tylko w pisanych historiach, ale też w prawdziwym życiu. Setki osób na co dzień mierzą się z uprzedzeniami z powodu stanu majątkowego, rasy, wyglądu czy koloru skóry. Autorka kieruje uwagę właśnie na ten problem i na to, jak bardzo jest to krzywdzące. Boję się po prostu tego, co może nam przynieść życie. Może się skończyć tak, że wyjdziemy z tego potłuczeni, nawet jeśli wcale nie chcemy się wzajemnie zranić. WALKA Z CHOROBĄ W drugiej części książki możemy przyjrzeć się bliżej codziennej opiece nad starszą osobą z demencją. Widać, jak dużym wyzwaniem jest odnalezienie się członków rodziny w takiej sytuacji, i jak dużo wysiłku i determinacji trzeba włożyć, by poukładać życie na nowo. — Zawsze będę gotowa cię wysłuchać, nawet jeśli sytuacja zacznie przerastać nas obie. Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu jesteś ty. Nie ma rzeczy, której bym dla ciebie nie zrobiła. Patrząc jej w oczy, powiedziałam: — Ja też zrobiłabym dla ciebie wszystko. Właśnie tego dowiodłam. Drugą chorobą, której możemy się przyjrzeć, jest uzależnienie od alkoholu. Brat Gavina całkowicie załamał się po śmierci bliskiej osoby. Dzień, w którym powrócił obfituje we wzruszające sceny i uświadamia, jak wielkim wsparciem są przyjaciele i rodzina. PODSUMOWANIE W trakcie całej opowieści znajdziemy również wiele weselszych momentów. Miedzy innymi, kiedy Raven i Gavin występują na open mic night, które osobiście kojarzę z niezliczonych warsztatów teatralnych z dzieciństwa. Dwie osoby (znające się lub nie) na scenie przedstawiają improwizowany skecz. Te momenty były dla mnie bardzo miłym powrotem do przeszłości. W książkach Penelope Ward bardzo sobie cenię to, że opisuje ona ludzi, którzy naprawdę mogliby istnieć, i historie, które mogłyby wydarzyć się w rzeczywistości. Również w tej powieści nie spotkamy ogromnych dramatów rodem z telenoweli. Poznamy za to cudownych bohaterów, których szybko polubimy oraz takich, których znienawidzimy od pierwszej chwili. Wszystkim lubiącym realne historie polecam Dzień, w którym powrócił!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-09-2020 o godz 11:26 przez: werka777
Powieść Penelope Ward została podzielona na dwie części, których wyznacznikiem jest po prostu czas. W pierwszej z nich spotykamy się z młodymi ludźmi, którzy w przeciwieństwie do dorosłych nie zwracają uwagi na dzielące ich różnice. Jest Raven, nieco zbuntowana, otwarta, przyjacielska córka służącej, która sama trudni się wykonywaniem usług dla zamożnej rodziny. Jest Gavin, chłopak żyjący pod ostrzałem oczekiwań apodyktycznej matki, która skutecznie toruje mu drogę do szczęścia. Ta dwójka, wbrew zakazom, zdecydowanie ma się ku sobie. Łączy ich przyjaźń, łączy także ukryta, młodzieńcza namiętność, która z czasem okazuje się być czymś zdecydowanie głębszym niż zauroczeniem. Druga część książki to już perspektywa Gavina i Raven po upływie dziecięciu lat. Ona jest pielęgniarką, wrażliwą, ale dobrą duszyczką, która nie do końca potrafi uporać się ze wspomnieniami przeszłości. On powraca po latach pobytu w Londynie, początkowo rozgoryczony i podejrzliwy, z czasem zdolny do współpracy i otwarcia na prawdę. Gavin nie jest jednak sam. Ma narzeczoną, kochającą dziewczynę, która zawsze jest u jego boku. Tym większy dramat rozgrywa się we wnętrzu Raven, która chowa tajemnicę sprzed lat i która kiedyś musiała postąpić wbrew własnemu sercu. Pokochałam tą dwójkę oraz ich historię i z zapartym tchem kibicowałam jej przy każdej kolejnej stronie. „Dzień, w którym powrócił” to powieść o prawdziwej miłości. Romantyczna, bardzo emocjonująca, dla wrażliwych czytelniczek, które szukają relacji skupionej na sferze psychicznej, nie zaś typowo łóżkowych harcach. Mam wrażenie, że w tą książkę wplotło się kilka poprzednich powieści Penelope Ward, jednak całość zaowocowała typowo „moim” klimatem. Takim, którego oczekuję od wzruszających historii. Zakazane uczucie, poświęcenie, wyższe wartości i kłody rzucane pod nogi. Z dość przewidywalnym finałem, no ale przecież od podobnych romansów nie oczekujemy niczego innego. W historię z wywindowanym wątkiem miłosnym zostały wprowadzone także tematy drugoplanowe. Jest problem demencji, która zmienia człowieka i wymaga opieki. Pojawia się kwestia nierówności społecznych, które na dłuższą metę, w obliczu nieprzewidywalności losu bledną i nikną. W pewnym momencie dość istotną rolę odgrywa brat Gavina, mający pretensje do przeszłości człowiek, który po bliższym poznaniu zyskuje na sympatii. Są tajemnice, wciąż skutkująca emocjami śmierć bliskich osób i kwestia perspektywy przyszłości układanej u boku osób niezasługujących na krzywdę. Choć akcja nie pędzi w zastraszającym tempie, nie ma poczucia niedosytu. Romantyczna, bazująca na emocjach, niewulgarna powieść dla wszystkich wielbicielek wzruszającego love story. O przegranej przeszłości i teraźniejszości, która konfrontuje kochanków sprzed lat. Złamane serca, społeczne nierówności, zakazane uczucie i tajemnice. Takich książek szukam, by poczuć coś głębszego, a zarazem nieobciążającego. Takimi historiami się żyje i w takie wierzy. Dla mnie zdecydowanie lektura warta uwagi. Jeśli wolicie raczej bardziej pikantne czy niebezpieczne klimaty, niekoniecznie odnajdziecie tutaj to, czego szukacie. Dla fanów subtelnych relacji, a zarazem więzi będących ponad to, co typowo fizyczne i związane z cielesnym pożądaniem, satysfakcja gwarantowana. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2020/09/dzien-w-ktorym-powroci-penelope-ward.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-06-2023 o godz 09:10 przez: Anna Jędrzejewska _Świat Książkowych Recenzji_
Tę oraz inne recenzje przeczytasz na http://blog.czyt.am "Nie można komuś oddać serca, gdy ono należy do kogoś innego. Moje serce zawsze należało do Ciebie, mimo że o tym nie wiedziałaś." "Dzień, w którym powrócił" to wzruszająca powieść autorstwa Penelope Ward, która opowiada historię Raven i Gavina - dawnych kochanków, których rozdzieliły różnice społeczne i okoliczności życiowe. To powieść o straconej miłości, nieodgadnionych tajemnicach i drugich szansach. Główna bohaterka, Raven, przypomina sobie czas spędzony z Gavinem, gdy byli młodzi i zakochani. Ich namiętny romans był jednak krótkotrwały, a po rozstaniu Raven została zrozpaczona i zraniona. Gavin wyjechał za granicę, pozostawiając ją ze złamanym sercem. Po dziesięciu latach, los sprawia, że Raven wraca do rodzinnego miasta Gavina i zostaje zatrudniona przez jego rodziców. Ta nieoczekiwana sytuacja budzi stare uczucia i stawia Raven w trudnej sytuacji. Autorka zgrabnie przedstawia dylematy, z jakimi boryka się Raven. Z jednej strony wciąż nosi w sercu ból po rozstaniu, a z drugiej strony, jej obowiązek wobec ojca Gavina, który potrzebuje opieki, stawia ją w niezręcznym położeniu. Ward eksploruje wewnętrzne konflikty bohaterki, ukazując jej wewnętrzną siłę i determinację w stawieniu czoła przeszłości. Język użyty w powieści jest płynny i przystępny, co umożliwia czytelnikowi łatwe wchłonięcie się w historię. Ward wplata emocje w opisy i dialogi, co dodaje autentyczności postaciom i czyni je bardziej realistycznymi. Narracja jest dobrze zbalansowana, a tempo historii utrzymuje czytelnika w napięciu, chcącego odkryć, jakie tajemnice skrywają bohaterowie. Jednym z mocnych punktów tej powieści jest skomplikowana relacja między Raven a Gavinem. Autorka subtelnie ukazuje, że miłość nie zawsze jest czarno-biała i że czasami trzeba stawić czoła przeszłości, aby móc iść naprzód. Główni bohaterowie są dobrze rozwinięci i ich wewnętrzne konflikty dodają im głębi. Jednakże, pomimo wielu zalet, "Dzień, w którym powrócił" nie unika pewnych konwencji gatunku romansu. Część elementów fabuły jest przewidywalna, a niektóre wątki mogą być dla niektórych czytelników zbyt schematyczne. Jednak dla miłośników tego gatunku, powieść ta dostarcza wzruszeń, momentów napięcia i satysfakcjonującego zakończenia. Jeśli lubicie romanse, które poruszają serca i pozostawiają po sobie trwały ślad, to ta powieść jest dla Was. "Dzień, w którym powrócił" to fascynująca podróż emocjonalna, którą warto przeżyć razem z bohaterami. Pomimo pewnych konwencji gatunku, jest to powieść, którą warto przeczytać dla chwili emocjonalnego odprężenia i romantycznych uniesień.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2020 o godz 13:24 przez: Karolina
#Recenzja Tytuł: "Dzień, w którym powrócił" Autor: Penelope Ward Nakład: Editio Red "Na powrót tego, który złamał Ci serce, nigdy nie będziesz naprawdę gotowa" Mogłoby się wydawać, że dziesięć lat to dużo. W końcu dekada powinna wystarczyć, by zapomnieć o swojej pierwszej miłości i wyleczyć złamane serce. Gdy jednak po dziesięciu latach Raven spojrzała znów w oczy Gavina, nie może oszukiwać się, bo wie, że nadal coś do niego czuje. Dziś są zupełnie innymi ludźmi. Ona jest pielęgniarką jego ojca. On mieszka za oceanem i tam ma swoje życie. Jednak jedynie chwila wystarcza, by przekonali się, że ich serca nigdy tak naprawdę się nie zagoiły. Czy Gavin w końcu dowie się, co takiego wydarzyło się lata temu? Czy Raven znajdzie w sobie odwagę, by wyznać mu prawdę ? Czy mają jeszcze szanse na szczęście? Czy może już jest na wszystko za późno? *** Nie raz już powtarzałam, że uwielbiam książki Penelope Ward. Kolejna przeczytana tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że po jej książki warto sięgnąć w ciemno. "Dzień, w którym powrócił" to książka, która kolejny raz udowadnia, że autorka nie boi się trudnych tematów. W swoje historie wplata prawdziwe przeżycia, historie ludzi, które nie raz łamią serce. W tej książce znajdziemy dwie rzeczy, które uwielbiam, czyli motyw spotkania po latach oraz historia podzielona na przed i po co daje nam idealny obraz historii bohaterów. Najlepszą rekomendacją dla tej książki, jest fakt, że czytałam ją, póki nie skończyłam. A że była to godzina druga w nocy, to tylko drobny szczegół. Bardzo lubię styl, jakim posługuje się autorka, nie jest ciężki, napisany z lekkością, sprawia, że czytamy książkę, nie zauważając przewracanych stron. Jej książki to zawsze coś więcej. W przypadku tej książki tak właśnie jest. Autorka umiejętnie poruszała tematykę chorób nowotworowych, pokazywała, co pieniądze potrafią robić z ludźmi, oraz to, jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić dla bliskich. W czasie czytania towarzyszyły mi różne emocje jednak największą, był żal. Żal przez to, co musieli przeżyć i na jak długo się rozstać, zanim prawda wyszła na jaw. Nie wiem, czy też tak macie, ale ja czytając romanse, zawsze liczę na szczęśliwe zakończenie. Czytam z nadzieją, a jednocześnie ze strachem, że jednak na końcu nie dostanę tego, na co liczę. Jak skończyła się ta historia, powiedzieć Wam nie mogę, jednak idealnie będzie pasować tu powiedzenie, że nadzieja umiera ostatnia.. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam tę książkę. Mam nadzieje, że zdecydujecie się ją przeczytać i pokochacie ich historię tak jak i ja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-11-2020 o godz 23:33 przez: Aneta
💔💔💔RECENZJA💔💔💔 Jakie to jest przykre kiedy nasze pochodzenie, status społeczny i majątkowy, muszą mieć wpływ na nasze wybory i uczucia. Jednak pewne jest jedno, że nawet za miliony nie da się kupić ani zdrowia, ani życia, ani miłości i ani szacunku. Dwudziestoletnia Raven, urocza i przebojowa dziewczyna podczas wakacji pomaga mamie, pracującej jako pomoc w rezydencji bardzo bogatej rodziny Mastersonów. Spędzając tam prawie całe dnie, mocno zaprzyjaźnia się z jednym z ich synów - Gavinem. On mimo, że sprawia wrażenie bogatego chłopczyka, korzystającego ze swojego niezaprzeczalnego uroku, bzykającego co i gdzie popadnie, tak na prawdę okazuje się być wspaniałym, uroczym i troskliwym mężczyzną, w którym Raven bez pamięci zakochuje się i to z niezaprzeczalną wzajemnością. Oczywiście ich ukrywany przed wszystkimi związek, nie może mieć żadnej przyszłości, toteż wszystkie skradzione-wspólne chwile, są zarówno słodyczą, jak i goryczą. W dodatku młodszy Masterson - Weldon, robi wszystko aby ich matka, która jest przeciwna temu mezaliansowi, dowiedziała się o ich potajemnym romansie. I gdy prawie nic ich już nie może rozdzielić okazuje się, że śmiertelna choroba musi wygrać z uczuciem i Raven ku swojej rozpaczy jest zmuszona zerwać z Gavinem wszelkie kontakty. Wiele lat smutku i dramatów później, Raven znowu pracuje w rezydencji Mastersonów, opiekując się jego ojcem, kiedy nagle zjawia się Gavin patrząc na nią nieprzyjemnym wzrokiem. Dziesięć lat nieobecności nie wymazało krzywdy jaką wyrządziła mu Raven. Nie wie jednak, że ona by ratować swoją matkę - nie miała innego wyjścia. Jak się okazuje, uczucia są silniejsze, od upływu czasu i oboje nie mogą sobie z nimi poradzić. Może wszystko udało by się poukładać, gdyby nie fakt, że Gavin ma narzeczoną.... Potem wszystko staje się jeszcze trudniejsze i bardziej skomplikowane. Książka jest pełna emocji,miłości, bólu,cierpienia, ale także nadziei na szczęście i lepsze jutro. Oprócz trudnej miłości mamy w tej historii chorobę, uzależnienie, ale też nadzieję, że ze wszystkim możemy sobie poradzić, jeśli mamy w sobie wystarczającą wolę walki, kochających przyjaciół i uczucie tak silne, że nic jest w stanie go powstrzymać. Uwielbiam pióro Penelpe Ward,- autorka bestselerów „New Jork Times’a” mimo tego, że jej książki nie są wcale proste, w każdej daje czytelnikom wachlarz uczyć i emocji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2020 o godz 19:43 przez: vajola.reads
Dwa odrębne światy. On - bogaty, przystojny, czarujący. Ona - piękna, nieśmiała, pracuje dla jego rodziców. Na pierwszy rzut, brzmi jak oklepana historia miłosna. Nic bardziej mylnego. Jest to piękna historia, pokazująca, jak miłość dwóch młodych ludzi może być silna. Raven od kiedy zobaczyła starszego syna państwa Masterson nie może o nim zapomnieć. Niestety nie spełnia oczekiwań Ruth, na jej synową, dlatego stara się o nim zapomnieć. To jednak nie jest to takie proste, kiedy okazuje się, że Gavin odwzajemnia jej uczucia. Młody buntownik chce się przeciwstawić matce, ale czy to wyjdzie na dobre? Spędzają najpiękniejsze chwile razem, o których nawet nie śnili. Do czasu, kiedy on musi wyjechać, a ona zostaje. Na światło dzienne wypływają rzeczy, których pewna osoba miała nie zobaczyć. Historia jest podzielona na dwie części. Jedna to jest ich pierwsze spotkanie i piękne chwile zapomnienia, a potem robimy duży skok w czasie i lądujemy dziesięć lat później, kiedy to oboje są dojrzalsi, a Raven jest pielęgniarką jego ojca Mimo upływu czasu uczucie nie zniknęło. Książka jest bardzo wzruszająca, momentami zabawna, a czasami smutna. Nie jest to słodka historia miłosna, w której bohaterowie są idealni, bez skazy. Ich życie się toczy dalej, dziesięć lat minęło, ale ich uczucie nie. Co będzie kiedy znowu się zobaczą? Kiedy te wspomnienia będą wyraźniejsze? Dużym plusem książki, jest to, że autorka w tak łatwy, lekki sposób pokazała chorobę, uzależnienie, zawód, żałobę, szczęście oraz dążenie do perfekcji. Tak, te wszystkie rzeczy są tam i mimo, że już jestem po lekturze, zadaję sobie pytanie, jak autorka to zrobiła? Przecież tyle tego jest, a książka nie jest specjalnie gruba. Autorka bardzo dobrze pokazuje emocje, przez treść się wręcz płynie i chce się czytać. Historia pokazuje nam, że obojętne, ile czasu ludzie się nie widzą, jeżeli jest to prawdziwa miłość, uczucie nie zniknie, ono się tylko zwiększy. Jest to już kolejna książka, którą przeczytałam tej autorki i mam wrażenie, że z każdą kolejną są one coraz lepsze. Jeżeli chcecie przeczytać romantyczną książkę, to sięgajcie po nią. Na pewno nie będziecie żałować, a myślę, że sięgniecie jeszcze po inne książki autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-12-2020 o godz 21:29 przez: Ovieca
Po listopadzie w kolorach thrillera i kryminału wraz ze zbliżającymi się świętami nadszedł czas na ponowną rozpustę w romansach i erotykach. Taki nastój na powieści, które rozczulą moje serce i o niczym nie będę więcej marzyła jak o wieczorze w Kruszynem, który będzie mnie tulił do końca świata. W sumie co roku na Święta łapie mnie taki smaczek na powieści, które rozbroją moją duszę swoją słodyczą lub pikanterią. Pierwsze spotkanie z panią Penelope Ward wyszło nie najgorzej. Oczywiście wyznaję zasadę, że każdy autor zasługuje na drugą szansę, chodź w moim przypadku ponowne spotkania różnie wychodzą. Tak czy siak liczyłam na spokojną powieść, a otrzymałam historię, która bez przerwy przynosiła mi na myśl film „Pamiętnik” (uwielbiam ten film ogromnie!). Z tą różnicą, że tutaj z bogatego domu pochodzi jednak kobieta, a tym „gorszym” (proszę oczywiście nie brać tego jako dyskryminację) jest mężczyzna. Jednakże tak samo w powieści jak i wspomnianym filmie między młodych wkracza matka, która mąci gorzej niż betoniarka. Ogólnie rzecz biorąc lubię historie gdzie młodzi ludzie mimo wszystko łączą swoje drogi w jedną, wspólną. Gavin pochodził z bogatego domu, zaś raven, córka sprzątaczki, no cóż niestety została tutaj niszową postacią. Jeśli chodzi o nich samych oboje są dobrze wykreowanymi postaciami i od samego początku dopingowałam mocno, żeby zostali jednak razem (w międzyczasie chciałam, żeby jego matkę pochłonęły ognie piekielne i nadepnęła z całej siły na klocka lego). Sama fabuła ma to do siebie, że w sumie jest przewidywalna, ale.... (!) nie umiemy odłożyć powieści! Nie ukrywam, że książka jest schematyczna, ale jak wiadomo, każdy medal ma dwie strony i ta schematyczność, tak tak, dobrze widzicie, to właśnie ta schematyczność pozwoliła na odpoczynek przy tej powieści. Nie żałuję, że przeczytałam 'Dzień, w którym powrócił”. Mimo, że wiedziałam, a raczej domyślałam się co mogą kryć karty opowieści. Pani Ward pisze lekko i przyjemnie, czyta się ekspresowo, więc nie zmarnowałam z nią czasu. I na pewno sięgnę po inne dzieła spod pióra Autorki, bo już przekopałam internety, w których znalazłam wiele słów, iż inne historie są rewelacyjne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 10:08 przez: em.love.book
Takie książki przypominają mi, za co tak bardzo kocham romanse. Historia Raven i Gavina wlała w moje serce mnóstwo miłości, to jedna z tych, które wyryły się w mojej pamięci i będę do nich wracać. Nie potrafiłam się od niej oderwać, a jednocześnie, tak bardzo nie chciałam jej kończyć. Dopadło mnie to uczucie, kiedy po przeczytaniu, nie mam jeszcze ochoty zaczynać nowej powieści, ponieważ cały czas przeżywam perypetie bohaterów. . Książka została podzielona na dwie części, obie są równie emocjonalne. Pierwsza opowiada o tym, kiedy Raven i Gavin się poznali i spędzili wspólnie lato. Lato podczas, którego zakochali się w sobie, bez reszty. Niestety życie stawia przed nimi przeszkody. Różni ich przede wszystkim pozycja materialna. Dziewczyna pracuje w domu chłopaka jako pokojówka, lecz dla niego nie ma to żadnego znaczenia, czego nie można powiedzieć o jego matce, której nienawiść ma znaczący wpływ na ich dalsze życie, a los rozdziela ich na kolejne lata. . Ponownie spotykają się po dziesięciu latach i o tym jest część druga. Oboje nie są już tymi samymi nastolatkami, ich życie się zmieniło, jednak uczucie, które się tli, nie wygasło. . Autorka stworzyła opowieść, w której miłość zostaje wystawiona na najwiekszą próbę. Człowiek w swoim życiu jest zmuszony dokonywać wyborów, które łamią serce, czasem nie ma dobrego wyjścia z sytuacji. Raven się poświęciła i razem z ukochanym płacą za to największą cenę. Najbardziej urzekły mnie te drobne momenty, które połączyły Raven i Gavina. Bo taka miłość zdarza się tylko raz. . Mamy tylko jedno życie, to nieustannie przypomina historia zawarta w książce, co widać też, kiedy poruszony jest temat walki z chorobą. Bardzo podobała mi się metamorfoza jaką przechodzi Weldon, brat głównego bohatera. To pokazuje że ludzie nie są czarno-biali. Mamy mnóstwo dialogów, dzięki czemu przez lekturę dosłownie się płynie. . Ta książka jest piękna i prawdziwa, jestem nią zachwycona. Wywołuje bardzo silne emocje, wzrusza, bawi, smuci i pociesza, poruszyła mnie do głębi. Dawno nie czułam podczas czytania łez smutku i radości. Polecam z całego serca! Jest fantastyczna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-08-2020 o godz 23:19 przez: kit_katbooks
Po raz kolejny trafiłam na książkę, która zawładnęła moim sercem. „Dzień w którym powrócił”, książka od której nie mogłam się oderwać, ciągnęłam ją wszędzie, gdzie miałam okazję przeczytać, choć kilka stron. Penelope Ward, po raz kolejny zafundowała mi niezwykłą historię, którą żyłam kilka dni, a nawet po skończeniu mam do niej sentyment. Poznajemy w niej Raven i Gavina, ta dwójka wiedziała, że ich związek nie wróży nic dobrego. Tym bardziej że mają dla siebie tylko wakacje, on później wyjeżdża na studia. Nie byłoby większego problemu, gdyby nie matka chłopaka, która, uważała Raven, za kogoś gorszego. Ich związek, choć krótki, miał naprawdę dużą szansę, by przetrwać. Jednak los miał dla nich inny plan, w którym swój udział miała matka Gavina. Książkę czytamy w dwóch czasach. Początek zaczynamy od teraźniejszości, gdzie mamy niespodziewane spotkanie po dziesięciu latach. Następnie przechodzimy w przeszłość, aby poznać, jak zaczęła się ta historia i jak skończyła. Kiedy wiemy, czym kierowali się bohaterowie, wracamy do punktu wyjścia, teraźniejszości, która z początku daje nadzieję. Niestety czas który minął, wprowadza w ich życie nowe osoby, przez które, dawne uczucie nie może dojść do głosu. Tajemnica która skrywa dziewczyna, jest odpowiedzią na wszystkie pytania Gavina, jednak ona, nie zamierza burzyć jego życia. Ta książka pokazuje, że dla prawdziwej miłości, czas nie ma znaczenia. Uczucia, choć głęboko ukrywane, są wciąż żywe. Niestety, czasem trzeba poświęcić swoje szczęście, aby ktoś innym miał szansę na inne życie. Kochani, jak najbardziej jestem na tak, dla tej książki. Spędziłam z nią świetnie czas i chętnie kiedyś do niej wrócę. Historia, choć sama w sobie prosta, jest naprawdę świetna, takie romanse lubię najbardziej, a co najważniejsze ja go, po prostu czułam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-08-2020 o godz 09:22 przez: wioletreaderbooks
Wydawałoby się, że to będzie kolejna zwykła środa. Ale ten na pozór banalny dzień, zmienił wszystko. Wtedy wrócił on, chłopak, którego kochała ponad wszystko. Który wyjechał zostawiając wszystko za sobą, ale teraz wrócił, czy to coś jednak zmienia ? Ona ma swoje życie, on wiedzie swoje, ale czy miłość będzie silniejsza ? Niby młodzieńcze zauroczenie, a spowodowało całkowitą burze z piorunami w życiu Gavina i Raven. Wtedy nie liczyło się nic, myśleli, że mogą przenosić góry i być ze sobą na dobre i złe. Jednak to nie będzie takie proste. Ona jest zwykłą pomocą domową, która pracuje z matką w domu Gavina, on zaraz wyjeżdża na studia. Mają tylko lato, albo aż lato. Chłopak z wyższych sfer i dziewczyna, która nie jest mile widziana w jego życiu, bo jest służką. To może oznaczać tylko jedno..porażkę. Penelope Ward pisze i buduje bohaterów w bardzo podobnym schemacie. W duecie z Vi tworzą zabawnych, pewnych siebie bohaterów, pisząc sama moim zdaniem pisze o miłości z pewną dozą tęsknoty i różnic, jaki są pomiędzy bohaterami. Jak nie wiek, to odległość jaka ich dzieli, bądź nieporozumienia, jakie zachodzą między głównym bohaterami. Jak doskonale czytelnicy wiedzą, pisze lekko, zwinnie i wzruszająco. Ale ten tytuł szczególnie mnie nie zaskoczył. Był przewidywalny, moim zdaniem autorka za dużo zdradza w opisie z tyłu książki. Jest tam zbyt wiele szczegółów, po których można się domyśleć, jak potoczy się akcja i co się wydarzy. Wolę jednak opisy z dozą niepewności i zagadkowością. Ten tytuł średnio przypadł mi do gustu, bo to była taka mieszanka tego, co Penelope już stworzyła, czy to sama czy to w duecie. Przyszłość, przeszłość, niewyjaśnione zdarzenia, i miłość, która pozostaje uśpiona, ale płomień ciągle się żarzy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
16-08-2020 o godz 13:05 przez: natala_reads
Najsłabsza książka autorki. To moje trzecie podejście do książek Penelope. Dwie poprzednie bardzo mi się podobały, styl autorki bardzo przypadł mi do gustu a dodatkowo znajoma nakręciła mnie, bardzo pozytywnie, na powieści Ward.. "Dzień, w którym powrócił" to książka, którą miałam ochotę w ciemną noc wyrzucić za okno, a to wszystko tylko po to, aby po prostu zeszła mi z oczu i abym więcej jej nie widziała i o niej nie myślała. Przyzwyczaiłam się do tego, że autorka pisze bardzo schematyczne powieści, ale ta... Przebiła te dwie poprzednie. Nie dość, że jest schematycznie, to jest jeszcze nudno, większość książki jest niepotrzebnie i bezsensownie przegadana, a fabuła jest taka sobie w dodatku bardzo, ale to bardzo do przewidzenia. W tej historii nie zaskoczyło mnie nic. Żałuję, że po nią sięgnęłam, choć muszę powiedzieć, że opis mnie zaciekawił... Jednak tylko na tym się skończyło. Bohaterowie są denni. Postać Gavina jest jedyną, która podobała mi się w tej powieści. Cała reszta, na czele z główną bohaterką wydają mi się być niedopracowani, niewyraźni, stworzeni po to, aby tam tylko być i od czasu do czasu wdać się w jakąś rozmowę.. To lekka, niezobowiązująca powieść, która wynudziła mnie prawie że na śmierć, a z pewnością idealnie się przy niej zasypiało. Dwa rozdziały i odlot lepszy niż po tabletkach nasennych. Ta książka jest dla mnie pomyłką. Odkładam ją na półkę i chcę o niej jak najszybciej zapomnieć. Osobiście nie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-08-2020 o godz 10:31 przez: Karolina Koziar
Historia podzielona na dwie części- to co połączyło dwójkę młodych ludzi oraz ich spotkanie po dziesięciu latach. Głębokie uczucia, niewypowiedziane słowa, tajemnice oraz nadzieja... Kiedyś... Raven pracowała wraz z mamą w domu Gavina jako pomoc domowa w ich rezydencji. Dziewczyna nie spodziewała się, że jedno lato będzie miało wpływ na jej całe życie. Potrzebę bliskości siebie nawzajem dwójki młodych ludzi można wytłumaczyć zakazanym pragnieniem oraz szczeniacką miłością. Autorka przybliża nam ich historię, powód przez który ich znajomość się zakończyła oraz konsekwencje tego trudnego wyboru. A gdy już pogodzili się ze stratą siebie nawzajem ich ścieżki znów się skrzyżowały. Tylko czy po tylu latach nie jest już dla nich za późno? Książka, która mnie pochłonęła i oczarowała. Chodź dla wielu schematyczna -dla mnie po prostu piękna i chwytająca za serce. Brat dupek, wyrachowana żmija jako matka, potajemne spotkania.... Cała gama emocji jaką w niej zastałam nie pozwoliła mi odłożyć się na bok. Wydaje mi się, że wpływ na moją ocenę miała sama historia Raven, która nie jest mi obca- to co przeszła, jak się czuła i przede wszystkim to kim się przez to stała- WOJOWNICZKĄ. Doskonale wie jak walczyć nie tylko o miłość, ale również o siebie samą. Kobieta, która potrafi się poświęcić dla najbliższych oraz odważnie stawia czoła przeciwnościom losu. 💝💖💝 Tak, polecam tę książkę.  
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2020 o godz 10:34 przez: Catherine H.
Penelope Ward pisze dla kobiet, ale jej powieści to nie są typowe erotyki. Autorka często zahacza o ważne tematy, kreuje sytuacje, które pozwalają na refleksję, pojawiają się prawdziwie problemy z życia. Dlatego uważam, że kolejna goła klata/przystojniak na okładce bardzo krzywdzą te książki. Mogłabym podzielić DZIEŃ, W KTÓRYM POWRÓCIŁ na dwie części tak, jak zrobiła to Ward - wcześniej i 10 lat później, tyle że ja dodałabym etykiety "w porządku" i "naprawdę dobre", żeby określić poszczególne części. Pierwsza połowa książki jest przesączona młodzieńczym zauroczeniem, pośpiechem, dezaprobatą rodziców. Najpierw pomyślałam, że to autorka za bardzo się pośpieszyła, ale potem stwierdziłam, że do zakochania przecież niewiele potrzeba🤭 Na granicy pomiędzy obiema częściami jest już poważniej, dojrzałej, pojawia się choroba i problemy rodzinne. Ward w swojej powieści poszła o krok dalej niż zwykle, zaskoczyła mnie doskonałą przemianą jednego z bohaterów, a byłam przekonana, że to tylko "postać stażysta". Poruszyła temat LGBT, zaczęła zadawać pytania o potęgę świadomości i raka, dodała lekcje z ju jitsu i rozwinęła relacje rodzic-dziecko. Byłam naprawdę zaskoczona, gdy okazało się, że miłość zeszła na drugi plan. Świetna powieść, która ujmuje pierwszą namiętnością i pyta czy ludzie po latach potrafią znaleźć do siebie drogę. To najbardziej dopracowana książka Ward ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-04-2021 o godz 19:56 przez: bookaholic.in.me
Gavin- młody, z bogatego domu, stać go na wszystko i wszystko może mu ujść płazem. Znudzony wygodnym życiem i pokusami, które się z tym wiążą zaczyna spędzać czas z córką służącej- Raven. Z czasem zaczynają pragnąć swego towarzystwa niczym powietrza i pomimo różnicy statusu i niechęci rodziny Gavina zakochują się w sobie. I nagle z dnia na dzień ona łamie mu serce, choć tak naprawdę to swoje serce roztrzaskała na kawałki i pomimo upływu lat nie udało jej się go pozbierać. Czy po 10 latach można zacząć od nowa gdy przeszłość i rodzinne tajemnice pukają do drzwi? A przede wszystkim czy można nadal kochać skoro ludzie się zmieniają? Ciepła i przyjemna opowieść o pierwszej miłości, której nie da się zastąpić i nie da się zapomnieć. Uczucie między bohaterami wyziera ze stron książki. Ich młodzieńcze decyzje łamią serca czytelników, bo angażujemy się w tę historię od pierwszej strony. To książka przede wszystkim o tym, że bardzo często sami skazujemy się na cierpienie wybierając dobro drugiej osoby. Lecz czy to, co nam się wydaje lepsze będzie takie w rzeczywistości? Opowieść o trudnych wyborach, życiowych problemach i pięknym uczuciu, którego nawet czas i rozłąka nie zmienią.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
12-03-2024 o godz 00:06 przez: Zapatrzona_W_Książki
Książka ta jest podzielona na dwie części, mamy przeszłość oraz teraźniejszość. W tej pierwszej autorka przybliża losy bohaterów, gdy byli młodzi, opowiada ich historię. Miłości, która pojawia się szybko, będącej jednak dojrzałą i mocną, ale też komplikacji, które wystawiają ją na próbę. To opowieść o niemożliwych wyborach, manipulacji oraz mylnie pojętej wyższości. W teraźniejszości z kolei pojawiają się dylematy, które mogą wszystko zmienić, zniszczyć coś, co zostało naprawione i zranić osoby trzecie. Dzień, w którym powrócił pokazuje, jak trudno niekiedy kochać, gdy wszystko sprzeciwia się temu uczuciu, fabuła toczy się szybko, jest dużo zwrotów akcji oraz przeszkód. Całość na https://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2020/08/26/dzien-w-ktorym-powrocil-penelope-ward/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
17-09-2020 o godz 00:00 przez: TacjanaSemik | Empik recenzuje
Przede wszystkim zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, ponieważ zaintrygowała mnie okładka. To moje pierwsze spotkanie z powieściami Penelope Ward, jednakże na pewno nie ostatnie. Muszę Wam powiedzieć, że to, co przeczytałam w środku jest na pewno niezwykle pasjonujące i trudno oderwać się od fabuły, która jest tutaj zaprezentowana. Myślę, ze każda z czytelniczek chciałabym doświadczyć takiej przygody jak główna bohaterka. Całość jest opisana niezwykle ciekawym jeżykiem, który powoduje, że książkę się czyta jednym tchem. To na pewno nie jest ostatnia moja przygoda. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
23-08-2020 o godz 00:18 przez: Justyna
Czytając książkę miałam wrażenie , że już czytałam podobna historię... Rozstanie powrót po latach, pojawienie się aktualnej narzeczonej, a na końcu wielki happy end. Może trochę fabuła inna, ale wiele w szczegółów łudząco podobnych do powieści pt. "mieszkając z wrogiem" tej samej autorki. Powieść bardzo przewidywalna, ale mimo to polecam. Lekka i Wciągająca historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji